Polski pawilon na Expo w Dubaju jest jedną z najwybitniejszych realizacji architektonicznych ostatnich lat. Platon mówił, że piękno jest rzeczą trudną. Stąd też i problem z obiektywną opinią o polskim pawilonie. Można by zacząć od analizy formy, prowadzonej w stylu studenckim. Budynek składa się z trzech nałożonych na siebie form prostopadłościennych, czyli jest rezultatem działania addytywnego (additio – dodawanie) – wynikiem sumowania, nakładania się warstw elementów składowych. Można też rozpatrywać go jako realizację metody subtraktywnej (subtractio – odejmowanie), gdzie forma powstaje przez odejmowanie poszczególnych składników, a zatem całość stanowi rezultat wycinania w prostopadłościanie pustych kubicznych przestrzeni. W efekcie powstała struktura wybitnie masywna i monumentalna, co potwierdzają fotografie makiety roboczej zamieszczone na stronie WXCA. Tak mogłaby wyglądać analiza formalna, ale zupełnie nie odpowiada ona na pytanie, dlaczego pawilon wygląda tak jak wygląda. Kluczowa dla zrozumienia budynku jest wypowiedź Marty Sękulskiej-Wrońskiej z WXCA, opublikowana w 2019 roku w katalogu drugiej edycji konkursu na najlepszą pracę magisterską Drewno w Architekturze, organizowanego przez Wydział Architektury Politechniki Białostockiej: Pierwszoplanowa kinetyczna rzeźba, ruch, gra światła, podmuchy powietrza i towarzyszący im szelest, będą stwarzać okazję do kontemplacji zjawisk przyrody, refleksji nad współistnieniem człowieka z naturą, przywodzić na myśl stado ptaków, które symbolizują mobilność, integrację i zbiorową inteligencję. Dlatego chciałbym skupić się na analizie emocjonalnej, opisie odbioru formy pawilonu.
To artykuł, do którego dostęp mają prenumeratorzy cyfrowej „Architektury-murator”.Chcesz dalej czytać ten tekst?