Spis treści
- Postmodernistyczny BUW. Koncepcja oparta na przeciwieństwie
- Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie. Od kiczu do ikony
Postmodernistyczny BUW. Koncepcja oparta na przeciwieństwie
Pod rozlewającym się po bryle ogrodem umieszczono konstrukcję łączącą stare z nowym, a pod konstrukcją - małe miasto. Osiem potężnych tablic pokrytych patyną niczym filary podtrzymują gmach. Na tablicach teksty, partytury, równanie matematyczne - symbol dorobku nauki. Wzrok przyciąga jaskrawo różowa "rzeźba" - regał magazynowy z drugiej połowy XIX wieku, pochodzący z dawnego budynku Biblioteki.
Zobacz także: Biblioteka SGH w Warszawie. Spektakularne wnętrza perły modernizmu
Aleksandra Stępień-Dąbrowska w książce Jakby luksusowo przypomina, że Marek Budzyński budynek opisywał jako symbiozę przeciwieństw - natury i kultury oraz:
nastrój świątyni i targowiska, otwartości i kontroli, przeszłości i przyszłości, przenikania się struktur hierarchicznych i sieciowych.
Do części bibliotecznej kieruje potężna otwarta księga z wyrytym napisem "hic omnia" (stąd wszystko), a za nimi cztery wysokie kolumny, na których ustawiono posągi filozofów ze Szkoły Lwowsko-Warszawskiej - Kazimierza Twardowskiego, Jana Łukasiewicza, Alfreda Tarskiego i Stanisława Leśniewskiego.
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie. Od kiczu do ikony
Trudno znaleźć w Polsce lepszą realizację po 1989 roku niż gmach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Ikonę polskiego i warszawskiego postmodernizmu zaprojektowali Marek Budzyński i Zbigniew Badowski; zieleń - Irena Bajerska. Trwająca 4 lata budowa tego niezwykle ważnego dla miasta obiektu zamknęła się wraz z wkroczeniem świata w XXI wiek. Był to świat niegotowy na taką architekturę - projekt z miejsca okrzyknięto kiczowatym, a budynek podzielił środowisko.
Zobacz także: Dominanta w Gorzowie Wlkp. - jeden z najbrzydszych polskich budynków to dziś symbol architektury lat 2000
Spory branży na bok, biblioteka była po prostu przyjazna i bardzo dobrze zaplanowana. Zupełną nowość stanowił wtedy wolny dostęp do regałów bibliotecznych, wyprowadzenie czytelni z potężnych modernistycznych stołów i spod sztucznego oświetlenia na wygodne fotele i pod świetliki wtłaczające do wnętrz światło naturalne. Nietrudno było BUW-owi zjednać sobie użytkowników.
Z upływem czasu miasto oswoiło więc BUW, a wraz z miastem - krytycy. Dziś koncepcja wciąż się broni, a przejmowany przez zieleń funkcjonalny gmach stał się jedną z najlepiej ocenianych realizacji lat 90. i ikoną polskiej architektury postmodernistycznej.
Zobacz także: CH Panorama w Warszawie. Luksus lat 90. - marmury, lustra i wodotryski. Jedno z najpiękniejszych wnętrz czasów transformacji
Źródła: Aleksandra Stępień-Dąbrowska, Jakby luksusowo. Przewodnik po architekturze Warszawy lat 90., wyd. NIAiU (2022); Marta Leśniakowska, Nowa Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego (BUW), Warszawa (nck.pl, dostęp z dn. 13.03.2024)