Kamienne stodoły w Żarkach, lata 30. XX wieku

i

Autor: fot. Marcin Skarbek/dzięki uprzejmości Urzędu Miasta i Gminy w Żarkach 1 | Stodoły w Żarkach, 1938

Zbudowane z kamienia

2020-08-27 12:02

Praca w kamieniu pozwala współczesnemu architektowi dotknąć rzemiosła, zarówno w wydaniu tradycyjnym, jak i dzisiejszym, zaawansowanym technologicznie; wykorzystać właściwości tworzywa, ale i zmagać się z jego ograniczeniami. O dawnych i obecnych zastosowaniach tego ekskluzywnego materiału w architekturze piszą krakowscy projektanci Piotr Lewicki i Kazimierz Łatak, chętnie używający go we własnych realizacjach.

Podkrakowska wieś Kamień obchodziła w zeszłym roku 700-lecie swej lokacji. Z początkiem XV wieku dobra zostały zakupione przez kanoników regularnych laterańskich, związanych z kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, wówczas mieście pod Krakowem. Kronikarz Jan Długosz wspomina o Kamieniu, którego wcześniejszą nazwą był Kamyk, Kamon lub Kamen.

Nazwa wsi, rzecz jasna, nie jest przypadkowa. Kamień był, i jest nadal, bogaty w kamień; leży wszak na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. To z tutejszego kamieniołomu, spławiany był biegnącą obok Wisłą budulec – wapienne bloki, z których na podkrakowskim Kazimierzu wzniesiono monumentalną świątynię Bożego Ciała, stojącą dziś przy placu Wolnica (skądinąd nazwa ta występowała też we wsi Kamień i oznaczała teren dawnego wiejskiego placu). Obecnie, po przebudowach, w surowym wnętrzu dominuje konstrukcja z wapiennych bloków, stanowiąca tło dla barokowych elementów wyposażenia.

Odbudowany przez Fernanda Pouillona w latach 1974-1982 zamek w Belcastel, gdzie architekt mieszkał, a obecnie ma siedzibę fundacja zajmująca się jego dorobkiem

i

Autor: fot. dzięki uprzejmości Château de Belcastel 2 | Odbudowany przez Fernanda Pouillona zamek w Belcastel (dziś siedziba fundacji zajmującej się dorobkiem architekta)

W samym Kamieniu na terenie plebanii zachowało się jeszcze parę dziewiętnastowiecznych wapiennych stodół. Nie jest to tak imponujące nagromadzenie kamiennych budowli, jak słynne wapienne stodoły w Żarkach (położonych także w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej), nieco młodsze, bo pochodzące z początku XX wieku i pierwotnie drewniane. Stojące w zwartym szeregu poza dawnym zarysem miasteczka, zrekonstruowane po pożarze w 1938 w cegle i kamieniu, stanowią intrygujący zespół niemal 40 budynków, równie niecodzienny, co malowniczy (fot. 1). Całe założenie raz po raz bywa wykorzystywane na potrzeby przemysłu filmowego (tu m.in. kręcono sceny do obrazu Lecha Majewskiego Młyn i krzyż).

Zespół mieszkalny Stade de Buffalo w Montrouge pod Paryżem, proj. Fernand Pouillon, 1955-1958, detal elewacji

i

Autor: fot. Jacqueline Poggi 3 | Osiedle Stade de Buffalo w Montrouge, proj. Fernand Pouillon, 1955-1958, detal

I bazylika Bożego Ciała w Krakowie, i stodoły w Kamieniu czy Żarkach zbudowane są z kamienia masywnego. Rozmiar bloków jest różny, uzależniony od potrzeb i możliwości technologicznych, finansów i innych względów. Kamienne bloki używano w budownictwie od czasów najdawniejszych, a kluczową kwestią – zważywszy na charakterystyczny dla tego materiału ciężar – było położenie miejsca budowy względem źródła wydobycia. Różnym rodzajom kamienia, często wyjątkowego dla danej lokalizacji, zawdzięczamy charakterystyczną zabudowę historyczną miast i mniejszych osad. W naszym obszarze kulturowym występują między innymi obiekty i zespoły budownictwa sakralnego. Opactwa, powstające zwłaszcza w dobie romańszczyzny, to robiące nierzadko ogromne wrażenie kompleksy kamiennych budowli, realizowanych latami, w tempie, które dziś może się wydawać kuriozalne, jakże „niedzisiejsze”.

