Jaki wpływ na nasze życie w perspektywie najbliższej dekady będą miały zachodzące w szybkim tempie zmiany technologiczne, gospodarcze i społeczne? Już dziś trendy takie, jak zwiększone zainteresowanie gospodarką współdzielenia (ang. sharing economy) i gospodarką o obiegu zamkniętym (ang. circular economy), próby powrotu do lokalnej produkcji „na żądanie” poprzez sieć fab labów, a także szybki rozwój robotyki i sztucznej inteligencji są dobrze widoczne. Które z tych tendencji będą się rozwijać? Które najmocniej zmienią nasz styl życia?
Zazwyczaj swoją kontynuację znajdują trendy ponadczasowe. Mnie szczególnie interesuje „dzielenie się”, które postrzegam jako pomost między różnymi aspektami tego, jak żyjemy, pracujemy i bawimy się. Technologie cyfrowe zwiększają potencjał takiej wymiany, a tym samym wydajność zasobów. Lista przykładów jest długa, szczególnie w dziedzinie mieszkalnictwa i mobilności. Jeśli chodzi o to pierwsze, postawy już się zmieniają: dwudziestowieczne marzenie o podmiejskim domu i podwórku zostaje zastąpione wizją bardziej dynamicznego i miejskiego stylu życia. To bardziej zrównoważona i wspólna koncepcja mieszkalnictwa, która staje się przystępna dzięki technologiom IoT (ang. Internet of Things – internet rzeczy). Umożliwiają one większą rekonfigurację przestrzeni i reagowanie na zmieniające się potrzeby użytkowników. Taka wizja zamieszkiwania jest kluczowa dla projektu renowacji Caserma Lamarmora, nad którym obecnie pracujemy w naszym międzynarodowym biurze CRA – Carlo Ratti Associati, zajmującym się projektowaniem i innowacjami. Odnawiamy dawny XIX-wieczny kompleks wojskowy w Turynie. Nasz projekt stanowi nowe spojrzenie na charakterystyczną modułową strukturę koszar, która zostanie zaktualizowana i ponownie zaprojektowana, aby powstała mieszanka funkcji pozwalająca na wspólne życie, tworzenie i pracę – co-living, co-making i co-working. Plan zagospodarowania zachęca do oddolnego wzrostu, bez narzucania stałej wizji jak przestrzeń powinna być używana. Wyobrażamy sobie życie na nowo jako serię aktywności, które często można współdzielić. Co-living, podobnie jak co-working, to propozycja alternatywnego modelu, gdzie priorytetem jest synergia między mieszkańcami i ponowne wykorzystywanie zasobów w celu wyjścia naprzeciw elastyczności stającej się nieodłączną częścią życia wielu ludzi. Nie oznacza to rezygnacji z prywatności, ale dzielenie się pewnymi kluczowymi przestrzeniami, takimi jak duże salony czy obszerne balkony, i najistotniejszymi usługami. Wystarczy pomyśleć o profesjonalnej kuchni zachęcającej do bardziej wspólnotowego stylu życia. To też łączenie funkcji, z których rzadko się korzysta, co leży w interesie wszystkich mieszkańców. Jeśli chodzi o mobilność, model z XX wieku – indywidualny i wysoce niezrównoważony transport samochodowy – ustępuje miejsca innym, pozwalającym na bardziej wydajne i oparte na zasadzie współdzielenia przemieszczanie się. Obserwujemy wzrost liczby platform do wspólnego korzystania z samochodów i udostępniania rowerów. A wraz z pojawieniem się samochodów autonomicznych, oczekujemy jeszcze większych zmian i innowacji.
Czyli miasto przyszłości oparte będzie na gospodarce dzielenia się i nowych technologiach.
