Architektura wnętrz

Nowa siedziba Instytutu Goethego w Krakowie: wysmakowane danie fusion

2023-10-25 10:22

Budynek z czasów Austro-Węgier zrewitalizowali architekci o hiszpańskim rodowodzie dla niemieckiego instytutu. Powstało wysmakowane danie fusion.

Spis treści

  1. Krakowskie pajęczyny iluzji
  2. Instytut Goethego w dawnej rzeźni
  3. Założenia autorskie
Lampy z duszą. Radosław Nakonowski daje industrialnym perełkom drugie życie
Lampy z duszą. Radosław Nakonowski daje industrialnym perełkom drugie życie
Goethe-Institut Kraków, ul. Podgórska 34
Autorzy: James&Mau Arquitectura, architekci Diego Llorente i Jaime Gaztelu
Współpraca autorska: Anna Wierzba, Patrycja Pokrzywa, Jolanta Szczurek, Katarzyna Bonek, Anaïs Garcia Perez, David Santamaría
Inwestor: Goethe-Institut
Powierzchnia użytkowa: 600 m2
Powierzchnia całkowita: 764 m2
Kubatura: 12 988 m3
Projekt: 2020
Realizacja: 2021
Koszt: Nie podano kosztu inwestycji

Krakowskie pajęczyny iluzji

Były lata 90. Mieszkaliśmy na Grzegórzkach i chodziliśmy nad Wisłę drogą pomiędzy rzeźnią a cmentarzem. Wybór, którym chodnikiem iść – czy tym od strony kwiku, czy od strony ciszy – był trudny. Być może tędy chodził także Marcin Świetlicki, tracąc złudzenia, że któregoś dnia to miasto będzie należeć do niego i obserwując przemianę rzeźni w supermarket, układał mantrę… Z jednej strony supermarket przybliża się do mnie / Rozbudowywowuje się /z drugiej strony cmentarz zbliża się do mnie / grób po grobie / grób po grobie. / Normalnie. (…) Hare hare supermarket / Hare hare cmentarz / Hare hare supermarket / I hare hare cmentarz. / Tak, Panie Jezu, tak. / Tak, Panie Jezu, tak. / Normalnie [Opluty (05)].

Może zbieżność jest przypadkowa, a może sytuacja modelowa. W Krakowie Galeria Kazimierz zbudowana w pierwszej dekadzie XXI wieku była jednym z pierwszych dużych centrów handlowych. Od tego czasu zdarzyło się wiele i zgodnie ze słowami wieszcza. Supermarket rozbudowywowuje się, żywiąc się tkanką miasta i „wydalając” samochody zmierzające ku odległym osiedlom. Miasto wpuściło w swoje mury konia trojańskiego Galerii Krakowskiej, który wysysa życie Starego Miasta. Bonarka pożarła dawne zabudowania dawnych zakładów chemicznych i rozrosła się do 90 tys. m² powierzchni, z której wystaje tylko kikut niestrawionego komina. Centrum Zakopianka bez czkawki połknęło zabudowania Solvayu. Pudła innych centrów różnych maści pasą się na dawnych łąkach. Nowe deweloperskie bloki ścigają się na krótszy dystans od galerii no coś ty, głupia… handlowej (jak w skeczu Macieja Stuhra). Mieszczanie dali się złapać do puszki, ulice i place realnego miasta oddając turystom w celach konsumpcyjnych. Centra handlowe jak kameleon w oczekiwaniu na muchę przejmują nazwy i kolory sąsiedztwa, i pochłoniętych miejsc realnych i wymarzonych. Galeria. Centrum. Galeria Plaza, Galeria Krakowska, Bonarka City Center, King Square, Park Handlowy Zakopianka, Galeria Bronowice, Solvay Park snują pajęczyny iluzji.

