Spis treści
- Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie wpisany do rejestru zabytków
- Symbol miasta trafił w ręce zwolenników jego wyburzenia - jak do tego doszło?
- Rzeszów chce pomnika, Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych - rozbiórki
- Marian Konieczny jest autorem m.in. Warszawskiej Nike i Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie - na tym się skupmy
Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie wpisany do rejestru zabytków
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków z/s w Przemyślu poinformował o wpisie Pomnika do rejestru zabytków - wpis nie objął tablic inskrypcyjnych i nie jest jeszcze prawomocny. Jeżeli nowi właściciele działki, Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia, nie złożą odwołania od decyzji w wyznaczonym czasie lub jeżeli odwołanie to zostanie odrzucone, będzie to oznaczać koniec wyboistej drogi Pomnika do ochrony przed rozbiórką.
W dniu 8 sierpnia 2024 roku decyzją nr Rz-RDZ.5130.9.2024.KC pod numerem A - 1827 wpisaliśmy do rejestru zabytków województwa podkarpackiego rzeźbę monumentalną - Pomnik Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie położony na terenie działki ewidencyjnej nr 583/4 obr. 207 Rzeszów - Śródmieście, (KW RZ1Z/00149659/6), Gmina Miasto Rzeszów. Wpis do rejestru zabytków nie obejmuje czterech tablic inskrypcyjnych wmurowanych u podstawy Pomnika od strony południowo-wschodniej oraz tablic z herbem miasta znajdujących się u szczytu pomnika - informuje na swojej stronie WUOZ.
Ten artykuł został zaktualizowany. Losy pomnika opisaliśmy poniżej.
Symbol miasta trafił w ręce zwolenników jego wyburzenia - jak do tego doszło?
Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie, znany powszechnie dzięki swojemu kształtowi jako - za pozwoleniem - "Wielka C*", przez ostatnie lata często wracał na nagłówki. Autorem charakterystycznego obiektu jest rzeźbiarz Marian Konieczny, profesor i były rektor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Potężny monument stał się przez lata symbolem miasta, jednocześnie wciąż wywołując kontrowersje przez swoją nazwę oraz czas powstania - PRL. Spór wszedł więc naturalnym torem na poziom polityczny, biorąc całkiem w nawias warstwę artystyczną.
Zobacz także: Rewitalizacja jest jak rehabilitacja. Na początku jest szok, mówi jeden z najbardziej wpływowych architektów w Polsce
Zakon oo. Bernardynów, do którego należy działka wraz z Pomnikiem, początkiem czerwca 2024 roku przekazał go Stowarzyszeniu Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia, którego prezes od lat nawołuje do wyburzenia monumentu. O odzyskanie pomnika walczyło w tym samym czasie miasto, miały się w tej sprawie toczyć rozmowy z zakonem.
Sami Rzeszowianie również upominali się o pomnik, który - nieremontowany - jest w coraz gorszym stanie. Organizowali petycje wzywające do uznania go zabytkiem, czyszczą go i sprzątają na własną rękę. Dziś, dla bezpieczeństwa przechodniów, stoi ogrodzony.
Zakon w 2006 roku przejął teren wraz z Pomnikiem od miasta za symboliczną złotówkę. Decyzję o przekazaniu dzieła Koniecznego podjął Zarząd Prowincji Niepokalanego Poczęcia NMP Zakonu Braci Mniejszych w Polsce. Jak podało tvn24.pl, rzecznik prasowy Zakonu, o. Alojzy Garbarz, tak ją uzasadniał:
W ostatnich latach pomnik stał się obiektem sporu polityczno-ideologicznego. Nie chcemy być stroną w sporze wokół kwestii historycznych oraz politycznych. Nie jest naszą misją ani odnawianie, ani burzenie pomników nieposiadających religijnego wymiaru. Nasza zakonna Prowincja nie dysponuje środkami potrzebnymi do odnowienia pomnika ani do jego wyburzenia.
Czy jednak przekazanie pomnika jednej ze stron tego sporu nie było zajęciem stanowiska? Według zakonu nie. Pomnik powstał bowiem na dawnym terenie klasztornych ogrodów, który w PRL-u odebrano Bernardynom.
Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia reprezentuje mieszkańców miasta i środowiska, które wówczas stawały w obronie klasztoru. Decyzja ta wynika więc ze sprawiedliwości oraz szacunku dla osób zaangażowanych w pomoc - cytuje tvn24.pl o. Alojzego Garbarza.
Rzeszów chce pomnika, Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych - rozbiórki
SRŻNP w swojej walce z Pomnikiem nie miało wielu partnerów. Za jego zachowaniem opowiada się większość mieszkańców i władze Rzeszowa. Magistrat zapowiedział już podjęcie wszelkich dostępnych działań prawnych, by Pomnik Czynu Rewolucyjnego ochronić. Złożono wniosek o wpis do rejestru zabytków. Była to druga próba wpisu obiektu do rejestru - pierwszą zablokowano; w tle toczył się konflikt polityczny. Pisma z prośbą o wyegzekwowanie wpisu wysłało do Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz do wojewody podkarpackiej Stowarzyszenie Ochrony Architektury Powojennej. Cały czas obowiązuje też sądowy nakaz remontu. Zbierane są podpisy pod petycją "Ocalmy rzeszowski Pomnik!".
Rzeszowska "Wyborcza" skontaktowała się z prezesem Stowarzyszenia i zapytała o jego plany względem Pomnika:
Chcielibyśmy się skupić przede wszystkim na bezpieczeństwie i zabezpieczyć teren przed katastrofą budowlaną. W następnej kolejności skupimy się na sądowym nakazie remontu. Jest za wcześnie na wypowiadanie się, co do przyszłości obiektu - powiedział Marcin Maruszak.
Marian Konieczny jest autorem m.in. Warszawskiej Nike i Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie - na tym się skupmy
Pomnik, osadzony na 10-metrowych żelbetowych słupach wkopanych w podmokły teren dawnych ogrodów, składa się z dwóch niemal 40-metrowych liści laurowych. Na ich tle, z obu stron, pod koniec prac w 1974 roku, zamontowano dwie rzeźby Koniecznego - Nike (bogini zwycięstwa) oraz wspólnie robotnika, chłopa i żołnierza. Pod nimi - sztandar rewolucji. Na dole Pomnika umieszczono tablice z napisami: "Czyn wasz bohaterski - sława nieśmiertelna - pamięć nasza bezgraniczna" oraz "W hołdzie bohaterom walk rewolucyjnych o Polskę Ludową Społeczeństwo ziemi rzeszowskiej". Całość wieńczy herb Rzeszowa dodany współcześnie.
Dorobek profesora Koniecznego, uznanego artysty i akademika, jest potężny. Na liście jego dzieł znajdują się monumentalne i ważne dla mieszkańców różnych miast Polski pomniki, w tym Warszawska Nike. A mimo to, w kontekście rzeszowskiego Pomnika wciąż rozmawiamy o polityce. Dzieło profesora Koniecznego po prostu należy zachować - ma niezaprzeczalną wartość zarówno artystyczną, jak i miastotwórczą.
Zamiast burzyć można przecież edukować. Zadanie to trudne, ale na pewno tańsze.
Zobacz także: Centrum Administracyjne Huty im. Lenina zatrzymało się w czasie. Tak wygląda wnętrze nowohuckiego "Watykanu"