Tak. Często zastanawiamy się, w jaki sposób można wykorzystać technologie cyfrowe, by wpływać na interakcje międzyludzkie, w tym wspierać nowe modele współdzielenia. W Carlo Ratti Associati – w Turynie i Nowym Jorku – oraz w Senseable City Lab – w Bostonie i Singapurze – wierzymy, że dzielenie się, akt, który od samego początku wyznacza miasto, może spowodować niespodzianki – nieoczekiwane spotkania kluczowe dla innowacji. Z tego powodu staramy się projektować przestrzenie, które generują spotkania i agregację. Przykładem jest projekt nowej, południowej filii tajwańskiej biblioteki, który przygotowujemy z tamtejszym studiem Bio-architecture Formosana (BAF). Pomysł nie polegał na tym, by mieć bibliotekę w mieście, lecz raczej by stała się ona miastem. Nasz projekt rzuca wyzwanie tradycyjnemu formatowi bibliotek jako zamkniętych sal wiedzy. Tworzymy zamiast tego otwartą przestrzeń do interakcji i wymiany. Architektura biblioteki to próba wykorzystania projektowania do aktywacji zbiegów okoliczności – niespodziewanych, ale pozytywnych połączeń różnych wydarzeń. Zaprojektowaliśmy ścieżkę oferującą zaskakujące spotkania z nowymi książkami, których trudno by się w danym miejscu spodziewać, lub z nowymi ludźmi – za sprawą obszarów wspólnych do nauki czy warsztatów, tam, gdzie przez przypadek mogą znaleźć się goście przemieszczający się po rampach prowadzących do innych przestrzeni. W ten sposób chcemy podkreślić wrażenie intymności, jakie biblioteka powinna dawać, tworząc jednocześnie możliwość wspólnych działań.
Ściany zaprojektowanego przez Ciebie cyfrowego pawilonu wodnego na EXPO w Saragossie w 2008 roku składały się wyłącznie ze strumieni wody spadających z dachu. Strumień zatrzymywał się, gdy ktoś przechodził obok, otwierając wejście. Czy postrzegasz ten projekt jako zwiastun architektury, która ewoluuje, reagując bezpośrednio na użytkowników przemieszczających się w przestrzeni budynku i miasta? Jak taka architektura może zmienić nasze zachowanie i sposób życia?
Tak, projekt Digital Water Pavilion odnosi się do architektury elastycznej i responsywnej – i wyjaśnia jednocześnie nasze ogólne podejście do projektowania. Punktem wyjścia dla takich struktur adaptacyjnych jest dla nas fakt, że wszystkie materiały są coraz lepiej wyposażone w czujniki i siłowniki. Wraz z postępującą rewolucją internetu rzeczy zaczynamy dostrzegać fuzję świata fizycznego z cyfrowym. Mark Weiser nazywa ten kierunek wszechobecną cyfrowością (ang. ubiquitous computing). Architektura – a nawet, szerzej, urbanistyka – często były opisywane jako rodzaj „trzeciej skóry” – po biologicznej, pierwszej, i kolejnej – odzieży. Musimy jednak przyznać, że ta trzecia skóra była najbardziej sztywna, nieugięta. Była prawie gorsetem. Dziś postrzegamy przełomowe cyfrowe technologie IoT jako mające potencjał, by uczynić architekturę bardziej elastyczną, by umożliwić budynkom przystosowanie się do nas. Zmierzamy w stronę żywej, dopasowanej do potrzeb architektury, która jest kształtowana przez odbywające się w niej życie. Badaliśmy ten aspekt w wielu projektach, od wczesnych analiz dotyczących Digital Water Pavilion, po niedawną koncepcję Dynamic Street – prototyp systemu nawierzchni opracowany dla Toronto Quayside 307 przez nasze biuro we współpracy z siostrzaną firmą Google – Sidewalk Labs. To, co planujemy, to ulica przyszłości, która mogłaby być konfigurowalna, zdolna do przystosowania się w czasie rzeczywistym do potrzeb użytkowników dzięki innowacyjnemu pokryciu wykorzystującemu technologie IoT. Wyobraź sobie ulicę, położoną między pasami ruchu i budynkami, która rano jest drogą dla autonomicznych pojazdów, a po południu, poprzez przesuwanie sygnałów świetlnych i wkładanych elementów, takich jak słupy, staje się placem zabaw dla dzieci, gdzie mogą one bezpiecznie spędzać czas na zewnątrz. Wieczorami lub w weekendy można by tam rozegrać mecz koszykówki lub zrobić imprezę sąsiedzką. Dynamic Street to przykład niestatycznej przestrzeni miejskiej, która może dopasować się do zachowań i pragnień użytkowników.
