Żeński klasztor w Dobrzeniu Wielkim

i

Autor: Archiwum Architektury Od frontu widać trzy niezależne funkcjonalnie bryły – po lewej segment hotelowy, w środku kaplica, jadalnia, sala gimnastyczna i tężnia. Najbardziej wysunięta część klasztoru to dostępna tylko dla sióstr klauzura; Fot. Maciej Lulko

Żeński klasztor w Dobrzeniu Wielkim

2019-03-28 11:25

U podstaw projektu leżało przekonanie, iż architektura oprócz odpowiadania na pragmatyczne potrzeby człowieka oddziałuje jednocześnie na jego emocje i ducha, a skromna przestrzeń może wspomagać kontemplację i modlitwę – o modernizacji i rozbudowie klasztoru Sióstr Franciszkanek Szpitalnych piszą Antoni Domicz i Justyna Swoszowska.

Nazwa obiektuKlasztor Sióstr Franciszkanek Szpitalnych
Adres obiektuDobrzeń Wielki, ul. Kościelna 11
AutorzyPORT, architekci Józef Franczok, Marcin Kolanus
Współpraca autorskaarchitekci Magdalena Targosz, Artur Nitribitt, Justyna Brzezińska, Anna Otlik
Architektura wnętrzPORT, architekci Józef Franczok, Marcin Kolanus
Architektura krajobrazuPORT, architekci Józef Franczok, Marcin Kolanus
KonstrukcjaRobert Miśkowiec, Piotr Warzecha
Generalny wykonawcaBIL
InwestorProwincja Polska Zgromadzenia Sióstr Pielęgniarek Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka
Powierzchnia terenu5122.0 m²
Projekt2017-2018
Data realizacji (koniec)2019
Koszt inwestycjinie podano

Cisza... Biel... Kontemplacja... Klasztor Sióstr Franciszkanek Szpitalnych w Dobrzeniu Wielkim koło Opola nie wymaga opisu. Wszystko jest tu naturalne, proste, zgodne z ideami świętego Franciszka. Nie ma sztucznego efekciarstwa i schlebiania modzie. Jest umiar, skromność, szlachetność. Obiekty sakralne rzadko goszczą na łamach magazynów architektonicznych. Ostatnim pozytywnym przykładem była drewniana kaplica w Tarnowie projektu pracowni Beton („A-m” 6/11). Jeśli już tematyka architektury sakralnej pojawia się w czasopismach, to raczej za sprawą pewnej nieopatrznej świątyni czy syndromu licheńskiego, a więc w kontekście, mówiąc łagodnie, kontrowersyjnym. Internet pełen jest złośliwej satyry w stylu makabryły i kościołów, które udają kury. A przecież Kościół przez wieki był najważniejszym mecenasem sztuki – to od architektury sakralnej rozpoczynały się przemiany stylistyczne. Skąd więc obecnie jej dramaatyczna zapaść w Polsce? Nie sposób udzielić jednoznacznej, prostej odpowiedzi.

Żeński klasztor w Dobrzeniu Wielkim

i

Autor: Archiwum Architektury Delikatne lampy zwisające na cieniutkich linkach z powierzchni sufitu; stojącym na chórze nie zasłaniają widoku na ołtarz; Fot. Maciej Lulko

