Spis treści
- Willa Gawrońskich. Architekt Prudentialu i odbudowa po wojnie
- Adaptacja starych wnętrz, czyli dlaczego nie wszystko trzeba remontować?
Przy okazji NADA Villa Warsaw można było obejrzeć zabytkową willę Gawrońskich oraz jej niedostępne na co dzień wnętrza. Marmury, spiralne schody, gorseciki, stara stolarka, skrzypiące parkiety, zakonserwowana przestronna kuchnia ze starymi płytkami na ścianach. Za stojącą przy Alejach Ujazdowskich 23 willą stoją bardzo ważne dla Warszawy nazwiska, a sam budynek pełnił zaszczytne funkcje.
Willa Gawrońskich. Architekt Prudentialu i odbudowa po wojnie
Architektem domu jest Marcin Weinfeld, postać w Warszawie mniej kojarzona po nazwisku, a bardziej po jednym z projektów - Prudentialu. Budowę neobarokowej willi ukończono w 1924 roku. Już przed wojną pełniła ważne funkcje. Od 1934 roku do wybuchu wojny swoją siedzibę miało tutaj Poselstwo Belgii, a przez rok, od 1938, mieścił się tu Konsulat Holenderski.
W czasie wojny piękny budynek upatrzyli sobie okupanci - oddali go dowódcy SS. Niestety, zaledwie 20 lat po wybudowaniu budynek spłonął w 1944 roku.
Po wojnie podjęto decyzję o odbudowie willi. Wykonanie projektu zlecono Helenie Weinfeld i Szymonowi Syrkusowi. Wprowadzono drobne zmiany względem pierwotnego projektu - największa z nic to rezygnacja z mansardowego dachu. Nie odtworzono też części detali na fasadzie - znak czasów. Od 1948 roku mieściła się tu przez 5 lat Ambasada USA. Zaraz po jej wyprowadzce miejsce zajęła Ambasada Jugosławii, zajmująca budynek aż do 2006 roku. Rodzina Gawrońskich odzyskała budynek. Obecnie nie jest zamieszkany.
Adaptacja starych wnętrz, czyli dlaczego nie wszystko trzeba remontować?
Wnętrza willi przyciągnęły tłumy. W ciągu paru dni wystaw NADA Villa pół Warszawy publikowało zdjęcia z wnętrz na social mediach. Częścią fenomenu było zorganizowanie wystawy w niedostępnym zwykle, ale i - może przede wszystkim - w niedoskonałym wnętrzu, które wciąż stanowi zapis swojej historii.
Inwestorzy, róbcie notatki. Potencjał wielu już budynków przekreślono bezsensownymi remontami przeprowadzonymi w przekonaniu, że klienta przyciągnie wyłącznie tapeta z palmy i obłe fotele obite pluszem. Świeży przykład to krakowski Hotel Forum, który dziś jest już tylko skorupą. Kiedy przestrzeń skażona jest nudą i powielaniem bezpiecznych, sprawdzonych rozwiązań, potrzebujemy miejsc takich, jak Willa Gawrońskich. Niedoskonałych, z zaciekami na ścianach, starymi meblami kuchennymi i oryginalnymi elementami wyposażenia - świadków historii. A tych w Polsce mamy coraz mniej.
Zobacz także: Stalownik. Opuszczony szpital z PRL-u niszczeje w środku lasu w Bielsku-Białej