Spis treści
Dworzec PKP Tarnów Mościce, ul. Chemiczna | |
Autorzy: | Biuro projektów kolejowych, Stanisław Wilkosz |
Autorzy wnętrz: | Pracownia Sztuk Plastycznych Oddział w Krakowie, Janusz Trzebiatowski, Maria Banaś |
Powierzchnia: | 765 m² (parter: 537 m², antresola: 228 m²) |
Realizacja: | 1972—1976 |
Mościce: skomplikowana maszyneria
Kolej przyśpiesza, łącząc nie tylko fizycznie – miejsca i ludzi – ale też sprawiając, że świat zaczął się kurczyć w naszej świadomości. Architektoniczną emanacją początków tej globalizacji były dworce – w jakiś sposób powtarzalne i jak na swoje czasy nowoczesne. Nawet te najstarsze, jak wzniesiony jeszcze w XIX wieku na trasie z Wiednia do Lwowa budynek w Tarnowie, wciąż robią wrażenie rozmachem przestrzeni poczekalni czy holi kasowych albo eklektycznych dekoracji.
W międzywojniu do symboli modernizacji młodego państwa dołączyły wielkie ośrodki przemysłowe. Mościce – obecnie jedna z dzielnic Tarnowa, a wówczas niezależne, choć związane z fabryką miasto – to nie tylko skomplikowana maszyneria wielkich zakładów chemicznych, ale również modernistyczna architektura robotniczych osiedli mieszkaniowych czy willi dyrektorów i inżynierów, które już wkrótce miały popaść w niełaskę i okazać się niepotrzebne. Przygnębiający proces próbowano pudrować propagandą sukcesu. Gierkowska dekada pozostawiła po sobie rozrzucone po mieście cukierki nowych budynków publicznych: centrum kultury, hali sportowej czy dworca kolejowego.
Między komercyjnych potrzebami a estetycznymi ambicjami
Wybudowany w 1976 roku dworzec wydaje się wciąż nowoczesny i mimo fatalnego stanu technicznego nadal jest interesujący. Budynek został sprowadzony do przestrzennego schematu, architektura jest bezpośrednim rozwinięciem układu funkcjonalnego, a o jej wyjątkowości decydują zastosowane materiały oraz wysmakowany detal i wystrój wnętrz. Strategia ta wciąż jest aktualna, bo pozwala dość swobodnie lawirować między zmiennymi komercyjnych potrzebami a estetycznymi ambicjami, łącząc racjonalność ze spektakularnością.
Gmach dworca to architektura tyleż utylitarna, co prowincjonalna. Prosta, szklana bryła nakryta płaskim dachem dla przyjezdnych zdaje się ledwie parterowym pawilonem, tymczasem zdwojona od strony miasta wysokość jednoprzestrzennej hali sprawia, że budynek nabiera rangi adekwatnej do publicznej funkcji. Umieszczone na wysokim nasypie perony z poziomem miasta łączyły rozmontowane niedawno dwa biegi schodów, których obecność uzasadniała spektakularny nawis dachu. Architekturę dworca oparto na kontraście masywnej bryły dachu lewitującej nad eterycznym wnętrzem. Wrażenie przenikania budynku z otoczeniem wzmacnia biżuteryjny sufit wychodzący płynnie na zewnątrz, a szlachetnemu materiałowi podsufitki przeciwstawiono zbudowaną z tanich drewnianych listew attykę. Mogłoby się zdawać, że dworzec w Tarnowie był inspiracją dla fasad zaprojektowanego wiele lat później Kunsthalle w Rotterdamie. Ale czy Rem Koolhaas bywał w Mościcach?