Zaślepka na obiekt leadowy Architektura

i

Autor: Archiwum Architektury

JEMS Architekci - 25 lat. „Architektura-murator” nr 1/2014

2014-01-06 17:47

Ponad 50 realizacji, 25 nagród i wyróżnień w konkursach architektonicznych, 8 partnerów i 8 różnych spojrzeń na współczesną architekturę. Na czym polega sukces Jemsów Z okazji jubileuszu 25-lecia jednej z najważniejszych polskich firm projektowych „Architektura-murator” zaprosiła prowadzących ją partnerów, by opowiedzieli, co dziś nurtuje każdego z nich

JEMS Architekci - 25 lat. Fot. Juliusz Sokołowski. Architektura-murator nr 1/ 2014

i

Autor: Archiwum Architektury JEMS Architekci - 25 lat. Fot. Juliusz Sokołowski. "Architektura-murator" nr 1/ 2014

W grudniu 1988 roku nikt nie podejrzewał ustrojowej transformacji, do której doszło w pół roku później. My jednak, jako że mieliśmy mieć wkrótce „zlecenie życia” – po wygranym konkursie na projekt hotelu na placu Zwycięstwa (dzisiaj plac Piłsudskiego) – postanowiliśmy założyć firmę prywatną. Spółka JEMS Architekci powstała, by podjąć to zlecenie, którego udzielić miało przedsiębiorstwo państwowe ORBIS. Transformacja sparaliżowała ORBIS, umowy nie podpisano, a my „zostaliśmy” z naszą spółką JEMS – w nowej rzeczywistości.Byłem pewien, że rynkowy sukces osiągniemy w służbie klienta – jako jego podnóżek, uniżony sługa powołany przecież do spełniania zachcianek, profesjonalista, który „żadnej pracy się nie boi”. Siedziba firmy na strychu na Freta, osiągana przez klatkę schodową, którą co rano opuszczał uprzejmie sypiający tam narkoman, wizytowana była przez wielu klientów, wśród których wyróżniali się panowie: H.H., kandydat na burmistrza Nowego Jorku (trzecie miejsce w wyborach), oraz E.H., president (lub może vice-president) jednej z największych światowych sieci hotelowych. Wielcy klienci nie dali jednak wielkiego zlecenia i nie był temu winien narkoman. Dostał je w kilka lat później sir Norman Foster. Był lepszy i… mniej usłużny. Czas zweryfikował mój stosunek do służebnej roli architekta. Zrodziło się przekonanie, że służebność ta nie jest postawą w stosunku do klienta, ale postawą w stosunku do zawodu albo po prostu do architektury. Jeśli cenimy nasz zawód i patrzymy nań przez pryzmat jakości architektury, łatwiej dobrze służyć klientowi.Kiedy jakość wychodzi na plan pierwszy, kiedy nie podejmujemy każdej pracy (bo nie musimy nie bać się żadnej), wtedy łatwiej i o zlecenie, i o dobrą obsługę projektu. Jeśli udaje się robić dobre projekty, to są one łatwiejsze.Talenty, zawodowa pasja i zainteresowanie, są największym kapitałem firmy architektonicznej. Nie są dane raz na zawsze. Funkcjonują w delikatnym środowisku emocji, pragnień, ambicji. Straconych nie da się odzyskać. Bo przecież budujesz tylko to, czym jesteś – nic więcej.Mój konserwatywny stosunek do firmy (i nie tylko do niej) wyraża się w niechęci do zmiany gwałtownej, wszelkiej rewolucji i prób budowania lepszych światów. Wolę kaleką, ale oswojoną rzeczywistość. Nie sądzę, by było warto tworzyć biuro doskonałe. Jeśli wielu świadomie zmierza w podobnym kierunku, choćby nie był dokładnie tym samym, choćby krok był różny, zajdą dalej niż doborowy oddział, w szczególności, gdy jego wódz błądzi lub ginie.I jeśli dziś, po 25 latach wspólnej pracy, po wspólnych sukcesach i wspólnych upadkach, mamy poczucie dobrze wykonywanej pracy, to jest ono przede wszystkim zrodzone z poczucia wspólnego celu, nawet jeśli czasem jawi się odległy, ulotny i mglisty. Ale przecież architektura jest tyko marzeniem – w swej istocie nie jest definiowalna, mierzalna, dotykalna, konkretna...- Jerzy Szczepanik-Dzikowski(...)Prezentacja biura JEMS Architekci - wypowiedzi ośmiu partnerów tworzących firmę - ukazała się w numerze 1/ 2014 miesięcznika „Architektura-murator”. Fot. Juliusz SokołowskiZ okazji 25 lat pracowni JEMS Architekci pierwszych 15 studentów, którzy zamówią prenumeratę studencką miesięcznika „Architektura-murator” otrzyma egzemplarz najnowszej książki JEMS z autografami wszystkich ośmiu partnerów.