Zvi Hecker - retrospektywa

i

Autor: Archiwum Architektury Ratusz w Bat Yam

Architektura pozbawiona zdobnej szaty

Zvi Hecker o kryzysie wartości we współczesnej architekturze

2023-09-28 7:27

Zaabsorbowana wyłącznie swą wyimaginowaną urodą, Architektura promowała osobowości Architekta jako Artysty oddanego jedynie wewnętrznym natchnionym fantazjom; Architekta jako Designera zajmującego się projektowaniem linii ubrań, popielniczek i toreb oraz Architekta jako Showmana inscenizującego pseudointelektualne spektakle. Przypominamy esej zmarłego niedawno architekta Zvi Heckera, opublikowany w „A-m” 3/2009.

Erozja standardów etycznych

Nieustająca eskalacja światowego kryzysu gospodarczego, wiążąca się z trudnościami ekonomicznymi oraz pogorszeniem warunków życia jednostek i społeczności, nieuchronnie prowadzi do radykalnych zmian naszej wrażliwości estetycznej. W obliczu nieoczekiwanego krachu na światowych giełdach i upadku instytucji finansowych, ujawniający się kryzys wartości – podstawa obecnej recesji ekonomicznej – nie jest już zaskoczeniem. Erozja standardów etycznych, wywołana upadkiem moralnym i zinstytucjonalizowaniem niesprawiedliwości społecznej, może okazać się bardziej niebezpieczna niż kampanie wojskowe. Na cmentarzyskach historii pochowano potęgi militarne, które upadły wskutek rozpowszechnionej korupcji moralnej, zanim ich legiony dotarły do pola bitwy. Wiele wskazuje na to, iż odbudowa fundamentów moralno-etycznych będzie bardziej pracochłonna i potrwa dłużej niż ponowne zaostrzenie, utraconego w wyniku paniki, konsumpcyjnego apetytu społeczeństw żyjących na kredyt.

Architektura, choć odpowiedzialna za warunki egzystencji człowieka, stanowi jednocześnie integralny element krajobrazu ekonomicznego. Nie może być zatem rozgrzeszona ani w moralno-etycznym, ani w finansowo-gospodarczym wymiarze obecnego kryzysu. Dzięki nadwyżce prac budowlanych przez ponad dekadę konsumowała ona łatwe, abstrakcyjne pieniądze, czego niesławną konsekwencją było załamanie rynku kredytów sub-prime. Decyzje inwestycyjne, podjęte w celu wykorzystania formy architektonicznej dla zysków finansowych, dotyczyły projektów oderwanych od rzeczywistości, realizowanych często tam, gdzie panuje największa niesprawiedliwość społeczna, bez poszanowania dla środowiska naturalnego. Rynek nieruchomości pod płaszczykiem architektury, absorbując nadmiar kapitału niemożliwy do ulokowania gdzie indziej, stał się źródłem pokaźnych dochodów.

Narcystyczna geneza architektury

Formy architektoniczne, wraz ze zwiększeniem skali manipulacji finansowych i odsuwaniem ludzkich potrzeb na dalszy plan, stawały się coraz bardziej przesadne i wybujałe. Budynki, które nie musiały dowodzić swej niezbędności, uczyniły racją bytu sam fakt istnienia. Architekci, tak jak większość społeczeństwa świadomi rozprzestrzeniających się konfliktów i nędzy, pozostawali niewzruszeni wobec tych zagadnień. Bez wahania ulegli magii pieniądza, pomijając kwestie etyczne. Architektura odziana w ozdobną szatę starannie ukryła swą narcystyczną genezę. Nieposiadająca myśli przewodniej i z gruntu manierystyczna budziła powszechny podziw jako niepodważalny dowód wielokierunkowego talentu Architekta. Ten, rzekomo długo pozbawiony prawa do ekspresji swoich artystycznych wizji, z entuzjazmem podjął zamorskie zlecenia pod kolonialnym patronatem, służąc reżimom olśniewającymi, ale zatęchłymi już archetypami. Zaabsorbowana wyłącznie swą wyimaginowaną urodą, Architektura promowała osobowości Architekta jako Artysty oddanego jedynie wewnętrznym natchnionym fantazjom; Architekta jako Designera zajmującego się projektowaniem linii ubrań, popielniczek i toreb oraz Architekta jako Showmana inscenizującego pseudointelektualne spektakle. Zdumiony wszechstronnością swojej profesji i niezobowiązany już do podporządkowania się logice i przejrzystości planu, Architekt jako Architekt stopniowo tracił na znaczeniu.

