Modernizacja modernizmu

Na zewnątrz zabytek, wewnątrz przestrzeń i ścianka wspinaczkowa. Tak wygląda przebudowa domu Romualda Gutta

2024-11-29 8:43

Romuald Gutt, architekt wybitny i związany z Warszawą, oprócz gmachów zaprojektował też domy jednorodzinne. Jeden z nich przeszedł modernizację tak dobrą, że architekci z pracowni TZA zostali za nią wyróżnieni w Brick Award. Modernizacja modernizmu nie jest jednak zadaniem prostym, zwłaszcza, gdy trzeba budynek poddać termomodernizacji, a jednocześnie zachować jego ducha. Miało być energooszczędnie i estetycznie - i jest.

Spis treści

  1. Zabytkowy dom w zabytkowej dzielnicy. Ostrożna przebudowa
  2. Dom pierwsze przebudowy miał już za sobą. Nowe były już bardziej kontrolowane
  3. Dobra termomodernizacja czyli modernizm energooszczędny
  4. Wnętrza. Ukłony i ślimak
  5. Ścianka wspinaczkowa, sauna, dużo przestrzeni i ogród
Spacer po Galerii PLATO z Robertem Koniecznym

Romuald Gutt, architekt projektujący zarówno przed, jak i po wojnie, wypracował absolutnie autorski styl, ozdabiając swoje dzieła szarą cementową cegłą. Z jej pomocą wyposażał oszczędne elewacje w detale urozmaicające bryłę. Dość powiedzieć, że ten rozdział rozpoczął mocnym akcentem, budując dla siebie dom-manifest w Kolonii Profesorskiej, pośród dworkowych willi wzniesionych w stylu narodowym. Ale domów autorstwa Gutta jest w Warszawie więcej.

Jak pogodzić modernizację projektu wybitnego architekta z energooszczędnymi rozwiązaniami i wymaganiami konserwatorskimi?

Zabytkowy dom w zabytkowej dzielnicy. Ostrożna przebudowa

W 1928 roku Gutt zaprojektował bliźniaki stojące do dziś na Starym Żoliborzu. Obecnie oba są już po remoncie. Nową odsłonę tego drugiego projektowała pracownia TZA. Proces remontu, wydłużony przez pandemię, trwał do 2022 roku. Zakładał nie tylko scalenie wnętrza podzielonego wcześniej na dwa mieszkania, przerobienie nieużytkowego poddasza na przestrzeń mieszkalną i lekką rozbudowę, ale i termomodernizację oraz dostosowanie do obecnych norm. Miało być estetycznie i energooszczędnie, a to wszystko pod okiem konserwatora, bo dom jest w gminnej ewidencji zabytków - architekci z TZA nie mieli więc łatwego zadania.

Zobacz wnętrza domu:

To był nasz pierwszy projekt przebudowy budynku z tego okresu, więc wiele rzeczy, które teraz potrafimy już przewidzieć, było zaskoczeniem – na przykład bardzo zróżnicowane konstrukcje stropowe i kierunki oparcia belek. Zdawaliśmy sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka ciąży na nas podczas pracy nad budynkiem wybitnego autora, ale nie było to paraliżujące.

Od początku przyświecała nam myśl, że budynki muszą ewoluować i rozsądnie dostosowywać się do zmieniających potrzeb - niewiele osób chce mieszkać w skansenie, a widok niszczejących wybitnych obiektów, dla których nie znaleziono ścieżki modernizacji, jest dla mnie bardzo przygnębiający.

— opowiada mi Aleksandra Targońska z TZA, która kierowała projektem. Przebudowa domu z takim rodowodem to jedno, ale zabytkowa jest również dzielnica. Przy projektowaniu trzeba było więc zadbać, by nie naruszyć unikalnej tkanki ani jednego, ani drugiego.

Ważne było przestudiowanie, jakie elementy budynku nadają mu wyraz, zwłaszcza od strony przestrzeni publicznej, i przez to należy je zachować z jak największą starannością, a które można przekształcić, korzystając ze współczesnych technologii. Oprócz wartości pierwotnego projektu, dużym ciężarem była też świadomość, że ingerujemy w jakimś stopniu w wygląd dzielnicy, która jest jednym z nielicznych w Warszawie miejsc o spójnej, cennej i docenianej przez mieszkańców architekturze. Wiedzieliśmy, że fałszywe nuty nie przejdą tu bez echa.

