Rewitalizacja starej warszawskiej elektrowni to kolejna ważna inwestycja przybliżająca stolicę do Wisły. Warto tu pokrótce przypomnieć historię tego trwającego od dwóch dekad procesu polegającego na konsekwentnym wykorzystywaniu potencjału sąsiadującego z rzeką Powiśla. Tym bardziej że w kontekście wielu warszawskich porażek urbanistycznych tutejsze inwestycje stanowią osiągnięcie bezdyskusyjnie udane. Rozpoczynającym je impulsem była dokonana ponad dwie dekady temu realizacja Biblioteki Uniwersyteckiej – obiektu wydawać by się mogło stylistycznie staroświeckiego, a jednocześnie urbanistycznie wyprzedzającego swoje czasy z uwagi na otwierającą się na miasto wewnętrzną przestrzeń publiczną budynku i towarzyszący mu ogólnodostępny park. Inwestycja ta uruchomiła mechanizm, dzięki któremu Powiśle, będące sypialnią o raczej kiepskiej reputacji, zmieniło swoje oblicze, jak żadna inna część stolicy w ostatnich latach. Po wzniesieniu biblioteki zadziałał prosty mechanizm rynkowy. Deweloperzy dostrzegli potencjalną wartość tutejszych gruntów, przez co ceny, zarówno wznoszonych tu, jak i istniejących mieszkań, wkrótce poszybowały osiągając poziom niespotykany w innych rejonach miasta. W kolejnych latach dzielnica zyskała ważną atrakcję turystyczną, jaką stało się Centrum Nauki Kopernik, a następnie sztandarową inwestycję miejską – nowe bulwary wiślane, przestrzeń publiczną, do której latem przenosi się śródmiejskie życie. Zrewitalizowanej dzielnicy do osiągnięcia miejskości przekładającej się na pełną różnorodność, brakowało już tylko wtopionego w jej tkankę komercyjnego centrum.
Elektrownia Powiśle w nowym wcieleniu spełnia taką rolę z nadwyżką, gdyż z uwagi na swój historyczny industrialny charakter, dodatkowo przywołuje dawną tożsamość robotniczej dzielnicy, a także jej powstańczą historię. Co może najważniejsze – zrewitalizowany teren mieści w sobie handel, usługi, biura i mieszkania, czyli funkcje, które uzupełniając się wzajemnie zapewniają aktywne miejskie życie we wszystkich porach dnia. Autorom modernizacji z pracowni APA Wojciechowski udało się uporządkować obrosłą naleciałościami przestrzeń elektrowni, dodając nowe wartości w postaci czterech kameralnych placów, ogólnodostępnych i powiązanych przestrzennie z sąsiedztwem, częściowo pospinanych ze sobą ulicą Elektryczną – wewnętrznym traktem pieszym. Teren elektrowni stał się otwarty i pozbawiony ogrodzeń. W przeciwieństwie do zrewitalizowanego Konesera na warszawskiej Pradze, który mógłby tu stanowić analogię, nie jest więc komercyjną wyspą, dodatkowo inicjującą nieubłagany proces gentryfikacji. Społeczne zmiany związane z nowymi inwestycjami już się na Powiślu dokonały.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?