Paulina Grabowska

i

Autor: fot. Adam Grzesik

Młodzi do Łodzi: prezentacja liderki – Paulina Grabowska

2023-08-25 12:21

O architekturze, biodesignie, innowacyjnych uprawach żywności oraz o tym, jak prowadzi się nietypową pracownię rozmawiamy z Pauliną Grabowską z NASDRA Conscious Design.

Architekta, biolożka, innowatorka. Jesteś różnie przedstawiana. Czym się właściwie zajmujesz?

W sumie jestem hybrydą architektki, biolożki i innowatorki, a także przedstawicielką kilku innych dziedzin. Cieszę się, że określa się moją pracę wieloma rzeczownikami, bo to nie tylko odzwierciedla moje wieloaspektowe podejście, lecz także umożliwia mi dopasowanie się do różnorodnych projektów. W moim studiu NASDRA łączymy research, design, wdrożenia i konsulting, aby rozwiązywać problemy, które wymagają zrównoważonego, regeneracyjnego i interdyscyplinarnego podejścia. Prowadzimy intensywne badania, przykładowo nad jadalnymi biomateriałami czy innowacyjnymi metodami uprawy żywności w morskiej wodzie. Współpracujemy z biurami architektonicznymi i inwestorami oraz tworzymy rozwiązania z zakresu urban farmingu, wellness i sustainability. Kluczowe jest dla mnie nie tylko ich projektowanie, lecz także ich budowanie, testowanie i dostarczanie. To kompleksowe podejście gwarantuje, że wszystko na etapie realizacji wygląda i funkcjonuje tak, jak założyliśmy. Od zawsze chciałam tak działać, więc można dodać, że jestem też „realizatorką”.

Opowiedz o swoich ostatnich projektach.

W ostatnim czasie wykonaliśmy świetną realizację dla warszawskiego biura firmy Arup. Za całość projektu odpowiadało studio Workplace, a my mieliśmy przyjemność zaprojektować i dostarczyć dwie zautomatyzowane, hydroponiczne farmy, instalację do terapii światłem i stanowiska do przesadzania roślin. Ponadto wspieraliśmy pracowników i pracowniczki podczas warsztatów, na których uczyli się oni przesadzać biurowe rośliny. Na wertykalnej farmie hydroponicznej o powierzchni 3,6 m2 można uprawiać zioła stosowane w prozdrowotnych naparach, a także warzywa, takie jak pomidory czy sałata. Z kolei w kuchennej farmie może rosnąć ponad 20 rodzajów mikroliści, które są niezwykle bogate w składniki odżywcze. Kolejnym obiektem w tym projekcie była okrągła, wysoka zabudowa wypełniona światłem i zielenią, która jest miejscem do relaksu i fototerapii wspierającej zdrowie i rytm dobowy osób pracujących w biurze. Niebawem będziemy wprowadzać więcej tego typu rozwiązań dla innych firm i organizacji. Aktualnie pracujemy nad kompleksowym projektem farmy miejskiej na dachu jednego z budynków, w którego ramach zajmujemy się wszystkim – od technologii po biznesplan inwestycji. Ponadto, jestem zaangażowana w projekt Food Trails, realizowany w ramach programu Horyzont 2020. Współpracując z ekspertami z uniwersytetu SWPS i Urzędu Miasta Warszawy, dążymy do wprowadzenia zmian w polityce żywnościowej miasta, aby zminimalizować marnowanie jedzenia.

Kiedy zaczęłaś interesować się ekologią i biologią?

