Spis treści
Osiedle Karmniki w Zakopanem | |
Autorzy: | Superhelix Pracownia Projektowa – Bartłomiej Drabik |
Inwestor: | Miejsca |
Konstrukcja: | Barsprojekt |
Realizacja: | 2023 |
Nowy styl zakopiański?
Zespół trzech Karmników stanął na stromym zboczu jednego ze wzniesień na zakopiańskich Toporach. Roztacza się stąd malowniczy widok na Tatry z dominującym szczytem Giewontu. Trzykondygnacyjne budynki na zlecenie prywatnego dewelopera zaprojektowała krakowska pracownia Superhelix. To wolno stojące domy wakacyjne, każdy o powierzchni użytkowej wynoszącej blisko 140 m¹.
Z uwagi na duży spadek terenu i dość nieregularne granice własności poszczególnych działek w sąsiedztwie, obiekty usytuowano blisko siebie. Wszystkie wyposażono w potężne okapy, zaprojektowane jednak w sposób nieco odmienny niż w większości domów na Podhalu. Dzięki podcięciu, zachowują swoją funkcję, ale zajmują mniej miejsca oraz pozwalają na lepszy dostęp naturalnego światła, szczególnie zimą.
Zmiany nie zawsze na gorsze
Wszystko zaczęło się z pozoru tak jak zawsze – od telefonu. Zadzwonił klient, z którym udało się zakończyć już kilka inwestycji. Tym razem było jednak jakby trochę inaczej. To opowieść nie tylko o projekcie, ale i o czasie, w jakim powstał. Bywa tak, że to co powstaje odbiega w jakimś stopniu od pierwotnych założeń. Nie zawsze jest to coś złego. To normalne i przytrafia się w skomplikowanym, rozłożonym w czasie procesie budowy, na który wpływ ma wiele czynników zewnętrznych – wspomina Bartłomiej Drabik, prowadzący biuro Superhelix.
Opracowanie koncepcji przypadło na kwiecień 2020 roku i pierwszą fazę walki z pandemią, początek budowy zbiegł się w czasie z wybuchem wojny w Ukrainie. Pierwotnie pokrycie dachu miało być wykonane z gontu drewnianego, materiału silnie związanego z regionem. Stąd wzięła się nazwa budynków, całe drewniane, oderwane od ziemi, przypominały karmniki dla ptaków. Tu jednak pojawiły się trudności. Covid nie odpuszczał, a o wykonawców było ciężko jeszcze przed wybuchem pandemii. Niestety, wybrany i jeden z niewielu specjalistów od tego typu pokrycia zmarł. Kolejna firma, która miała wykonać drewniane pokrycie upadła. Jakby tego było mało za wschodnią granicą wybuchła wojna i rynek budowlany w Polsce przeżył kolejny szok. Inwestor zdecydował o zmianie pokrycia. Wybór padł na blachę na rąbek stojący. Kolor czarny, taki jaki przybiera po kilku latach gont drewniany – opowiada architekt.
Panorama za trzy miliony
Ciemnoczarne są również elewacje budynków, wykończone opalanym i malowanym drewnem świerkowym. Uwagę zwracają przeszkolone narożniki parteru. Architekci zdecydowali się tu na gięto szkło, aby ze strefy dziennej w jak największym stopniu zapewnić widok na tatrzańskie szczyty. Powyżej usytuowali część nocną, na każdym poziomie znalazła się główna sypialnia, łazienka i dodatkowy pokój. W budynkach zastosowano wentylację mechaniczną z rekuperacją oraz pompy ciepła z zasobnikiem. Dodatkowo każdy z domów wyposażono w ładowarkę do auta elektrycznego o mocy 11 KW. Cena jednego obiektu to 3,2 mln zł.
Polecany artykuł: