Przestrzeń życiowa – przygoda niezwykła

i

Autor: Archiwum Architektury

Przestrzeń życiowa – przygoda niezwykła

2010-09-24 2:00

Czym jest dla nas przestrzeń życiowa: co dla nas znaczy, zgodnie z jakim systemem wartości ją kształtujemy, jak zmienia się stosunek do niej pod wpływem globalnych zmian w polityce, ekonomii, klimacie. Jeżeli kwestionujemy idee modernistów, to gdzie możemy poszukiwać innych, które byłyby godną uwagi propozycją dla czasów nam współczesnych?

Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, Gdańsk 17.09 – 31.10.2010 Kurator: Agnieszka Wołodźko

Zniszczenia II wojny światowej wytworzyły ‘przestrzeń zerową’, w której łatwo było wprowadzić w życie modernistyczną rewolucję w sferze urbanistyki. Po wschodniej stronie ‘żelaznej kurtyny’ idee lewicowe w swoich założeniach zostały chętnie podjęte przez komunistyczne rządy do realizacji celów w sferze inżynierii społecznej. Ponadto w czasie dramatycznego braku mieszkań, racje ekonomiczne przyczyniły się do powstania sprzyjających warunków dla akceptacji przemysłowo produkowanych wielkoskalowych bloków. W realizacji modernistyczne modele budownictwa były radykalnie upraszczane i banalizowane. Regulowane przez politykę państwa, autorytatywnie wprowadzane blokowiska stały się jedynym obowiązującym modelem przestrzeni życiowej dla generacji, żyjącej w drugiej połowie XX wieku. Takie założenia jak te, że: 1) potrzeby człowieka można zestandaryzować; 2) wystarczy podnieść poziom higieny miejsca, w jakim żyje człowiek, by rozwiązać jego podstawowe problemy egzystencjalne; 3) nowoczesny człowiek będzie zaspokajał swoje potrzeby duchowe w przestrzeni publicznej, a nie w zaciszu własnego mieszkania, w gronie rodzinnym spowodowały, że budowano ciasne mieszkania o bardzo ograniczonej prywatności, proponując w zamian obszerne skwery, place zabaw, sale sportowe i kino-teatry. Życie mieszkańców bloków narażone było na codzienny dyskomfort przebywania w zbyt małych, niedostatecznie izolowanych od otoczenia mieszkaniach.

Doświadczenie ostatnich kilkunastu lat nasuwa wniosek, że nie ma jednego stałego paradygmatu miasta. Zmiany polityczne i ekonomiczne po roku 1989, otwarcie się wolnego rynku spowodowały wykształcenie się nowego, neoliberalnego modelu współczesnego miasta – tzw. urbanizmu wyspowego, który rezygnuje z planowania miasta jako całości, ograniczając się do zabudowy małych, podobnych do wysepek, terenów, zaprojektowanych z coraz większą perfekcją, podczas gdy inne części miasta znikają z pola zainteresowania. Gwałtowny rozwój prywatnego rynku budownictwa zaowocował opuszczeniem osiedli-blokowisk przez tę część ich dotychczasowych mieszkańców, którzy utworzyli nową klasę społeczną – prywatnych przedsiębiorców. Ich szybko rosnąca zamożność pozwoliła im na realizację marzenia charakterystycznego dla tej generacji – chęci posiadania własnego domu z ogródkiem. Osiedla rzędów jednakowych domków, otoczonych równo przystrzyżonymi trawnikami (tzw. American dream housing model) stały się charakterystyczne dla podmiejskich dzielnic-satelitów. Inne rozwiązania to budowane w centrach miast nowoczesne niewielkie nowoczesne osiedla rezydencyjne o wysokim standardzie, wyposażone w prywatne przestrzenie rekreacyjne, podziemne garaże, system zabezpieczeń przed ewentualnym zagrożeniem zewnętrznym, nierzadko ogrodzone – tzw. gated communities. W tej sytuacji osiedla blokowisk stają się ‘miejskimi gettami’, w których pozostają ci, których nie stać na poprawienie swoich warunków życia. Jednocześnie ulega likwidacji lub kurczy się w tych osiedlach obszar przestrzeni zielonych, będący jedną z ich dotychczasowych największych zalet. Jego wartość jest obecnie rozpatrywana nie z punktu widzenia swoich walorów społecznych, lecz kalkulowana zgodnie ze swoją ceną rynkową. Według tych kryteriów jego funkcjonowanie jako miejsca przeznaczonego do bezpłatnego wykorzystania przez mieszkańców osiedla wydaje się nieuzasadnione, dlatego miasto zazwyczaj bez wahania drastycznie ogranicza jego wielkość i przeznacza na sprzedaż. W ten sposób znikają boiska, place zabaw, a na ich miejsce pojawiają się sklepy i prywatne budynki. Dawne suszarnie, pomieszczenia klubowe i socjalne wynajmowane są każdemu, skłonnemu je wydzierżawić. I tak osiedla zamieniają się w miejsca, w których można wyłącznie znaleźć najskromniejszy dach nad głową, natomiast nie można liczyć na zaspokojenie potrzeb wyższych.