Architektura Murator Google News
Autor:

Dom pierwsze przebudowy miał już za sobą. Nowe były już bardziej kontrolowane

Stan domu nie był idealny. Charakterystyczne dla Gutta szare cegły na elewacji były mocno podniszczone, a wcześniejsi właściciele w miejscu ogrodowego tarasu dobudowali werandę. Aleksandra Targońska dyplomatycznie nazywa ją niefortunną. Zastąpiono ją efektownym kubikiem jadalni.

Dom, który zastaliśmy, odpowiadał niemal w pełni temu, co znaliśmy z oryginalnego projektu Romualda Gutta [...]. Wnętrza były znacznie przekształcone, w zasadzie pozbawione dawnych detali. 

Plan miejscowy dopuszczał bardzo niewielką rozbudowę i wykorzystaliśmy ten zapis, by w miejscu dobudowanej werandy dodać współczesny kubik jadalni. Nadwiesiliśmy go nad oryginalnym obrysem ścian, tak by nadać mu lekkość i umożliwić wyglądanie z tego pomieszczenia w kierunku podjazdu i ulicy.

Rozebrana została ściana przy tarasie od strony ogrodu - dziś jest tu przeszklenie. Zmodyfikowano też fragment piwnic. Ich ścianę zewnętrzną od strony ogrodu zastąpiło kolejne przeszklenie, a wewnątrz powstała... ścianka wspinaczkowa. Budynek został też nieznacznie podniesiony i zrównany z sąsiadem. 

Dzięki temu zyskaliśmy funkcjonalne pomieszczenia na drugim piętrze, nie burząc niesymetrycznej kompozycji obu części bliźniaka widocznych od strony ulicy.

— wyjaśnia Aleksandra Targońska. Duże zmiany udało się przeprowadzić w sposób, który nie ingerował w historyczną tkankę okolicy.

Dobra termomodernizacja czyli modernizm energooszczędny

Ocieplanie budynków nie ma najlepszej prasy w przypadku obiektów starszych. Nie bez przyczyny, bo termomodernizacja często przeprowadzana jest bezmyślnie; pod styropianem giną detale, ornamenty i mozaiki, a sam budynek puchnie optycznie. Dom ma być jednak wygodny i przyjemny do życia, a przeprowadzenie termomodernizacji reguluje już dyrektywa unijna. By to pogodzić z zachowaniem walorów budynków, konieczne są kompromisy lub niekonwencjonalne rozwiązania, które jednak często wiążą się z większymi kosztami. Dziś znaczenie ma jeszcze czynnik klimatyczny, szczególnie ważny dla nowych właścicieli domu - ekologia i energooszczędność.

Zobacz także: Wielki wykrzyknik do mieszkania. Jak powstało osiedle Wyspiańskiego w Warszawie?

Co więc zrobić, gdy elewacja domu to nieodłączny element projektu? Gutt słynął przecież z szarej cegły. Za inspirację posłużyło rozwiązanie zastosowane przez sąsiadów; chociaż elewację wciąż zdobi betonowa cegła, domu nie ocieplano od wewnątrz.

Choć ta metoda jest trudna, kosztowna i kontrowersyjna z punktu widzenia doktryn konserwatorskich, uważaliśmy, że będzie najlepszą drogą, by pogodzić wymagania estetyczne i wyśrubowane oczekiwania dotyczące energooszczędności, które były bardzo istotne dla inwestora.

— mówi Aleksandra Targońska. Na czym polegała ta metoda? Oddajmy najpierw głos jurorom konkursu Brick Award, którzy w wyróżnili tę modernizację w 2023 roku:

Niemal stuletni dom projektu jednego z najsłynniejszych polskich modernistów, Romualda Gutta, został ocieplony i rozbudowany ze znawstwem i troską. Na uwagę zasługuje dbałość o detal, przejawiająca się choćby w przesunięciu okien w kierunku lica ocieplonej i pogrubionej elewacji, zachowanie wielu oryginalnych elementów wnętrza oraz wyczucie, z jakim zaprojektowano nową bryłę od strony ogrodu i rozbudowę na ostatnim piętrze. Różnią się one od starej, lecz nie próbują z nią konkurować.

Przebudowa domu projektu Romualda Gutta

i

Autor: Aleksandra Targońska Przed i po - od strony ogrodu.

