Dom na Pogórzu Kaczawskim

i

Autor: Grzegorz Stiasny/Architektura Jeszcze niedawno stary dom frankoński znajdował się w kompletnej ruinie

Metamorfozy na Plus

Przemiana starego domu na Pogórzu Kaczawskim. Tak zmienił się dom frankoński na Dolnym Śląsku

2024-02-02 8:58

Niszczejący budynek na Pogórzu Kaczawskim przeszedł widowiskową przemianę. To tzw. dom frankoński, czyli mieszkalno-inwentarski obiekt o wydłużonym kształcie, nakryty stromym, dwuspadowym dachem z naczółkami. W ramach cyklu „Metamorfozy na Plus” prezentujemy jego rewitalizację. Zobacz zdjęcia.

Spis treści

  1. Miejsce akcji. Typowa dolnośląska wieś
  2. Ogromny dom dla gospodarzy, fornali i dla zwierząt
  3. Budowniczowie świetni, ale nie przewidzieli zaniedbania domu
  4. Zrezygnowano z zamkniętych pomieszczeń. Wnętrza zostaną otwarte
  5. Wykonana została solidna praca budowlana. Zmiany są potężne
  6. Na koniec detale, które nadały bryle charakter
  7. Metamarfoza domu na Pogórzu Kaczawskim. Przed i po
  8. Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!

Ideą projektu stało się zachowanie specyficznego nastroju miejsca, które utraciło swą podstawę użytkową. Architektowi zależało na podtrzymaniu trwania substancji w zastanym momencie i ekspozycji tej, którą oszczędziły czas i historia.

Miejsce akcji. Typowa dolnośląska wieś

W niewielkiej wiosce na Śląsku, w której realizowany jest projekt, nikt z mieszkańców nie uprawia już ziemi, nie hoduje zwierząt. Produkcja rolna skoncentrowała się gdzie indziej, w dużych, kilkusethektarowych gospodarstwach i fermach. Jedynym mieszkańcem, który trzyma jeszcze zwierzęta gospodarcze – kozy, jest animator staroceltyckich grup rekonstrukcyjnych. Największą część mieszkańców stanowią emeryci i renciści. Całą wieś tworzy ok. 40 gospodarstw. Kilka jest opuszczonych. Ale buduje się pięć nowych domów. Wieś nie ma żadnego zaplecza handlowo-usługowego ani infrastruktury. Położona przy bocznej drodze, nigdy nie odegrała żadnej historycznej roli ani nie rozwinęła się. Pozostała do dziś niewielką osadą, najbardziej jak można oddaloną od otaczających ją centrów gmin i ośrodków powiatowych.

Domy przysłupowe na Dolnym Śląsku można znaleźć na niewielkim obszarze południowo-zachodniej Polski

W Polsce tereny te znalazły się po 1945 roku. Nie powstały tu po tej dacie żadne obiekty dla produkcji rolnej, nie rozwijało się żadne budownictwo ani usługi. Istniejące budynki były eksploatowane i nieremontowane przez dziesięciolecia, przez ludzi osiedlonych tu bez prawa własności. Doprowadziło to do frustrującej mieszkańców swoistej skansenizacji. Zachował się pośredni układ zabudowy pomiędzy wsią łańcuchową, a okolnicą.

Do ostatnich lat wieś tworzyły stare budynki mieszkalne i gospodarcze, niektóre okazałe, o sporej kubaturze, pochodzące głównie z okresu XIX wieku. W tym stuleciu wioska została objęta planowaniem przestrzennym. Dla całej gminy obowiązuje studium i miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Wyrazem nowoczesności w ich zapisach jest dopuszczenie lokalizacji farm fotowoltaicznych na niektórych obszarach ziemi rolnej. Poza tym przewidziano szeroki zakres ochrony wartości środowiska kulturowego, który obejmuje zabytkowy układ ruralistyczny oraz obserwację archeologiczną miejscowości o wczesnej metryce historycznej. Obszary te podlegają rygorom konserwatorskim w zakresie utrzymania zasadniczych elementów struktury przestrzennej i substancji zabytkowej. Niemal 2/3 budynków znalazło się w wojewódzkiej ewidencji zabytków.