Instytut Goethego w dawnej rzeźni

Także nazwa Galerii Kazimierz jest wampiryczną iluzją. Położona nie w dzielnicy o tej nazwie, lecz tuż przy jej granicy, już w dzielnicy Grzegórzki, przejmuje tę bardziej znaną po to, by korzystać z jej siły przyciągania. Galerie przejęły funkcje przestrzeni publicznych miasta, stały się agorami, placami targowymi, ulicami, miejscami dyskusji i randek. Mieszczanom pozostaje supermarket, cmentarz lub droga pomiędzy. Galeria Kazimierz, wydawała się w czasie budowy ogromna. Dziś na tle molochów z większymi parkingami, dłuższymi rampami i większą liczbą lodziarni ma charakter niemal osiedlowego sklepu. W tworzeniu takiego pozoru pomaga jej zachowanie kilku niewielkich budynków dawnej rzeźni, których ceglana, bogata w detal architektura nadaje jej indywidualny charakter.

To właśnie jeden z nich stał się siedzibą krakowskiego oddziału Goethe Instytut. Nowa lokalizacja budzi odruch zdumienia. Oto szacowna i zapewne zasobna instytucja wyprowadza się z Rynku Głównego, spod Sukiennic i kościoła Mariackiego. Jednak na ten wybór trzeba popatrzeć z dalszej perspektywy. Z jednej strony to kolejny ruch centrum handlowego, na którego powierzchni zaplanowano sale fitness i basen, a także ściągnęło lekarzy, po to by wzmocnić siłę oddziaływania i sprzedawać już nie tylko bieliznę, garnki i marchew, ale także tężyznę fizyczną i myśli, bo centra handlowe muszą szukać dla siebie nowego pożywienia lub zginąć z głodu. Z drugiej strony dawna siedziba instytutu była prestiżowa, lecz choć położona w sercu miasta to tak naprawdę odległa od mieszkańców, bo na rynku zastąpili ich turyści zapewne nieszczególnie spragnieni na polskich wakacjach kultury niemieckiej. Może tak właśnie trzeba działać, być raczej bliżej układu trawiennego, by przez żołądek trafić do serca. Zaproponować danie tam, gdzie znajdzie się jego amator.

W tym miejscu danie zostało przygotowane fachowo. Kucharze mają hiszpański rodowód, podstawowe składniki są austrowęgierskie, przyprawy lokalne, smak europejski, a nazwa dania niemiecka. Dobry kucharz to wie, najważniejsze – nie zepsuć, nie zdominować, prawie nie mieszać. Pozwolić, by rozwinął się smak. Niewiele dodatków – trochę drewna w obramieniach i umeblowaniu. Solidna podstawa z betonowej posadzki. Dyskretnie wyrafinowany sos, ostrożnie dawkowane światło. Najważniejsza jest jakość, struktura i przygotowanie podstawowego składnika, solidnie zbudowanego ceglanego muru, który w czasach płyty warstwowej z dodatkiem gipskartonu, jest jak mięso wołu pasionego na łące wobec bułki dmuchanej na polepszaczu. Może to był zawsze właściwy sposób przedstawienia swoich myśli – umieścić je jak towar wśród innych towarów, tam, gdzie płynie życie. A jeśli kuchnia jest dobra, a cena niezbyt wysoka, to straganik zawsze będzie miał powodzenie.

Założenia autorskie

W 2019 roku dyrekcja Goethe-Institut w Krakowie podjęła decyzję o zmianie lokalizacji siedziby, która dotąd znajdowała się w centrum miasta, na Rynku Głównym. Została ona przeniesiona do zabytkowego kompleksu rzeźni miejskiej wybudowanego w latach 1877-1878 w dzielnicy Kazimierz – obecnie to część Galerii Kazimierz. Elewacje i dach budynku były w bardzo dobrym stanie technicznym. Jego wnętrza natomiast, na skutek wielokrotnych przekształceń, straciły swój pierwotny charakter. Z tego powodu obraliśmy za cel przywrócenie historycznego wizerunku, zachowując wysokie standardy Instytutu Goethego. Pierwszym krokiem było dotarcie do  genezy i analiza historii powstania  budynku przy wsparciu ekspertów w dziedzinie zabytków. Pomogli nam: mgr inż. arch. Maria Filipowicz, mgr Elżbieta Majerczyk-Widerska, Michał Witkowski i Daniel Tylka. Potem powstała koncepcja, dla której uzyskaliśmy akceptację Miejskiego Konserwatora Zabytków.