Obróbka materiału tak wdzięcznego i malowniczego, jak kamień, głównie z uwagi na jego ciężar i dostępną w dawnych wiekach – nieporównywalnie uboższą od współczesnej – technologię, była niewyobrażalnie ciężką pracą. Nawet nie sięgając do czasów starożytnych i znanych powszechnie okoliczności realizacji egipskich piramid oraz świątyń, dźwiganie kamieni, nawet jako pojęcie wyłącznie w sferze językowej, uchodzi za synonim nieludzkiej harówki. Prowadzona niczym prywatny dziennik zakonnego braciszka opowieść o budowaniu opactwa cystersów Le Thoronet w dwunastowiecznej Francji, nieprzypadkowo nosi tytuł Okrutne kamienie (oryg. Les pierres sauvages, pol. wyd. Pax 1968).

Zespół mieszkalny Stade de Buffalo w Montrouge

i

Autor: fot. Jacqueline Poggi 4 | Stade de Buffalo

Książkę tę napisał w 1964 roku francuski architekt Fernand Pouillon (1912-1986), dziś nieco zapomniany i mało znany poza granicami Francji. Życiorys Pouillona mógłby posłużyć za scenariusz: święcący triumfy twórca, architekt i deweloper, mogący poszczycić się niewiarygodnymi wynikami sprzedaży, uwięziony za nieprawidłowości w realizacji sporego zespołu mieszkalnego w Paryżu, ucieka, a następnie trafia do więzienia ponownie. Po uwolnieniu emigruje do Algierii, gdzie kontynuuje działalność jako projektant, a parę lat później wraca do swej ojczyzny po ułaskawieniu przez prezydenta Pompidou. Książkę pisze w więzieniu.

Dom Ewy i Stefana Kuryłowiczów, Kazimierz Dolny, proj. Autorska Pracownia Architektury Kuryłowicz & Associates, 2003-2006

i

Autor: fot. Wojciech Kryńśki 5 | Dom Ewy i Stefana Kuryłowiczów, Kazimierz Dolny, proj. Autorska Pracownia Architektury Kuryłowicz & Associates, 2003-2006

Ten niezwykle płodny architekt, aktywny na uboczu głównego nurtu dwudziestowiecznego modernizmu, ma na swoim koncie (pomijając rekordowe sukcesy w sprzedaży mieszkań, wyroki sądu karnego i pobyt w więzieniu oraz wydanie ciekawej powieści) liczne realizacje we Francji, Algierii i Iranie, z czego znaczną część stanowią budynki z kamienia masywnego. Architektura gmachów utrzymana jest w konwencji klasycznej, kontynuuje szkołę Augusta Perreta. Ciągnące się rytmy okien, kolumnad czy loggii skrywające dziesiątki, a czasem setki mieszkań, zrealizowane są w wapieniu, nierzadko z dodatkiem marmuru czy ceramiki. Pouillon nie znosił tynku ani koloru betonu, szedł swoją drogą twórczą i pozostawił niezwykle ciekawą spuściznę. Warto obejrzeć na własne oczy któryś ze zbudowanych przezeń w latach 50. kompleksów mieszkalnych (paryskie Pantin i Montrouge, Boulogne-Billancourt czy Meudon-la-Fôret, fot. 2-4) lub przynajmniej sięgnąć po monografię The Stones of Fernand Pouillon. An Alternative Modernism in French Architecture wydaną przez gta Verlag pod redakcją Adama Caruso i Helen Thomas, ze zdjęciami Hélène Binet.

W realizacji współczesnych budynków kamień masywny używany jest niezwykle rzadko. Budowanie z niego ma swoje tempo, nienadążające za oczekiwaniami dzisiejszych inwestorów, którzy są świadomi wartości pieniądza w czasie i na ogół nie mogą sobie pozwolić na kosztowny kaprys realizacji w tradycyjnym stylu. Tak więc kamień jako budulec, z którego powstaje konstrukcja, pojawia się zazwyczaj w przedsięwzięciach niekomercyjnych.

