Bule, teqball i parkour w jednej dzielnicy. Ursynów chce być królestwem nietypowych sportów, nie sypialnią

Warszawski Ursynów coraz bardziej zmienia się w sypialnię. W ciągu ostatnich lat zniknęło kino oraz duże centrum handlowe, a w miejscu obu deweloperzy planują bloki. Tymczasem niepostrzeżenie przybywa w dzielnicy czego innego: miejsc do uprawiania mniej znanych sportów. Zwykle z inicjatywy mieszkańców, ale wpisać się w trend próbują i lokalne władze. Jak pokazuje praktyka, nie zawsze skutecznie.

Patodeweloperka w Wieliszewie

Spis treści

  1. Flowpark, czyli miejsce do ćwiczenia parkouru
  2. Teqball, czyli tenis na krzywym stole
  3. Skatepark, na który ktoś chyba rzucił klątwę
  4. Bule (pétanque), czyli metalowe kule na szarych prostokątach
  5. Tor do dirt jumpingu i pumptrack, czyli rowerowe szaleństwa w kontrowersyjnym parku

Dogęszczanie Ursynowa trwa. Na szerokich zielonych skwerach między PRL-owską wielką płytą wyrastają nowe bloki – wszędzie, gdzie tylko się zmieszczą. Zakątek Cybisa, Osiedle Ursynów #22, Solen Kabaty – takich inwestycji wciśniętych między starą zabudowę można naliczyć dziesiątki. Budynki wielorodzinne podchodzą coraz bliżej Lasu Kabackiego, wypierają z atrakcyjnych lokalizacji inne obiekty. W miejscu wyburzonego w 2022 r. Tesco wyrasta osiedle przy metrze od Echo Investment. W marcu 2025 r. zakończyła się rozbiórka Multikina Ursynów, pierwszego warszawskiego multipleksu – również pod blok. Na grupach dla mieszkańców coraz częściej pojawiają się skargi, że dzielnica wkrótce będzie już tylko sypialnią.

Tymczasem na poziomie inicjatyw oddolnych królują zieleń i sport. W kolejnych głosowaniach na budżet obywatelski projekty dróg rowerowych i skwerów co roku wygrywają w cuglach. Trudno to oczywiście uznać za wiarygodny miernik tego, czego pragnie ogół mieszkańców, bo głosuje ledwie kilka procent uprawnionych. Ale na skutek milczącej zgody pozostałych fakty są takie, że w dzielnicy stale przybywa skwerów, ścieżek rowerowych i – nietypowych nieraz – obiektów sportowych. Dla niewtajemniczonych ich nazwy brzmią prawie jak szyfr: bulodrom, flowpark, pumptrack, stół do gry w teqballa, trasa do dirt jumpingu.

Flowpark do ćwiczenia parkouru, park Przy Bażantarni

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Flowpark do ćwiczenia parkouru, park Przy Bażantarni

Flowpark, czyli miejsce do ćwiczenia parkouru

Jasnozielone podłoże, nietypowe betonowe kształty, tu i ówdzie drążki. Mieszkańcy w większości jeszcze nie wiedzą, co począć z nowym flowparkiem w parku Przy Bażantarni. Nawet młodzi ludzie, dla których obiekt powstał, na razie przychodzą tu głównie posiedzieć, choć np. już dzieci do zabawy zachęcać nie trzeba. Na miejsce do ćwiczenia parkouru dzielnica wydała 500 tys. zł. Kwota z miejsca wzbudziła kontrowersje.

– Negatywne komentarze, o ile są konstruktywne, zawsze mają wpływ na projektowanie kolejnych obiektów. Te niekonstruktywne w rodzaju "a do czego to niby służy?" poniekąd też, bo pozwalają nam dostrzec to, że zarówno sam parkour wymaga jeszcze większej promocji, a na takich obiektach powinny się obywać warsztaty czy regularne, otwarte treningi – mówi Piotr Reczyński, CEO w firmie FlowParks w wywiadzie dla Grupy Techramps.

Flowpark do ćwiczenia parkouru, park Przy Bażantarni

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Flowpark do ćwiczenia parkouru, park Przy Bażantarni

Obiekt powstał w technologii druku 3D i jest drugim takim flowparkiem na świecie. Można tu ćwiczyć skoki, wspinaczkę, bieg między przeszkodami. Umiejętności potrzebne, żeby poruszać się po mieście tak, jak tylko parkourowcy potrafią: szybko i zwinnie, na skróty, wybierając własne ścieżki. Zamiast zaczynać od skakania między budynkami, można na Ursynowie przetestować swoje umiejętności na sucho – i w razie czego spadać z niewysoka, na dosyć miękką nawierzchnię.

