Spis treści
Gambit z każdej strony prezentuje się inaczej
Niektóre budynki wyróżniają się bogactwem znaczeń, co sprawia, że przyjemnie jest je oglądać, a każdy może je inaczej interpretować. Nieżyjący już amerykański krytyk architektury Charles Jencks opisując ruch nowoczesny w architekturze, określił takie budynki jako wielowartościowe, bo taka architektura działa jak katalizator myśli, prowokując nowe interpretacje, które oddziałują na jednostkę.
Czytaj także: Biurowiec z rur, który przypomina egipski grobowiec. Bo należy do firmy, która handluje rurami. I właśnie zdobył wyróżnienie
Ośmielę się, może na wyrost, zaliczyć do niej niewielki obiekt biurowo-magazynowy firmy Gambit Systems, zajmującej się dystrybucją systemu rurociągów szwajcarskiego koncernu Georg Fischer. Gliwicka siedziba przedsiębiorstwa przy ulicy Bojkowskiej 120 prowokuje do coraz to nowych, skrajnie różnych interpretacji. Z daleka wyróżnia się interesującą bryłą, podczas gdy z bliska zadziwia detalem. Z każdej strony prezentuje się inaczej. Na zdjęciach pozbawionych kontekstu wydaje się być monumentalną budowlą, przypominającą kształtem babilońską czy aztecką świątynię albo pokopalnianą hałdę. Podczas wizyty na miejscu okazuje się, że jest to niewielki zespół dwóch stożkowych budynków zintegrowanych łącznikiem.
i
Z frontu i od zaplecza ma elewację o strukturze zmodyfikowanego plastra miodu, podczas gdy z boków przypomina poukładane w pryzmy rury. W pochmurny dzień budynek jest czarno- szary, w pogodne dni natomiast błyszczy w słońcu.
Niekonwencjonalna odpowiedź na oczekiwania inwestorów
Zespół zaprojektowany przez biuro Robert Konieczny KWK Promes zrealizowano kilka kilometrów na południe od centrum Gliwic, na styku przemysłowo-magazynowej strefy technologicznej i ruralistycznej zabudowy dzielnicy Bojków, dawnej wsi założonej w XIII stuleciu przez osadników z Frankonii, których ostatni przedstawiciele opuściły te tereny w 1945 roku w wyniku przymusowych przesiedleń. Jadąc od strony miasta, mijamy zrewitalizowaną dawną kopalnię Gliwice (zaprojektowaną w 1912roku przez Georga i Emila Zillmannów), szyb Bojków KWK Sośnica i strefę wielkopowierzchniowych magazynów.
Czytaj także: Dom Kwadrantowy podąża za słońcem i ma ruchomy taras. To projekt Roberta Koniecznego
Siedziba firmy, zbudowana w miejscu przemysłowej hali, sąsiaduje z zabudową jednorodzinną, a tuż obok wznosi się wiejski, przydrożny krzyż. Projekt jest niekonwencjonalną odpowiedzią architektów na oczekiwania inwestorów życzących sobie nietuzinkowego, funkcjonalnego, niedrogiego obiektu. Pracownia Roberta Koniecznego opracowała koncepcję opartą na dwóch założeniach: nawiązaniu do kontekstu miejsca oraz wykorzystaniu typowych elementów sprzedawanych przez firmę.
i
I tak morfologicznie obiekt odwołuje się do typu śląskiej zagrody, w którym budynek mieszkalny zespolony jest łącznikiem z częścią gospodarczą. Stąd pomysł przedzielenia funkcji biurowej i magazynowo-warsztatowej funkcją zaplecza socjalno-technicznego.
Światło wpada do środka przez szklane ściany lub świetliki
Segment biurowy na parterze mieści oddzielone szklaną ścianą strefy dla pracowników i dla klientów. Na piętrze zlokalizowane są gabinety i część konferencyjna z zapleczem. Od zewnątrz budynek otulają rury, które są tańszą wersją drogich systemów elewacyjnych. Wyróżniają go z otoczenia, szokują, a jednocześnie są wizytówką firmy. Zigguratowa forma wynika z geometrii swobodnego układania rur w pryzmy. Początkowo zamierzano wykorzystać katalogowe, czarne rury i użyć jako ready-made, ze względów technicznych zastąpiono je jednak elementami z cienkiej blachy aluminiowej. Wewnątrz obiekt epatuje brutalistycznym klimatem surowego betonu i dramatycznymi formami sklepienia klatki schodowej. Pozbawiony jest przy tym tradycyjnych okien. W zamian, w odpowiednich miejscach, światło wpada do środka przez szklane ściany lub świetliki w dachu. Niewątpliwie budynek nie jest pozbawiony wad, z których większość łatwo można usunąć. Uciążliwy dla użytkowników pogłos da się zniwelować poprzez odpowiednią aranżację wnętrza (co już się dzieje). Błyszczące w słońcu ruty, które rażą w oczy, po czasie spatynują się. Nie jestem jednak pewna, jak zachowa się licowana rurami elewacja zimą. Czy po latach użytkowania porośnie mchem, czy założą w niej gniazda ptaki? Czas pokaże. Jednakże teraz budynek jest bez wątpienia niekonwencjonalną reklamą firmy. Zawsze jest coś za coś.