Kościół św. Franciszka z Asyżu i św. Klary, Tychy, proj. Stanisław Niemczyk z zespołem, od 2000

i

Autor: fot. Jakub Certowicz 6 | Kościół św. Franciszka z Asyżu i św. Klary, Tychy, proj. Stanisław Niemczyk z zespołem, od 2000, detal

W prywatnym domu Ewy i Stefana Kuryłowiczów w Kazimierzu Dolnym zewnętrzne ściany budynku zostały wymurowane z lokalnego, wapiennego kamienia o nazwie opoka (fot. 5). Mają one grubość około 84 cm, a miejscami są przewiązane rdzeniami z żelbetu. Architekci zdecydowali się na głazy w nieregularnym kształcie i o surowej, rustykalnej fakturze, co czyni budynek nieco bardziej swobodnym i zmniejsza jego skalę. Ten sam kamień zastosowano na posadzkę tarasów i mury ogrodzenia. Materiał został dostarczony z pobliskiego kamieniołomu w Bochotnicy, które to złoże jest już niestety wyczerpane.

Innym współczesnym polskim obiektem realizowanym z kamienia masywnego jest kompleks sakralny kościoła św. Franciszka z Asyżu i św. Klary w Tychach autorstwa Stanisława Niemczyka z zespołem (fot. 6). Architekt zdecydował się na zastosowanie dolomitu z małopolskiego Libiąża, a kamieniowi towarzyszy barwiony na czerwono beton, dzięki czemu całość nabrała kolorystyki zbliżonej do architektury Umbrii – ojczyzny patrona kościoła. Co ciekawe, budynek zawiera także wkomponowaną kopię kaplicy Porcjunkuli, odtwarzającą dokładnie wymiary i rozmieszczenie kamieni z pierwowzoru. Kamienne bloki (zastosowano kamienie cięte na regularne bloki, o różnych wielkościach i kształtach) układane się wolno; budowa trwa już kilkanaście lat i świątynia powstaje w swoim naturalnym rytmie. Zmarły w zeszłym roku architekt nie doczekał końca realizacji.

Galeria Europa – Daleki Wschód, Kraków, proj. Ingarden & Ewý Architekci, 2013-2015

i

Autor: fot. Marcin Czechowicz 7 | Galeria Europa – Daleki Wschód, Kraków, proj. Ingarden & Ewý Architekci, 2013-2015, obok budynek Mangghi

Te przykłady użycia kamienia masywnego we współczesnej architekturze należą do rzadkości. Obecnie najczęściej stosuje się go jako okładzinę nadającą fasadom budynków elegancki i trwały wygląd. Standardowe rozwiązanie polega na montażu cienkich (3-4 cm) kamiennych płyt na kotwach ze stali nierdzewnej, osadzanych w żelbetowej, zewnętrznej ścianie budowli. Pomiędzy częścią nośną przegrody (żelbet) a warstwą wykończeniową, widoczną po zakończeniu budowy (kamień), zamontowana jest izolacja termiczna (zazwyczaj wełna mineralna), oddalona od kamienia o wentylowaną pustkę powietrzną, pozwalającą na odprowadzenie ewentualnej wilgoci, która mogłaby się pojawić w ścianie zewnętrznej.

To powszechnie stosowane rozwiązanie, którego przykłady można by mnożyć, pojawiło się po raz pierwszy w naszej świadomości zawodowej w obserwowanej przez nas realizacji budynku Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie, powstałego dzięki fundacji Kraków-Kioto Andrzeja Wajdy według projektu japońskiego architekta Arata Isozaki, z którym po polskiej stronie współpracował Krzysztof Ingarden oraz pracownia JET Atelier. Na fasadach otwartego w roku 1994 gmachu zastosowano piaskowiec suchedniowski o kremowej barwie pochodzący z podkieleckich Włoch, użyty w fakturze gładkiej i łupanej, a układany w pionowych pasach, oraz szarozielony piaskowiec Mucharz, z którego wykonano dolne partie elewacji i okładziny murków balustrad. Kilkanaście lat później, na sąsiedniej działce, architekci z biura Ingarden & Ewý z zespołem zaprojektowali mniejszy budynek Galerii Europa – Daleki Wschód (fot. 7). Tym razem na elewacje została użyta pietra serena, popielaty kamień z Włoch, zbliżony kolorem do piaskowca z Brennej. Pietra serena położona została w poziomych pasach o różnej wysokości (im wyżej, tym są węższe). Pionowe fugi mijają się, tworzą wrażenie ruchu kolejnych rzędów kamienia.

Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej, Katowice, proj. HS99, 2009-2011

i

Autor: fot. Jakub Certowicz 8 | Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej, Katowice, proj. HS99, 2009-2011

W tej samej technologii wykonano elewacje innego, ważnego i dla polskiej architektury, i dla nas budynku. W konkursie na katowicki gmach Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej zorganizowanym w roku 2002 wygrała pracownia HS99 (architekci Dariusz Herman, Wojciech Subalski, Piotr Śmierzewski), proponując budynek o formie kojarzącej się ze zgeometryzowaną bryłą czerwonawego kamienia (fot. 8). Fasady skomponowano z prostokątów o zmiennej wysokości, poustawianych w rzędach i rozsuniętych między sobą. Prostokąty składają się z dwu lub czterech płyt, każda z nich ułożona została pod delikatnie innym kątem względem płaszczyzny elewacji, dzięki czemu padające promienie słoneczne oświetlają je w różny sposób. Jeszcze inaczej tektonika elewacji jest odbierana z bliska, gdy widać, że kamienne płyty mają fakturę łupaną, bogatą w światłocień. Porządek narzucony elewacji przywodzi na myśl rzędy książek na regałach, a jej kolor odwołuje się do czerwieni ceramiki powszechnej na Górnym Śląsku. Zakładany pierwotnie materiał – wapień z lokalnego kamieniołomu – okazał się niedostępny i finalnie na elewacji zamontowano piaskowiec kahan red sprowadzony z Indii.

Dom handlowy Vitkac, Warszawa, proj. Kuryłowicz & Associates, 2008-2011

i

Autor: fot. Marcin Czechowicz 9 | Dom handlowy Vitkac, Warszawa, proj. Kuryłowicz & Associates, 2008-2011

Oprócz piaskowca, wapienia, czy dolomitu, na elewacjach budynków mieszkalnych albo (szczególnie) publicznych często pojawia się granit, z uwagi na swoje właściwości kojarzący się z trwałością. Widać go zwłaszcza na gmachach mających wyrażać solidność i wysoki standard. Początek lat 90. i „nowej Polski” owocował taką architekturą. Zwłaszcza w Warszawie powstawały siedziby banków i biurowce, wśród których warto wymienić choćby tak szeroko komentowane budynki, jak biurowiec Focus przy al. Armii Ludowej autorstwa APA Kuryłowicz & Associates. W podobnym czasie w Krakowie powstał budynek Radia Kraków przy al. Słowackiego (architekci Tomasz Mańkowski i Piotr Wróbel z zespołem) o fasadzie wykonanej w pochodzącym z Finlandii szarym granicie kuru gray oraz siedziby dwu banków autorstwa pracowni DDJM: Bank Przemysłowo-Handlowy przy ul. Lubicz (obecnie Centrum Biurowe Lubicz) oraz Bank Handlowy przy ul. Grzegórzeckiej, ale ich elewacje wykonane zostały w większości z piaskowca.

W pracowni APA Kuryłowicz & Associates narodził się też projekt luksusowego domu towarowego Vitkac w Warszawie przy ul. Brackiej (fot. 9). Tym razem fasady zostały obłożone czarnym brazylijskim granitem o handlowej nazwie Matrix. Na elewacjach zamontowano kamień w dużych – a więc drogich – płytach, co tym bardziej nadało budynkowi znamię luksusu. Wywołało podziw jednych i złośliwe komentarze innych. Ci ostatni zwracali uwagę na alienację architektury obiektu względem otoczenia i ceny sprzedawanych w budynku produktów nieprzystające od zarobków przeciętnego mieszkańca stolicy.