Wystawa jest próbą ponownego postawienia pytania o to, czym jest dla nas przestrzeń życiowa: co dla nas znaczy, zgodnie z jakim systemem wartości ją kształtujemy, jak zmienia się stosunek do niej pod wpływem globalnych zmian w polityce, ekonomii, klimacie. Jeżeli kwestionujemy idee modernistów, to gdzie możemy poszukiwać innych, które byłyby godną uwagi propozycją dla czasów nam współczesnych?

Do projektu zaproszeni zostali artyści i architekci z różnych krajów, którzy pracują nad tworzeniem alternatywnych koncepcji ludzkiego habitatu lub refleksją nad nim.

Urodzona w Polsce, mieszkająca w Kanadzie artystka Ana Rewakowicz prezentuje dwa swoje projekty, odnoszące się do zjawiska nomadyczności, niepewności, charakterystycznych dla naszych czasów. Punktem wyjścia dla jej projektu SleepingBagDress Prototype 2 jest opracowany w latach 1960 przez grupę Archigram koncept ‘ubrania do zamieszkania’. Projekt Rewakowicz składa się z wielofunkcyjnej sukni-kimono, która po napełnieniu powietrzem zmienia się w cylindryczny kontener, nadający się do zamieszkania przez jedną lub dwie osoby. Projekt ten był prezentowany w Meksyku, Brukseli, Tuluzie oraz w ramach Międzynarodowego Sympozjum Muzyki Elektronicznej ISEA w Tallinie. W czasie wystawy będziemy prezentować sam obiekt, a także zapis akcji wideo, wykonanych z jego użyciem. Kolejnym projektem tej artystki, który pokazujemy na wystawie, jest SR-Hab (Socially Responsive Habitat). Jest to mobilny prototyp habitatu, przyczepiony do roweru. Użytkownik czerpie energię wytworzoną przez słońce oraz własną pracę - pedałowanie. Artystka opracowała ten projekt we współpracy ze studentami Wydziału Inżynierii Mechanicznej Uniwersytetu Mcgill w Montrealu. Do tej pory był on prezentowany publicznie w Montrealu w kwietniu 2010 i w Turku w czerwcu 2010.

Problemem, który porusza w swojej twórczości para niemieckich artystów, Folke Koebberling i Martin Kaltwasser jest ‘miasto jako zasobnik’. Ich działania to instalacje, wystawy i interwencje w przestrzeni miejskiej, poprzez które starają się kwestionować miejskie życie w kontekście prywatyzacji i ekonomizacji. Na wystawie prezentowany jest zapis wideo, dokumentujący projekt Hybridraum. Siedem instrukcji dla dzisiejszego miasta, zrealizowany przez artystów w latach 2006-2007. Polegał on na przeprowadzeniu szeregu akcji w przestrzeni publicznej berlińskiej dzielnicy Hansaviertel. Działania te były próbą adaptacji do dzisiejszych warunków idei opracowanych przez modernistów w latach 1960 dwudziestego wieku. Wskazują one na potencjał, jakim jest przestrzeń publiczna w życiu mieszkańców.

Wśród wprowadzonych do realizacji instrukcji znalazła się akcja pozbywania się i wymiany pomiędzy mieszkańcami niechcianych sprzętów; próba stworzenia wspólnej przestrzeni, w której mieszkańcy osiedla mogliby spędzać czas wolny; inicjatywa ustawienia w przestrzeni sąsiedzkiej na powrót ławki, usuniętej w obawie przed przesiadującymi na niej bezdomnymi; akcja postulująca by piesi mieli w mieście więcej praw niż kierowcy; postulat powszechnego korzystania z trawników miejskich jako wspólnej przestrzeni do biwakowania i inne.