Doceniam takie pytania, ponieważ powodują one, że zastanawiam się nad obraną przeze mnie drogą rozwoju i przypominam sobie dlaczego robię to, co robię. To ważne. Odpowiedzią na nie jest historia o dzieciństwie oraz o istotnych spotkaniach. Zainteresowanie ekologią i biologią zostało we mnie zaszczepione przez moją babcię, nauczycielkę biologii i chemii, z którą, w pięknym domu otoczonym przyrodą w beskidzkiej wiosce, spędziłam większość mojej małoletności. To jej ekologiczne podejście do życia i nasze wspólne rozmowy zapoczątkowały moją fascynację naturą i skomplikowanymi ekosystemami, które ona tworzy. Gdy miałam 8 lat, dostałam od babci zielnik medyczny, w którym były opisane właściwości różnorodnych roślin. Wszystkie je mogłam znaleźć w ogrodzie lub podczas górskich spacerów z psem. Nauczyłam się tego na pamięć, łącznie z łacińskimi nazwami. Pokazało mi to, że otaczające nas rośliny są nie tylko barwnym tłem, lecz także pożywieniem, lekarstwem czy materiałem. Myślę, że właśnie ten pobyt na wsi z babcią był moją najlepszą niekonwencjonalną szkołą, w której biologia była głównym przedmiotem. Z kolei mój tata, obecnie profesor fizyki, jeszcze bardziej poszerzył moje rozumienie naturalnych ekosystemów, bo interpretował je przez pryzmat energii, sił czy matematyki. Nasze rodzinne dyskusje były, i często nadal są, wymianą interdyscyplinarnej wiedzy, kształtując postrzeganie środowiska jako złożonego konstruktu różnych dyscyplin. Niezwykle ważną osobą jest także moja mama, lekarka. Nauczyła mnie ona dostrzegać rolę ludzkiego ciała, reagującego i dostosowującego się do zewnętrznych bodźców. Jej wpływ jest widoczny w mojej obecnej pracy, w której projektuję zautomatyzowane farmy żywności i uwzględniam aspekty dietetyki oraz prozdrowotne działanie światła. Zauważam, że mój 6-letni syn także dzięki temu, czym ja się zajmuję, interesuje się roślinami. Na naszym balkonie niebawem będziemy zbierać papryki, które zasadził, a nieraz biega z założoną czołówką i mówi, że dokarmia światłem kwiatki! Warszawa nie do końca jest środowiskiem, w którym można zapałać uczuciem do natury, ale w NASDRA opracowaliśmy już wiele rozwiązań, które mogą zamienić nawet zwykły balkon czy salon w dobrze prosperującą farmę. Co ważne, moje – wciąż wczesne – zainteresowanie zrównoważonym projektowaniem zostało wzmocnione podczas pierwszego roku studiów, kiedy uczestniczyłam w warsztatach OSSA we Wrocławiu. Naszą grupę prowadził Kuba Szczęsny, którego proekologiczne podejście współgrało z moim wychowaniem i interdyscyplinarnymi zainteresowaniami. Pokazał mi on, że zintegrowanie różnych nauk, w tym biologii, z projektowaniem jest nie tylko kompatybilne z architekturą, ale może być wręcz dla niej niezbędne w przyszłości. Jesteśmy sumą wszystkiego, co nam się przytrafia i ludzi, których spotykamy.

Czy łatwo jest prowadzić tak nietypową działalność. Jak udaje Ci się mieć tak interesujące zlecenia?

Prowadzenie NASDRA, firmy skoncentrowanej na zrównoważonym i regeneracyjnym projektowaniu, jest zarówno wyzwaniem, jak i bardzo ciekawą pracą. Ten, póki co, wciąż niekonwencjonalny charakter działalności często oznacza poruszanie się po nowych terytoriach, ale to też mocno napędza nas do działania. Osobiście mam tak, że im temat jest trudniejszy, tym łatwiej się na nim skupiam. Gdy prawie cały umysł jest zaangażowany w wymyślanie rozwiązań, ciężej odpłynąć mentalnie do innych tematów lub robić coś na pół gwizdka. Każdy nasz kolejny projekt jest wyzwaniem i łączy się z researchem, projektowaniem, testowaniem i wdrażaniem. Po studiach próbowałam pracy dla kogoś, ale za każdym razem czułam się jakbym zamknęła się w pudełku. Prowadzenie własnej firmy daje autonomię w wyznaczaniu kierunku, w którym się podąża i podejmowaniu projektów zgodnych z obraną strategią. Z kolei utrzymywanie NASDRA jako małego przedsiębiorstwa pozwala na selektywne i kompleksowe zarówno do projektów, jak i klientów. Współpracujemy głównie z dużymi organizacjami i firmami, przy tematach, które odzwierciedlają naukowy i projektowy profil studia. Dość szybko zdałam sobie sprawę, że udział w konkursach lub praca z indywidualnymi klientami nie pokrywają się z naszą wizją. Zamiast tego zdecydowałam się zainwestować energię firmy w projekty, które mogą mieć znaczący wpływ na rozwój. To podejście doprowadziło nas w 2017 roku do współpracy z klientami takimi jak IKEA, a kolejne projekty były wynikiem tych strategicznych decyzji. Publikacje, wystąpienia konferencyjne oraz udział w polskich i międzynarodowych wystawach również odegrały kluczową rolę w kształtowaniu widoczności firmy. Pomogły one nie tylko zaprezentować naszą pracę, lecz także nawiązać kontakty z podobnie myślącymi osobami i organizacjami. Obecnie głęboko analizuję kierunek, w jakim powinna się rozwijać spółka. Teraz działania NASDRA przypominają małe centrum badawczo-wdrożeniowe, gdzie w zależności od projektu zatrudniamy różne naukowczynie i naukowców oraz osoby zajmujące się specjalistycznym projektowaniem. Mamy też świetną grupę podwykonawców, z którymi współpracujemy już od wielu lat. Uwielbiam też współdziałać z pracowniami architektonicznymi, ponieważ możemy je wspierać w projektach i zrównoważonych rozwiązaniach. Background architektki pozwala mi łatwo dołączać do ich zespołów i posługiwać się wspólną nomenklaturą czy po prostu rysunkami z AutoCAD-a lub modelami 3D. Zasadniczo prowadzenie NASDRA polega na balansie pomiędzy zrównoważonym i regeneracyjnym projektowaniem, budowaniu silnych relacji z klientami i ciągłym wprowadzaniu innowacji. Jest to dość wymagające przedsięwzięcie, ale widzę, że ma ono pozytywny wpływ na rozwój firmy i pozyskiwanie ciekawych zleceń.