Teqball, czyli tenis na krzywym stole

Stół do teqballa na pierwszy rzut oka wygląda jak źle wyprodukowany stół do ping-ponga. Od jego wypukłej, zakrzywionej powierzchni należy odbijać piłkę taką jak do „nogi”. Do tego jeszcze kilka zasad, z których najważniejsza brzmi: nie używaj rąk i nigdy nie odbijaj piłki tą samą częścią ciała dwa razy pod rząd. Efektem jest sport przypominający skrzyżowanie piłki nożnej, siatkówki i tenisa stołowego. W Warszawie od kilku lat można ćwiczyć teqball m.in. przy Białołęckim Ośrodku Sportu.

Stół do gry w teqballa, skwer przy ul. Cynamonowej

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Stół do gry w teqballa, skwer przy ul. Cynamonowej

Od 7 czerwca 2024 r. swój stół do teqballa ma także Ursynów. Stanął na nowym skwerze przy ul. Cynamonowej, gdzie znajduje się też boisko do koszykówki, poręcze do ćwiczeń i stół do ping-ponga. To nie była inicjatywa oddolna – skwer wymyśliła i urządziła dzielnica na zapuszczonej wcześniej działce, gdzie przed laty miało powstać centrum handlowe zwane „Ursynowskim Fortepianem”. Koncepcję zagospodarowania terenu opracowało biuro projektowo-konsultingowe PROINWESTYCJA pod kierownictwem Katarzyny Łowickiej, odpowiedzialne też za koncepcję parku linearnego nad Południową Obwodnicą Warszawy.

Czy był sens wydawać pieniądze podatników na urządzenia do sportu tak mało znanego jak teqball? Tu mamy rzecz jasna jedynie dowody anegdotyczne, ale zakrzywiony stół budzi zainteresowanie i jest używany. Popularny jest zresztą cały skwer, głównie wśród młodych ludzi. Tym razem dzielnicy się udało. Ale nie zawsze jest tak różowo.

Skatepark, na który ktoś chyba rzucił klątwę

Na tle teqballa i parkouru jazda na deskorolce to jeszcze sport względnie „mainstreamowy”. Miłośnicy trików na desce często organizują się spontanicznie, a jako sprzęt do ćwiczeń służą im nieraz schody, murki i poręcze. Nie inaczej było na Ursynowie, gdzie nieoficjalny skatepark powstał na nieużywanym betonowym boisku w parku im. Romana Kozłowskiego. Przeszkadzał jednak sąsiadom i w końcu w 2014 r. dzielnica zlikwidowała nielegalny obiekt, obiecując w zamian oficjalny skatepark w nowej lokalizacji. I zaczęła się kołomyja.

Budowa skateparku do jazdy na deskorolce, park im. Romana Kozłowskiego

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Budowa skateparku do jazdy na deskorolce, park im. Romana Kozłowskiego

Po zmianie władzy na szczeblu lokalnym temat budowy skateparku ucichł. Mieszkańcy wzięli więc sprawy w swoje ręce i w 2018 r. zgłosili taki projekt w ramach budżetu obywatelskiego. Realizacja miała ruszyć lada moment. Błędy projektowe opóźniły jednak inwestycję, a później zaczęła rosnąć inflacja. Zarezerwowane w budżecie 600 tys. zł przestało wystarczać. Efekt? Do pierwszych 14 przetargów na budowę skateparku pod Kopą Cwila nie zgłaszał się nikt lub oferty były zbyt wysokie. Udało się rozstrzygnąć dopiero przetarg numer 15.

Budowa betonowych urządzeń do ćwiczeń ruszyła 26 czerwca 2024 r. Wszystko miało być gotowe w 5 miesięcy. W grudniu dzielnica poinformowała jednak, że zrywa umowę z wykonawcą robót z powodu wykonywania prac niezgodnie z umową. Szykuje się zatem przetarg numer 16. W międzyczasie koszt budowy feralnego skateparku wzrósł do 1,4 mln zł.