Ulicę już mamy. A jaki będzie dom przyszłości około 2030 roku? Czy, podobnie jak Dynamic Street, będzie wyjątkowo „inteligentny”? Wyposażony w ogromną liczbę czujników, które łączą się bezpośrednio z naszym ciałem? A może, jak przewidywał Werner Aisslinger w swojej futurystycznej instalacji House of Wonders pokazanej dwa lata temu w monachijskiej Pinakotece, będzie także rodzajem farmy uprawianej przez roboty? Z meblami wykonanymi wyłącznie z materiału roślinnego i stworzonymi w szklarni...
Myślę, że nasze przyszłe miasta i domy nie będą się zbytnio różnić wyglądem zewnętrznym od tych, które mamy teraz. Podobnie jak dzisiejsze miasta nie różnią się tak bardzo od starożytnego rzymskiego urbs. W rzeczywistości, jak to pokazał Rem Koolhaas podczas biennale w Wenecji w 2014 roku, zawsze będziemy potrzebować „podstaw” architektury (ang. Fundamentals). W miastach przyszłości nadal będziemy potrzebować poziomych podłóg, pionowych ścian, aby wyznaczyć przestrzenie i zewnętrznej obudowy, która ochroni nas od zewnątrz. Tak jak mówiliśmy wcześniej, to, co się zmieni, to nasz sposób doświadczania przestrzeni miejskiej i domów.
Jak druk 3D może wpłynąć na nasze życie? Czy dzięki tej technologii produkcja może stać się lokalna i „na żądanie”?
Tak, i powiedziałbym, że już się to dzieje. Oprócz zmiany miejsca produkcji, druk 3D może również wpływać na dostosowanie, personalizację. Dzięki tej technologii i cyfrowej fabrykacji nie ma żadnej różnicy między tworzeniem identycznych i unikalnych obiektów. Przedmioty mogą być produkowane mniej więcej takim samym kosztem w tysiącach, setkach lub w pojedynczych egzemplarzach. To całkowite odwrócenie logiki linii fabrycznych Forda, które wytwarzały identyczne produkty zgodnie z mantrą, że można mieć każdy kolor samochodu, o ile jest on czarny. Wytwarzanie cyfrowe wprowadzi nas w erę personalizacji i indywidualnej kontroli.
W Senseable City Lab współpracujecie z samorządami, społecznościami i pojedynczymi użytkownikami. Jak zastosowanie nowych technologii w mieście może poprawić jakość życia mieszkańców? W szczególności dwie kwestie, które wydają się najważniejsze: polepszyć jakość powietrza i ograniczyć ruch samochodowy. Jakie znaczenie miałaby tu współpraca z Uber, o której wspominasz w jednej ze swoich prezentacji.
Mówisz o naszym wspólnym projekcie z Uber pod nazwą HubCab. To trochę matematyki, którą odrobiliśmy w naszym laboratorium przy użyciu Big Data – danych dotyczących taksówek w Nowym Jorku. HubCab umożliwia naukowcom zbadanie, jak, kiedy i gdzie nowojorczycy korzystają z tego typu transportu poprzez śledzenie potencjalnych wspólnych wzorców podróży. Chodziło o to, aby wykorzystać uzyskane przedstawienia graficzne do przeanalizowania mobilności zbiorowej w mieście i tego, jaki rodzaj współdzielenia i wymiany byłby możliwy między jego mieszkańcami. Badając taki zestaw danych na dużą skalę, byliśmy w stanie zidentyfikować ogromny potencjał współużytkowania taksówek, a zatem wyobrazić je sobie jako bardziej wydajne i tańsze. Wyniki te doprowadziły nas do współpracy z Uber i przyczyniły się do uruchomienia usługi Uber Pool (aplikacja, dzięki której pasażerowie podróżujący w podobnym kierunku, mogą jeździć razem i w ten sposób mniej płacić – przyp. red.). W laboratorium pracujemy nad wieloma projektami, które dotyczą mobilności, ponieważ to właśnie ona może pomóc w ulepszeniu innych aspektów życia w mieście – kwestii środowiskowych, społecznych i gospodarczych, a także, co ważne, tych, o których wspominasz – może przyczynić się do poprawy jakości powietrza i zmniejszenia ruchu samochodowego. W naszym ostatnim badaniu Minimum Fleet oszacowaliśmy minimalną liczbę taksówek, które byłyby potrzebne w Nowym Jorku, aby zaspokoić wszystkie oczekiwania związane z mobilnością (z planowanym wykorzystaniem algorytmów pozwalających zgrać potrzeby pasażera i dostępność pojazdu). Ustaliliśmy, że taksówkowa flota może zostać zmniejszona o 40%. Ostatnio w projekcie Unparking wykorzystaliśmy dane z Singapuru do zbadania możliwej przyszłości, w której dzięki modelom mobilności współdzielonej i samochodom autonomicznym liczba pojazdów na drodze maleje, co umożliwia też redukcję miejsc parkingowych o 70%. Oba te badania są obiecujące. Dowodzą, że inteligentne technologie mogą przekształcić mobilność i zmniejszyć jej ślad węglowy w mieście. Mogą też pomóc w uwolnieniu przestrzeni zarezerwowanej dziś dla parkingów.
