Znakiem rozpoznawczym tego budynku jest klinkierowa fasada. Podkreśla jego śląski charakter i surowy wyraz otoczenia. Przez swoją konsekwentną jednorodność stanowi nienarzucające się tło dla starych kamienic i wkomponowanego w nią zachowanego familoka. Ale projektowana przez polsko-kataloński zespół ma w sobie też ducha ażurowych, iberyjskich elewacji, filtrujących światło do wnętrza. Udało nam się pogodzić sprzeczność między architekturą południa i północy Europy. W Katalonii zewnętrzna powłoka budynku chroni go przed słońcem, w Polsce natomiast światło dzienne bywa deficytowym darem natury – wskazane jest więc wciągnięcie go do środka i zatrzymanie jak najdłużej.
Ilość słońca w uczelnianym budynku, którego wewnętrzne ściany i sufity wypełniono cegłą, stała się przedmiotem dyskusji między architektami a inwestorem – w tym wypadku przyszłym użytkownikiem obiektu. Zawieraliśmy kompromisy – w kilku miejscach całkowicie otwieraliśmy powłokę, rezygnując z ażuru, jednak robiliśmy to bardzo uważnie, aby nie zatracić kluczowej dla tej realizacji estetycznej idei. Architektoniczny charakter budynku pokazany w pracy konkursowej nie odbiega od realizacji. Podczas projektowania zespół doprecyzował jedynie szczegóły, takie jak ceramiczny wątek elewacji. Wizualizacje konkursowe sugerowały fasadę zbudowaną z naprzemiennie porozsuwanych cegieł, w naszych warunkach klimatycznych w zasadzie niemożliwą do zastosowania. Ostatecznie wypracowaliśmy strukturę złożoną z setek ceramicznych pustaków – telewizorków, zespolonych stalową ramą w większe elementy prefabrykowane. Wypalane w różnym czasie, w jednym z ostatnich pieców węglowych w Europie, naznaczone ciemnymi spiekami i lekko zróżnicowane kolorystycznie nawiązują do tworzywa używanego w tradycyjnej śląskiej zabudowie. Ceramika pojawiająca się w niemal wszystkich elementach budynku stanowi podstawowe spoiwo stylistyczne.
W pracy nad projektem brały udział trzy biura – barcelońskie, warszawskie i katowickie, co samo w sobie stanowi w Polsce ewenement. Jednym z zadań studia Grupa 5 Architekci, które wzięło na siebie wszystkie zobowiązania kontraktowe, było skoordynowanie działań tego międzynarodowego zespołu. Dwadzieścia lat temu, wbrew sceptycyzmowi znajomych, założyliśmy młodą pracownię w pięć osób i od tamtej pory wciąż wierzymy w efekt, jaki może wyniknąć z łączenia różnych ludzkich doświadczeń i potencjałów.