Architektki. Tomasz Malkowski recenzuje księżkę Architecture. A woman's profesion

i

Autor: Archiwum Architektury

CZYTELNIA

Architektura – zawód dla kobiety? Tanja Kullack: Architecture. A woman's profession

2024-03-08 10:38

Na co dzień zapominamy, że świat zbudowany – ulice, domy, mosty, latarnie – to wciąż w większości dzieła mężczyzn. Także na uczelniach najważniejszymi autorytetami i guru są męscy przedstawiciele kadry. Kobiety, choć obecne w architekturze od lat, pozostawały przez długi czas w cieniu, dopiero od niedawna ich rola i znaczenie wzrasta.

Architektki. Tomasz Malkowski recenzuje księżkę Architecture. A woman's profesion

i

Autor: Archiwum Architektury

Architektura – zawód dla kobiety? To chyba nikogo już dziś nie dziwi. W czasach, gdy najważniejsza architektoniczna nagroda na świecie, Pritzker Architecture Prize, w ciągu ostatnich kilku lat dwa razy trafiła w ręce kobiet (w 2004 roku Zahy Hadid, w 2010 roku Kazuyo Sejimy, która odebrała ją wspólnie ze swoim partnerem z SANAA – Ryue Nishizawą), gdy najbardziej istotną międzynarodową imprezą architektoniczną, Biennale Architektury w Wenecji, kierowała również kobieta (w 2010 roku Kazuyo Sejima) – mówienie o architekturze jako kobiecej profesji wydawać by się mogło zbyteczne. Z nieufnością sięgnąłem więc po niewielką książkę Tanji Kullack, wykładowczyni komunikacji w architekturze w Peter Behrens School of Architecture (Wydział Architektury Uniwersytetu Nauk Stosowanych w Düsseldorfie).

Na co dzień zapominamy, że świat zbudowany – ulice, domy, mosty, latarnie – to wciąż w większości dzieła mężczyzn. Także na uczelniach najważniejszymi autorytetami i guru są męscy przedstawiciele kadry. Kobiety, choć obecne w architekturze od lat, pozostawały przez długi czas w cieniu, dopiero od niedawna ich rola i znaczenie wzrasta. I właśnie o tym jest książka Kullack – nie tylko o kobietach architektach, ale o architekturze, która się coraz bardziej zmienia. O nierównościach pomiędzy architektkami a architektami, o których  się zapomina lub wstydliwie je przemilcza.

Jednak liczby nie kłamią – jak podaje Rada Architektów Europy (ACE) rozbieżności pomiędzy zarobkami wynoszą w Europie średnio 40%! Rocznie mężczyźni zarabiają 39 600 euro, a kobiety tylko 23 436 euro. Choć na uczelniach architektonicznych jest podobna liczba  studentek i studentów, to jednak kobiety rzadziej zakładają własne praktyki czy pracują w zawodzie. Średnio jedynie co trzeci architekt z uprawnieniami w Europie jest kobietą. W niektórych krajach różnice są dużo bardziej drastyczne – w Holandii tylko 14%  licencjonowanych architektów stanowią kobiety.

Dysproporcje te występują także w Stanach – tam średnio  przedstawiciele tej profesji zarabiają rocznie 83 100 dolarów, zaś przedstawicielki 68 200 dolarów, Tylko 13,3% wszystkich architektów z uprawnieniami stanowią kobiety (dane AIA). Jednak książka Kullack bynajmniej nie jest raportem o dyskryminacji – to przede wszystkim zapis kobiecej debaty. Autorka zaprosiła 18 uznanych architektek, głównie ze Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, do wspólnego, „okrągłego stołu”.

Rozmowy dotyczą architektury w ogólności, edukacji architektonicznej, dotykają różnych współczesnych problemów – w tym istnienia systemu „stararchitektów”, społeczeństwa spektaklu, transgresji. Mamy tu całe spektrum ciekawych  osobowości: jest Denise Scott Brown, która razem ze swoim partnerem Robertem Venturim tworzyła postmodernistyczny ruch w architekturze, są tak uznane  projektantki jak Caroline Bos, współzałożycielka UN Studio, czy Farshid Moussavi, współtwórczyni sukcesu Foreign Office Architects. Są też wschodzące gwiazdy jak Jeanne Gang prowadząca Studio Gang Architects (zasłynęła spektakularnym wieżowcem Aqua Tower w Chicago). Ale też bardzo młode osoby jak Lisa Iwamoto z San Francisco, partnerka w pracowni IwamotoScott Architecture. Autorce udało się też zaprosić kobiety robiące karierę na architektonicznych uczelniach, w tym Jennifer Wolch, dziekan College of Environmental Design na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkley. Dzięki takiej różnorodności ujawniają się odmienne postawy. Nie brak ostrych słów – Barbara Holzer z pracowni Holzer Kobler Architekturen w Zurychu uznaje męską dominację w zawodzie za przejaw panowania „białych mężczyzn” nad światem. W dodatku zachowują się oni jak „goryle architektury”. To sformułowanie odnosi się do obsesyjnej męskiej rywalizacji, co skutkuje coraz wyższą ceną budynków,  wyścigiem architektonicznych ikon i biciem rekordów wysokości.

