Historia muzeum
Muzeum przylega do bocznicy kolejowej dawnego Dworca Poleskiego, skąd w latach 1940-1941 władze radzieckie wywiozły na Syberię i do Kazachstanu tysiące Polaków
Kompleks dawnych magazynów przy ul. Węglowej w Białymstoku, choć położony nieopodal centrum, był do niedawna prawie zupełnie nieobecny w świadomości mieszkańców. Wzniesiony w latach 1934-1936 na potrzeby wojska, do początku bieżącego stulecia stanowił militarną enklawę, odizolowaną od reszty miasta. Poszczególne obiekty, zrealizowane wzdłuż linii kolejowej prowadzącej z Białegostoku do Wołkowyska, przez kilkadziesiąt lat wykorzystywano jako składy. Na 10-hektarowym terenie w oparciu o ramową konstrukcję żelbetową wypełnioną cegłą powstało w sumie pięć dwukondygnacyjnych budynków magazynowych. Przy każdym wybudowano osobne tory; każdy miał rampę rozładunkową, z której do wnętrza prowadziło od kilku do kilkunastu rozsuwanych wrót. Powierzchnia użytkowa obiektów wynosiła w sumie ok. 17,5 tys. m², przy czym dwa największe miały po 4 tys. m². Uzupełnieniem założenia były budynki administracyjne i gospodarcze usytuowane w północno-zachodniej części terenu. Podczas sowieckiej okupacji Białegostoku magazyny służyły jako tymczasowe miejsce pobytu ludności polskiej przed jej deportacją na Wschód. Szacuje się, że tylko z samego Białegostoku w latach 1940-1941 władze radzieckie wywiozły stąd na Syberię i do Kazachstanu ok. 20 tys. Polaków.
W 2006 roku, wkrótce po przejęciu działki od wojska, białostocki magistrat we współpracy z SARP zorganizował konkurs koncepcyjny na zagospodarowanie całego obszaru. W zastanych i nowo wybudowanych budynkach swoje siedziby miały mieć m.in. lokalne Muzeum Wojska, Ośrodek Prezentacji Teatralnych, Książnica Podlaska oraz Archiwum Państwowe, a całość tworzyłaby Podlaskie Centrum Kultury. Zwyciężył zespół pod kierunkiem Jana Kabaca (Jan Kabac i Grażyna Dąbrowska-Milewska oraz studenci architektury Bartłomiej Dudziński, Anna Babula i Hubert Ciesielski). Kolejne władze nie były jednak zainteresowane realizacją projektu, planując w dawnych magazynach m.in. centrum przedsiębiorczości. Dopiero w 2010 roku podjęto decyzję o przeznaczeniu jednego z budynków na Muzeum Pamięci Sybiru.
Czytaj też: Czas muzeów historycznych |
Przygotowanie dokumentacji projektowej urząd miasta zlecił pracowni Arkon Jana Kabaca. W kwestii ustaleń programowych i założeń funkcjonalnych reprezentować miało go Muzeum Wojska w Białymstoku. Pozostałe obiekty w całości lub w części magistrat wydzierżawił różnym organizacjom i prywatnym firmom. W dawnych garażach mieści się m.in. skatepark oraz Muzeum Techniki i Motoryzacji, prowadzone przez pasjonatów z lokalnego klubu Moto-Retro. Jeden z magazynów władze miasta przekazały ponadto Towarzystwu Budownictwa Społecznego, które zaadaptowało go na biurowiec według koncepcji architekta Macieja Ejdysa. Projekt Muzeum Pamięci Sybiru był gotowy już w 2012 roku, budowa wciąż nie mogła się jednak rozpocząć z powodu braku funduszy. Dwa lata później przeprowadzono jeszcze konkurs na aranżację wystawy stałej, który wygrał zespół belgijskiej firmy Tempora, mający na koncie m.in. ekspozycję w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W 2016 roku władzom Białegostoku udało się pozyskać część środków na inwestycję z ministerstwa kultury. Budowa rozpoczęła się pod koniec 2018 roku. Ostatecznie, wraz z realizacją wystawy, pochłonęła ok. 56 mln zł, przy czym 6,8 mln zł pochodziło z funduszy unijnych, a 16 mln zł stanowiła dotacja resortu kultury. Oficjalne otwarcie miało miejsce 17 września 2021 roku. Białystok był zawsze na krańcu Kresów. Dziś to najdalej na wschód wysunięte polskie miasto, w którym przetrwały ślady mieszania się narodów i kultur. Tuż obok nas jest miejsce wyjątkowe – Dworzec Poleski, obecnie Fabryczny, z którego bocznicy odjeżdżały transporty ludzi uznanych za niebezpiecznych. Mury, które były świadkami deportacji, są dziś siedzibą naszego muzeum – mówił podczas uroczystości prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Tomasz Żylski