MUMOK (Museum Moderner Kunst Wien), MuseumsQuartier, Wiedeń, proj. Ortner & Ortner Baukunst, 1998-2002

i

Autor: fot. Franziska Megert/dzięki uprzejmości Ortner & Ortner Baukunst 10 | MUMOK (Museum Moderner Kunst Wien), Wiedeń, proj. Ortner & Ortner Baukunst, 1998-2002

Z podobnego, choć jaśniejszego materiału – grafitowego bazaltu – powstały elewacje Muzeum Sztuk Nowoczesnych (MUMOK) w Wiedniu, położonego w tzw. Museumsquartier, autorstwa pracowni Ortner & Ortner Baukunst (fot. 10). W tym przypadku użyto kamienia o grubości niemal dwukrotnie większej niż standardowa, co pozwoliło zarówno na zastosowanie elementów o dużym gabarycie, jak i wyeksponowanie objętości materiału przy wąskich otworach okiennych. Dzięki temu całość budowli stwarza wrażenie masywnej skały wulkanicznej o charakterystycznej dla lawy, widocznej z bliska, porowatej fakturze. Po drugiej stronie ci sami architekci zaprojektowali gmach Muzeum Leopoldów, który z kolei jest prostopadłościanem z jasnego, niemal białego wapienia (fot. 11). Dwa współczesne budynki – ciemny i jasny – stoją więc po dwu stronach rozległego barokowego dziedzińca w ciekawym dialogu.

Innym kamieniem chętnie stosowanym przez architektów na elewacjach jest trawertyn, który charakteryzuje się specyficzną fakturą kawern, pozostawianych jako otwarte lub zalewanych żywicą (bezbarwną i przezroczystą lub w kolorze dobranym do kamienia). Wdzięczna faktura trawertynu - czy to klasycznego (romano), złotawego, czy w odcieniach czerwieni - nadaje budynkom ornamentalną fakturę, niejako bez dodatkowego „wysiłku” projektowego architekta i wywołuje przyjemne doznania w obcowaniu z elewacją z bliska. Wykonane zostały z niego ściany zewnętrzne gmachu siedziby Banku Zachodniego WBK (Warszawa, ul. Królewska, APA Kuryłowicz & Associates) i Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego (Wrocław, pl. Uniwersytecki, Maćków Pracownia Projektowa, fot. 12). W tym drugim przypadku architekci wybrali trawertyn, odwołując się do arcydzieła wrocławskiej architektury z czasów Breslau: gmachu domu towarowego Rudolfa Petersdorffa z końca lat 20. autorstwa Ericha Mendelsohna. Elewacje domu towarowego pokryto właśnie harceńskim trawertynem.

Leopold Museum, MuseumsQuartier, Wiedeń, proj. Ortner & Ortner Baukunst, 1998-2001

i

Autor: fot. Hertha Hurnaus/dzięki uprzejmości Ortner & Ortner Baukunst 11 | Leopold Museum, Wiedeń, proj. Ortner & Ortner Baukunst, 1998-2001

W naszej pracowni zrealizowaliśmy budynek-plombę przy ul. Nadwiślańskiej w Krakowie, na którego fasadach został zamontowany trawertyn rzymski w odmianie prążkowanej (travertino romano striato, fot. 14). Ten kamień o ciepłej barwie i intrygującej fakturze towarzyszy szaremu tynkowi i drewnianej stolarce okiennej w kolorze naturalnym. Okna są osadzone w wewnętrznym licu ściany, dzięki czemu po stronie fasady pojawia się szeroki glif, który pozwala zabrzmieć fakturze pręgowanego trawertynu.

Natomiast w projekcie położonego niedaleko budynku INX Design Hotel przy ul. Starowiślnej zastosowaliśmy jasny wapień Vraca, pochodzący z Bułgarii (il. 13). Jego gładkie, niemal równomierne zabarwienie nie zakłóca rozrzeźbionej tektoniki elewacji, „wydyskutowanej” w trakcie uzgodnień z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Płytom w pasach międzyokiennych nadaliśmy dodatkowy ornament w postaci pionowych kanelur.

