Nazwa obiektu | Dom DogmA |
Adres obiektu | Nadarzyn |
Autorzy | architekt Grzegorz Stiasny |
Konstrukcja | Sławomir Pucek |
Generalny wykonawca | Miniwille sp. z o.o. |
Inwestor | prywatny |
Powierzchnia terenu | 1995.0 m² |
Powierzchnia zabudowy | 284.0 m² |
Powierzchnia całkowita | 330.0 m² |
Kubatura | 1370.0 m³ |
Projekt | 2007 |
Data realizacji (początek) | 2008 |
Data realizacji (koniec) | 2009 |
Koszt inwestycji | nie podano |
Podwarszawska gmina Nadarzyn to typowy przykład procesu urban sprawl w rodzimym wydaniu – budownictwa jednorodzinnego rozlewającego się wzdłuż gminnych dróg i bezimiennych traktów polnych. Inwestycja na tutejszej działce, powstałej w wyniku parcelacji pola przez dewelopera i sprzedawanej wraz z wyłącznością na realizację budynku ze standardowych elementów, mogła się wydawać gotową receptą na architektoniczny banał. Właściciele terenu – małżeństwo konserwatorów – udowodnili tymczasem, że świadomość estetyczna inwestora, kompetencje projektanta i elastyczność wykonawcy wystarczają, by przy użyciu tanich i popularnych technologii powstała ambitna architektura.
Najważniejsze było przezwyciężenie ograniczeń wynikających z niewielkich rozmiarów działki. Stanowi ona zamknięcie powstającej na uboczu kolonii mieszkaniowej i otwiera się na rozległe, lecz już powoli zabudowywane pole. Budynek o rzucie w kształcie litery Y zlokalizowany został tak, że oś domu biegnie po jej przekątnej, a bramę wjazdową przewidziano w narożniku posesji. Pomiędzy dwoma rozwartymi skrzydłami powstał rodzaj dziedzińca, za nimi zaś niewidoczna od ulicy, mniej oficjalna część mieszkalna.
Dom mieści trzy autonomiczne funkcje – mieszkanie dla trzyosobowej rodziny, wydzieloną pracownię z garażem i rampą transportową oraz apartament dla jednej lub dwóch osób z osobnym salonem i łazienką. Do piętrowego skrzydła, wyznaczającego oś założenia, przylegają dwa parterowe pawilony. Każdy z tych elementów ma własną konstrukcję dachu, odrębne wejście oraz wynikający z usytuowania budynku na działce fragment ogrodu.
Dominująca część centralna, z jej obszernym i przeszklonym z trzech stron salonem oraz mieszkalnym piętrem, jest widoczna jedynie od strony ogrodu. Wysunięty korpus główny rozdzielił dwa pozostałe skrzydła, co zapewniło prywatność każdej z części domu. Długa elewacja od dziedzińca została jednolicie wykończona cegłą i urozmaicona niewielkimi otworami okiennymi. Nie ujawnia rozmiarów domu ani nawet jego funkcji, co nie oznacza jednak estetycznej monotonii. Prostota wykończenia skontrastowana ze swobodnymi zygzakami trzech szczytów – prostopadle biegnącymi kalenicami dachów – to współczesna interpretacja architektury tradycyjnej.
Wyraźnie inny jest charakter bryły od strony ogrodu. Zarówno ściany, jak i dobrze widoczne połacie dachu mają jasnoszarą barwę. Jako materiału wykończeniowego użyto drewna i ekoeternitu, którego zastosowanie wymaga estetycznego nonkonformizmu. Mimo złożonego układu brył, budynek jest niewielki i z pewnością nie luksusowy. Pomieszczenia – poza głównym salonem – są małe, a do ich wykończenia użyto najtańszych materiałów: tynku, cegieł i płyt OSB. Nieosłoniętą pozostawiono więźbę dachową ze zwykłych sosnowych desek, co optycznie powiększyło pokoje i umożliwiło dodatkowe doświetlenie ich oknami połaciowymi. Zgrzebna estetyka wnętrz i zastosowanie najprostszych rozwiązań konstrukcyjnych były bliskie inwestorom, którzy chcieli, by ich dom nawiązywał do skromnych form mazowieckiego krajobrazu. Budynek w Nadarzynie łączy sprzeczności. Z jednej strony urzeka bezpretensjonalnością, z drugiej zaś, pod względem kompozycyjnym, stanowi swobodną reinterpretację tradycyjnej, arystokratycznej architektury rezydencjonalnej, która została tu dostosowana do potrzeb współczesnej klasy średniej. To niebanalny dom, który powstał z bardzo banalnych elementów.
Założenia autorskie:
Podwarszawski dom zainspirowany został znikającym pod naporem deweloperów tradycyjnym krajobrazem Mazowsza, z jego nigdy niedokończonymi „bieda domkami” i łąkami zarastającymi zagajnikami. Zależało nam, aby w niczym nie przypominał popularnych domów katalogowych ani nowobogackich posiadłości, ani wyestetyzowanych nowoczesnych willi. Przeciwnie, dom proponuje architektoniczny odpowiednik zasad filmowej Dogmy. Kompozycja fasady wynika wyłącznie z potrzeb planu domu, a plan jest bezpośrednią realizacją trójczłonowego programu: domu rodzinnego, domu letniego, pracowni. Każdej części programu przypisano wydzieloną część terenu. Zastosowano najprostsze materiały, nie dbając o ich architektoniczne wyrafinowanie i popularne względy estetyczne. Architektura jest bez ozdobników i bez odniesień do stylów i mód. Interwencja w teren została ograniczona do minimum. Zachowano wszystkie sosenki, brzózki, a piaszczysty teren oddano naturalnej roślinności łąkowej. Dom był budowany przez lokalnego dewelopera stawiającego na co dzień powtarzalne, tchnące przyjaznym populizmem tak zwane kanadyjczyki.
Grzegorz Stiasny