Architektura Zakopanego

Takie domy - karmniki powstały w Zakopanem. Czy to nowy styl zakopiański?

2023-12-08 12:46

W Zakopanem stanął kolejny zespół domów wakacyjnych. Budynki wyróżniają potężne, dwukondygnacyjne zadaszenia, znacznie wysunięte poza bryły parteru. Kompleks pod nazwą Karmniki zaprojektowała pracownia Superhelix.

Spis treści

  1. Nowy styl zakopiański?
  2. Zmiany nie zawsze na gorsze
  3. Panorama za trzy miliony
Lampy z duszą. Radosław Nakonowski daje industrialnym perełkom drugie życie
Osiedle Karmniki w Zakopanem
Autorzy: Superhelix Pracownia Projektowa – Bartłomiej Drabik
Inwestor: Miejsca
Konstrukcja:  Barsprojekt
Realizacja: 2023

Nowy styl zakopiański?

Zespół trzech Karmników stanął na stromym zboczu jednego ze wzniesień na zakopiańskich Toporach. Roztacza się stąd malowniczy widok na Tatry z dominującym szczytem Giewontu. Trzykondygnacyjne budynki na zlecenie prywatnego dewelopera zaprojektowała krakowska pracownia Superhelix. To wolno stojące domy wakacyjne, każdy o powierzchni użytkowej wynoszącej blisko 140 m¹.

Z uwagi na duży spadek terenu i dość nieregularne granice własności poszczególnych działek w sąsiedztwie, obiekty usytuowano blisko siebie. Wszystkie wyposażono w potężne okapy, zaprojektowane jednak w sposób nieco odmienny niż w większości domów na Podhalu. Dzięki podcięciu, zachowują swoją funkcję, ale zajmują mniej miejsca oraz pozwalają na lepszy dostęp naturalnego światła, szczególnie zimą.

Zmiany nie zawsze na gorsze

Wszystko zaczęło się z pozoru tak jak zawsze – od telefonu. Zadzwonił klient, z którym udało się zakończyć już kilka inwestycji. Tym razem było jednak jakby trochę inaczej. To opowieść nie tylko o projekcie, ale i o czasie, w jakim powstał. Bywa tak, że to co powstaje odbiega w jakimś stopniu od pierwotnych założeń. Nie zawsze jest to coś złego. To normalne i przytrafia się w skomplikowanym, rozłożonym w czasie procesie budowy, na który wpływ ma wiele czynników zewnętrznych – wspomina Bartłomiej Drabik, prowadzący biuro Superhelix.

Opracowanie koncepcji przypadło na kwiecień 2020 roku i pierwszą fazę walki z pandemią, początek budowy zbiegł się w czasie z wybuchem wojny w Ukrainie. Pierwotnie pokrycie dachu miało być wykonane z gontu drewnianego, materiału silnie związanego z regionem. Stąd wzięła się nazwa budynków, całe drewniane, oderwane od ziemi, przypominały karmniki dla ptaków. Tu jednak pojawiły się trudności. Covid nie odpuszczał, a o wykonawców było ciężko jeszcze przed wybuchem pandemii. Niestety, wybrany i jeden z niewielu specjalistów od tego typu pokrycia zmarł. Kolejna firma, która miała wykonać drewniane pokrycie upadła. Jakby tego było mało za wschodnią granicą wybuchła wojna i rynek budowlany w Polsce przeżył kolejny szok. Inwestor zdecydował o zmianie pokrycia. Wybór padł na blachę na rąbek stojący. Kolor czarny, taki jaki przybiera po kilku latach gont drewniany – opowiada architekt.

Panorama za trzy miliony

Ciemnoczarne są również elewacje budynków, wykończone opalanym i malowanym drewnem świerkowym. Uwagę zwracają przeszkolone narożniki parteru. Architekci zdecydowali się tu na gięto szkło, aby ze strefy dziennej w jak największym stopniu zapewnić widok na tatrzańskie szczyty. Powyżej usytuowali część nocną, na każdym poziomie znalazła się główna sypialnia, łazienka i dodatkowy pokój. W budynkach zastosowano wentylację mechaniczną z rekuperacją oraz pompy ciepła z zasobnikiem. Dodatkowo każdy z domów wyposażono w ładowarkę do auta elektrycznego o mocy 11 KW. Cena jednego obiektu to 3,2 mln zł.