Dobrzeń Wielki to historyczna śląska wieś, przylegająca do granic administracyjnych Opola po jego ubiegłorocznym sztucznym powiększeniu. Pierwsze wzmianki o niej pochodzą z XIII wieku i dotyczą przeniesienia klasztoru Sióstr Norbertanek z Raciborza do pobliskiej wsi Czarnowąsy. Pierwszą murowaną świątynię mieszkańcy wybudowali na początku XIV wieku, natomiast z XVII wieku pochodzi drewniany kościół św. Rocha zachowany do dzisiaj. Wiara katolicka obecna w historii Śląska odegrała ogromną rolę w utrzymaniu polskiej tożsamości, języka i kultury, pomimo sześciuset lat obcej dominacji. Nic więc dziwnego, że instytucje kościelne spełniają tu tak ważną rolę społeczną. Siostry franciszkanki przybyły do Dobrzenia na początku lat 30. XX wieku, by prowadzić tu przedszkole i opiekować się kilkorgiem osób starszych. Z czasem potrzeby były coraz większe i niewielki obiekt ulegał kolejnym rozbudowom. Do największej doszło z końcem lat 70. i na początku 80. Wtedy to, czyli w czasach bezprecedensowego boomu inwestycyjnego na obiekty sakralne, wywołanego przemianami społecznymi pierwszej Solidarności, powstawały kolejne skrzydła Domu Pomocy Społecznej. Dobudówki nie tworzyły spójnej całości stylistycznej i funkcjonalnej, a jakość techniczna realizacji wznoszonych w latach kryzysu ekonomicznego i niedostatków materiałowych była fatalna, stąd gruntowny remont był niezbędny. Modernizację rozpoczęto od Domu Pomocy Społecznej, powierzając projekt pracowni PORT znanej ze znakomitych wnętrz przedszkola Mali Odkrywcy w sąsiednich Chróścicach („A-m” 11/14; finalista konkursu Życie w Architekturze 2014). Efekt realizacji okazał się tak dobry, że tym samym, młodym i ambitnym projektantom powierzono przebudowę części klasztornej. W efekcie powstał spójny stylistycznie, lecz różnorodny przestrzennie zespół białych brył. Przebudowa klasztoru zasadniczo zmieniła układ funkcjonalny i sposób użytkowania obiektu. Dotychczasowe wejście do DPS-u przesłonięto tarczą białej ściany z wyciętym kształtem krzyża. Powstała imponująca, strzelista przestrzeń holu rozświetlona pasami okien i świetlików. Pokoje sióstr znajdują się w dwóch bocznych skrzydłach budynku, których wysokie dachy zostały dyskretnie ukryte za murkami attyk. W środkowym trakcie umieszczono refektarz na parterze i kaplicę na piętrze. Całe podziemie przeznaczono na sale i gabinety, służące rehabilitacji pensjonariuszy i osób z zewnątrz. Białe ściany, marmurowa posadzka, światło wpadające przez szczeliny w ścianach i dachu kojarzą się z portugalskimi klimatami Álvaro Sizy, co jest najwyższą rekomendacją obiektu. Jednak jest coś równie ważnego, a może ważniejszego od architektury. To atmosfera dobroci wypełniająca ten dom.

Antoni Domicz

Żeński klasztor w Dobrzeniu Wielkim

i

Autor: Archiwum Architektury Hol wejściowy mimo braku okien jest w ciągu dnia bardzo jasny, ponieważ światło dochodzi do niego z góry. Zwisające z sufitu lampy i transparentne balustrady nie zaburzają harmonii przestrzeni; Fot. Maciej Lulko

Dom Pomocy Społecznej przy klasztorze Sióstr Franciszkanek Szpitalnych w Dobrzeniu Wielkim został w 2017 roku zmodernizowany i rozbudowany według projektu wrocławskiej pracowni PORT założonej przez Józefa Franczoka i Marcina Kolanusa, absolwentów Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej. Kiedy siostry franciszkanki zdecydowały o konieczności przebudowy własnego klasztoru, w dowód uznania dla talentu młodych architektów ponownie się do nich zwróciły. W wyniku mądrej współpracy powstał niezwykły obiekt, którego nowoczesna, minimalistyczna architektura stała się idealnym tłem dla modlitwy i wyciszenia. Odwiedziłam Dobrzeń Wielki w słoneczne, niedzielne popołudnie i dzięki uprzejmości energicznej siostry Julii poznałam historię budowy, zwiedziłam wszystkie dostępne dla świeckich pomieszczenia i przede wszystkim poznałam niezwykłe miejsca, w których wnętrze klasztoru otwiera się ku niebu. Nowy budynek usytuowany jest nieopodal kościoła parafialnego św. Katarzyny Aleksandryjskiej w stylu zmodernizowanego historyzmu lat 30. XX wieku. Biała, prosta bryła klasztoru zdecydowanie odcina się od kolorowych zabudowań bloków i chłodni kominowych widocznej w tle elektrowni Opole. Klasztor mieści kilka niezależnych funkcji, których podział widać w formie budynku. Centralnie usytuowane są ogólnodostępne pomieszczenia dla mieszkańców domu pomocy, sióstr oraz gości – kaplica klasztorna, przestronna jadalnia oraz sale do rehabilitacji wraz z tężnią solankową. W południowo-wschodnim, najwyższym segmencie zespołu znajdują się niedostępne dla obcych pomieszczenia klauzury, natomiast od strony północno- -zachodniej zlokalizowano część hotelową. Pozbawiona okien ściana zewnętrzna ciągnącego się na całą wysokość budynku holu, jak kurtyna odgradza wnętrze klasztoru od zewnętrznego świata. W jej górnej części wyraźnie widoczny jest prosty krzyż, który symbolizuje kaplicę. Centralnie zlokalizowane wejście do klasztoru jest dyskretnie schowane za krawędzią kurtyny, jednak odnalezienie właściwej drogi ułatwia biały pas chodnika, wyróżniający się na ciemnym tle posadzki podjazdu. Rozwiązanie to ma symboliczny wymiar, bo jak zauważyła siostra Julia, każdy kto chce znaleźć Boga odnajdzie go, podążając wskazaną drogą. Wnętrza klasztoru to przestrzeń odizolowana od zgiełku świata doczesnego, do której z zewnątrz przenika tylko światło, wędrujące po pomieszczeniach wraz ze zmieniającymi się porami dnia i roku. Wąski i wysoki hol jest niczym podwórko kamienicy, nad którym odsłania się skrawek nieba. Z dołu widać kolejne poziomy galerii korytarzy, chronionych taflami gładkich szyb balustrad. Mimo braku okien, wnętrze jest jasne dzięki światłu wpadającemu przez otwór w suficie. Stojąc w środku zauważamy, że krzyż widoczny na elewacji tworzą szczeliny wycięte ukośnie w murze. Wiosną i jesienią promienie słońca przenikają przez nie i rysują na przeciwległej ścianie świetlny krzyż. Nie jest to jedyne miejsce, w którym budynek prowadzi dialog ze światem zewnętrznym. Okna o nietypowych kształtach są tak rozmieszczone, aby odpowiednio rozjaśniać wnętrze oraz kadrować ładne widoki. I tak z antresoli w holu przez pionowe okno widać wieżę kościoła parafialnego, a przez duże przeszklenie w domu pomocy można zajrzeć do kaplicy. Można też, przez celowo usytuowane w jednej linii na całej długości budynku okna, spojrzeć na figurę, stojącą w głębi ogrodu. Moim zdaniem największe wrażenie robi obserwacja wędrówki słońca w kaplicy, które w ciągu dnia kolejno oświetla jej symboliczne miejsca na ołtarzu. Minimalizm i naturalność użytych materiałów, widoczne w każdej skali projektu, są spójne ze stylistyką zastosowaną w części Domu Pomocy Społecznej, z którą obiekt się łączy. Godna uwagi jest też dbałość o wartościowe fragmenty starego budynku klasztoru, np. lastrykowe stopnie klatki schodowej w segmencie hotelowym, które po renowacji zachwycają szlachetnością faktury. Krótka wizyta w Dobrzeniu Wielkim dała mi wyciszenie, a także zrodziła refleksję, że zastosowana przez architektów minimalistyczna forma i kontrastująca z czernią habitów biel są w tym przypadku sugestywnymi środkami wyrazu, i że miesowskie „mniej” w tym miejscu istotnie „znaczy więcej”.