Czy za kilkanaście lat w mieście przyszłości będziemy przemieszczać się z pomocą autonomicznych środków transportu, takich jak proponowany przez Grega Lynna automatyczny pojazd Piaggio Fast Forward? Podobno w tym roku bezzałogowy autobus Smart Panda będzie dostępny w Europie, a w Bangkoku wydano niedawno pozwolenie na model BRT stworzony w tej samej technologii. Jak wyobrażasz sobie nowe środki transportu?
To bardzo przydatne eksperymenty, zobaczymy jednak, które z nich okażą się skuteczne. Wszystko zależy od tego, jak zostaną przyjęte przez użytkowników. Generalnie, pojazdy autonomiczne i współdzielenie środków transportu mogą spowodować znaczące pozytywne zmiany. Ale jeśli przejście od obecnego modelu do miasta z transportem bezzałogowym nie zostanie dobrze przemyślane, konsekwencje mogą być negatywne. Pierwszą kwestią jest bezpieczeństwo. Wszyscy wiemy, jak to jest, gdy wirus zawiesza komputer. A co będzie, jeśli zawiesi samochód? Złośliwe hakowanie jest trudne do zwalczenia z pomocą tradycyjnych narzędzi wykorzystywanych przez rządy i firmy. Jest też szczególnie niebezpieczne w przypadku systemów, takich jak bezzałogowe samochody, w których łączą się elementy cyfrowe i fizyczne. Dodatkowe problemy mogą wynikać z tego, co można by nazwać „nieuczciwą przewagą konkurencyjną” autonomicznych pojazdów. Koszt przejazdu jednego kilometra może spaść tak znacząco, że ludzie zrezygnują z transportu publicznego na ich rzecz. To z kolei może prowadzić do wzrostu liczby pojazdów w mieście, a wraz z tym pojawia się surrealistyczny impas. Autonomiczne samochody mogą wywołać też inny niespodziewany skutek: pogłębiać rozlewanie się miast. Co stanie się, jeśli ludzie, którzy będą w stanie przemieszczać się podczas snu lub pracy, zdecydują się na przeprowadzkę poza miasto, zajmując kolejne obszary i rozwijając niezrównoważone, rozległe osiedla poza centrum? Jak pisał Robin Chase: Wyeliminowanie kierowców z samochodów i utrzymanie wszystkich pozostałych elementów naszego systemu będzie katastrofą. Dobra strategia mogłaby zapobiec negatywnym skutkom, które opisaliśmy. Podobnie jak w innych ekosystemach innowacji, wiele zależeć będzie od właściwie przeprowadzonego cyklu z zastosowaniem metody prób i błędów.
MIT to laboratorium przyszłości – inspiracja i punkt odniesienia dla specjalistów różnych dziedzin na całym świecie. Jak wygląda współpraca pomiędzy ekspertami na uczelni? Czy miałeś okazję współpracować, na przykład, z Neri Oxman założycielką grupy badawczej Mediated Matter, która specjalizuje się w projektowaniu inspirowanym naturą i naturze inspirowanej projektowaniem?