Przeprowadzona przez TZA termomodernizacja wyeliminowała wszystkie grzechy ciężkie ocieplania. Dom ani nie napuchł, ani nie stracił walorów. Izolację termiczną umieszczono pod pełnowymiarowymi cegłami.

Ale to nie wszystko, bo na dachu ukryto fotowoltaikę, a dom, kiedyś oparty o ogrzewanie węglem, napędzają dziś nowoczesne instalacje.

Budynek ogrzewany jest gruntową pompą ciepła, która zasila także system chłodzenia płaszczyznowego w gorących okresach roku. Wprowadzenie płaszczyzn chłodzących oraz systemu wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła wymagało dużego namysłu – zależało nam na tym, by zachowywać wysokości pomieszczeń i zgrabnie wpisywać elementy instalacyjne w przestrzeń budynku. Symboliczną zmianą jest to, że pomieszczenie techniczne mieszczące jednostki wewnętrzne pompy oraz rekuperator wygospodarowaliśmy w dawnym składziku na węgiel.

— mówi Aleksandra Targońska.

Wnętrza. Ukłony i ślimak

Choć z oryginalnych wnętrz przedwojennych niemal nic się nie zachowało, TZA i tu nawiązało do modernistycznych warszawskich tradycji, projektując wnętrze na nowo. Ukłonów w stronę przedwojennej stylistyki zatem nie brakuje.

Zaokrąglone narożniki, drewniane forniry, parkiet w jodełkę, mosiężne detale, fragment posadzki z kultowymi "gorsecikami". W przedsionku, tuż przy wejściu do budynku zamontowany został jedyny wartościowy relikt pierwotnego wnętrza – poręcz z charakterystycznym, ślimakowym zakończeniem.

— wspomina Aleksandra Targońska. Z drugiej strony, znikoma ilość historycznych detali pozwolił na nieco większą swobodę.

Zmiany we wnętrzach polegały przede wszystkim na otwieraniu pomieszczeń na parterze i w piwnicy, gdzie powstała obszerna część sportowo-rekreacyjna, powiązana z ogrodem. Mimo że nie zmieniliśmy lokalizacji klatki schodowej, to jej przebudowa, wiążąca się z rozbiórką ściany dzielącej biegi i zaprojektowaniu jej w miękkiej, rzeźbiarskiej formie, pozwoliła scalić wszystkie poziomy domu i doświetlić strefy komunikacyjne.

Ścianka wspinaczkowa, sauna, dużo przestrzeni i ogród

Remont zakładał też uporządkowanie ogrodu. A ten zawsze był w projektach Gutta ważny. Na działce stoją więc stare brzozy i świerki, a szarość betonu przełamuje bluszcz, krzewy i kwiaty w spokojnych, jasnych kolorach.

A dom? W piwnicach powstała strefa rekreacyjno-sportowa. Tu znajduje się sauna, przestrzeń do ćwiczenia jogi i jeden z bardziej charakterystycznych punktów - ścianka wspinaczkowa z widokiem na ogród. Decyzję o jej zbudowaniu napędziła pandemia i izolacja. Inwestorzy wspinają się od dwóch dekad.

Parter to już przestrzeń dzienna. To Gutt, więc przeznaczenie pięter jest jasne. Przestronny salon i duża otwarta kuchnia. W kubiku, w miejscu dawnego tarasu - jadalnia. Toaleta i garderoba - to wszystko. Na piętrze część prywatna - jak w domu architekta. Master bedroom z łazienką i tarasem-czytelnią, gabinet, druga łazienka. Ostatnie piętro dawnego strychu to dziś przestrzeń gościnna z osobną łazienką i garderobą.

Przebudowa domu projektu Romualda Gutta

  • Projekt architektoniczny rozbudowy: TZA;
  • skład zespołu: Aleksandra Targońska, Marcin Zadrożny, Daniel Małek, Magdalena Zalewska (wnętrza);
  • architektura krajobrazu: Ewa Potapow (MAM Architekci);
  • zdjęcia: Marcin Grabowiecki (stylizacja wnętrz: Eliza Mrozińska), Aleksandra Targońska.
Źródła: Pracownia architektoniczna TZA, vogue.pl

Zobacz także: To niewielkie warszawskie osiedle miało być ogromnym zegarem słonecznym. Ale wszystko szło nie tak - jak dziś wygląda?

Grzegorz Piątek. Słuszne piękno architektury
Architektura-murator. Podcast 30/30