W domu pod Warszawą wykorzystaliśmy piaskowiec pochodzący ze złoża Żeliszów na Dolnym Śląsku (fot. 15). Na elewacji kamień połączony jest z szerokimi (30 cm) sosnowymi deskami i ma taką samą geometrię jak one. Płyty o delikatnej, ciepłej barwie mają fakturę gładką, czasem w gęste pionowe nacięcia. Przy wejściu do budynku zamontowana została jedna duża o wymiarach 240 x 90 cm i grubości od 8 do 20 cm. Tej płycie, by przyjemnie było na niej położyć dłoń, nadaliśmy fakturę groszkowaną.

W projekcie hotelu Pod Wawelem przy pl. Na Groblach (fot. 16) i akademickim budynku mieszkalnym przy ul. Grottgera w Krakowie sięgnęliśmy po inny kamień – wspomniany już przy okazji kościoła św. Franciszka i św. Klary Stanisława Niemczyka – libiąski dolomit. W obu naszych realizacjach materiał ten stanowi dodatek do tynkowanych elewacji: wykonane zostały z niego opaski wokół okien, cokół budynku i inne detale. Ten kamień triasowy jest nam bliski, także fizycznie – dystans z Libiąża do Krakowa wynosi niewiele ponad 50 km.

Architekci z upodobaniem wykorzystują lokalny kamień. Z miejscowego kwarcytu Peter Zumthor stworzył jedno ze swych arcydzieł – zespół term w Vals w szwajcarskiej Gryzonii (fot. 17-18). Płytki szarego kamienia, wpadające czasem w zielonkawy odcień, ułożone zostały poziomo, na płasko; w tym przypadku mowa już nie o wieszaniu kamienia na kotwach, a o klasycznym jego murowaniu na zaprawie. Płytki mają geometrię zbliżoną do słynnych cegieł wyprodukowanych przez duńską firmę Petersen specjalnie na potrzeby innego budynku Zumthora – Muzeum Kolumba w Kolonii. Z szarego kamienia, wody i jej oparów ten wybitny projektant stworzył w Vals wyjątkowe uniwersum.

Zdarzają się też przykłady odmienne, kiedy to materiał na elewacje sprowadzany jest z daleka: tak działo się w przypadku wspomnianego już katowickiego budynku CINiBA czy innego wybitnego obiektu, jakim jest gmach Norweskiej Narodowej Opery i Baletu, autorstwa pracowni Snøhetta, wyłożony – na elewacjach, przechodzących w dach budynku – białym marmurem kararyjskim, szlifowanym i groszkowanym (na płaszczyznach poziomych, dla zapobiegania poślizgom, fot. 19). Masyw z jasnego, włoskiego marmuru o szarych żyłkach, wystaje z wody zatoki Oslo niczym góra lodowa. Od czasu zakończenia realizacji w 2008 roku, budynek stał się ulubionym miejscem spacerów mieszkańców stolicy Norwegii i turystów, którzy wdrapują się na jego szczyt, by stamtąd podziwiać panoramę miasta, a potem wejść do środka: uczestniczyć w spektaklu i zachwycać się także włoską operą.

W tekście skupiliśmy się na przykładach zastosowania kamienia na elewacjach, a przecież wykonuje się z niego także posadzki – wewnątrz i na zewnątrz, w przestrzeniach publicznych. Z kararyjskiego marmuru stworzono nie tylko nawierzchnię dachu gmachu opery w Oslo, ale i posadzkę dziedzińca w oddanym niedawno do użytkowania po przebudowie krakowskim Muzeum Książąt Czartoryskich (nad którym to projektem pracowaliśmy wspólnie z pracownią ART FM, odpowiedzialną za aranżację wnętrz i ekspozycji, fot. 20). Kamień z Carrary był obecny w pałacu również dużo wcześniej, przed naszą interwencją: pod koniec XIX wieku, w ramach dostosowania budowli do potrzeb Czartoryskich, nowych właścicieli i lokatorów – wyłożono nim paradną klatkę schodową, która obecnie prowadzi do sal wystawowych. W muzeum temu marmurowi towarzyszą inne kamienie, choć ich obecność jest dyskretna: czerwony marmur (zbliżony do rosso Verona) w bordiurach wspomnianej klatki schodowej i holu pierwszego piętra, piaskowiec cokołów na fasadach oraz wapienny kartusz z herbem rodowym na narożniku elewacji pałacu.

Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław, proj. Maćków Pracownia

i

Autor: fot. Wojciech Kryński/dzięki uprzejmości Maćków Pracownia Projektowa 12 | Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław, proj. Maćków Projektowa, 2001-2002

Dorobek naszej pracowni obejmuje także przebudowy trzech przestrzeni publicznych o kamiennych nawierzchniach: krakowskich placów Bohaterów Getta i Książąt Czartoryskich oraz rynku w Niepołomicach. Opowieść o historii krakowskiego getta zbudowaliśmy ze zwykłych przedmiotów, wykonanych ze zwykłych materiałów. Krzesła, studnia z pompą, kosze na śmieci, wiaty przystanków tramwajowych, stojaki na rowery, nawet znaki drogowe, oprócz codziennych funkcji użytkowych, nabrały aspektu symbolicznego (fot. 21). Wybraliśmy dla nich spatynowany brąz, skorodowane żeliwo, ocynk, który matowieje oraz zwykły beton i szorstką kostkę brukową z szarego sjenitu, pochodzącego z Liberca w Czechach. W tę sjenitową kostkę wmontowane zostały – w przypadkowych miejscach – pojedyncze sztuki typowej kostki z granitu strzegomskiego, które zostały znalezione podczas robót rozbiórkowych na początku realizacji. Także z odzysku pochodzi czarna kostka bazaltowa, skrzętnie pozbierana z placu i wykorzystana do wykonania posadzki niewielkiej salki pamięci usytuowanej w budynku dawnego dworca autobusowego, który w czasie okupacji służył za posterunek policji przy zlokalizowanej nieopodal bramie w murze otaczającym getto (fot. 22).

Również do historii odnosił się projekt placu Książąt Czartoryskich położony wzdłuż jedynego zachowanego fragmentu murów obronnych średniowiecznego Krakowa. Uznaliśmy, że projekt posadzki placu to zadanie przestrzenne, którego tematem jest płaskorzeźba, a jej kształt wyniknie z przesłanek plastycznych i funkcjonalnych, ale też historycznych i ekonomicznych. Opowieść o ulicy przymurnej, o plateau przed wejściem do muzeum, o schodach, które zaznaczają granicę między sztuką wysoką i uliczną (obrazy na murze obronnym) zrealizowaliśmy w różowawym kamieniu, pokrewnym kolorystycznie porfirowi typowemu dla Krakowa (fot. 24). Porfirowi krzeszowickiemu, którego złoże się wyczerpało, co skłoniło nas do sięgnięcia po szwedzki granit. Wycięliśmy z niego kostkę brukową, płyty chodnikowe, także te duże – przed muzeum, bloki ławek, kosze na śmieci, obrzeża i cokół pod rzeźbę Thorvaldsena. Ten kamień jest szorstki, płomieniowany. Czasem zyskuje inną fakturę, groszkowaną, czasem jest polerowany. Całość – posadzka i jej wypiętrzenia: schody, ławki, krawężniki – wraz z fragmentami ułożonymi z odzyskanego porfiru - tworzy miejską płaskorzeźbę, wklejoną między kamienice a fragmenty dawnych fortyfikacji.