Neri i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, często rozmawiamy. Ogólnie rzecz biorąc, jednym z największych atutów MIT jest wysoki poziom współpracy, co sprzyja kontaktom pomiędzy osobami zajmującymi się różnymi obszarami wiedzy. Tak samo jest w naszym laboratorium, gdzie pracują specjaliści wszystkich dziedzin – projektowania i architektury, różnych gałęzi inżynierii i informatyki, matematyki i fizyki, a także nauk społecznych. Jesteśmy również dumni z posiadania szerszej definicji różnorodności, nie tylko transdyscyplinarnej, ale także opartej na pochodzeniu, ścieżce edukacyjnej, płci, orientacji seksualnej. Jest to podejście, które uczy nas akceptować różnorodność, a w rezultacie także nowe pomysły.
Na koniec chciałbym zapytać o prognozy: jak będziemy żyć w niedalekiej przyszłości, około roku 2030? I jakie największe zadania stoją przed ludzkością, a przede wszystkim przed projektantami?
Myślę, że przewidywanie przyszłości jest niemożliwe. Jestem zwolennikiem słów wielkiego Karla Poppera, który pisał: Przyszłość jest otwarta. Nie jest z góry określona. Nikt nie może jej przewidzieć, chyba że przez przypadek. Wszyscy przyczyniamy się do jej tworzenia poprzez nasze działania i wszyscy jesteśmy jednakowo odpowiedzialni za jej sukces. 1 grudnia 1900 roku „The Boston Globe” opublikował duży artykuł na temat życia w 2000 roku. Myśleli o poruszających się chodnikach i sterowcach – co się nie ziściło – ale nie wyobrażali sobie internetu ani Ubera. Mając to wszystko w pamięci, uważam, że jednym z największych zadań dla ludzkości, a tym samym także dla projektantów, jest stawienie czoła wyzwaniom związanym ze zmianami klimatycznymi. Nikt nie może ich zignorować, zwłaszcza w projektowaniu i planowaniu miast. Jednym z możliwych podejść jest, oczywiście, uczynienie ich bardziej wydajnymi i zrównoważonymi: w końcu pokrywają tylko 2% planety, ale odpowiadają za około 80% emisji CO2. Dlatego właśnie lepsze miasta mogą być kluczowym składnikiem odpowiedzi na problem zmian klimatycznych.
Carlo Ratti, włoski architekt i inżynier, absolwent turyńskiej politechniki oraz paryskiej École Nationale des Ponts et Chaussées, ma również dyplom magistra filozofii i doktorat University of Cambridge. Założyciel projektowo-badawczego biura Carlo Ratti Associati oraz wykładowca Massachusetts Institute of Technology (MIT), gdzie prowadzi laboratorium miejskich innowacji Senseable City Lab. Jest także współprzewodniczącym Global Future Council on Cities and Urbanization World Economic Forum. Jego prace i badania prezentowano między innymi na biennale architektury w Wenecji, w nowojorskiej MoMA, w Science Museum w Londynie i Design Museum of Barcelona. Dwa prowadzone przez niego projekty – Digital Water Pavilion i Copenhagen Wheel – zostały uznane przez magazyn „Time” za Najlepsze Wynalazki Roku. Architekt znalazł się także na liście 25 osób, które zmienią świat projektowania czasopisma „Blueprint” oraz w zestawieniu magazynu „Wired” zatytułowanym Lista Smart: 50 osób, które zmienią świat. W 2015 roku Ratti pełnił funkcję kuratora części mediolańskiego EXPO pod nazwą Future Food District, a pod koniec tego roku będzie jednym z trzech kuratorów Bi-City Biennale of Urbanism\Architecture Shenzhen. Fot. Lars Kruger/archiwum CRA
What will be the impact of technological, economic and social changes taking place at a rapid pace on our lives in the next decade? Already today, trends such as increased interest in sharing economy and circular economy, attempts to produce locally through the fab lab network, as well as rapid development of robotics and artificial intelligence are clearly visible. Which of these trends will continue? Which will have the greatest impact on our lifestyle?