Ze względu na łatwość, z jaką można dzięki nim kreować przestrzeń niemal natychmiast i w każdym miejscu, kontenery stały się swoistą ‘ikoną globalizmu’. Artyści i architekci chętnie wykorzystują je do tworzenia mobilnej przestrzeni wystawienniczej jak również coraz częściej do kreowania architektury mieszkaniowej (patrz: http://www.fabprefab.com/fabfiles/containerbayhome.htm). Projekt amerykańskiego studia architektonicznego Jones, Partners: Architecture Pro/Con Package Housing System to propozycja rozwiązań architektonicznych, polegających na adaptacji zużytych kontenerów. Mogą one być ustawiane w zależności od specyficznych warunków i w odpowiedzi na różne zapotrzebowania klientów – tworząc zarówno małe rezydencje, jak i takie, które zbudowane są na rozległym planie, charakterystyczne dla dzisiejszego budownictwa podmiejskiego. System pozwala na kreowanie normalnych wnętrz mieszkalnych, które spełniają wszystkie niezbędne funkcje, wyposażone są w pokoje o zróżnicowanym charakterze, kuchnie i łazienki, przy tym powstałe w ten sposób budynki są wizualnie atrakcyjne. Z racji tego, że podstawowym modułem budowlanym są kontenery, które już w swojej podstawowej funkcji przeznaczone są do transportu, przesyłanie elementów systemu nawet na duże odległości nie stanowi żadnego problemu. Dodatkowym atutem tego systemu jest szybkość realizacji. Od złożenia zamówienia do zakończenia budowy nie upływają zazwyczaj więcej niż cztery miesiące. W tym czasie powstaje projekt, załatwiane są niezbędne formalności, transport i montaż na miejscu. A ponadto tak konstruowane domy są tanie!

Podstawą struktury domów projektowanych przez studio Jones,Partners: Architecture są kontenery 20’ ISO, zestawiane ze sobą i łączone w rozmaitych układach. Kolejnym elementem, składającym się na kształt architektoniczny projektowanych domów, jest przestrzeń pomiędzy kontenerami, która ujęta jest w proste ramy, tworzone w technologii dostępnej na miejscu realizacji przez subkontraktowanych wykonawców. W ten sposób powstają projekty domów, które mogą powstać na miejskich nieużytkach, na terenach podmiejskich, na farmie bądź na pustyni. Łącząc w sobie zaawansowaną technologię z funkcjonalnością, projekt ten stanowi echo koncepcji domu jako ‘maszyny do mieszkania’ Le Corbusiera.

Jedno z najbardziej znanych polskich biur architektonicznych, KWK PROMES, zaprezentuje na wystawie swój, zrealizowany w 2009 roku - Indywidualny Dom typOwy. Jest to projekt, który dzięki swojej okrągłej bryle, może wpisać się w każdą działkę. Skierowany jest do osób szukających mieszkania nowoczesnego, a jednocześnie opierającego się na tradycyjnych materiałach. Indywidualny Dom typOwy jest oszczędny w użytkowaniu, a z drugiej strony zaspokaja wszelkie wymagania związane z wygodą i bezpieczeństwem osób, które w nim mieszkają. Oszczędność energetyczną budynku, bardzo bliską idei budownictwa pasywnego, uzyskano dzięki specyficznemu kształtowi (walec), zastosowaniu wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła (rekuperacja) oraz systemowi podgrzewania wody za pomocą energii słonecznej. Jego wnętrze można dowolnie kształtować, ponieważ żadna ze ścian wewnętrznych nie jest nośna.

Na wystawie prezentujemy makietę domu zrealizowanego w Pszczynie oraz film dokumentalny, który powstał na jego temat, w reżyserii Tomasza Barona.

