Spis treści
- To pierwszy Flowpark na warszawskim Ursynowie
- Producenci zdecydowali się na zastosowanie druku 3D
- 500 tys. złotych skutecznie podzieliło mieszkańców
- Przepaść między Flowparkami a placami zabaw
- Urban Playground. Przyszłość nieszablonowych przestrzeni
To pierwszy Flowpark na warszawskim Ursynowie
Flowparki to przestrzenie stworzone z myślą o aktywności fizycznej w nowoczesnej formie, przeznaczone dla osób trenujących parkour. Dyscyplina ta polega na pokonaniu przeszkód znajdujących się na drodze trenującego w jak najkrótszym czasie i jak najbezpieczniejszym sposobem. Obejmuje to między innymi bieganie, skakanie, wspinanie się.
Czytaj także: Alejki, woda, labirynty. To wodny plac zabaw w parku Jaworek w Tychach, projekt pracowni Roberta Skitka
W 2024 roku, w ramach modernizacji wschodniej części parku Przy Bażantarni, obok boiska "Orlik" wybudowano pierwszy na Ursynowie flowpark. Jak czytamy na stronie producenta odpowiedzialnego za realizację:
FlowParks jest częścią Grupy Techramps, która od 16 lat zajmuje się budową obiektów sportowych. W tym czasie zostało oddanych do użytku ponad 1000 obiektów infrastruktury sportowej, takich jak flowparki, pumptracki, skateparki, wakeparki, waveparki, snowparki etc.

i
Producenci zdecydowali się na zastosowanie druku 3D
Jest to jednocześnie pierwszy w Polsce, a drugi na świecie flowpark, który wyprodukowano w technologii druku 3D. Pierwszy powstał w 2021 roku w Pradze - jego konstrukcja została zbudowana z betonu pochodzącego z recyklingu. W przypadku ursynowskiej realizacji, ekologiczne korzyści są nieco mniej oczywiste. W wywiadzie opublikowanym przez Grupę Techramps, Piotr Reczyński, CEO w firmie FlowParks, podkreśla:
W naszym przypadku, co prawda nie zastosowaliśmy betonu z recyklingu, za to ogromną korzyścią ekonomiczną i ekologiczną był brak szalunków. Chcąc realizować unikatowe obiekty w standardowej technologii konieczne jest wytworzenie szalunków, które w najlepszym razie należy składować do następnej realizacji, a najczęściej po prostu zutylizować. Druk 3D betonem pozwala nam zredukować ten problem do zera.
Zastosowanie druku 3D w realizacji Flowparku na warszawskim Ursynowie przyniosło wiele innych korzyści w zakresie czasu i organizacji pracy. Kluczową zaletą tej technologii okazała się możliwość produkcji gotowych do montażu elementów betonowych, których wykonanie metodami tradycyjnymi byłoby znacznie bardziej czasochłonne i kosztowne.
Czytaj także: Bule, teqball i parkour w jednej dzielnicy. Ursynów chce być królestwem nietypowych sportów, nie sypialnią
W przypadku unikatowych projektów, takich jak parkour parki, gdzie każdy obiekt ma inną geometrię, klasyczne prefabrykowanie wymagałoby przygotowania niestandardowych szalunków – często jednorazowych. Dzięki drukowi 3D cały ten etap został wyeliminowany. Choć budowa w Warszawie pochłonęła ponad 1500 roboczych godzin i to w trudnych, zimowych warunkach, zdobyte doświadczenie "przełożyło się już teraz na szybszą realizację kolejnych projektów".

