Kładka / Dobczyce

i

Autor: Archiwum Architektury Kładka w Dobczycach, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak; fot. Juliusz Sokołowski

Kładka / Dobczyce

2021-12-30 12:07

Realizacja, po jubilersku dopracowana w detalach, w nieoczywisty sposób wiąże różne światy form. O kładce pieszo-rowerowej w Dobczycach autorstwa Biura Projektów Lewicki Łatak pisze Janusz Sepioł.

Tego krajobrazu już nie ma. Skalne urwisko wznoszące się wysoko nad doliną Raby, ukoronowane ruinami zamku. Budowa zapory tworzącej zbiornik wody pitnej dla Krakowa zupełnie zmieniła otoczenie, a dumną górę zamkową zredukowała do kopca nad betonowo-ziemną ścianą potężnej budowli hydrotechnicznej. Dramatyczna sytuacja zaopatrzenia miasta w wodę była usprawiedliwieniem dla najbardziej zdecydowanych i wręcz brutalnych działań. Ogromny jej pobór przez Hutę im. Lenina i inne zakłady przemysłowe sprawiał, że na niektórych osiedlach woda dostępna była jedynie nocą, zaczęto więc rozważać jej przerzut z Dunajca (ta z Wisły nie nadawała się nawet dla przemysłu). W 1970 roku podjęto decyzję o inwestycji, a w latach 80. Kraków pobierał już wodę z Raby, ze zbiornika w Dobczycach – jednego z największych i najpiękniejszych sztucznych jezior w kraju.Wspominam tę historię, bo stanowi ona znamienny kontrast z przypadkiem mającym miejsce kilka lat później, gdy postanowiono wybudować zaporę obok zamków w Czorsztynie i Niedzicy. Przetoczył się wówczas przez Polskę wielki spór o krajobrazową cenę tej inwestycji, a kształt zapory stał się tematem wielu studiów i projektów. Unikatowy krajobraz znad Raby umarł w ciszy. Sam zbiornik nie był zresztą promowany. Jako rezerwuar wody pitnej pozostał niedostępny dla sportu i rekreacji. Przez całą dekadę lat 90. podejmowano wielkie wysiłki, by uporządkować gospodarkę wodno-ściekową w jego ogromnej zlewni, wypełnionej rozproszoną zabudową. Wielomilionowe nakłady i upór zarządcy zbiornika, by chronić go przed turystyką, dały efekty – utrzymano wysoką jakość wody i ochroniono od zabudowy najbliższe otoczenie jeziora.Zbiornik Dobczycki nie ustępuje krajobrazową atrakcyjnością Solińskiemu, choć jego powierzchnia jest o połowę mniejsza (zbliżona do Czorsztyńskiego czy w Świnnej Porębie). Tafla jeziora rozchodzi się w wiele odnóg i zatok. A co najważniejsze – wyróżniają je malownicze ruiny w najważniejszym kompozycyjnie punkcie.

KUP DOSTĘP