Paulina Grabowska

i

Autor: fot. Michał Algebra Soliród, halofit uprawiany na farmie hydroponicznej
Paulina Grabowska

i

Autor: Oliwia Rybczyńska Glony i halofity hodowane na słonowodnych farmach hydroponicznych i aeroponicznych

Czy zanim powstało NASDRA Consious Design, pracowałaś w sposób bardziej typowy dla architektów?

Tak jak wspomniałam, próbowałam kilka razy pracy w różnych biurach projektowych. Ale mimo to, że warunki i szefostwo były w porządku, po prostu nie mogłam wysiedzieć linijek słońca czy przekrojów przez elewacje. W 2014 roku, napędzani wspólnymi zainteresowaniami, które towarzyszyły nam od czasów studiów, wspólnie z Michałem Jurgielewiczem założyliśmy NASDRA. Jednak od 2016 roku prowadzę firmę samodzielnie. Wtedy tematy, którymi obecnie zajmuję się pełnoetatowo, nie były tak szeroko rozpoznawane, co skłoniło mnie do pracy w dwojaki sposób.

W ciągu dnia skupiałam się na dochodowych inwestycjach i projektach. Wieczorami natomiast rozwijałam to, czym NASDRA jest dzisiaj. Prowadziłam badania, uczestniczyłam w konferencjach i pisałam publikacje naukowe. Takie podejście było wyzwaniem, niemal takim, jak prowadzenie podwójnego życia. Tym bardziej, że na świat przyszedł mój syn i poczułam, że właśnie zdecydowałam się na trzy etaty. W 2019 roku postawiłam w pełni na badawczy i innowacyjny charakter biura. Ta decyzja wymagała przedefiniowania mojego zawodu i opracowania nowego planu działania. Był to stresujący okres, ale dzięki intensywnej pracy udało mi się przekształcić to, co kiedyś było uważane przez innych za ciekawe hobby, w pracę.

Powiedziałaś kiedyś, że Twoje podejście przysporzyło Ci na studiach trochę problemów. Co miałaś na myśli?

Tak, powiedziałam tak kiedyś, ale z perspektywy czasu widzę, że to raczej podejście innych stanowiło dla mnie wyzwanie. W latach 2005-2011 na uczelniach, gdzie studiowałam, niektórzy wykładowcy dopuszczali się przemocy psychicznej wobec studentek i studentów. Byłam jedną z osób, które były ośmieszane, obrażane i którymi manipulowano za pomocą gróźb wyrzucenia ze studiów. Słyszałam komentarze na temat mojego interdyscyplinarnego stylu pracy: Kobiety tak skomplikowanych rzeczy nie projektują. Te postawy nie ograniczały się do jednego wydziału, ale były obecne na trzech różnych, na których studiowałam. Przez pewien czas myślałam, że to moje podejście jest problemem, ale teraz rozumiem, że brakowało otwartości i odpowiednich regulacji dotyczących postępowania wykładowców.

Mam nadzieję, że obecnie sytuacja na uczelniach jest inna. Jeśli jednak ktoś doświadcza podobnych problemów, chciałabym przekazać, że nie są one bezpośrednio o Was, ale o tych, którzy sobie z Waszym podejściem nie radzą. Każdy studiujący ma pełne prawo domagać się szacunku i możliwości rozwoju. Jeśli jakieś osoby decyzyjne czytają tę wypowiedź, proszę, bierzcie poważnie pod uwagę głosy młodych ludzi. Program uczelni i wymogi są ważne, ale jeśli ktoś ciężko pracuje i mimo to krytykuje się go za bycie „innym”, to jest to niesprawiedliwe. Rozwój polega na otwartości na nowe podejścia i idee.

Wykładasz w School of Form biodesign. Na czym polegają Twoje zajęcia i czego się można na nich nauczyć?

W dużym skrócie biodesign to proces stosowania zasad i strategii nauk przyrodniczych w projektowaniu i inżynierii. Z kolei moje przekonanie co do nauczania jest takie, że nie możemy kształcić młodych ludzi w rozwiązywaniu tylko bieżących problemów – to nasze zadania. Powinniśmy przygotować ich do wyzwań jutra, w którym klimat, gospodarka zasobami czy dieta mogą być zupełnie inne niż dzisiaj.