Najpiękniejsze wnętrza 2023 roku!

Zgodnie z ustawą o ich ochronie obecnie zadaniem gmin jest zapewnienie warunków prawnych, organizacyjnych i finansowych umożliwiających trwałe zachowanie zabytków oraz ich zagospodarowanie i utrzymanie, co realizują wpisem do Gminnej Ewidencji Zabytków. Zapisy planu miejscowego zalecają zachowanie zasadniczych elementów historycznego rozplanowania, w tym przede wszystkim układu dróg, podziału działek i sposobu ich zagospodarowania. Dla budynków zabytkowych zaleca się restaurację i modernizację techniczną obiektów o wartościach kulturowych z dostosowaniem współczesnej funkcji do zabytkowych wartości obiektów. Określono też konieczność stosowania tradycyjnych technik i materiałów przy remontach, zachowania jednolitej bryły, formy i elewacji, a także gabarytów i proporcji stolarki okiennej i drzwiowej, wykorzystania materiałów naturalnych tj. drewna, kamienia, tynków i dachówki ceramicznej.

Metamorfoza domu na Dolnym Śląsku

i

Autor: Archiwum rodzinne Reinharda Bauchmanna Archiwum rodzinne Reinharda Bauchmanna

– W cyklu „Metamorfozy na Plus” prezentujemy przedsięwzięcia, dzięki którym zapomniane historyczne obiekty i wnętrza otrzymują drugie życie za sprawą pasjonatów, racjonalnych biznesmenów, rzetelnych samorządowców, czy wreszcie - niespokojnych dusz... Wszyscy oni ożywiają dzięki swoim wizjom dorobek umysłów i rąk pokoleń architektów, inwestorów i budowniczych, którzy na placu budowy zostawili przed laty nadzieję, że ich dzieło ucieszy w odległej przyszłości jeszcze niejedno oko...

Ogromny dom dla gospodarzy, fornali i dla zwierząt

Budynek, którego dotyczy projekt, jest typowym przykładem tzw. domu frankońskiego: mieszkalno-inwentarskiego, o wydłużonym kształcie nakrytym stromym, dwuspadowym dachem z naczółkami. Usytuowano go na stoku góry, prostopadle do jej spadku. Obecną formę dom uzyskał w XIX wieku. Powstał na miejscu wcześniejszego budynku z końca XVIII wieku. Stanowił część zamkniętego w czworobok kompleksu zabudowań tworzącego pojedyncze gospodarstwo rolne. Wymurowano go w całości z łamanego kamienia lokalnego – ryolitu – wylewnego odpowiednika granitu o miedziano-brązowym ubarwieniu. Materiał pozyskiwano z odległego o zaledwie kilkaset metrów wyrobiska. Mury o grubości 70-90 cm łączono chudą zaprawą gliniano-wapienną. Belki stropowe wykonano na pełną szerokość budynku i oparto bezpośrednio w kamiennym murze, natomiast wiązary dachowe – na ukrytych murłatach obmurowanych gzymsami. Więźba dachowa wykonana jest jako płatwiowo-kleszczowa. Płatwie wspierają dźwigary dachowe spięte ciągłymi belkami stropu nad piętrem i jętkami powyżej. Co trzeci dźwigar ukształtowano jako pełny, wspierający płatwie i centralne rygle, tworząc leżący w płaszczyźnie krokwi stolec z kleszczami. Pokrycie dachu stanowiła płaska, podłużna dachówka ceramiczna, karpiówka, układana w koronkę.