Artysta fiński, Jan-Erik Andersson, przedstawi ideę swojego projektu Życie na liściu. Zrealizowany we współpracy z architektem Erkki Pitkäranta w 2009 roku, projekt badał możliwości stworzenia indywidualnego domu na planie liścia. Andersson, inspirując się Art Nouveau, traktuje architekturę jako dzieło totalne, które czerpie elementy z natury, bajek, sztuki oraz z rozmów z przyszłymi użytkownikami projektowanych budynków. Podobnie jak secesyjni artyści i teoretycy, Andersson uważa, że dom ma być schronieniem dla duszy w opozycji do modernistycznej koncepcji domu – maszyny do życia.

Kształt architektoniczny domu artysty został zainspirowany bajkami. Tytułowy liść miał w szesnastym wieku przylecieć ze Sztokholmu i wylądować na oknie zamku w Turku w czasie, gdy był tam więziony król Eryk. Szyba od wewnątrz były zaparowana, więc król narysował na niej serce. Wtedy liść odkleił się i sfrunął na działkę, na której artysta postawił swój dom. Jego fundamenty mają kształt liścia, a frontowe okno – formę serca. Również inne elementy domu mają swoje źródło w różnych bajkach, np. motyw zgniłych jabłek na posadzce w salonie, forma betonowych stóp na suficie czy zwieńczenie dachu w formie leśnego dzwoneczka.

Pokazana w czasie wystawy dokumentacja powstawania tego domu i jego funkcjonowania w chwili obecnej umożliwia widzom wgląd w tę niezwykłą architekturę. Na jej finalny kształt złożyły się pomysły nie tylko Jana-Erika Anderssona, ale również wielu międzynarodowych artystów, którzy wzięli udział we wspólnym tworzeniu tego dzieła.

Para fińskich artystów Lea i Pekka Kantonen zaprezentuje instalację multimedialną Studio przedpokój, będącą wynikiem kompleksowego projektu, nad którym pracują od 2008 roku i który stanowi refleksję nad przestrzenią mieszkalną. Tytułowy przedpokój to miejsce, w którym się rozbieramy, zdejmujemy obuwie, przeglądamy się w lustrze, czeszemy włosy, rozmawiamy przez telefon, witamy się i żegnamy. Jego funkcja jest zawsze taka sama, nawet wtedy, gdy aranżacja innych pokoi się zmienia w miarę jak rodzina powiększa się lub zmniejsza.

Instalacja Studio przedpokój składa się ze sprzętów domowych i trzech projekcji wideo na przezroczyste ekrany. Przestrzeń domowa pokazana jest na filmie jako naprzemienny rytm ruchu i bezruchu. W ten sposób zostają uwidocznione dwukierunkowe relacje pomiędzy domownikami a przestrzenią domową i vice versa. Ta praca zaprasza odbiorców do dyskusji nad tym, jak żyjemy, poruszamy się i zachowujemy w otoczeniu domowym. Artyści pragną zaprezentować dom jako przestrzeń stałej rekonstrukcji i zmiany. Pojęcie domu nie ogranicza się dla nich do pozostawania w jednym miejscu, lecz łączy w sobie również pojęcia podróży, wizyty, przemieszczenia i komunikowania się.

Konkludując: w każdym z przedstawionych projektów optymalna przestrzeń życiowa jest innym konceptem filozoficznym. Dla Folke Köbberling i Martina Kaltwassera to nie tylko wnętrze domu, ale również ta przestrzeń, która znajduje się na zewnątrz i ma służyć komunikacji społecznej. Dla Any Rewakowicz ważne jest, by dom był mobilny i każdy tułacz mógł go zabrać ze sobą. Biuro Jones, Partners: Architecture tworzy projekty domu ekologicznego, łatwego w transporcie i montażu w każdych warunkach. Podobnie KWK PROMES proponuje dom nowoczesny, który dobrze się wpisze w każde miejsce. Dla Jana-Erika Anderssona ma on być pochodną opowieści. W opinii Pekki i Lei Kantonen dom nie ogranicza się do wnętrza, lecz są to również codziennie pokonywane te same drogi jak i spotkani ludzie, którzy stali się częścią wspólnego doświadczenia ich rodziny. Tak więc ma być przestrzeń życiowa stała lub zmienna, ascetycznie prosta bądź pełna ornamentów, zamknięta bądź otwarta. Nie sposób uszczęśliwić wszystkich tworząc jej jeden, powszechnie obowiązujący model. Niech żyje indywidualizm!