Spis treści
Na dachu narciarze z drinkiem, w podziemiach - małpi gaj
Położona między Ustroniem a Szczyrkiem Brenna uchodzi dziś za jeden z najpiękniejszych kurortów Beskidu Śląskiego. To właśnie tutaj, na miejscu dawnego ośrodka wypoczynkowego „Pod Starym Groniem”, powstanie nowoczesny kompleks hotelowo-konferencyjno-rekreacyjny, zaprojektowany przez pracownię Archas Design. Inwestor - będący jednocześnie właścicielem obecnego ośrodka - uzyskał już pozwolenie na budowę.
Kompleks o powierzchni ponad 7 tys. m² będzie składał się z dwóch brył ułożonych w kształt litery „V”. Część hotelowa pomieści 180 gości, natomiast w części konferencyjno-rozrywkowej zaplanowano sale spotkań, kręgielnię, restaurację oraz ski bar z panoramicznym tarasem na najwyższej kondygnacji. Zielony dach obiektu stanie się przedłużeniem stoku narciarskiego - zimą narciarze wjadą na niego bezpośrednio z wyciągu, by od razu skorzystać z położonego na tej wysokości ski baru.
i
W podziemnej części kompleksu, w miejscu połączenia obu brył, powstanie strefa wellness z basenem, spa oraz patio z ogrodem japońskim. Całość spoi przeszklone lobby, a dodatkowe udogodnienia obejmą rowerownię z serwisem w podziemiach oraz przestrzeń dla najmłodszych z małpim gajem i suchym basenem wypełnionym piłeczkami.
i
Nowe miejsca pracy kosztem „europejskiego standardu”
Jeśli zestawimy planowany luksusowy hotel z obecną zabudową, różnica między nimi wyda się ogromna. Obok ponad 40-letnich domków typu Brda tak monumentalna inwestycja hotelowa jawi się jako prawdziwa skrajność. Z jednej strony wielu dostrzega w tym przedsięwzięciu korzyści. Jak podkreśla Zbigniew Pajestka - właściciel ośrodka wraz z przyległym wyciągiem narciarskim, a zarazem inwestor nowego hotelu:
Zarówno władze samorządowe jak i mieszkańcy b. pozytywnie oceniają inwestycję ze względu chociażby na nowe miejsca pracy, przyciągnięcia do Brennej grupy wymagających turystów, zarówno krajowych jak i zagranicznych, m.in. z pobliskich Czech i Słowacji.
Trudno nie zgodzić się z tym, że dla miejscowości-kurortu powstanie nowych miejsc pracy w branży hotelarskiej to duża wartość. Jednak z drugiej strony, wspomniani przez Pajestkę „wymagający turyści” mogą z czasem stać się obciążeniem dla miejscowości. Przywożąc ze sobą oczekiwania wobec „europejskich standardów”, mogą doprowadzić do stopniowej globalizacji charakteru Brennej, co w konsekwencji może zaszkodzić mniejszym, lokalnym przedsiębiorcom.
Czytaj także: Najdłuższy hotel w Europie stoi w Polsce. Jednym przypomina gniazdo, innym – obwarzanek. Na korytarzach dzieła sztuki
Sam projekt hotelu – mimo zastosowania takich elementów jak ostre linie dachów, wysunięte okapy, modrzewiowe deski czy piaskowiec z lokalnego kamieniołomu, którym ma być wykończona część konferencyjno-rozrywkowa – nadal sprawia wrażenie raczej uniwersalnego i anonimowego, niż zakorzenionego w tradycji Brennej. To tym bardziej niepokojące, że (jak czytamy w informacji prasowej) hotel „ma szansę stać się wizytówką miejscowości”.
i
Dużo kwestii wciąż pozostaje wielką niewiadomą
Jak przyznaje inwestor, podczas prac nad projektem nie brano pod uwagę koncepcji zakładającej zachowanie choćby kilku domków. Na razie nie wiadomo, co stanie się z materiałami pochodzącymi z ich rozbiórki. Niewiadomą pozostaje także to, czy nowy hotel w jakikolwiek sposób nawiąże do historii tego miejsca - na przykład poprzez wystawę, elementy wystroju czy nazewnictwo sal. Odpowiedzi na te pytania zapewne pojawią się z czasem, jednak prawdopodobnie będzie to już moment, w którym na dyskusję lub ewentualne zmiany będzie za późno. Nie ma też pewności, czy oferta nowego obiektu w Brennej obejmie - choćby częściowo - tańsze formy zakwaterowania, tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku ośrodka „Pod Starym Groniem”. Jak przyznaje Zbigniew Pajestka:
„Jeżeli chodzi o szczegóły dotyczące rozpoczęcia i zakończenia budowy, a później oferty hotelu, to na razie nie możemy podać takich informacji, gdyż trwają rozmowy dot. finansowania całej inwestycji. Jest na to zbyt wcześnie, takie decyzje zapadną zapewne dopiero w przyszłym roku. Sam ośrodek na razie funkcjonuje bez zmian do końca sezonu. Jak będzie w przyszłym roku, jeszcze nie wiemy”.
Domki letniskowe typu Brda. Sentyment i prostota
Decyzja o budowie takiego obiektu budzi tym większe zaskoczenie, że domki typu Brda – symbol wypoczynku z czasów PRL-u – właśnie dziś przeżywają prawdziwy renesans. Jak podkreśla architekt Krzysztof Niebrzydowski, autor projektu „Domek letniskowy BR2”, stworzonego w hołdzie dla kultowego domu letniskowego Brda:
Źródłem kultowości Brdy jest z jednej strony sentyment i tęsknota, z drugiej - prostota i uniwersalność konstrukcji. Sentyment dzisiejszych inwestorów - pokolenia 40+ - do czasów dzieciństwa, wakacji z rodzicami w zakładowych ośrodkach wczasowych, gdzie królowała Brda, i tęsknota za wolnością, powrotem do korzeni, zapachem dymu z ogniska rozpalonego obok szałasu, którego nowoczesną wersją jest właśnie Brda i jej dzisiejsze odsłony.
Czytaj także: Domki letniskowe typu Brda. Kultowe domki w nowoczesnym wydaniu – projekty i inspiracje
Domki z ponad 40-letnią tradycją mogły stać się znakomitym punktem wyjścia dla nowej inwestycji – takiej, która wyrastałaby z ich estetyki lub przynajmniej czerpała z nich inspirację. Tak się jednak nie stało.