Usually, trends that continue are timeless ones. For instance, one that I am particularly interested in is that of “sharing”, which I see as bridging various aspects of the ways we live, work and play. Digital technologies are increasing the potential for greater sharing, and thus for greater efficiency of resources. Examples abound, such as housing and mobility. In terms of the former, attitudes are already changing: the 20th century dream of a suburban house and a yard is being replaced with a vision of a more dynamic and urban lifestyle. This is a more sustainable and communal dream for housing, facilitated by IoT (Internet-of-Things) technologies that will allow spaces to be more reconfigurable and respond to their users’ changing needs. Such a vision of housing is central to the renovation we are working on, in our international design and innovation office CRA – Carlo Ratti Associati, of Caserma Lamarmora, a former 19th-century military complex in Torino, Italy. The design offers a fresh take on the barracks’ characteristic modular structure, which will be updated and reimagined to welcome a new mix of functions for co-living, co-making and co-working: from labs for makers to residences for students and locals. The site development encourages bottom-up growth, without imposing any fixed notions of how the space should be used. Living is reimagined as a series of activities that can often be shared. Co-living, like co-working, proposes an alternative model that prioritizes synergies between colivers and reusing resources in order to accommodate the flexibility that has become inherent to many people’s lives. It does not mean the renunciation of private spaces, but the sharing of certain key spaces, like major living rooms, ample balconies, and key services – think about a professional kitchen – encouraging a more communal lifestyle. It means pooling together some functions that are rarely used for the benefits of all. In terms of mobility, instead, the individual, highly unsustainable cars of the 20th century are giving way to other models that allow for more efficient and shared transportation. We’re already seeing an increase in car-sharing and bike-sharing platforms – and more disruption is expected with the advent or autonomy.
So sharing economy and new technologies will become a basis of the city of tomorrow?
Yes, our work at both the Senseable City Lab (SCL) and CRA often investigates how digital technologies can be used to influence human interaction, including fostering new models of sharing. At CRA – Carlo Ratti Associati – in Turin and New York City – and at Senseable City Lab – in Boston and Singapore – we believe that sharing, which is an act that marks the city from its inception, has the potential to cause serendipity – unexpected encounters that are crucial to innovation. For this reason, we try to design spaces that cause encounter and aggregation: like our design for the new southern branch of the Taiwan Library, for example, which we are doing with Taiwanese studio Bio-architecture Formosana (BAF) – the idea was not only to have the library in the town, but to have it as a town. Our design challenges the traditional format of libraries as closed halls of knowledge, creating instead an open space for interaction and exchange. Through the architecture of the library we are trying to use design to stimulate serendipity – the unexpected yet positive coinciding of different events. We designed the pathway through the library space so that it offers surprising encounters – encounters with new books where one would not expect them, or with new people, by placing meeting areas or classes in spaces that can be found by visitors taking ramps to other locations. In this way, we hope to honor the intimacy that a library should allow its visitors while creating opportunities for collectivity.
The walls of your Digital Water Pavilion for the expo in Zaragoza in 2008 consisted exclusively of water streams falling from the roof. The stream was stopping when someone passed by, thus opening the entrance. Do you perceive this project as a forerunner of architecture that evolves and changes over time and reacts directly to users moving through space of a building and of a city? How could such architecture change our behaviour and way of life?
Yes, the Digital Water Pavilion deals with such flexible, responsive architecture – and explains our general approach to architecture and design. Our starting point for these adaptive structures is the fact that all materials are becoming embedded with sensors and actuators. As the IoT revolution unfolds, what we are beginning to see is a widespread fusion between the physical and the digital – or ubiquitous computing, to use a term coined by Mark Weiser. Architecture – and, more broadly, urban design – has often been described as a kind of “third skin” – after our biological one and our clothing; and yet we have to acknowledge that this skin has been the most rigid and uncompromising of the three, almost a corset. We see the disruptive, digital technologies of the IoT revolution as having the potential to make this skin more flexible, allowing the built environment to start adapting to us and generating a living, tailored architecture that is molded by the life inside it. We have explored this aspect in many projects, from early research with the Digital Water Pavilion to, for example, our recent project the Dynamic Street, a prototype of a future paving system developed for Toronto’s Quayside 307 in a collaboration between Google’s sister company Sidewalk Labs and CRA. What we envisioned was a street in the future that would become reconfigurable, able to adapt in real time to its users, all due to an innovative paving system incorporating IoT technologies. Picture a street, nestled between lanes and buildings, that in the morning is a road for self-driving vehicles, and in the afternoon, through shifting light signals and insertable elements like poles, becomes a playground for children to safely spend time outside. In the evenings or weekends, it could be cleared for a basketball game or block party. The Dynamic Street is an example of non-static urban space that could match its users’ behavioral changes and desires.
