Sto lat Towarzystwa Urbanistów Polskich

i

Autor: serwis prasowy

TUP 1923-2023

Sto lat Towarzystwa Urbanistów Polskich

2023-06-26 11:47

W Polsce, targanej gwałtownymi wichrami historii, każda oznaka trwałości instytucjonalnej cieszy. Zwłaszcza jeśli skontrastuje się ją z absolutnym brakiem ciągłości w dziedzinie, którą omawiana organizacja się zajmuje. Organizacją tą jest Towarzystwo Urbanistów Polskich, a jej domeną – walka o kulturę planowania przestrzennego w Polsce. Mikołaj Gomółka recenzuje książkę „Stulecie Towarzystwa Urbanistów Polskich 1923-2023”.

W 100-lecie TUP

Dziesięć lat temu Tadeusz Markowski, ówczesny prezes TUP, pisał w przedmowie do jubileuszowej publikacji, że 90-lecie działalności organizacji to z pewnością ważna dla niej rocznica. To także sygnał, że 100-lecie TUP jest w nieodległej perspektywie. Wkrótce trzeba będzie już myśleć o tym, jak powinien wyglądać ten wielki jubileusz…. Czas minął nieubłaganie i rok 2023 oznacza nadejście tej jakże symbolicznej, setnej rocznicy powstania Towarzystwa. Skala i ranga wydarzeń organizowanych z tej okazji będą w pewnym sensie świadczyć o kondycji jubilata, a jego częścią jest niewątpliwie książka, wydana we współpracy z Narodowym Instytutem Architektury i Urbanistyki. Jest to pozycja ambitna i stanowi cenne podsumowanie stu lat historii. Szkoda tylko, że nie dołożono starań, aby przeprowadzić odpowiednią korektę językową. Ilość błędów w druku nie przystaje do rangi takiej rocznicy. Okazja jest wyjątkowa i zasługuje na szczególną uwagę, łącznie z zadbaniem o jakość edytorską publikowanych materiałów.

Od pierwszego rozdziału zostajemy zabrani w podróż po stuleciu pełnym sprzecznych idei i burzliwych zmian politycznych. Historia organizacji została przedstawiona w bardzo rzetelny, choć może zbyt sprawozdawczy sposób. Na początku została nakreślona geneza założenia TUP przez 10 członków, z Oskarem Sosnowskim na czele. Następnie dowiadujemy się o tym, jak w dwudziestoleciu międzywojennym wykluwała się polityka przestrzenna II RP i jak aktywnie wpływali na to członkowie Towarzystwa. Ich okupacyjną, tajną działalność, śledzimy wraz z postępującym niszczeniem polskich miast. Potem mamy do czynienia z opisem reaktywacji organizacji i powojennego odbudowywania jej struktur oraz tworzeniem na nowo przepisów prawnych i systemu zarządzania przestrzenią w już kontrolowanej przez komunistów Polsce. Dekada po dekadzie widzimy, jak konstytuowały się pewne zwyczaje i standardy, by w końcu, w połowie lat 70., paść ofiarą z jednej strony nieprzemyślanych i chaotycznych reform, z drugiej zaś pogarszających się warunków ekonomicznych w kraju. Wreszcie przedstawiony jest postępujący od lat 80. stopniowy upadek kultury planowania, przyśpieszony jeszcze przez neoliberalną wolnościową narrację potransformacyjną, i w końcu niedawne zmiany prawne, niemal całkowicie likwidujące skuteczne strategiczne metody planowania w skali krajowej i regionalnej. W tym wszystkim TUP jest, z jednej strony istotnym aktorem, w procesie kształtowania zarówno przestrzeni, jak i narzędzi służących jej regulowaniu. Z drugiej zaś – ofiarą ignorancji kolejnych pokoleń polityków, pomijających w swoich decyzjach rzetelną, popartą doświadczeniem optykę środowiska ekspertów.