Justyna Swoszowska

Żeński klasztor w Dobrzeniu Wielkim

i

Autor: Archiwum Architektury Widok na wieżę pobliskiego kościoła parafialnego św. Katarzyny Aleksandryjskiej; Fot. Maciej Lulko

Założenia autorskie

U podstaw założeń projektowych klasztoru Sióstr Franciszkanek Szpitalnych w Dobrzeniu Wielkim leżała wiara, iż architektura oprócz odpowiadania na pragmatyczne potrzeby człowieka oddziałuje jednocześnie na jego emocje i ducha. W obliczu współczesnej kultury nadmiaru coraz słynniejsza staje się dewiza less is more Miesa van der Rohe. Brak czasu, przesyt i wizualny hałas utrudniają wnikliwy wgląd w siebie. Jednak odpowiednia przestrzeń może wspomagać kontemplację i modlitwę – redukcja bodźców pozwala na większe skupienie. Poszczególne pustki pomieszczeń przenikają się ze sobą, a także z krajobrazem. Hol główny łączy się z kaplicą przez naświetle i dalej przez szklany świetlik z niebem. Sala rehabilitacyjna jest powiązana z holem i zagłębionym zewnętrznym patio, dając ćwiczącym kontakt z naturą. Sala do organizacji imprez okolicznościowych łączy się z holem i zewnętrznym patio na poziomie terenu. Z tych centralnych przestrzeni do korytarzy części gościnnej prowadzą szklane drzwi. Budynek jest tłem dla światła, które w symbolice chrześcijańskiej oznacza życie, Boga, dobro. Cały jest nim wypełniony. Wiosną i jesienią promienie słońca przechodzące przez krzyż w fasadzie rysują jego kształt na przeciwległej ścianie holu. O świcie przez wysokie okno do kaplicy wpada czerwone światło tworzące „ołtarz” na frontowej ścianie. Kilka godzin później wnika przez szklany świetlik i rozpoczyna swą wędrówkę po wnętrzu – od ambony, przez ołtarz, tak aby około południa rozjaśnić krzyż w kaplicy, a następnie tabernakulum. Efekty te podkreślają zastosowane materiały o różnej absorpcji światła – kamień, stal nierdzewna i szczotkowana, szkło, drewno, biały tynk i beton.