Projektantki zauważają też, że cały system wytwarzania architektury – od przysłowiowej deski kreślarskiej, po dewelopera i kredyty bankowe – oparty jest na męskim punkcie widzenia, gdzie liczy się chęć posiadania, zarabianie pieniędzy, natomiast na dalszy plan schodzą realne potrzeby użytkownika. Trudno nie popaść w stereotypy, ale jednak empatia to coś, czego często brak męskim projektantom, a co może być sporym wkładem kobiet w proces projektowy. Rozmówczynie zauważają, że architektura jest profesją nie tylko nieprzystępną dla kobiet, ale i innych mniejszości.

Monica Ponce de Leon, dziekan Wydziału Architektury i Urbanistyki Uniwersytetu Michigan, stwierdza, że na jej kierunku prawie w ogóle nie ma Afroamerykanów czy osób pochodzenia hiszpańskiego. Dochodzi jednak do wniosku, że młodzi ludzie wybierają najczęściej studia i zawód biorąc przykład ze swojego najbliższego środowiska i rodziny, a w Ameryce w tych dwu grupach praktycznie nie znajdziemy architektów. Szczęśliwie dyskurs wokół kobiet i architektury nie zmierza na mielizny tak zwanej „kobiecej architektury”. Projektantki mówią wprost, że architektura albo jest dobra albo zła, nie widzą sensu w nazywaniu budynków kobiecymi lub męskimi.

Te nadużywane przez niektóre media pojęcia wyśmiewa Jeanne Gang, której Aqua Tower okrzyknięta była pierwszym kobiecym wieżowcem na świecie. Uważa ona, że tylko fakt zaprojektowania drapacza chmur przez kobietę spowodował nagłe zainteresowanie mediów jej budynkiem i eksploatowanie tego jednego wątku. Gang jednak optymistycznie stwierdza, że za kilka lat taki temat nie będzie już dla prasy istniał, bo architektki coraz częściej będą budować wieżowce.Książka Kullack to przede wszystkim wywiady, ci którzy liczą na encyklopedyczne przedstawienie kobiet w architekturze, z wyliczaniem dzieł i dat, mogą poczuć się zawiedzeni. Rodzajem graficznego przerywnika w tekście są fotograficzne eseje pokazujące najważniejsze realizacje oraz projekty interlokutorek. Nie ma też szczegółowych biografii, przez co na pierwszy plan wysuwa się debata. Oczywiście, autorce nie udało się umówić rozmówczyń w jednym miejscu, przeprowadzała z nimi wywiady osobno, ale zebrane wypowiedzi, zgrupowane w kilkunastu tematycznych rozdziałach, czasami o dość płynnych granicach, stworzyły ciekawą nielinearną opowieść, dającą wrażenie rzeczywistej dyskusji.

Zrozumienie i zdefiniowanie roli kobiet w architekturze, jest ważne, by w ogóle móc pojąć współczesną architekturę. Zarazem istnienie sporego pola wykluczenia i niesprawiedliwości w zawodzie o takiej renomie i pozycji, pokazuje wyraźnie bolączki całego systemu społeczno-gospodarczego zachodniego świata. W książce znalazł się nawet manifest podpisany przez Barbarę Bestor i Ingalill Wahlroos-Ritter, który może być jej podsumowaniem: Nie chcemy już dłużej być ograniczone przez narzucane naszej płci role dwudziestowiecznego modelu amerykańskiego biznesu. Jesteśmy z pokolenia wyzwolonych kobiet, które już nie muszą robić tak jak im zagra facet (…) Bezstronna płciowo praktyka architektoniczna oraz studia przyniosą nowy wymiar dyskursu i zapoczątkują nowy rodzaj architektury. Rozmowy, różne wzory do naśladowania i alternatywne metody praktyki będą mogły przerodzić się w nowe formy architektury.

Tomasz Malkowski

Tanja Kullack, Architecture. A woman's profession, Jovis Verlag, Berlin 2011, s. 190, cena ok. 25 euro

Architektura. Zawód dla kobiety. Książka Tanji Kullack

i

Autor: Archiwum Architektury