Spis treści
Kształtujące krajobraz inwestycje prywatne to efekt dobrej woli inwestora
Niełatwo jest przeprowadzić projekt od fazy wizualizacji i nieraz napompowanej narracji po porządną realizację. Im trudniejszy kontekst – pocztówkowa lokalizacja, ikoniczne sąsiedztwo – tym większe wyzwanie. Presja Excela – olbrzymia. Nakłady na zakup działki „premium” – potężne.
Oczekiwany zwrot z inwestycji – precyzyjnie określony. Wizja architektoniczna w tym równaniu musi się zgodzić, tym samym margines twórczy pozostaje od początku w dużym stopniu ograniczony. O ile inwestycje publiczne są zazwyczaj przedmiotem konkursów architektonicznych i oceny obiektywnego jury, stanowiąc podstawę do dalszego rozwoju i obrony projektu, o tyle kształtujące krajobraz miejski inwestycje prywatne – przede wszystkim mieszkaniowe oraz biurowe – to w zasadzie efekt dobrej woli inwestora i jego wizji współpracy z architektem. Lokalne regulacje przestrzenne i opiniowanie projektu bynajmniej nie gwarantują jakości.
Czytaj także: Wrocław lat 90. żyje do dziś. Historia kolorowego bloku projektu Wojciecha Jarząbka. Powstał tuż przy Odrze
Tym bardziej cieszy, że Wrocław doczekał się tak solidnej realizacji wrocławskiego dewelopera, autorstwa wrocławskiego biura Maćków Pracownia Projektowa, zrzeszającego architektki oraz architektów kilku pokoleń. Oby ta nowa – bez wątpienia flagowa realizacja – była dla miasta wysokokaloryczna: by usługi w parterze, zwłaszcza lokale gastronomiczne, z powodzeniem przyciągały miejscowych i turystów, by powstała kolejna, nie tylko piękna, lecz także żywa komórka w tkance miejskiej.
Ulica Bernardyńska ma szansę rozkwitu jako deptak na siatce przecinających się szlaków pieszych między rynkiem, nabrzeżem Odry a Panoramą Racławicką. Niewątpliwie impulsem ku temu może się stać też planowana przebudowa i rozbudowa zespołu Muzeum Architektury, z przeorganizowanym wejściem głównym, docelowo zlokalizowanym vis-à-vis nowego apartamentowca. Kieszonkowy skwer na osi dawnego kościoła w kompleksie muzeum, rozcinający etapy założenia mieszkaniowego (warunek zawarty w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego) korespondować będzie ze skalą kameralnych przestrzeni publicznych i parkowych, wplecionych w układ otaczającej zabudowy.

i

i
Ceramika koresponduje z historycznym oraz współczesnym sąsiedztwem
Warto zwrócić uwagę na projektowaną zieleń wysoką – rezerwa terenu czynnego biologicznie, bez kondygnacji podziemnych, daje szansę na zazielenienie skweru w takim stopniu jak wnętrze omawianego zespołu mieszkalnego, o którego uroku decydują dwa zachowane (również zgodnie z MPZP), imponujące kasztanowce.
Elewacje „obwodowe” obiektu opracowane są z wyczuciem i konsekwencją. Czytelny, rytmiczny porządek loggii o skromnej i delikatnie zróżnicowanej głębokości definiuje rytm fasad, a ich rozrzeźbiony detal z masywnymi filarami zapewnia poczucie prywatności użytkownikom, kadrując z mieszkań panoramę otaczającego miasta. Ostatecznie osiągnięta została bardzo wyważona relacja przestrzenna nowego budynku z historycznym kompleksem Muzeum Architektury. Tak jak dawny klasztor może być naturalnym tłem dla współczesnej realizacji, tak nowy apartamentowiec może stać si eleganckim, bezpretensjonalnym tłem dla Muzeum Architektury.
Czytaj także: Postawili 37 domów w trzy miesiące. Eksperyment sprzed wojny to dziś ikona architektury. WuWa
Ceramika, jako główny materiał elewacyjny, koresponduje z historycznym oraz współczesnym sąsiedztwem. Hala Targowa, budynek Poczty Głównej, Stary Klasztor, kościół dominikanów, Galeria Dominikańska wraz z Muzeum Architektury i omawianą realizacją tworzą spójną, „ceglaną” narrację plastyczną w krajobrazie miejskim Wrocławia.
Ten budynek będzie się bez wątpienia dobrze starzał. Kombinacja stonowanych odcieni ceramiki, układanych w charakterystyczną jodełkę (wszystko przemyślane precyzyjnie na etapie projektu i dopilnowane podczas budowy) wraz z eksponowanymi prefabrykatami sprawią, że po latach architektura nie zatraci swego uroku.
Wręcz przeciwnie – szlachetnie wypłowieje, zabrudzi się, może nawet zarośnie. Rygorystyczny detal elewacji jest na tyle mocny i czytelny, że zmącony oznakami codzienności – chociażby w postaci wywieszonego na balkonach prania czy innych śladów obecności człowieka, dłuższych niż wynajem na jedną noc – zyskiwać będzie ludzkiego wymiaru i uroku. To ważne, bo w centrum miasta powstał właśnie świetny budynek mieszkalny, a nie muzeum i nie biurowiec.

i
Aleksandra Czupkiewicz o założeniach autorskich
Teren inwestycji był jednym z ostatnich niezabudowanych obszarów w centrum Wrocławia – od zachodu granicząc z ulicą Janickiego, o dużym natężeniu ruchu, i budynkiem dawnej Poczty Paczkowej (proj. biuro architektoniczne Poczty Rzeszy z Berlina, 1901 rok), zaś od wschodu – z kameralną ulicą Bernardyńską, poklasztornym zespołem siedziby Muzeum Architektury i skwerem Wrocławianek. Nowy obiekt odtwarza wielkomiejski charakter przedwojennego Breslau. Buduje oprawę ulicy Janickiego i nowo powstałego placu, a jednocześnie kontynuuje swobodny układ publicznych skwerów, parków i półprywatnych dziedzińców funkcjonujących w jej otoczeniu.
Wprowadzenie mieszkaniowego programu do tak różnorodnego fragmentu miasta wymagało konsekwencji w strefowaniu przestrzeni, w której patio budynku pozostaje intymne, ciche i dostępne jedynie dla mieszkańców, a zewnętrzny plac, z otaczającymi obiekt chodnikami, ma być miejscem otwartym, żywym, z dobrze działającymi usługami w parterach. Pod kątem urbanistycznym trudno jednak Bernardyńską 4 rozpatrywać jedynie przez pryzmat realizacji pierwszego etapu nowej zabudowy, bo dopiero wraz z powstaniem kolejnych wyżej opisane założenia będą miały szansę zaistnieć w pełni.
Nie bez znaczenia pozostaną też dalsze decyzje podjęte przez miasto w stosunku do najbliższego otoczenia, np. w kontekście realizacji przebudowy i rozbudowy Muzeum Architektury. W projekcie pracowni TŁO, która wygrała międzynarodowy konkurs w 2024 roku, wejście główne do muzeum umieszczono w dziedzińcu byłego klasztoru od ulicy Bernardyńskiej, co może pozytywnie wpłynąć na ruch w przestrzeni publicznej na tym terenie. Co więcej, dość teatralna intencja MPZP, stawiająca w centrum fasadę dawnego kościoła św. Bernardyna, nabierze sensu – plac miejski otworzy się w kierunku życia, nie zaś w stronę ozdobnego lica, za którym obecnie znajduje się magazyn muzealny.