Stulecie Towarzystwa Urbanistów Polskich 1923-2023, TUP, NIAiU 2003

i

Autor: serwis prasowy

Towarzystwo Urbanistów Polskich: 1923-2023

Możemy się również dowiedzieć, jak szeroką działalność prowadzono niegdyś w Towarzystwie. Inicjatywy takie jak działalność wydawnicza (np. czasopisma „Miasto”, „Biuletyn Urbanistyczny”, „Urbanista”), organizacja konkursów realizacyjnych (np. na zagospodarowanie ścisłego centrum Warszawy w 1992 r.), czy ogólnopolskich przeglądów planów miejscowych (jak w latach: 1953, 1958, 1964, 1970), sporządzanie społecznych projektów ustaw (jak np. w 1982 r.), kursy urbanistyczne dla urzędników (tak bardzo potrzebne!), opracowywanie norm wynagrodzenia dla urbanistów (w 20-leciu), czy wreszcie własna działalność projektowa – są już historią. Jakże jednak każda z tych aktywności byłaby przydatna i wartościowa także dzisiaj. Tak samo jak dbałość o interesy zawodowe urbanistów – szczególnie po deregulacji profesji i likwidacji Izby Urbanistów Polskich. Towarzystwo jednak, póki co mierzy się z wieloma wyzwaniami egzystencjalnymi, jak choćby z masowym odpływem członków – z 2415 w 1993 roku w 2022 pozostało ich w organizacji zaledwie 782. Pozostaje wierzyć, że sytuacja w najbliższym czasie się ustabilizuje i będzie można zacząć odbudowywać pozycję TUP i jego wpływ na rzeczywistość. Póki co brakuje jakiegokolwiek dowodu uznania ze strony władz państwowych, co przeciwstawić można chociażby książce wydanej z okazji 70 urodzin TUP, do której przedmowę napisała ówczesna premier RP Hanna Suchocka. Czyżby był to kolejny dowód na to, jak mało władzom na szczeblu centralnym zależy na głosie profesjonalistów w dyskusji o przestrzeni?

Książka – na dobre i na złe – jest nie tylko historią TUP, lecz także, siłą rzeczy, historią polskiej urbanistyki omawianego okresu. Na dobre, bo nie da się tych dwóch tematów rozdzielić, a ukazanie roli ludzi związanych z TUP w pisaniu historii polskiej przestrzeni wymaga nakreślenia szerokiego kontekstu. Na złe, bo nieco zatracony jest czysto ludzki, towarzyski aspekt funkcjonowania organizacji, a obszernym opracowaniem historycznym jest opublikowane 10 lat temu „Sto lat planowania przestrzeni polskich miast (1910-2010)” Macieja Nowakowskiego, która to książka w pewnym sensie wyczerpuje temat na ogólnym poziomie, więc powielanie zawartych w niej informacji nie jest konieczne.

Dobrym przykładem ludzkiego podejścia do historii instytucji może być „Najlepsze Miasto Świata” Grzegorza Piątka. Książka jest de facto historią Biura Odbudowy Stolicy, a dokładniej – ludzi, którzy byli z nim związani. Pozwala nam towarzyszyć bohaterom w podróży po wyboistych i krętych moralnie drogach czasów powojennych. Jak dużo łatwiej byłoby napisać taką historię o TUP – organizacji przecież wciąż istniejącej, której członkowie przechowują w pamięci ogromną ilość osobistych wspomnień.

Na zakończenie początek, czyli przedmowa prezesa TUP, dr. inż. arch. Tomasza Majdy, w którym skromnie pisze: Wygląda na to, że nadal nasze towarzystwo będzie potrzebne. Na kolejne sto lat TUP życzę więcej wiary we własną istotność dla społeczeństwa i wytrwałości w walce o bycie usłyszanym wśród decydentów.

GALERIA: NAJPIĘKNIEJSZE ZAMKI I PAŁACE WARSZAWY