INX Design Hotel przy ulicy Starowiślnej w Krakowie, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2015-2017

i

Autor: fot. Wojciech Kryński/dzięki uprzejmości BPLŁ 13 | INX Design Hotel przy ulicy Starowiślnej w Krakowie, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2015-2017

Projekt przebudowy rynku w Niepołomicach zakładał z jednej strony zachowanie tego, co niezniszczone i warte pozostawienia (część posadzki placu, niektóre lampy, ławki), z drugiej zaś dodanie formy jednoznacznej i wewnętrznie spójnej (fot. 23). Geometria przestrzennego ukształtowania i nowego fragmentu rynku – podziałów, lokalizacji lamp, pachołków i koszy na śmieci – jest ściśle związana z jego granicami oraz istniejącymi drzewami. Pozwoliło to na „zszycie” nowego ze starym. Użyliśmy tu materiałów i form, które wpisują się w sposób jednoznaczny i współczesny w poprawianą przestrzeń miasteczka. Posadzka została wykonana z pochodzącej z Włoch porfirowej kostki o stałym rzucie 10 x 10 cm i zmiennej wysokości (w zależności od obciążeń). Taki sam wymiar w rzucie mają lampy i pachołki z cortenowskiej stali. Moduł 10 cm posłużył także w projekcie ławek z impregnowanego dębu oraz wypełnionego grysem porfirowym rusztu wokół drzew.

Praca w kamieniu jest dla architekta wdzięcznym zadaniem. To chwila, gdy współczesny inżynier może dotknąć rzemiosła – zarówno w wydaniu tradycyjnym, jak i dzisiejszym, zaawansowanym technologicznie; wykorzystać właściwości materiału, ale i zmagać się z jego ograniczeniami. Staż w warsztacie kamieniarskim jest pożytecznym doświadczeniem dla młodego projektanta. Nawet jeśli przy tej okazji czasem trzeba dźwignąć kawałek ciężkiego bloku...

Budynek mieszkalny przy ul. Nadwiślańskiej w Krakowie, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2011-2013

i

Autor: fot. Wojciech Kryński/dzięki uprzejmości BPLŁ 14 | Budynek mieszkalny przy ul. Nadwiślańskiej w Krakowie, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2011-2013
om pod Warszawą, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2001-2004

i

Autor: fot. Hanna Długosz/dzięki uprzejmości BPLŁ 15 | Dom pod Warszawą, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2001-2004
Hotel Pod Wawelem przy placu Na Groblach w Krakowie, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2000-2005

i

Autor: fot. Michał Braszczyński/dzięki uprzejmości BPLŁ 16 | Hotel Pod Wawelem przy placu Na Groblach w Krakowie, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2000-2005
Zespół term w Vals, Szwajcaria, proj. Peter Zumthor, 1993-1996

i

Autor: fot. serwis prasowy 7132 Thermal Baths & Spa 17 | Termy w Vals, Szwajcaria, proj. Peter Zumthor, 1993-1996
Termy w Vals, kąpielisko

i

Autor: fot. serwis prasowy 7132 Thermal Baths & Spa 18 | Termy w Vals, kąpielisko
Muzeum Książąt Czartoryskich, Kraków, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, ART FM, 2010-2019

i

Autor: fot. Wojciech Kryński/dzięki uprzejmości BPLŁ 20 | Muzeum Książąt Czartoryskich, Kraków, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, ART FM, 2010-2019
Budynek Norweskiej Narodowej Opery i Baletu, Oslo, proj. Snohetta, 2003-2008

i

Autor: fot. Hans A. Rosbach/Creative Commons/GNU Free Documentation License 1.2 19 | Budynek Norweskiej Narodowej Opery i Baletu, Oslo, proj. Snohetta, 2003-2008
Plac Bohaterów Getta, Kraków, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2005

i

Autor: fot. Juliusz Sokołowski/dzięki uprzejmości BPLŁ 21 | Plac Bohaterów Getta, Kraków, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2005
Plac Bohaterów Getta, detal posadzki w budynku dawnego dworca autobusowego

i

Autor: fot. Paweł Kubisztal/dzięki uprzejmości BPLŁ 22 | Plac Bohaterów Getta, detal posadzki w budynku dawnego dworca autobusowego
Rynek w Niepołomicach - detal, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2010

i

Autor: fot. Wojciech Kryński/dzięki uprzejmości BPLŁ 23 | Rynek w Niepołomicach, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2010, detal
Plac Książąt Czartoryskich - detal, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2006

i

Autor: fot. Paweł Kubisztal/dzięki uprzejmości BPLŁ 24 | Plac Książąt Czartoryskich, proj. Biuro Projektów Lewicki Łatak, 2006, detal