i
500 tys. złotych skutecznie podzieliło mieszkańców
Zdaniem mediów, nowa realizacja "podzieliła mieszkańców Ursynowa". FlowPark spotkał się zarówno z aprobatą, jak i krytyką — stało się o nim głośno nie tylko dlatego, że to pierwsza tego typu inwestycja w Polsce, ale również ze względu na medialne doniesienia, które nadały sprawie polityczny wydźwięk. Internauci szczególnie zwracają uwagę na jej koszt, który wyniósł 500 tys. zł. Tak skomentował to Piotr Reczyński:
Koszty wszelkich publicznych inwestycji zawsze budzą skrajne emocje, a szczególnie teraz, gdy Prezydent Warszawy jest kandydatem na Prezydenta RP. W każdej gminie na każdą złotówkę każdy ma inny pomysł i jest to wręcz pozytywna sytuacja. Jako Grupa Techramps, będąc w tej branży od ponad 20 lat, robiąc zarówno obiekty za kilka tysięcy jak i kilka milionów złotych, niejako przywykliśmy do takich komentarzy - są zrozumiałe i oznaczają, że mieszkańcom zależy na ich najbliższym otoczeniu. Warto także mieć świadomość, że w przypadku kilkumilionowych inwestycji, takich jak ta na Ursynowie, której jedynie częścią był flowpark, koszty poszczególnych pozycji mogą się różnić od rzeczywistych, choć ich suma jest niezmienna.
Czytaj także: Architektura, media i PR – (nie)niebezpieczne związki. Kto stoi za tekstami, które mijają się z prawdą
Reczyński zwraca też uwagę na wnioski, jakie pomaga im wysnuć pojawiająca się krytyka:
Negatywne komentarze, o ile są konstruktywne, zawsze mają wpływ na projektowanie kolejnych obiektów. Te niekonstruktywne w rodzaju "a do czego to niby służy?" poniekąd też, bo pozwalają nam dostrzec to, że zarówno sam parkour wymaga jeszcze większej promocji, a na takich obiektach powinny się obywać warsztaty czy regularne, otwarte treningi.
Przepaść między Flowparkami a placami zabaw
Flowparki i skateparki, takie jak nowa inwestycja na Ursynowie czy PTG w Katowicach, przyciągają użytkowników swoją nieoczywistą, organiczną formą. Ich kształty, projektowane z myślą o ruchu i swobodzie, umożliwiają różne sposoby interakcji. Ich przeciwieństwem wydają się (projektowane z myślą o dzieciach) standardowe place zabaw, które – ze względu na szereg regulacji prawnych – często posiadają z góry zdefiniowaną funkcję. Znacznie ogranicza to pole do twórczego działania. Choć dzieci dobrze odnajdują się w takich przestrzeniach jak flowparki, ich użytkowanie przez najmłodszych bez opieki wiąże się z dużym ryzykiem. Piotr Reczyński podkreśla:
Parkour jest sportem opartym o kreatywność i wolność zatem założenie, że obiekt stworzony z myślą o nim, będzie wykorzystywany w ściśle określony sposób jest z gruntu błędne. Mamy świadomość, że flowparki do parkouru są także postrzegane jako plac zabaw dla dzieci czy tor przeszkód. Z mojej perspektywy jako parkourowca o 20-letnim stażu ma to oczywiście szereg zalet i wad. Z jednej strony nareszcie powstają miejsca, w których mogę się skupić na swoim treningu w warunkach do tego przewidzianych. Z drugiej jednak, razem z chaotycznie biegającymi i bawiącymi się dziećmi stanowimy zagrożenie dla siebie nawzajem. Jednocześnie jestem tatą 4- i 8-latka i dostrzegam jak istotna jest swoboda w zabawie oraz ocena ryzyka w jej trakcie.
Reczyński odnosi się także do realiów współczesnych placów zabaw:
Obecnie większość placów zabaw jest ultrabezpieczna, a kierunki i sposoby korzystania z urządzeń są ściśle określone (przykładowo "zakaz wspinania się po zjeżdżalni"). (...) Parkour jest naturalną formą ruchu dla człowieka, ale ramy jakie są nam narzucane infrastrukturą i zasadami sprawiają, że mając przed sobą ogrom możliwości, wiele, także już dorosłych, osób rzeczywiście nie dostrzega zastosowań dla takich obiektów.
Urban Playground. Przyszłość nieszablonowych przestrzeni
Dzieci są w stanie same "przyswoić" sobie elementy architektury miejskiej, takie jak trzepaki, murki, schody czy chodniki w miejsce zabawy. Jednak współczesne miasto, w którym ruch samochodowy nieustannie się wzmaga, coraz rzadziej sprzyja swobodnej eksploracji. Szansy można upatrywać w tych placach zabaw, które swoją niejednoznaczną formą stwarzają warunki do odkrywania i testowania ich możliwości przez najmłodszych.
Czytaj także: Airbubble: pierwszy w Polsce biotechnologiczny plac zabaw
Świetną realizacją, która pokazuje jak duży potencjał mają nieszablonowe przestrzenie, jest „Urban Playground” autorstwa McCloy + Muchemwa - tymczasowa instalacja w londyńskim Fen Court, która w 2023 roku przyczyniła się do redefinicji pojęcia miejskiego placu zabaw.
Projekt, zrealizowany w ramach Londyńskiego Festiwalu Architektury 2023, inspirowany był drewnianymi zabawkami konstrukcyjnymi i opierał się na idei modułowości — wszystkie elementy zdawały się pochodzić z jednego "klocka", z którego wyrzeźbiono różne formy do siedzenia, zabawy czy kontemplacji. Dodatkowo, taka forma placu zachęciła do korzystania z niego także dorosłych użytkowników.

i

i
