Fundacja Galerii Foksal

i

Autor: archiwum serwisu Widok z tarasu siedziby Fundacji Galerii Foksal na Pałac Kultury i Nauki; fot. Juliusz Sokołowski

Czy zasługuje na potępienie - o przebudowie siedziby Fundacji Galerii Foksal Grzegorz Stiasny

2015-04-30 11:41

Słyszy się o chciwości, o brakach kultury, niskiej świadomości czy zerowej wrażliwości komercyjnych inwestorów. Lecz gdy podobnie działa instytucja, której powierzamy kształtowanie gustu, to stajemy chyba w obliczu międzynarodowej (wszak architekt nie jest polski) kulturowej porażki – pisze architekt i krytyk architektury Grzegorz Stiasny.

Przebudowę trzech poziomów dawnego budynku Związku Rzemiosła Polskiego przy ul. Górskiego widzę jako kolejny, nieoczekiwany zwrot w toczącej się dyskusji na temat naszego stosunku do dziedzictwa architektury współczesnej. Po deklaracjach zaangażowania i medialnych sprzeciwach wobec licznych wyburzeń nadszedł czas konstruktywnych działań. Udało się odtworzyć część betonowych kielichów katowickiego dworca pochłoniętego przez galerię handlową. Udało się odnowić część przystanków warszawskiej linii średnicowej, a dworzec Warszawa Stadion kunsztownie przebudować, przywracając mu blask modernistycznej świetności.

Mija też 12 lat odkąd w stołecznym SARP-ie przygotowano listę Dziedzictwa Kultury Współczesnej zawierającą wybitne przykłady warszawskich obiektów architektury i zespołów urbanistycznych powstających w drugiej połowie XX wieku. Lista, dzięki społecznemu zaangażowaniu tworzących ją osób, została uwzględniona w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy: 16 zespołów urbanistycznych i 46 pojedynczych realizacji uzyskało gwarancję, że w przygotowywanych planach miejscowych będą objęte ochroną równą obiektom zabytkowym.

Wśród nich nie ma budynku przy ul. Górskiego, ale jego przebudowa w obecnej formie została fatalnie przyjęta przez specjalistów. Maciej Czarnecki, adiunkt w Zakładzie Dziedzictwa Architektonicznego i Sztuki Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, emocjonalnie pytał: Kto popsuł mój ulubiony modernistyczny budynek przy Górskiego??? Sądziłem, że instytucja kultury jest w stanie o to zadbać. Zwłaszcza wobec powszechnej fascynacji modernizmem (…).

Fundacja Galerii Foksal

i

Autor: archiwum serwisu Wnętrze klatki schodowej z zachowanymi oryginalnymi stopniami i balustradą; fot. Juliusz Sokołowski

Jakub Wacławek, były prezes Oddziału Warszawskiego SARP, za którego kadencji stołeczne miasto uznało wartości swojej architektury współczesnej: Wolę projekt Leszka Klajnerta sprzed lat! Przebudowa – ciężka, wręcz przytłaczająca. Mająca za nic kontekst miejsca. Ponure to i bez wdzięku. Wstydźcie się Szwajcarzy! A Grzegorz Piątek, kurator wystaw i projektów artystycznych związanych z architekturą współczesną, były naczelnik Wydziału Estetyki Przestrzeni Publicznej Warszawy, grzmiał w popularnym dzienniku: …w świetle twardej konserwatorskiej doktryny zasługuje na potępienie…

Moim zdaniem nie tylko w świetle doktryny. Słyszy się o chciwości, o brakach kultury, niskiej świadomości czy zerowej wrażliwości komercyjnych inwestorów. Lecz gdy podobnie działa instytucja, której powierzamy kształtowanie gustu, to stajemy chyba w obliczu międzynarodowej (wszak architekt nie jest polski) kulturowej porażki. Jako praktykujący architekt zawsze miałem krytyczny stosunek do traktowania przebudowywanych obiektów jako wydmuszek, do których wstawić można cokolwiek, podstawek, na których nabudować można cokolwiek, bądź wieszaków, na których można powiesić cokolwiek (notabene w tym wypadku mamy do czynienia właśnie z wersją wieszak). Trudno mi też, z racji osobistych przekonań proekologicznych, pogodzić się z faktem, że betonowe „wielkie płyty” fasady musiały jechać do Polski przez całą Europę. Czy tylko po to, aby szwajcarski czołg mógł rozjechać nasz filigranowy, corbusierowski modernizm?