Rozterki globalnego architekta
Ta książka ma prawie 500 stron! Format przypomina solidną beletrystykę. Utwierdza nas w tym przekonaniu twarda oprawa. Niepokój budzi nieciekawa graficznie okładka, choć ma ona swoje drugie dno. Brzydki dom na szarym tle mógłby obwieszczać budzącą współczucie treść, na przykład historię traumatycznego dzieciństwa. Magnesem jest autor – Reinier de Graaf jest partnerem w holenderskim biurze architektonicznym OMA prowadzonym przez Rema Koolhaasa, powszechnie uważanego za największego intelektualistę wśród architektów przełomu XX i XXI wieku. To on, wraz z OMA, był dotychczas autorem wystaw i książek, a zbiór jego prowokujących do refleksji nad współczesną architekturą esejów wydany został po polsku w tomie zatytułowanym Śmieciowa przestrzeń („A-m" 10/2017). De Graaf jest od swego szefa młodszy o pokolenie. Kieruje projektami architektonicznymi OMA w Europie, Rosji i w krajach arabskich. A teraz otrzymujemy zbiór jego esejów, będących rodzajem dziennika zawodowego architekta. W porównaniu do eseistyki samego Koolhaasa, językowo trudnej, silącej się na filozoficzny obiektywizm odkrywcy nowych właściwości zglobalizowanego świata, opowieść de Graafa jest zasadniczo narracją krytyczną: architektura kiedyś ucieleśniała (...) idee społecznej zmiany; teraz służy jej hamowaniu. Autor bez ogródek pisze o uzależnieniu profesji od rozgrywek finansowych i politycznych. O tym, że mimo naszych, jakże słusznych, wybujałych pretensji, obsługujemy świat inwestycji i nieruchomości. Trzeba przyznać, że docinki czynione starszym, sławnym i prześcigającym się w serwilizmie kolegom, utyskiwania na głupie prace przy, koniec końców, nic nie znaczących realizacjach, czy tęsknoty do bycia społecznie użytecznym w otoczeniu chciwych i egoistycznych klientów, opisane są zgrabnie, z cierpkim humorem, choć w puencie musi dojść do stwierdzeń oczywistych dla każdego myślącego, praktykującego architekta: dostajemy pieniądze, ale to oni się bogacą! Co rozdział autor przedstawia niewiarygodną codzienność działalności zglobalizowanego architekta. I nie do wiary – on opisuje nas! Architekci z wielkich globalnych firm borykają się z tymi samymi udrękami, frustrują tymi samymi problemami co my. Wierzyliśmy w konkurencję na równych zasadach – tak samo jak oni. Myśleliśmy, że tak samo jak oni będziemy sprzedawać naszą ekspercką wiedzę, ale teraz czujemy, tak jak i oni, że nasze kwalifikacje mają ograniczoną wartość. (...) Zawód przyzwyczajony do działania opartego na autorytecie znalazł się w warunkach, gdzie nie istnieje żadna siła sprawcza. Tak jak oni chcemy, aby naszym klientem został łaskawy dyktator z dobrym gustem. To tytuł najkrótszego eseju w tomie. Składa się on w całości z cytatów z wypowiedzi największych stararchitektów na temat: czy naprawdę chcę w tym uczestniczyć? Około stu stron tekstu zapełnia dziennik przygotowywania nieudanego projektu w Rosji. Zdziwienie sytego Zachodu aspirującym do światowości Wschodem nie zaskoczy niczym polskiego czytelnika. Rozdział zamyka się klamrą, którą jest aneksja Krymu i zestrzelenie rosyjską rakietą holenderskiego samolotu pasażerskiego z trzystu osobami na pokładzie. Spodziewamy się jakiejś wiadomości z Rosji. Chociaż nasz projekt został skasowany, w kontekście tragicznych wydarzeń nie ma to znaczenia. Mamy nadzieję na jakikolwiek znak, (...) choć drobny wyraz współczucia. (...) Czekamy na jeden telefon, na mejla... Grzegorz Stiasny