Architektura jako eksponat: Jan Kabac
Forma architektoniczna i przestrzeń muzeum mają znaczenie w przekazie merytorycznych treści związanych z tematyką ekspozycji. Dotyczy to również zachowanych historycznych budowli. Te najczęściej postindustrialne obiekty wnoszą swoistą wartość, która może znacznie wzbogacić muzealny przekaz. W przypadku Muzeum Pamięci Sybiru istniejący budynek magazynu w niezmienionej formie, przeznaczony na ekspozycje stałe, staje się sam w sobie jakby jednym z eksponatów. Zachowana bocznica kolejowa wzdłuż południowej rampy stanowi główną drogę dojścia i oś całego założenia. Towarzysząca jej przestrzenna instalacja zmusza zwiedzających do osobistego odczytania symboliki „stalowego lasu”, surowej tajgi, masowości wywózek, tragicznie przerwanych ludzkich losów. Wyniesiona dominanta w postaci zwartego, prostego bloku zimnego metalu obrazuje chłód i pustkę Syberii. Wewnętrzna droga zwiedzania oparta została na silnych, kontrastujących przestrzeniach, odpowiadających tematyce poszczególnych ekspozycji. Wejście stanowi wysoka, pusta, mroczna przestrzeń symbolizująca nieznany los zesłańców. Etapowi wywózki i samej drodze odpowiada ciemna, niska przestrzeń parteru starego magazynu. Etap życia na zesłaniu to pozornie nieograniczona, prześwietlona przestrzeń piętra magazynu, z której powrót następuje do współczesności. Upamiętnienie ofiar Katynia i pozostałych miejsc straceń stanowi odrębną część w podziemiach magazynu. Jego forma, jak również wnętrze piwnicy, to bardzo silnie działająca przestrzeń, która musi wzbudzać u widza odczucie pokory i zadumę.
Kody pamięci: Jerzy S. Majewski
Miejsca tragicznie naznaczone historią są predestynowane do pełnienia funkcji muzeum czy pomnika. Tak też jest w przypadku dawnych magazynów wojskowych przy ulicy Węglowej w Białymstoku, wzniesionych w latach 1934-1936 jako Składnica Materiału Intendenckiego 18 Dywizji Piechoty.
Czytaj też: Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku |
Jesienią 1939 roku miasto znalazło się pod okupacją sowiecką. Na okupowanych terenach wschodniej Polski Sowieci dość szybko przystąpili do masowych wywózek kolejnych grup mieszkańców na Syberię i do Kazachstanu. Poruszający jest kontrast pomiędzy znakomitą, klarowną architekturą magazynów „Węglówki”, a tragiczną historią. Kilka wąskich i długich budynków, o wyeksponowanym, żelbetowym szkielecie i wypełnieniach z czerwonej cegły, to czysta poezja konstruktywizmu i racjonalizmu. Realizowano je zgodnie z powtarzalnym projektem. W jednym spośród magazynów, usytuowanym bezpośrednio przy czynnej linii kolejowej, powstało Muzeum Pamięci Sybiru. Jego ekspozycja zasadza się głównie na przypominaniu o losie Polaków, zniewolonych i wywożonych przez Rosjan i Sowietów na Syberię, choć porusza też inne wątki związane z odkrywaniem tej krainy przez polskich zesłańców, czy też karierach, jakie były udziałem wielu z nich w epoce Imperium Rosyjskiego. Projektanci muzeum stanęli przed koniecznością znacznego zwiększenia powierzchni budynku. Zrobili to przez dostawienie do starannie odrestaurowanej bryły magazynu współczesnej kubatury. Jan Kabac od początku nie miał wątpliwości, że obie części powinny być skontrastowane formalnie. Ostateczny efekt jest bardzo dobry. Powstał obiekt mocno zapadający w pamięć, nasycony treściami symbolicznymi i wydobywający piękno przemysłowej architektury międzywojnia. W odrestaurowanym budynku magazynu, o wolnym planie ze stosunkowo rzadką siatką żelbetowych słupów, znalazła się główna ekspozycja zajmująca dwie kondygnacje. W nowym skrzydle zaplanowano m.in. szatnie, kawiarnię, pomieszczenia administracyjne, konserwatorskie oraz magazynowe z ukrytą z tyłu rampą dostawczą. Pomiędzy obydwiema częściami wyrosła wysoka, żelbetowa hala mieszcząca końcówkę toru z radzieckim wagonem bydlęcym, przez który wchodzi się na ekspozycję. Ta przestrzeń zdaje się być kontrapunktem dla niskich pomieszczeń magazynowych z wystawą.
