i
Czy PKP poradzą sobie z nowymi inwestycjami? Opublikowany wiosną 2013 roku raport Najwyższej Izby Kontroli był dla PKP PLK, spółki zarządzającej torami kolejowymi miażdżący. NIK ostrzegł przed możliwością utraty funduszy europejskich, które mogłyby przyczynić się do modernizacji polskich kolei. Łączna kwota przeznaczona na inwestycje w nadchodzących latach przekracza 19 mld złotych. Jeśli kolej nie zapewni wkładu własnego zgodnie z wymogami UE, niektóre z projektów wpisanych do "Wieloletniego programu inwestycji kolejowych do roku 2013 z perspektywą do roku 2015" (WPIK) mogą nie zostać zrealizowane – albo Polska będzie musiała ukończyć je na własny koszt, co przy ograniczonym budżecie PKP trudno sobie wyobrazić. Zmarnowaną szansę trudno będzie nadrobić w najbliższej przyszłości, pogrążona w kryzysie Unia nie będzie raczej szczodrze dofinansowywać polskich kolei. Opóźnienia i bałagan na inwestycjach kolejowychNIK uznał PKP PLK za spółkę niedostatecznie przygotowaną do obsługi inwestycji. Raport wspomina między innymi o opóźnieniach sięgających niemal 30 miesięcy! Średnio od złożenia dokumentów do podpisania umowy o dofinansowanie inwestycji kolejowej mijał przeszło rok, dokładnie 383 dni. Nic dziwnego, że ponad połowa zaplanowanych w „Wieloletnim programie...” zadań nie została doprowadzona do etapu podpisania umowy o dofinansowanie. Wartość 18 z 32 zaplanowanych zadań wynosi ok. 6 mld zł. Co gorsza, spółka nie przygotowała zadań rezerwowych na wypadek niepowodzenia czy opóźnienia pierwotnych planów. 2012 rok spółka zamknęła ze stratą 747,9 mln zł; rok wcześniej strata wyniosła ponad 598 mln zł. Prognozy na 2013 rok są jeszcze mniej pomyślne, zwłaszcza, że spółka zainwestowała poważne fundusze w pociągi Pendolino. Kosztem ok. 2 mld zł kolej otrzyma pociągi, które mogą nie funkcjonować poprawnie zimą (poniżej –20 stopni Celsjusza) i przez wiele lat nie będą w stanie wykorzystać swoich możliwości. Składy dostosowane do prędkości przekraczających 200 km/h będą jechać równie wolno jak inne, jak długo brak będzie nowoczesnej infrastruktury. Jak dotąd, polska kolej nie może pochwalić się dłuższą trasą pozwalającą na jazdę pociągu z szybkością 160 km/h...W dodatku małe zainteresowanie pasażerów i wysokie koszty eksploatacji nie dają nadziei na amortyzację nowej inwestycji. Czy zakupy we Włoszech doprowadzą spółkę do bankructwa? Do odnowionego dworca w Radomiu nie dojedziemy szybciejDworzec kolejowy w Radomiu został niedawno zmodernizowany (zobacz galerię zdjęć i film), ale podróżni mają jeszcze na co czekać. Linia kolejowa łącząca Warszawę z Radomiem od lat czeka na remont. PKP zapowiadało nowe inwestycję i realizację projektu wartości 1,3 mld zł. Dzięki utworzeniu dwóch miejscowych centrów sterowania, budowie drugiego, brakującego toru na jednym z odcinków linii i modernizacji trasy, pociągi mogłyby pokonywać drogę z prędkością 160 km/h, a więc czterokrotnie szybciej niż obecnie. Dziś średnia prędkość pociągu na trasie Warszawa-Radom zaledwie przekracza 40 km. Niestety, nowa inwestycja prawdopodobnie zrealizowana zostanie w ograniczonym zakresie. Pociągi długie na półtora kilometraPKP chciałoby odzyskać dominującą pozycję w przewozie towarowym i skutecznie konkurować z transportem drogowym. Jak na razie maksymalna długość składu wynosi 600 metrów; jej zwiększenie do 1500 metrów wydatnie zmniejszyłoby jednostkowe koszty transportu. Taka zmiana wymaga jednak przebudowy infrastruktury kolejowej - zbudowania mijanek i bocznic, a także zmiany przepisów regulujących ruch. Plany kolei sa ambitne, jednak jak pokazał probelem z Pendolino, wprowadzenie poważnych zmian bywa w polskich warunkach ryzykowne. Czytaj także: Projekt modernizacji dworca kolejowego w Bydgoszczy; Najpiękniejsze dworce kolejowe w Polsce;