Dlatego na prowadzonych przeze mnie zajęciach uczymy się tworzenia biomateriałów, budowy alternatywnych farm żywności oraz spekulacji na temat przyszłości z wykorzystaniem AI. Na jednym z naszych przedmiotów badawczych studentki i studenci wybierają jeden pierwiastek i wyruszają w badawczą podróż od jego początków, które mogą sięgać aż do wielkiego wybuchu, po obecne wyzwania ekologiczne, w których ten pierwiastek odgrywa kluczową rolę. Tworząc mapę zależności między procesami i technologiami, młodzi ludzie odkrywają, że małe rzeczy i sposób ich wykorzystania wpływają na globalną całość. Daje im to poczucie sprawczości i pozwala zrozumieć, że ich badania, a w przyszłości proekologiczne projekty i realizacje, mogą przyczynić się do rozwiązania istotnych problemów. Niedawno moje studentki, Zosia Jędruszczak i Magdalena Szatyńska, stworzyły innowacyjny biomateriał, co zdobyło uznanie w programie EIT Food EWA, organizowanym przez StartUp Hub Poland. Z kolei moja była dyplomantka, Dobrawa Orłowska, stała się specjalistką od jadalnych insektów, wprowadzając alternatywne źródła białka do menu restauracji.

Aktualnie jestem także mentorką w programie Kampus Kreatywny – Direction Earth/Space, organizowanym przez ScienceNow – studia odpowiedzialnego za strategię kreatywną i implementację nowej inicjatywy Europejskiej Agencji Kosmicznej. Dość niedawno współprowadziłam warsztaty w ramach kampusu kreatywnego Design Nature z jego wspaniałą współzałożycielką Gosią Rygalik.Uczenie to nie tylko przekazywanie wiedzy, lecz także ciągłe czerpanie inspiracji od młodych ludzi, którzy mogą motywować nas do dalszego rozwoju.

Jakie masz plany na najbliższe 5-10 lat?

W ciągu najbliższych pięciu lat planuję rozwijać firmę, nie tylko na rynku polskim, lecz także na arenie międzynarodowej. Chcę dostarczać kompleksowe i ekologiczne rozwiązania dotyczące urban farmingu i zdrowia, zarówno dla organizacji i szkół, jak i na większą miejską skalę.

Jednocześnie, poszukuję partnera do współpracy, z którym moglibyśmy wdrożyć jadalne biomateriały. Wierzę, że mogą one zastąpić plastikowe i papierowe naczynia, co zredukuje ilość odpadów i nieefektywny recykling.

Pracujemy obecnie nad wieloma projektami. Jednym z nich są uprawy w morskiej wodzie. To rozwiązanie może być istotną zmianą w globalnej polityce żywnościowej. W tym celu analizuję programy unijne i powoli kompletuję zespół naukowo-projektowy. W przyszłości chciałabym współpracować z agencjami lub firmami z branży kosmicznej nad realizacją przyszłych habitatów, w których mogłabym odtworzyć naturalne ekosystemy. Takie makro- lub mikroekosystemy bazujące nawet na bakteriach i grzybach wspierałby uprawy żywności, oczyszczały powietrze czy wspomagały zdrowie astronautów. Wiele z tych planów ma dużą skalę, ale zawsze podążam ścieką małych kroków. W ten sposób, w każdej chwili mogę dostosować kierunek działania, co uważam za najskuteczniejszą strategię, gdy eksploruje się nowe obszary.

Paulina Grabowska

i

Autor: Paulina Grabowska Jadalny biomaterial, naczynie wydrukowano w 3D z alg i adaptogenów
Paulina Grabowska

i

Autor: Michał Algebra Rośliny tolerujące zasoloną wodę mogą być jedną z odpowiedzi na brak słodkiej wody w Polsce
Paulina Grabowska

i

Autor: fot. Adam Grzesik

Paulina Grabowska

Projektantka kompleksowych rozwiązań w dziedzinie zrównoważonego i regeneracyjnego rozwoju. W swoim studiu NASDRA bada i projektuje systemy gospodarki o obiegu zamkniętym, procesy łagodzenia zmian klimatycznych i wykorzystywania różnych zanieczyszczeń jako zasobów. Specjalizuje się w rolnictwie miejskim, akwakulturze i lokalnych systemach żywnościowych. Tworzy i dostarcza rozwiązania, które łączą farmy żywności z oświetleniem terapeutycznym – pozytywnie wpływając na zdrowie i samopoczucie użytkowników. Jest ekspertką w międzynarodowym projekcie Food Trails (inicjatywa UE Food2030), wspierającym tworzenie i rozwój zrównoważonych systemów żywnościowych w Warszawie. Jej prace można śledzić na Instagramie @nasdraconscious

Paulina Grabowska

i

Autor: materiały prasowe Paulina Grabowska