Kładka przez Wisłę: dla rowerzysty niczego nie zmienia
Z najbliższej mi perspektywy rowerzysty dojeżdżającego do pracy przez Wisłę, ta kładka w zasadzie nic nie zmienia - dubluje most Świętokrzyski, który ma jedną podstawową zaletę (jest na poziomie Wisłostrady, a nie nad nią) i - co za tym idzie - jedną podstawową wadę (trzeba się wdrapać na skarpę). Kładka nie oferuje tu niczego nowego - podjazdy pod skarpę w tej części miasta, jak były, tak są niewygodne i wymagają dobrej kondycji. Nowy most nie zwiększa dostępności, nie poprawia bezpieczeństwa – nie wnosi właściwie nic do infrastruktury rowerowej w mieście. Ani dorabiany teraz na chybcika przejazd przez Wisłostradę, ani przyszłe połączenie z Okrzei tego specjalnie nie zmienią.
Z mojej perspektywy to największy zarzut - Wisła, o czym właśnie zacząłem się przekonywać na własnej skórze - jest dla rowerowej komunikacji w Warszawie potężną barierą. Skarpa akurat mnie tak bardzo nie boli, bo do pracy jadę w dół, a i w górę póki co jeszcze sobie radzę, ale domyślam się, że dla wielu warszawiaków jest kolejną, równie dużą przeszkodą. Za 154 miliony złotych można było prawdopodobnie uczynić przyjaznymi dla jednośladów dwa istniejące mosty - Śląsko-Dąbrowski i Poniatowskiego - co byłoby dużo większą zmianą. Na to jednak ratusz nie ma ani pomysłu, ani ochoty.
W związku z tym nie przeszkadza mi natomiast to, że na kładce nie ma drogi dla rowerów. Jeśli już zdecyduję się tędy jechać, to właśnie po to, żeby tam zwolnić i popatrzyć na widoki, a nie żeby cokolwiek skracać czy przyspieszać. Obawiam się tylko, że nie wszyscy użytkownicy rowerów i hulajnóg będą mieli podobne podejście i na kładce będzie dochodziło do regularnych konfliktów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kładka pieszo-rowerowa w Warszawie otwarta od 28 marca! Zobacz nowy most przez Wisłę
Kładka przez Wisłę: atrakcja dla turystów
Z perspektywy pieszego jest trochę lepiej - z pewnością Praga przybliży się dzięki temu przejściu do Powiśla. Czy będzie to miało jakiś trwały efekt - nie wiem. Nie mam pojęcia, czy mieszkańcy okolic Portu Praskiego mają coś do załatwienia w rejonie BUW-u i odwrotnie – czy Praga ma coś do zaoferowania mieszkańcom Powiśla. Nie oznacza to jednak, że lekceważę ten efekt. Biorąc pod uwagę to, jak rozlazłym miastem jest Warszawa, każde zbliżenie stanowi wartość. Ale mówienie o tym, że kładka wpisuje się w program rewitalizacji Pragi to może nie tyle naiwność, co przymykanie oczu na to, jak wiele tyleż przyziemnych, co znacznie pilniejszych spraw jest na tej Pradze wciąż do załatwienia.
Dla turysty czy niedzielnego spacerowicza i rowerzysty kładka jest natomiast super. Spacer nią daje okazję, by popatrzeć na miasto z nowych perspektyw i dostrzec to, na co nie pozwala szybki przejazd przez Wisłę autami czy komunikacją miejską. Do tego łączy bulwary z dziką ścieżką w praskich zaroślach oraz przybliża zoo do Starego Miasta. Nie mam żadnych wątpliwości, że będzie ogromnym sukcesem, porównywalnym do bulwarów i multimedialnych fontann. I znów: nie lekceważę tego i nie nabijam się. Dwumilionowe miasto zasługuje na takie atrakcje, a spięcie ich w całość będącą w zasięgu jednego spaceru ma sens.
Kładka przez Wisłę: nie dla "kółeczkowych"
Tu jednak nie sposób nie zauważyć, że cała ta konstrukcja pokazuje środkowy palec „kółeczkowym” użytkownikom. Samodzielny wyjazd wózkiem inwalidzkim na dość strome podjazdy będzie nie lada wyzwaniem, a i spacer z dziecięcym wózkiem będzie wymagał determinacji. W tym sensie ta kładka jest niestety bublem. Nie pojmuję, jak można było odpuścić tę kwestię.
Podsumowując: to fajnokładka dla fajnowarszawiaków. W szczególności dla tych, którzy raz na jakiś czas wybierają się nad Wisłę na niedzielny spacer, przejażdżkę czy wieczorną konsumpcję. Jestem pewien, że będzie hitem i liczę, że widoki, które oferuje, sprawią iż wszyscy będą tam zwalniać i na siebie uważać. Może sprawi też, że ten lub ów zapuści się kiedyś trochę dalej na wschód, ale raczej tylko między nową zabudowę Portu Praskiego, niż między stare kamienice, prześlizgnie się szybko do knajp na Ząbkowskiej czy Wileńskiej.
Nowa kładka może nieco zafastrygować rozcięcie, ale nie pomoże trwale zszyć dwóch brzegów rzeki. Wciąż dzieli je bowiem znacznie więcej, niż 452 metry.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kładka przez Wisłę w Warszawie: trwa montaż kolejnych fragmentów ustroju nośnego
Listen to "Emocje urbanistyczne. O uczuciach towarzyszących zmianie w miejskiej przestrzeni" on Spreaker.