Architektura MuratorBibliotekaPolskie Las Vegas i szwagier z Corelem

Polskie Las Vegas i szwagier z Corelem

Lidia Klein, która jest dziś chyba najbardziej dociekliwą badaczką polskiego projektowania końca XX wieku, proponuje tu zbiór esejów o użytkowej kulturze plastycznej okresu transformacji ustrojowej. Zebrane teksty dotyczą przemian w modzie, dizajnie, projektowaniu graficznym i architekturze. Tej ostatniej poświęcono najwięcej miejsca. Każdy z autorów oświetla niezbyt odległą przeszłość stosownie do własnych poglądów, wydobywając z niej czasem te fragmenty, które wolelibyśmy pozostawić w cieniu – recenzja Grzegorza Stiasnego.

las vegas

Muszę tę książkę polecić, i uczynić to w sposób nieobiektywny, bo zarówno miesięcznik „Architekturamurator”, jak i piszący te słowa są częściami zawartej w niej polifonicznej opowieści. Dla tych, którzy lata transformacji ustrojowej i społecznej przeżyli w branży kultury wizualno-projektowej, może być ona sentymentalną podróżą w przeszłość. Może też być pozycją kontrowersyjną, bo każdy z autorów oświetla niezbyt odległą przeszłość stosownie do własnych poglądów, wydobywając z niej czasem te fragmenty, które wolelibyśmy pozostawić w cieniu. My, architekci, trzymamy się zazwyczaj przytoczonej w książce narracji o walczących z siermiężną rzeczywistością tamtych lat architektach-herosach. W naszej opowieści jesteśmy zwycięzcami. Dlatego lata 90. możemy wspominać jako fascynujący okres całkowitej przebudowy dyscypliny, której się poświęciliśmy. Z książki wyziera jednak bardziej zniuansowany obraz czasów przełomu.

Teksty i fotoopowieści zebrała w jednym tomie Lidia Klein, która jest dziś chyba najbardziej dociekliwą badaczką polskiego projektowania końca XX wieku. Po obszernym dwutomowym opracowaniu Postmodernizm polski. Architektura i urbanistyka („A-m” 4/2014) proponuje tu zbiór esejów o użytkowej kulturze plastycznej okresu transformacji ustrojowej. Zebrane teksty dotyczą przemian w modzie, dizajnie, projektowaniu graficznym i architekturze. Tej ostatniej poświęcono najwięcej miejsca. Monika Arczyńska pisze o przemianach dotyczących zamieszkiwania. O jego utowarowieniu i patriarchalizmie, modelach, które utrwaliły się wówczas na nadchodzące dziesięciolecia. W efekcie odpowiedzialność za zapewnienie miejsca zamieszkania została całkowicie przeniesiona na obywateli, co nie rozwiązało problemu niedoborów w tej dziedzinie. Błażej Ciarkowski swój esej poświęca próbom nowego odczytywania architektury tradycyjnej w czasach estetycznego chaosu towarzyszącego zmianom społecznym. Tropi też estetyczną pustkę elit władzy, które – tak wówczas, jak i teraz – nie są w stanie wypracować spójnego wizualnego przekazu. Michał Wiśniewski poprzez symptomatyczną figurę działalności rzutkiego tureckiego inwestora – Vahapa Toya – pokazuje rozdźwięk pomiędzy marzeniami o kulturze wizualnej dobrobytu, a brutalną inwestycyjną codziennością kraju zawieszonego w niewiedzy co do swojej estetycznej tożsamości. Nie dostrzegaliśmy wówczas, że te realizacje to dopiero wstęp do inwazji czysto komercyjnego budownictwa, wciąż mającego za nic i kontekst, i zwyczaj. Część architektoniczną zamyka artykuł Pawła Jaworskiego poświęcony przeobrażeniom formuły zawodu projektanta architektury w latach 90. Poprzez analizy tekstów z tamtego okresu publikowanych w czasopismach branżowych, zapisy debat środowiskowych i relacje świadków wydarzeń próbuje on uchwycić ówczesną mentalność architektów, ich oczekiwania i marzenia