Bule (pétanque), czyli metalowe kule na szarych prostokątach

Oddolne inicjatywy mieszkańców też czasem okazują się zresztą nietrafione. W 2015 r. w głosowaniu na budżet obywatelski zwyciężył m.in. projekt wybudowania na Ursynowie 3 bulodromów, czyli boisk do gry w bule (znane też jako boule, pétanque lub petanka). Ten francuski, dość mało znany sport polega na rzucaniu metalowymi kulami tak, żeby wylądowały jak najbliżej celu, którym jest specjalna kulka. Gracze mogą próbować przy okazji „zbijać” kule przeciwników tak, żeby wylądowały dalej od celu. Zabawa jest więc dość prosta, ale wymaga sporej zręczności.

Bulodrom do gry w bule (pétanque), ul. Raabego

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Bulodrom do gry w bule (pétanque), ul. Raabego

Trzy bulodromy, czyli boiska do gry w bule dzielnica faktycznie wybudowała (choć zajęło to aż 2,5 roku), jednak diabeł tkwi w szczegółach. Przez kilka lat przy bulodromach nie ustawiono (uwzględnionych w projekcie) tablic informujących, do czego służą i jak grać w bule. W efekcie większość mieszkańców nie miała pojęcia, do czego tajemnicze szare prostokąty służą. Niektórzy wyprowadzali tu psy. Nawet obecnie, gdy tablice już stoją, obiekty są słabo wykorzystywane, zapewne m.in. z racji tego, że do gry trzeba mieć najpierw odpowiedni sprzęt (bule). Czy w tym wypadku zawiódł pomysł, czy realizacja? A może i jedno, i drugie?

Tor do dirt jumpingu i pumptrack, czyli rowerowe szaleństwa w kontrowersyjnym parku

Ursynowska górka Kazurka od lat była mekką miłośników sportów rowerowych. Na półdzikim terenie między blokami a Lasem Kabackim (który w 2016 r. oficjalnie uzyskał status parku) ćwiczyli m.in. miłośnicy dirt jumpingu, czyli akrobacji rowerowych w trudnym terenie. W 2018 r. w ramach budżetu partycypacyjnego obok wzgórza powstał także asfaltowy pumptrack dla fanów jazdy na rowerze górskim, zastępując wcześniejszy nieoficjalny pumptrack ziemny.

Pumptrack do jazdy na rowerze, park im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Pumptrack do jazdy na rowerze, park im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK

Jak jednak dzieje się prędzej czy później z wszelkimi półdzikimi terenami, i tu dotarła w końcu cywilizacja. W 2023 r. zakończyła się wielka przebudowa parku im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK według projektu eM4 Pracowni Architektury Brataniec. Dzięki unijnemu dofinansowaniu Zarząd Zieleni stworzył tu m.in. ścieżkę dydaktyczną edukującą nt. historii cichociemnych, nowe ławki i zieleńce, a także obiekty sportowe.

– Park wyposażony jest w wybieg dla psów, siłownia plenerowa, urządzenia do ćwiczeń Street Workout, tor rowerowy (pumptruck), polana ogniskowa z altanką oraz bulodrom – podaje urząd dzielnicy.

Tor kolarski do dirt jumpingu i kolarstwa górskiego, park im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK

i

Autor: Szymon Starnawski/Grupa Murator Tor kolarski do dirt jumpingu i kolarstwa górskiego, park im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK

Niestety, efekty przebudowy bardzo się części mieszkańców nie spodobały. Projektantów i miasto oskarżano o betonozę i niepotrzebną ingerencję w teren, który ceniono właśnie za łąkowy, półdziki charakter. Inwestycji wytykano też rozmaite niedogodności, jak ławki ustawione na wprost popularnego zjazdu rowerowego ze wzgórza czy brak wygodnego dojścia do parku od strony niektórych bloków. Nawet dziś, mimo upływu kilku lat, głosy krytyki nie cichną, choć park jest chętnie przez ursynowian odwiedzany. Nie brakuje zwłaszcza miłośników sportów rowerowych. Dla nich, czego by o samym parku nie sądzili, lepszego miejsca do szaleństw na dwóch kółkach po prostu w okolicy nie ma. Ale biorąc pod uwagę sympatię Ursynowa do mniej popularnych sportów – może jeszcze powstanie?

Podcast miejski
Radości i smutki bardzo lokalnej architektury
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      Architektura Murator Google News