Przed przystąpieniem do realizacji zbudowano model akustyczny 3D, a następnie korygowano parametry po kolejnych pomiarach w powstałej już kubaturze – na etapie stanu surowego, po wykonaniu posadzki i zamontowaniu foteli, aż do strojenia sali. Scena z dwiema kieszeniami scenicznymi o powierzchni ok. 900 m2 jest drugą co do wielkości w Polsce i Europie – po Operze Narodowej w Warszawie.
Panele akustyczne nad widownią sali operowej mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijannym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Fot. Marcin Czechowicz
Zagadnienia akustyki w obiektach tego typu jak Centrum Spotkania Kultur obejmują zabezpieczenie pomieszczeń przed hałasem oraz zapewnienie w nich odpowiedniego komfortu w zakresie propagacji i percepcji dźwięku. W CSK występuje wiele przestrzeni, które wymagały opracowania akustycznego, ale głównymi, stanowiącymi jego wizytówkę w tym zakresie, są sala opery o powierzchni 636 m2 dla 1000 widzów i sala Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego, mieszcząca 550 widzów.
Panele akustyczne nad widownią sali operowej mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijannym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Fot. Marcin Czechowicz
Część budynku obejmująca operę była przedmiotem całkowicie nowego projektu. Kształt sali i adaptacja akustyczna jej wnętrza jest wynikiem szczegółowych analiz oraz wzajemnych konsultacji i uzgodnień z architektem. Przed przystąpieniem do realizacji zbudowano model akustyczny 3D, a następnie korygowano parametry po kolejnych pomiarach w powstałej już kubaturze – na etapie stanu surowego, po wykonaniu posadzki i zamontowaniu foteli, aż do strojenia sali. Panele akustyczne nad widownią mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijanym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Scena z dwiema kieszeniami scenicznymi o powierzchni ok. 900 m2 jest drugą co do wielkości w Polsce i Europie – po Operze Narodowej w Warszawie.
Minimalistyczne detale widowni. Fot. Marcin Czechowicz
Z kolei sala filharmonii w swym zasadniczym kształcie nie uległa zmianie. Natomiast wymiana dachu, nowa instalacja klimatyzacji oraz konieczność wykonania, ze względów przeciwpożarowych, nowej adaptacji akustycznej wnętrza wymagały współpracy projektanta z naszym zespołem.
Akustykę pomieszczeń kontrolowano w trakcie realizacji wielokrotnie, a korekty wprowadzano na bieżąco. Opinia o niej zależy oczywiście od subiektywnej oceny publiczności, ale biorąc pod uwagę fakt, że na dotychczasowych spektaklach widownia była wypełniona w stu procentach, a bilety na kolejne rezerwowane są już na wiele miesięcy naprzód, należy uznać, że generalny cel inwestycji, jakim było stworzenie wysokiej klasy obiektu kultury także w zakresie akustyki, został osiągnięty.
Widok na CSK z lotu ptaka; FOT. Marcin Tarkowski / dzięki uprzjmości CSK w Lublinie
Centrum Spotkania Kultur widoczne od strony Alej Racławickich; wejścia do budynku poprowadzono z placu Teatralnego w wąskich wycięciach między tzw. kurhanami Gutenberga. Fot. Marcin Czechowicz
Szklane fasady o dopracowanych proporcjach tworzą kolejne plany spiętrzonych brył gmachu. Fot. Marcin Czechowicz
Widok z góry na styk kamiennych „kurhanów Gutenberga” i szklanej elewacji CSK. Odsunięcie fasady pozwala dostrzec elementy multimedialnego ekranu ukrytego za „druga skórą” obiektu. Fot. Marcin Czechowicz
Plac Teatralny stał się miejscem oficjalnych imprez, ale także spotkań towarzyskich oraz zabaw. Fot. Marcin Czechowicz
Zawieszone pod kątem szklane płyty fasady sprawiają, że oglądany z perspektywy gmach zdaje się niknąć w oddali. Fot. Marcin Czechowicz
Dziedziniec między salą kameralną a mediateką. Fot. Marcin Czechowicz
Wycięcie w betonowym trejażu otaczającym budynek wprowadza na wewnętrzny dziedziniec. Fot. Marcin Czechowicz
Przeszklona kubatura dobudowana do skrzydła mieszczącego lubelską filharmonię. Fot. Marcin Czechowicz
Podcienia pod multimedialną fasadą. Fot. Marcin Czechowicz
Dach Centrum Spotkania Kultur będzie ogólnodostępny. Znajdzie się tu kawiarnia z tarasem, letnie kino, pasieka i edukacyjne ścieżki poświęcone ekologii. Fot. Marcin Czechowicz
Ogród Saski i zielone osiedla północnego Lublina widziane z dachu. Fot. Marcin Czechowicz
Dzika łąka nad miastem. Fot. Marcin Czechowicz
Wśród drzew i polnych kwiatów wkrótce staną ule. Fot. Marcin Czechowicz
Wieńczący elewację korytarz na dachu zbudowany został jedynie ze szklanych tafli i podtrzymujących je szklanych żeber. Fot. Marcin Czechowicz