Patrzyliśmy wówczas z nadzieją na uzyskaną wolność gospodarczą oraz nowe rozwiązania prawne i instytucjonalne. Wynikało z nich, że architektura jest „produktem”, a architekci świadczą „usługi”. Ślepo akceptowaliśmy ten stan, a lata 90. XX wieku wspominamy jako wspaniałe. Możliwy jest też inny punkt widzenia. Książkę zamykają bowiem trzy fotoeseje: Tadeusza Rolke, Piotra Idema i Olgi Drendy. Wszystkie trzy brutalnie dokumentują codzienną, wschodnioeuropejską kulturę wizualną czasów społecznego przełomu.

Tagi:
Paper in Architecture Papier to w architekturze materiał niszowy, ale zarazem fascynujący. Ma wysoką wytrzymałość na ściskanie i zginanie, a także łatwo poddaje się recyklingowi. Jerzy Łatka od razu rozwiewa podejrzenia, że chciałby papierem zastąpić cegłę lub beton, ale zwraca uwagę, że jego potencjał znacznie wykracza ponad dotychczasowe architektoniczne implementacje. Z jednej strony jest budulcem, który na różne sposoby może być używany w architekturze. Z drugiej: niedrogi i powszechnie dostępny, posiada wiele zalet sprawiających, że stanowi atrakcyjne tworzywo w budownictwie pomocowym – recenzja Piotra Kuczii.
Wiek niewinności Powieść Edith Wharton stanowi świetne uzupełnienie Koolhaasowskiego Delirycznego Nowego Jorku, który koncentrował się na inwestorach, wizjonerach i architektach, a nie na nabywcach i użytkownikach architektury. W Wieku niewinności obserwujemy, jak powstają podwaliny dla współczesnego rozwoju miast. To wówczas wykształcił się mechanizm bezrefleksyjnych wyborów mieszkaniowych – pozornie niewinny, niczym tytułowy wiek – recenzja Moniki Arczyńskiej.
Mart Stam’s Trousers. Stories From Behind the Scenes of Dutch Moral Modernism Grupa historyków architektury pod nazwą Crimson (Michael Speaks i Gerard Hadder) udowadnia, że o przeszłości można mówić anegdotycznie, z humorem i ironią. Badanie przedwojennego, holenderskiego, tzw. moralnego modernizmu jest w ich wykonaniu rozwiązywaniem detektywistycznej zagadki – recenzja Moniki Arczyńskiej.
Grundrissfibel Museumsbauten: 39 Architekturwettbewerbe in der Schweiz, Österreich und Deutschland W książce przedstawiono 212 projektów z 39 konkursów architektonicznych przeprowadzonych w latach 2002-2016 w Austrii, Niemczech i Szwajcarii. Wydawałoby się, że „muzealna gorączka”, która ogarnęła świat na przełomie wieków już opadła. Na tej fali także w Polsce udało się wznieść kilka znaczących muzealnych gmachów. Zebrany w tomie materiał świadczy, że budowlane tsunami przeszło w Europie w fazę stabilnego kulturalnego wzrostu – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Typology: Hong Kong, Rome, New York, Buenos Aires W opinii autorów, Emanuela Christa i Christopha Gantenbeina, światy architektury i urbanistyki są ze sobą tożsame. Nie można projektować budynków w mieście bez uwzględnienia jego charakteru, nastroju i panujących tam zwyczajów. Dobór przykładów jest subiektywny, lecz pogrupowane są one w typy charakterystyczne dla nastroju zabudowy tych miejsc – recenzja Grzegorza Stiasnego.
Residential Towers Wieżowce mieszkalne były już poddawane miażdżącej krytyce, dziś chyba znów są w modzie. W ich architekturze kryje się uwodząca siła: fasada tylko na tle nieba, panoramiczne widoki i prestiż dla mieszkańców, intensyfikacja zabudowy miast. W książce Annette Gigon, Mike’a Guyera każdy przykład przedstawiony jest na planach, przekrojach i serii fotografii z uwzględnieniem zdjęć wnętrz– recenzja Grzegorza Stiasnego.