Nagroda roku SARP 2023. Architekci wybrali najlepsze realizacje

Na początku lat 20. XX wieku budynek otynkowano, uzyskał wyraźny podział na kondygnacje: pierwsza – tynki w formie bloczków imitujących rustykę kamienną, które znajdowały kontynuację na narożnikach budynku na wyższych kondygnacjach – tynk jednokolorowy. Wszystkie otwory miały kamienne opaski, a na drugiej kondygnacji ozdobiono je dekoracją z rombów nad i sześciokątów pod oknem. Ostatnie większe prace modernizacyjne prowadzono tu w 1941 roku z użyciem technologii betonowych. Budynek miał wyraźny podział funkcjonalny na część mieszkalną i gospodarczą. Przelotowa sklepiona sień prowadziła do holu ze schodami. Część mieszkalna składała się z izby i alkierza. Przy sieni usytuowano kuchnię, a po przeciwnej jej stronie pomieszczenia gospodarcze i inwentarskie – komorę i dwie stajnie z miejscem na obrok. Te ostatnie przykryto kamiennymi sklepieniami krzyżowymi. Na piętrze nad sienią znajdował się hol, nad izbą zaś kolejne pomieszczenia mieszkalne. Nad częścią inwentarską – magazyny i pokoje fornali. Strychy stanowiły przestrzenie magazynowe.

Metamorfoza domu na Dolnym Śląsku

i

Autor: Grzegorz Stiasny/Architektura Mury i sklepienia pomieszczeń inwentarskich poddano higienizacji - usunięto wyprawy tynkarskie i warstwy posadzek. Ściany i sklepienia wypiaskowano ciśnieniowo na sucho, tak aby pozbyć się pozostałości soli i moczników

Budowniczowie świetni, ale nie przewidzieli zaniedbania domu

Budynek przez niemal dekadę był nieużytkowany i popadał w postępującą ruinę. Wiatr zerwał gąsiory z kalenic, przeciążone łaty o standardowym przekroju 3 x 5 cm zaczęły pękać pod ciężarem dwuwarstwowego pokrycia. Dach utracił szczelność, a penetrująca woda dokonała spustoszeń w strukturze budynku. Dawni budowniczowie, przy całym swym kunszcie, nie poświęcali wiele uwagi siłom poziomym w statyce konstrukcji. Ściany obwodowe, chociaż solidne, nie zostały trwale powiązane ze ścianami wewnętrznymi. Sklepienia opierano tylko na wspornikach wystawionych ze ścian.

Czy biały hotel Sobieski naprawdę wart jest toczącej się dyskusji?

Specyficzne właściwości gruntów wysadzinowych uformowanych przez penetrowane wodami podskórnymi warstwy iłów i glin zwałowych nie były naukowo rozeznane. Wody penetrujące w piwnicach ujęto w dreny i sprowadzono do wewnętrznej studni chłonnej, z której pobierano wodę użytkową. Budowniczowie postawili dom na rzece – jak pisała o tych terenach noblistka Olga Tokarczuk. Zamulenie drenów i nieużytkowanie studni spowodowało zalanie piwnic. Nie stosowano żadnych izolacji, co dziś może być atutem – konstrukcja jest ekologiczna i oddychająca, lecz pozbawiona dbających o nią użytkowników błyskawicznie przesuwa się w kierunku technicznych stanów granicznych. Wilgoć i zalewanie od góry spowodowało osłabienie drewnianych i murowych konstrukcji, a zerwane wiązary dachowe – zniszczenie korony murów obwodowych i gzymsu. Siły poziome od dachu w połączeniu z siłami rozporu od sklepień wpłynęły na deformację muru od strony spadku stoku, zarysowania i pęknięcia konstrukcji. Kolejne cykle zawilgocenia i wysychania ścian zewnętrznych doprowadziły do całkowitego odparzenia i zniszczenia zewnętrznej wyprawy tynkarskiej, odsłaniając wątek kamiennego muru.