Panele akustyczne nad widownią sali operowej mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijannym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Fot. Marcin Czechowicz
Panele akustyczne nad widownią sali operowej mają regulowaną wysokość, a ściany, dzięki rozwijannym ekranom, zmienny współczynnik pochłaniania dźwięku. Fot. Marcin Czechowicz
Minimalistyczne detale widowni. Fot. Marcin Czechowicz
Surowe ceglane ściany sali filharmonii mieszczącej się w starej części budynku. Fot. Marcin Czechowicz
Widok z balkonu sali filharmonii. Fot. Marcin Czechowicz
Chropowate i nieregularne wykończenie ścian kontrastuje z miękkimi, tapicerowanymi fotelami widowni. Fot. Marcin Czechowicz
Aleja Kultur jest komunikacyjnym kręgosłupem gmachu CSK. Fot. Marcin Czechowicz
Widok na dawny gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, mieszczący obecnie rektorat Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Fot. Marcin Czechowicz
Regularny rytm mostków nad Aleją Kultur. Fot. Marcin Czechowicz
Betonowe ściany Alei Kultur. Fot. Marcin Czechowicz
Schody w foyer zawieszone w wypełnionej światłem przestrzeni. Fot. Marcin Czechowicz
Żelbetowe schody ze szklanymi balustradami na tle „ostańców”; pozostałości stalowych elementów konstrukcji i ściany z ceramicznych pustaków z lat 70. i 80.Fot. Marcin Czechowicz
Zestawienie detali jako zapis długoletniej historii budowy obiektu. Fot. Marcin Czechowicz
Schody prowadzące na dach budynku. Fot. Marcin Czechowicz
Powtarzalna geometria schodów, balustrad, podciągów i cięgien. Fot. Marcin Czechowicz
Słupy reprezentacyjnego foyer na tle ściany z pustaków otaczającej salę wielofunkcyjną. Fot. Marcin Czechowicz
Wnętrze Brain Damage Gallery, jednej z wielu instytucji kultury mieszczących się w budynku CSK. Fot. Marcin Czechowicz
Rytm elementów konstrukcyjnych foyer i betonowych faktur w miękkim świetle przenikającym przez multimedialną fasadę. Fot. Marcin Czechowicz
Sytuacja. Oznaczenia: 1 – Centrum Spotkania Kultur (a – nowo powstała część budynku, b – część budynku z lat 70. i 80.); 2 – Uniwersytet Medyczny; 3 – Urząd Marszałkowski Województwa Lubelskiego; 4 – Katolicki Uniwersytet Lubelski im. Jana Pawła II; 5 – park Saski; 6 – plac Teatralny
Projekt 75-hektarowego parku na zlecenie TBV Investment przygotował Bolesław Stelmach we współpracy z architektem krajobrazu Piotrem Szkołutem z lubelskiej pracowni Garden Concept. Firma obiecuje realizację w zamian za zgodę na wybudowanie kolejnego osiedla. Decyzję podejmą mieszkańcy.
Architekt Bolesław Stelmach stanął na czele Narodowego Instytutu Architektury, nowo powołanej instytucji, która ma służyć upowszechnianiu wiedzy na temat architektury i projektowania przestrzennego oraz prowadzić badania, działania edukacyjne, promocyjne i wydawnicze. W rozmowie udzielonej „A-m” Stelmach zarysował trzy główne priorytety przyszłej aktywności: szeroko pojęta edukacja, dokumentacja oraz legislacja.
Budynek jest idealnym łącznikiem między starym i nowym. Położony na styku miasta historycznego stanowi urbanistyczne wprowadzenie do tej części Lublina, której przestrzeń ukształtowały dziesięciolecia rozwoju modernizmu. Bolesław Stelmach, opowiadając o jego projektowaniu, często odwołuje się do idei formy otwartej i spuścizny Hansenów. Pozostawia teatr otwarty, a architektom tworzącym w Lublinie zdaje się przypominać, że miasto wokół wciąż pozostaje w budowie – pisze Tomasz Michalak.
Mam nadzieję, że to co robię czasami bywa sztuką. A i tak prawda okaże się za 100 lat – o relacji między architektura a naturą, mizantropii i inspirującej bezradności z Bolesławem Stelamchem rozmawia Maja Mozga-Górecka.
W założeniu peerelowskich władz lubelski teatr miał być jednym z największych obiektów widowiskowych w Europie, tymczasem na ponad 40 lat stał się największą nieukończoną inwestycją, skutecznie wyłączając z publicznego użytku istotny fragment centrum miasta.
Największe wyzwanie stanowiło właściwe zamodelowanie struktury, gdyż w jej obrębie zaistniało jednocześnie kilka czynników. Po pierwsze, należało wziąć pod uwagę, że fasada na kanwie z cięgien stalowych będzie wykazywała cechy szczególne, choćby ze względu na obróconą w stosunku do jej płaszczyzny geometrię szklenia. Musieliśmy zbadać też, jak zachowa się fasada, kiedy zostanie poddana działaniu wiatru, a ułożone niczym łuska panele szklane będą generować zawirowania powietrza oraz deformacje wzdłuż samej konstrukcji.