Unikalnym elementem, który zobaczyliśmy w budynku, były arkady największego pomieszczenia w poziomie parteru. W tej przestrzeni zaprojektowaliśmy salę kulturalną (bibliotekę i miejsce wydarzeń kulturalnych). Po rozpoczęciu prac rozbiórkowych odkryto kolejne elementy historyczne. Okazało się, że nie wszystkie historyczne łuki zostały zachowane. Oczywiste dla nas było, że muszą zostać zrekonstruowane. Zmusiło nas to do zmiany prowadzenia tras wszystkich projektowanych instalacji. Po analizie próbek tynku odkrytych łuków, określono ich oryginalny kolor, który został zastosowany w renowacji istniejących i odtwarzanych elementów. Zabytkowa główna klatka schodowa otrzymała nowe stopnice, nawiązując do piaskowca, z którego wykonany jest cokół budynku.

Aby podkreślić historyczny charakter budynku, postanowiliśmy w recepcji wyeksponować ceglaną ścianę budynku. Cegła w środku nawiązuje do zewnętrznej elewacji. Surowy wyraz historycznej tkanki ociepliliśmy poprzez zastosowanie jasnego jesionowego drewna w elementach wykończenia drzwi, okładzin schodów oraz mebli bibliotecznych. Wprowadziliśmy także drewniane portale prowadzące z recepcji do trzech głównych przestrzeni funkcjonalnych budynku: sali kulturalnej, pokoi biurowych i sal lekcyjnych. Zaangażowanie Instytutu Goethe w idee zrównoważonego rozwoju spowodowało, że w całym budynku zastosowano w 100% ekologiczne materiały, takie jak linoleum na podłogi oraz naturalne drewno. Użyto również wysoce energooszczędnego systemu wentylacji z odzyskiem energii. Zdecydowaliśmy się pozostawić widoczne wszystkie instalacje, kładąc nacisk na ich wkomponowanie w zabytkową strukturę, co stanowi współczesny rozdział w historii budynku.

Komunikację pionową w budynku stanowią dwie klatki schodowe. Pierwszą jest historyczna, którą odrestaurowano, pozostawiając oryginalną mozaikę, balustradę i poręcz. Na odtworzonych stopnicach zastosowano kamienne płytki w kolorze naturalnego piaskowca. Druga komunikacja jest współczesna, prowadząca do sal wykładowych – otrzymała nową, minimalistyczną estetykę, kontrastującą z historycznymi elementami. Okładzinę stopnic wykonano z drewna, a poręcze ze stali malowanej na kolor czarny.

Większość pomieszczeń na pierwszym piętrze jest wykorzystywana do celów dydaktycznych. Studenci mają również do dyspozycji hol jako miejsce spotkań oraz kącik czytelniczy. Projektując przestrzeń, dążyliśmy do funkcjonalnego i maksymalnego jej wykorzystania. Minimalistyczna estetyka sprzyja skupieniu i nauce. Obok głównego budynku znajduje się mały budynek bramny, który będzie służył jako przestrzeń artystyczna, warsztatowa i wystaw czasowych. Wnętrze zostało przystosowane do projekcji filmów. Sufit zaprojektowano w formie dwóch obniżonych sześcianów, miedzy którymi wprowadzono napinany sufit równomiernie oświetlający wnętrze. Przy wejściu znajduje się neon Kuns(z)t, stworzony przez artystę Mirosława Bałkę, będący grą słów Kunst (niem. sztuka) i polskiego słowa kunszt.

Diego Llorente, Jaime Gaztelu