Otwarcie hali na wnętrze magazynu, panujący w niej półmrok, surowość betonu i sufit ginący wysoko w powietrzu przyprawiają o dezorientację i niepewność. Takie też były emocje tych, których wysiedlano z ojczyzny w nieznane. Halę z wagonem ustawionym na torowisku można odbierać zarówno jako miejsce początku przymusowej podróży, jak i jej końca. Skojarzenia nasuwają się same, a przestrzeń architektoniczna otwiera przed nami różne możliwości interpretacji i ewokowania obrazów zsyłki do sowieckich łagrów. Swoistym kodem jest las stalowych słupów, przez który wiedzie droga do głównego wejścia. Okrągłe w przekroju, odbijają światło dzienne. Mają symbolizować zarówno bezkres syberyjskiej tajgi, jej surowość, jak też tych, którzy wywiezieni z Polski utracili tam życie. Znakomitym rozwiązaniem formalnym jest obłożenie znacznych partii elewacji współczesnego budynku częściowo perforowanymi panelami ze stali nierdzewnej. Panele zestawiono ze sobą pod niewielkim kątem. W mocnym świetle stal zdaje się błyszczeć niczym zbroja, a duże, prostopadłościenne bryły nabierają eteryczności i trójwymiarowości.
Podobnie jak projektanci magazynu wojskowego, tak i współcześni architekci w nowych częściach muzeum użyli podstawowych materiałów. Beton architektoniczny i panele ze stali nierdzewnej uzupełniono wewnątrz płaszczyznami szarej betonowej cegły. Surowe, z pozostawionymi na wierzchu instalacjami, są wszystkie wnętrza, także biurowe. Muzeum Pamięci Sybiru pod względem funkcjonalnym wydaje się być bez zarzutu. Zastosowane tu środki formalne i rozwiązania przestrzenne silnie trafiają do naszej podświadomości. Opowieść o makabrze okupacji, zbrodni, koszmarach drugiej wojny światowej jest tematem setek, jeżeli nie tysięcy placówek muzealnych na całym świecie. Tu projektantom udało się stworzyć obiekt poruszający i silnie zapadający w pamięć czystą architekturą, przy zastosowaniu dość skromnych środków formalnych.
Muzeum Drogi: Konrad Kucza-Kuczyński
Architektura światowa ostatnich lat pełna jest muzeów, przede wszystkim sztuki, kultury, osiągnięć techniki i nauki. W Polsce budujemy muzea pamięci, historii, wojska, wojen i przegranych powstań. Kompleks czy potrzeba? Józef Piłsudski powiedział, że Syberia to druga ojczyzna Polaków. To uzasadnienie potrzeby muzealnej opowieści o niej. Nie o Syberii, a o Sybirze jako narodowym dramacie.
Czytaj też: Wrażliwość dwóch pokoleń – o Muzeum Katyńskim Krzysztof Mycielski |
Miejsce nie jest przypadkiem. Relikt pamięci to Dworzec Poleski z 1886 roku w Białymstoku, zwany Fabrycznym. Z jego bocznicy wywieziono na Wschód w bydlęcych wagonach w latach 1940-1941, i potem w 1944 roku, około 330 tysięcy „niebezpiecznych” dla Sowietów ludzi Kresów. Również stąd Niemcy wywozili białostockich Żydów do Treblinki. To kolejny dworzec-muzeum pamięci polskiego dramatu. Jak Umschlagplatz czy Radegast. Kiedyś dołączy Dworzec Gdański…
Dworce rozpoczynają drogę. Czasem wbrew ich przeznaczeniu - drogę męczeńską. W symbolice sacrum droga jest nieodłącznym elementem. Dotyczy to też symboliki Sybiru. On przecież od XVIII wieku był sacrum męczeństwa pokoleń Polaków.