Stare schematy i projekty „z szuflady”

To tłumaczy, dlaczego Architektura odnosiła w ostatnich latach tak skromne sukcesy: zaniechano formułowania nowych idei w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego czy urbanistyki, zabrakło także innowacyjnych rozwiązań mających na celu integrację wykluczonych warstw społecznych. Pozbawiona obowiązku poszukiwania nowatorskich idei, architektura pasożytowała na dorobku poprzednich pokoleń. Stare schematy architektoniczne i banalne projekty „z szuflady” spontanicznie przyodziewano w nowe stroje z rozmaitych materiałów, ze szkłem na czele. Szklanym elewacjom przyznano nawet miano przyjaznych środowisku, pomimo iż zintegrowane z innymi instalacjami w budynku stanowią zaawansowany technologicznie, ale energochłonny system. Teza dotycząca ich efektywności nigdy nie została sprawdzona. Paradoksalnie, szklana architektura znalazła w kręgach światowego biznesu szczególnie podatny grunt, szybko zyskując zaufanie międzynarodowych banków. Przezroczyste elewacje zapewniły najlepsze z możliwych alibi dla ciemnych, ale jakże elegancko okrytych interesów. W obliczu obecnego kryzysu forma ta może jednak okazać się niewystarczająca, aby przywrócić instytucjom przeprowadzającym operacje finansowe utraconą wiarygodność.

Nawet Berlin, noszący dumnie ślady radykalnej nowoczesności lat dwudziestych i niełatwo poddający się histerii kapitalistycznego postępu, ugiął się pod presją historyków promujących architektoniczną nostalgię. Rekonstrukcja osiemnastowiecznego zamku ma przywrócić miastu jego pseudoarystokratyczne dziedzictwo, jednak replika budowli, już w oryginale pozbawionej architektonicznych walorów, stanie się kompletną farsą. [przyp. red. odbudowa uszkodzonego w czasie drugiej wojny światowej i zniszczonego w 1950 roku zamku miejskiego w Berlinie (Berliner Stadtschloss) rozpocznie się prawdopodobnie za rok. W grudniu 2008 zakończono rozbiórkę stojącego w tym miejscu Pałacu Republiki, w latach 1976-90 siedziby parlamentu NRD]. Jak na ironię, w dzisiejszym Berlinie, stawiającym naśladownictwo ponad autentyczność, żaden oryginalny alternatywny projekt nie ma szans realizacji.

Architektura jest sztuką dla ludzi

W istocie każdy kryzys ekonomiczny prowadzi do uwolnienia się od ciężaru przeszłości i przyspieszenia zmian, daje też szansę, by do głosu doszło to, co współczesne. Kryzys lat trzydziestych ubiegłego stulecia, wraz z następującą po nim Wielką Depresją, unicestwił i skompromitował bogatą ornamentację dziewiętnastowiecznego historyzmu. Biała, gładka, nieudekorowana architektura stanowczo odcięła się od przeszłości i zdecydowanie zaprzeczyła tej, której miejsce zajęła.

Oba kryzysy, mimo dzielących je różnic i upływu osiemdziesięciu lat, są świadectwem korupcji cechującej instytucje finansowe nieponoszące konsekwencji swoich działań. Bezpośrednim następstwem współczesnego załamania gospodarczego będzie nie tylko zastój na rynku budowlanym, ale też całkowita metamorfoza odbioru Architektury. Pojawienie się nowych kryteriów estetycznych powinno zapewnić żyzne podłoże dla innowacyjnych idei. Będą one rozwijane i kodowane w planach, jak nuty w muzyce; zrealizowane wiele lat później, gdy gospodarka odzyska swój potencjał.

Architektura odzwierciedla myśl zawartą w planie. Hierarchia ludzkiej skali jest jej miarą, a jasność intencji – kanonem piękna. Łączy potrzeby i marzenia w jedno – ten niepodzielny dualizm nadaje Architekturze tak unikalny charakter. Nowe idee ukształtowały na przestrzeni wieków jej żywą tradycję. Powierzono nam to dziedzictwo pod warunkiem, że poszerzymy jego horyzont własnym oryginalnym wkładem. W zmieniającym się świecie odwieczna istota Architektury leży w jej odpowiedzialności za unowocześnianie warunków egzystencji człowieka. Droga do tego celu wiedzie przez nowe idee. Architektura jest sztuką dla ludzi, stale poszukującą ludzkiego wymiaru. Architecture is a human art, never humane enough.

Zvi Hecker, styczeń 2009współpraca w tłumaczeniu: Szymon Schmeidel