Metamorfoza domu na Dolnym Śląsku

i

Autor: Grzegorz Stiasny/Architektura Nieużytkowany dom popadł z czasem w ruinę

Zrezygnowano z zamkniętych pomieszczeń. Wnętrza zostaną otwarte

W omawianym przypadku tematem projektu stała się sama czysta substancja budowlana. Można ją traktować jako sumę ustawionych na sobie kamieni i belek. Zadaniem architekta staje się wówczas odsłonięcie tego budowlanego stanu, który trwał pod warstwami malowanych tynków, sufitów i desek. Założono budowę tylko tego, co niezbędne, przewagę praktycznego stosunku nad nabożnym odniesieniem do substancji. Budowanie bez nostalgii. Przyjęto nowy program obiektu oparty na „politypologii” – przez założenie przede wszystkim dużej elastyczności pomieszczeń.

Finaliści konkursu o Nagrodę Architektoniczną Prezydenta Warszawy

W wielu miejscach nie jest dokładnie określone, jaką mają funkcję, czy nadają się do stałego użytkowania, czy są obszarami czasowego przebywania. Pokoje mogą stać się przejściowymi holami i odwrotnie. Dawni budowniczowie myśleli ściśle kategoriami zamkniętych pomieszczeń. Dom był ich prostą sumą. XXI wiek preferuje bardziej elastyczne, płynne przestrzenie, przenikające się nawzajem. Założono projektowe otwarcie wnętrz. W celu utworzenia dwu- lub trzykondygnacyjnych przestrzeni powietrznych przeciętych historycznym, surowym belkowaniem w częściach budynku usunięte zostały warstwy stropów. Na parterze np. otwiera się „żywy przekrój”, czyli czterokondygnacyjna przestrzeń, łącząca kamienne dolne kondygnacje z efektownym widokiem więźby dachu, przecięta biegami schodów-platform.

Metamorfoza domu na Dolnym Śląsku

i

Autor: Grzegorz Stiasny/Architektura Wnętrza w domu zostaną otwarte

Wykonana została solidna praca budowlana. Zmiany są potężne

Zakres przeprowadzonych prac obejmował przede wszystkim powstrzymanie postępującego rozpadu konstrukcji. Piwnice zostały odwodnione przez budowę systemu drenaży podposadzkowych, które poprzez nowe studzienki kontrolne umożliwiają swobodny przepływ wody pod obiektem i wyprowadzenie jej do zewnętrznego zbiornika otwartego poniżej. Powyżej w odległości 10 m zastosowano poprzeczny drenaż francuski ograniczający napływ wód powierzchniowych ze zbocza. Dodatkowo teren przy budynku od strony napływu wody obniżono, aby zabezpieczyć się przed wlewaniem jej do wnętrza, w którym zastosowano jeszcze izolację typu wannowego, dociśniętą płytą betonową i ściankami dociskowymi. Do wypełnień spękanych murów przeznaczono specjalistyczne zaprawy trasowe i tiksotropowe.

Dzień otwarty domów przysłupowych. Kolejna edycja tej niepowtarzalnej imprezy

Do „zszywania” pęknięć sklepień kamiennych przewidziano użycie prętów spiralnych elastycznych, wklejanych w spoiny na zaprawę systemową. Mury i sklepienia pomieszczeń inwentarskich poddano higienizacji – usunięto wyprawy tynkarskie i warstwy posadzek aż do poziomu gruntu rodzimego. Następnie ściany i sklepienia wypiaskowano ciśnieniowo na sucho, tak aby pozbyć się pozostałości soli i moczników. Dzięki twardości i nienasiąkliwości kamienia pochodzenia wulkanicznego ta brutalna operacja nie doprowadziła do uszkodzeń struktury i faktury kamiennych murów. Zniszczone korony ścian spięto żelbetowym wieńcem zbrojonym płaskownikami stalowymi pod posadowieniem belek dźwigarów dachowych, a następnie omurowano nowym gzymsem ceglanym. Spękania opasek okiennych naprawiano poprzez klamrowanie krzyżowe prętami ze stali nierdzewnej, a zniszczone elementy zastąpiono nowymi o wyraźnie innej, mechanicznej strukturze obróbki. Podziały nowej trzyszybowej stolarki drewnianej zostały oparte na rozkroju najstarszego zidentyfikowanego okna.