Rdzeniem nowego muzeum stał się magazyn z lat 30., z charakterystyczną ramowo-szkieletową, żelbetową modernistyczną konstrukcją. Autor projektu, Jan Kabac, o przestrzeni muzealnej, zewnętrznej i wewnętrznej, mówi: naszym kierunkowskazem było hasło droga. W wydłużonym, 100-metrowym, dwupiętrowym budynku, wtopionym w muzeum, można było łatwo pokazać odległość, dystans, sybiracką drogę. Zwiedzający jest zmuszony ją odbyć. To zgodne z koncepcjami narracyjnych muzeów. Najpierw na zewnątrz, wzdłuż północnej fasady magazynu – może brakuje tu wzmocnienia symboliki, uczytelnienia, ale droga się pojawia. Potem akcent Pomnika Bohaterskich Matek Sybiraczek, dzieła autorstwa Ryszarda i Katarzyny Piotrowskich. Stąd, wzdłuż reliktu autentycznych torów równoległych do rampy magazynu, z jednym wprowadzonym do wejściowej hali nowej części. Finałem i znakiem wejścia do muzeum jest wagon carskiej jeszcze „tiepłuszki” – typ 1892, używanej przez Sowietów w transportach na Sybir. W jej wnętrzu spotykamy ludzi idących z walizkami i ich cienie. Jesteśmy już z nimi…?
Obszernej przestrzeni wzdłuż torów i fasady muzeum, towarzyszy kompozycja 225 słupów z nierdzewnej stali. Według muzealnej informacji, to „tajga”. Odpowiada mi bardziej autorska, otwarta symbolika masowości zesłań i „zimnej” śmierci syberyjskiej. Autorowi marzy się dalsze wejście na wiadukt nad ulicą Wasilkowską, co byłoby znakiem zauważalnym z daleka, aż z centrum miasta.
Zwornikiem na ogół efektownej, ale i trudnej warsztatowo integracji starego z nowym, stała się przesadnie wysoka hala wejścia – znak w przestrzeni – akcentowana zewnętrznie falującą i perforowaną nierdzewną stalą. Dyskretnie dominuje nad nową kubaturą w fakturze prefabrykatów z betonu architektonicznego. Decyzje funkcjonalne podziału stare – nowe, są klarowne: „stare”, czyli magazyn o powierzchni około 3100 m2, to właściwa ekspozycja, „nowe” o powierzchni około 2400 m2 – funkcje ogólne: recepcja, pracownie, administracja, mała gastronomia i księgarnia, pomieszczenia techniczne.
Idea typu materii architektonicznej oparta została o minimalizm środków i świadomie ograniczone tworzywo. Bo to tylko tło dla eksponatów – pozostawienie surowości betonów konstrukcji magazynu, pokazywanie infrastruktury, beton posadzek, czasem bruku i kostki, uzupełnienia betonową cegłą. Ta skromność i prostota wzmacnia emocję spotkania z Sybirem. Kontrastuje z polską chorobą ckliwej neodekoracji, pojawiającą się czasem nawet u uznawanych twórców architektury.
Konkurs na ekspozycję wygrała belgijska pracownia Tempora, która sprawdziła się już przy wystawie gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej. W Białymstoku zachowano autorski zamysł wyraźnego podziału: na część dolną, w czerni – to dramat wywózek i syberyjską – górną, „białą”. Jak mówi Jan Kabac: bezkresną.
Droga prowadzi precyzyjnie, bez wyboru – jak wtedy… Nie ma sensu jej opisywanie. Trzeba po prostu ją przejść. Zaskakuje bogactwo oryginalnych eksponatów. To ponad 500 przedmiotów w 160 gablotach i dwie godziny nagrań. Rodziny Sybiraków nie szczędziły cennych pamiątek: przedmioty codziennego użytku, książki i listy, fotografie i obrazy, krzyżyki.
Zachowana bocznica kolejowa wzdłuż południowej rampy stanowi główną drogę dojścia i oś całego założenia
Ideę uczytelniają tytuły działów. Na dolnym, „czarnym” poziomie, z przytłaczającą, małą wysokością, to Syberia-Sybir, Niepodległa, Wojna, Zbrodniczy system, Deportacje. Wejście na poziom „białego” piętra zapowiadają stopnie schodów z nazwami miejsc zesłania i kaźni: Ostaszków, Wyspy Sołowieckie, Workuta, Tobolsk, Karaganda, aż do Kołymy i Magadanu. Z boku stopni poruszające odległości: Magadan – 6633 km…
„Białe” piętro rozpoczyna się od działu Na Syberii Carów: od konfederatów barskich, przez powstania kościuszkowskie, listopadowe i styczniowe, po badaczy Syberii, przemysłowców i ludzi sukcesu. Rdzeniem białego bezkresu Sybiru jest ekstensywna centralna przestrzeń z motywem rzeźby „ludzi z lodu” – jak duchów. Silne wrażenie robi odtworzenie gułagowskiego baraku z pryczami; w tym momencie przypominają się mocne teksty noblisty Aleksandra Sołżenicyna. Drogi (Bez) Wyjścia to dylematy zesłańców: Anders czy Berling? I ostatni, jakby nieoczekiwany dramat deportacji z Kresów lat 1945-1952.