Statek Ziemia 50 lat później
Jeśli uczestniczy się w katastrofie statku i wszystkie łodzie ratunkowe uległy zniszczeniu, to nakrywa fortepianu, na tyle prężna, aby unosić się na powierzchni morza, stanie się przypadkowym ratunkiem dla ludzkiego życia. Ale to nie znaczy, że najlepszym rozwiązaniem projektowym tratwy ratowniczej jest używanie nakryw fortepianowych. Myślę, że bywamy uczepieni wielu nakryw fortepianowych, przyjmując wczorajsze przypadkowe wynalazki jako stanowiące jedyny sposób na rozwiązanie danego problemu. Tak zaczyna się Instrukcja sterowania statkiem kosmicznym Ziemia – jedna z najbardziej znanych książek Buckminstera Fullera, napisana w 1969 roku i po pięćdziesięciu latach wydana po Polsku (w tłumaczeniu architekta Marka Oktaby). Czytając ją dzisiaj, można być zaskoczonym, jak bardzo jest aktualna. Pól wieku temu amerykański architekt i konstruktor przewidział wiele problemów cywilizacyjnych, z którymi przyjdzie się zmierzyć ludzkości i proponował kierunki rozwiązań opartych o holistyczne, globalne i odpowiedzialne działania ludzi jako załogi statku kosmicznego Ziemia. Krytykował nadmierną specjalizację i zamykanie się w wąskich ramach dziedzin, postulując perspektywę interdyscyplinarną. Podkreślał rolę architektów i urbanistów, którzy choć uważani za specjalistów, mają trochę szerszy zakres widzenia niż to się dzieje w wypadku innych zawodów. Również jako ludzie często zwalczają wąskie poglądy specjalistów, w szczególności swoich mocodawców – polityków, finansistów i prawników. Najważniejsze, wciąż aktualne jego idee to postulat wykorzystania energii odnawialnej, poszukiwanie optymalnych rozwiązań zgodnych z naturą (dziś: bionika), ograniczenie posiadania przedmiotów na rzecz ich wypożyczania (dziś: ekonomia współużytkowania), wprowadzenie powszechnego stypendium (dziś: uniwersalny dochód podstawowy) i generalnie dążenie do tego, by kształtować środowisko do życia w taki sposób, aby skłonić człowieka, by poruszał się w preferowanych kierunkach (co laureat nagrody Nobla z 2017 roku Richard Thaler nazywa „architekturą wyboru”). Książka pisana jest żywym językiem, pełnym metafor, celnie ujmujących różne wyzwania, przed którymi stoimy. Uzupełnieniem całości jest posłowie, gdzie trzej pasjonaci i badacze myśli Fullera omawiają rozmaite aspekty jego spuścizny. Marek Oktaba pisze o architektonice myślenia oraz – wraz z Waldemarem Boberem – przedstawia matematykę jako Fullerowskie narzędzie zrozumienia planety Ziemia. Z kolei filozof Bartłomiej Knosala charakteryzuje współczesne znaczenie i kontynuacje myśli amerykańskiego projektanta. Przy okazji warto wspomnieć o innej pozycji, która ukazała się po polsku, również nakładem Księgarni Akademickiej – R. Buckminster Fuller: Historia (i tajemnica) wszechświata. Jest to monodram autorstwa D. W. Jacobsa, mający formę wykładu prowadzonego przez Fullera. Sztuka wystawiana była w Polsce, między innymi we Wrocławiu w 2015 roku oraz w ubiegłym roku w Krakowie, podczas konferencji INSIDE OUT OUTSIDE IN: Building Bridges Between the Arts, Humanities, Science and Technology („A-m” 12/2019). Grający Buckiego David Novak był tak przekonujący, że słuchało się go z zapartym tchem. Poglądy i twórczość amerykańskiego architekta i filozofa nie stanowiły wątku pobocznego – okazały się głównym tematem trwającego dwie godziny przedstawienia. Michał Stangel