Metamorfoza domu na Dolnym Śląsku

i

Autor: Grzegorz Stiasny/Architektura Olbrzymi zakres prac budowlanych musiał przynieść imponujący efekt

Na koniec detale, które nadały bryle charakter

Aby zmaksymalizować powierzchnię przeszkloną niewielkich otworów, zastosowano pocieniane profile drewniane. Kolorystykę okien dobrano tak, aby maksymalnie zbliżyć do siebie odcienie dachu i kamiennych ścian. Zerwane dźwigary dachowe ze zniszczonymi końcówkami osadzonymi pierwotnie wprost w murach spinano nadbitkami przyśrubowanymi do oryginalnych belek i izolowano od muru pasami izolacji bitumicznych. Przegniłe elementy więźby dachowej zostały zastąpione nowymi o identycznych przekrojach. Stare pokrycie w całości usunięto, a materiał został przeznaczony do ponownego wbudowania „na sztorc” jako nawierzchnie zewnętrzne. Nowe – zdecydowaliśmy się wykonać z tego samego rodzaju współcześnie produkowanego materiału – płaskiej karpiówki podłużnej, żłobkowanej. Problemem stał się dobór kolorystyki. Współczesne materiały ceramiczne są, w odróżnieniu od zabytkowych, całkowicie jednolite kolorystycznie. Aby zachować oddziaływanie plastyczne podobne do tego historycznego, postanowiliśmy użyć czterech odcieni dachówki o różnych proporcjach ilościowych. Opracowaliśmy specjalny algorytm matematyczny rozkładu kolorów, tak aby umożliwić dekarzom układanie jak najbardziej aleatorycznego wzoru. Pokrycie wyposażono w wole oka dostrzeżone na historycznej fotografii. Krążyny odchylono od pionu, co lepiej zabezpiecza drewniane płaszczyzny przed warunkami atmosferycznymi, a dwukrzywiznowe łuki wykształtowano przez trapezowo docięte deskowania. Nowe okna dachowe osadzono, nawiązując przekątniową kompozycją do rozmieszczenia ich XIX-wiecznych poprzedników. Jako że współczesne wyposażenie instalacyjne jest dużo bardziej wymagające od historycznego, wybudowane kominy starannie ocieplono i obłożono dachówką jak dach, dla plastycznego scalenia ich gabarytów z ogólnym wyrazem.

W całym projekcie dążyliśmy do wzmocnienia oddziaływania zasadniczych architektonicznych elementów – ścian, okien, dachu. Zależało nam na łagodzeniu wszelkich kontrastów kształtów, kolorów i form. Liczymy, że gotowy budynek będzie odą do prostoty, ukłonem w stronę utraconej historii i odzyskanej natury. Celowo unikaliśmy przesady wykończeń, aby autentyczne przestrzenie budynku i jego otoczenia działały swoją magią.

Metamarfoza domu na Pogórzu Kaczawskim. Przed i po

Metamorfoza domu na Pogórzu Kaczawskim

i

Autor: Maciej Gładysiewicz, archiwum Muratora Tak dom wyglądał latem 2020 roku
Metamorfoza domu na Dolnym Śląsku

i

Autor: Grzegorz Stiasny/Architektura Efekt uzyskany pod koniec prac remontowych

Inne „Metamorfozy na Plus”. Zobacz najbardziej spektakularne przemiany!

W naszym cyklu „Metamorfozy na Plus” odwiedzamy miejsca, w których współcześni wizjonerzy i inwestorzy przywracają do świetności dorobek swoich poprzedników. Do tej pory zwróciliśmy uwagę na:

Listen on Spreaker.