Zrozumiałym aneksem w dawnym schronie wojskowym, w pogłębionym podziemiu magazynu, jest Memoriał zbrodni katyńskiej. Pamięć wiosny 1940 roku i wymordowania przez NKWD 22 tysięcy oficerów wojska, funkcjonariuszy służb i elit cywilnych, zapisana została w mrocznej scenerii rdzewiejących ażurowych słupów-bloków z nazwiskami.
Wokół muzeum dominuje kompozycja stalowych słupów-drzew wyrastających ze żwirowej faktury przetykanej kępkami kilkuset kosaćców syberyjskich. Akcentem jest dzwon braci Józefa i Bronisława Piłsudskich, zesłanych na Sybir w 1887 roku. Zabrzmi po raz pierwszy w dniu otwarcia muzeum, w rocznicę pamiętnego 17 września. Unikatowy jest zabieg kontrolowanych pionów-zacieków, rdzewienia stali zbrojeniowej na betonie ogrodzenia. Czekają na ostateczne rozstrzygnięcie dojścia piesze do muzeum. Droga z parkingu wzdłuż magazynu jest oczywista. Ale gdzie dojścia od komunikacji publicznej z ulicy Wasilkowskiej, a może i z równoległej do układu kompleksu muzealnego ulicy Fabrycznej? To nie braki, ale dylematy wynikające z faktu oparcia muzeum o bazę przypadkowej, peryferyjnej bocznicy kolejowej.
Opuszczając muzeum, potomkowie Kresowiaków przywołują wspomnienia. Jan Kabac mówi: Mój stryjek nie powrócił z Syberii. Mój prapradziadek, Zygmunt Mineyko, naczelnik powstańczy 1863 roku na Kresach, uciekł z Sybiru, by stać się bohaterem walk o wolność Grecji. Ziemiańska ciotka, właścicielka Czerwonego Dworu pod Wilnem – miejsca mego urodzenia, zesłana do Kazachstanu wróciła do Polski w latach 50. To dopełnienie osobistą prawdą refleksji o architekturze pamięci Sybiru – drugiej Polski…
Muzeum Pamięci Sybiru
Białystok, ul Węglowa 1
Autorzy: Pracownia Projektowa ARKON Jan Kabac, architekt Jan Kabac
Współpraca autorska: architekci Bartłomiej Dudziński, Anna Babula-Dudzińska, Marcin Szymborski, Mateusz Mazur
Architektura wnętrz: Pracownia Projektowa ARKON Jan Kabac, architeci Jan Kabac, Bartłomiej Dudziński, Anna Babula-Dudzińska, Marcin Szymborski, Mateusz Mazur
Wystawa stała, autorzy: Tempora S.A., Didier Geirnaert, Charlotte Aglave
Konstrukcja: TADPROJEKT Tadeusz Piluk
Generalny wykonawca: Budimex S.A.
Inwestor: Miasto Białystok
Powierzchnia terenu: 15 983 m2
Powierzchnia zabudowy: 3816 m2
Powierzchnia użytkowa: 5743 m2
Powierzchnia całkowita: 6246 m2
Kubatura: 29 141 m3
Projekt konkursowy: 2006
Projekt: 2012
Realizacja: budynek – 2019, wystawa stała – 2021
Koszt inwestycji: 44,1 mln zł, dofinansowanie ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kwocie 9,4 mln zł
Idea typu materii architektonicznej oparta została o minimalizm środków i świadomie ograniczone tworzywo. To tylko tło dla eksponatów
The Sybir Memorial Museum is located in one of the pre-war military warehouses adjacent to the railway siding of the former Poleski Railway Station. In 1940–1941 and in 1944, it was from here that the Soviets deported 330,000 inhabitants of the Białystok region to Syberia, and the Germans deported Jews from the Białystok ghetto to the death camp in Treblinka in 1943. The original Russian freight car, a symbol of the dramatic events, stands inside the Museum building on the tracks stretching along the old siding, serving as a gate through which visitors enter the exhibition. A simple elongated block of a former warehouse, built of concrete and red brick, houses the main exposition. While the dark low space of the ground floor corresponds to the stage of deportation and journey, the seemingly limitless bright space of the first floor symbolizes life in exile. The adjacent modern building houses a conference room, administrative facilities and a bistro. Next to the Museum building, a forest of steel poles symbolizes both the lost lives of the deported and the vast, cold Siberian taiga.