Nazwa obiektu | Służewski Dom Kultury |
Adres obiektu | ul. Jana Sebastiana Bacha 15, Warszawa |
Autorzy | WWAA – architekci Marcin Mostafa, Natalia Paszkowska; 137kilo – architekt Jan Sukiennik |
Współpraca autorska | Michał Nocuń |
Architektura wnętrz | 137kilo, WWAA |
Architektura krajobrazu | Justyna Dziedziejko |
Konstrukcja | Robert Łuszczyński (Buro Happold Polska) |
Generalny wykonawca | Usługi dla Ludności Murarstwo Stanisław Karwowski |
Inwestor | Miasto Stołeczne Warszawa – Dzielnica Mokotów |
Powierzchnia terenu | 15569.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 883.0 m² |
Powierzchnia użytkowa | 1954.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 2964.0 m² |
Kubatura | 11278.0 m³ |
Projekt | 2009-2010 |
Data realizacji (początek) | 2010 |
Data realizacji (koniec) | 2013 |
Koszt inwestycji | 16 000 000 PLN |
Zabudowania Służewskiego Domu Kultury w Warszawie mogą przywodzić na myśl przestrzeń chłopskiej zagrody. Ponad powierzchnię terenu wystają niewielkie gabarytowo bryły przypominające wiejskie domki i budynki gospodarcze. Na dodatek jeden z nich to naprawdę mała obórka. Sąsiedztwo tej przebranej w modny kostium architektoniczny sielanki stanowi osiedle mieszkaniowe Służew nad Dolinką (proj. arch. Janusz Nowak, Janusz Kazubiński i Maria Zalewska, 1973-1979) składające się z kilkudziesięciu prefabrykowanych bloków o wysokościach dochodzących do trzynastu kondygnacji. Twórczej wypowiedzi architektów nie można jednak przypisać do nurtu krytyki osiedlowego życia. Wręcz przeciwnie. Jak deklarują sami autorzy budynku: ... to architektura dla Słoików. Słoików, czyli ludzi niekoniecznie na stałe związanych z miastem, którzy jednak tu odnieśli swój sukces, kupili apartamenty i tworzą jego współczesny charakter. Jadąc niegdyś wielopasmową arterią poprowadzoną wzdłuż Potoku Służewieckiego, mając po jednej stronie blokowiska osławionego Ursynowa, po drugiej Służewa, a jako pasażera obecnego dyrektora Holenderskiego Instytutu Architektury Ole Boumana, usłyszałem od niego nieoczekiwane pytanie: Czy te wypełnione blokami dzielnice są w Polsce siedliskami problemów społecznych: przestępczości, narkomanii, biedy? Odpowiedź – chciał, nie chciał – brzmi: nie! Jedno i drugie to bogate i raczej inteligenckie blokowiska z domami pomalowanymi w pastelowe odcienie i zadbanymi podwórkami. Osiedle Służew nad Dolinką z jego charakterystycznymi balkonami rozsławiły i liczne filmy, które były tam kręcone, i Zdzisław Beksiński, znany plastyk, który mieszkał i pracował w największym w okolicy mrówkowcu o dwustumetrowej długości. To tam można się też natknąć na pawilon znanej sieci fast food, zaprojektowany przez jedno z najlepszych polskich biur architektonicznych: JEMS Architekci.
Pretekstem poszukiwania w architekturze domu kultury nastroju pastoralnej sielanki stała się pamięć o niewielkim wiejskim przysiółku, który wyburzono, aby zrobić miejsce dla inwazji miejskich bloków. Ruinę ostatniego z gospodarstw, którego właściciele niczym postaci z lektur szkolnych demonstrowali swoje niezłomne przywiązanie do ziemi, można do dziś oglądać na skraju osiedla. Na pytanie, dlaczego mieszkańców zasobnych betonowych bloków tak bardzo pociągają „wiejskie klimaty” odpowiedź od lat jest ta sama. Udzielają jej zgodnie socjologowie, artyści i dziennikarze. Współcześni mieszczanie z większości polskich miast mają chłopskie korzenie – przysłowiową „babcię na wsi”. W paryskim Jardin d’Acclimatation zagroda z wiejskimi zwierzętami hodowlanymi stanowi jedną z dziecięcych atrakcji. Z kolei w parku de Bercy grządki z ziemniakami i burakami pełnią rolę równoprawną roślinom ozdobnym.
W Służewieckim Domu Kultury wybieg dla kózek i kur urządzono na zielonym dachu pracowni plastycznych. Przesunięcie większości programu użytkowego do podziemi sprawiło, że ogólnodostępny teren na krawędzi zamienionej w park doliny Potoku Służewieckiego może stać się miejscem spotkań i aktywności kulturalnej dla lokalnej społeczności. Wyrastające ponad powierzchnię szklano-drewniane pawilony tworzą między sobą kameralne zakątki. Skala przestrzeni stanowi pociągającą przeciwwagę dla tej charakteryzującej otaczające socjalistyczne osiedla. Można jedynie żałować, że użytkownicy obiektu prowadzić będą zajęcia pod ziemią w salach oświetlonych jedynie systemem dachowych świetlików, pozbawieni kontaktu z parkowym otoczeniem. Ta architektura doskonale wyraża unikalne, środkowoeuropejskie doświadczenie przestrzeni: mieszankę miejskości i wiejskości, postępu i tradycjonalizmu. Ona potrafi pogodzić kilkunastopiętrowe bloki i betonowe estakady z resztkami wiejskiej zabudowy, kanały miejskiej infrastruktury sanitarnej, które wymusiły fizyczny podział budynku na dwie części, oraz rosnące obok szuwary i potok, którego woda zalewa po większych deszczach bogate wille.