We have already discussed how the future street will look like. How about the house of the future around 2030? Will it be exceptionally "intelligent", equipped with a huge number of sensors that connect directly with our body? And in addition, as Werner Aisslinger predicted in his futuristic installation House of Wonders shown two years ago in the Munich Pinacoteca, will the house of the future also be a kind of a farm grown by robots? And will furniture, made exclusively of plant material, be created in a greenhouse?
I believe that our future cities, and our future houses, will appear, from the outside, not too different from the ones we have now, in the same way that our cities are not so different from the ancient Roman “urbs.” In fact, we will always need the “Fundamentals” of architecture, as showcased by Rem Koolhaas in his 2014 Venice Biennale. In the cities of the future, we will still need horizontal floors for living, vertical walls to delineate spaces and exterior enclosures to protect us from the outside. What will change is our experience of our cities and our homes, as we were discussing above…
How can 3d printing affect our lives? Does this technology mean that production can become local and on-demand?
Yes and it is already happening I would say. In addition to re-localization, it can also affect customization. For 3D printing and digital fabrication, on the other hand, there is effectively no difference between creating identical versus unique objects. Items can be manufactured for about the same cost, whether by the thousands, by the hundreds, or for a single unit. This is a complete reversal of the Fordist factory lines that churned out identical products according to the mantra that you “can have any color car, as long as it is black.” Digital fabrication will usher in an era defined by individual control.
At Senseable City Lab, you work with city authorities, communities and individual residents. How can the application of new technologies in the city improve the quality of life of residents? In particular, two issues that seem most important: improve air quality and reduce car traffic. In one of your presentations, you also mention cooperation with Uber. Could you elaborate on this project as well?
You mention our project with Uber – that was HubCab, a bit of mathematics we did at the Lab using Big Data from New York City’s cabs. HubCab allows researchers to investigate how, when and where New York citizens make use of the taxi system, tracking potentially shared travel patterns. The idea was to use these visualizations to explore collective mobility in the city, and what kind of sharing could be possible between fellow citizens. Studying such a large-scale data set, we were able to identify the vast potential of taxi shareability, and therefore, envision a more efficient and cheaper taxi service. These results led to a collaboration with Uber and contributed to the launch of the Uber Pool service. We have a number of projects that deal with mobility at the Lab – after all, mobility can help improve a host of other facets of a city’s environmental, social and economic life, including, importantly, the ones you mention – improvements in air quality and reduction in car traffic. In our recent study Minimum Fleet, we calculated the minimum number of taxis that would be needed in New York City to address all mobility needs (with the projected use of efficient algorithms that could match passenger need to vehicle availability), and determined that the taxi fleet could be reduced by 40%. Most recently, Unparking used data from Singapore to study a potential future where shared mobility models and self-driving cars reduce the number of vehicles on the road, with the potential of a 70% reduction in parking spaces. Both these studies show promising data that smart technologies could transform mobility and reduce a city’s carbon footprint, while freeing up urban space previously reserved for huge parking lots for other initiatives.
In over a dozen years, are we going to move around the city using autonomous means of transport such as Piaggio Fast Forward proposed by Greg Lynn? Apparently, this year, an autonomous Smart Panda Bus will be available in Europe, and in Bangkok a permission for a BRT model created in the same technology has recently been issued. How do you envision the change in modes of transport?
All of these are very useful experimentations. However, which ones will be successful will depend on users and adoptions. In general, Autonomous Vehicles and ride sharing could create overwhelmingly positive changes in urban transportation. But if the transition to the driverless city is not managed carefully, it could also lead to negative consequences. The first concern is safety. We all know what it is like for a virus to crash a computer. What if a virus crashes a car? Malicious hacking is difficult to combat with traditional government and industry tools, and it is particularly dangerous in the case of systems, such as self-driving cars, that combine the digital and the physical. Additional problems might arise from what one could call the “unfair competitive advantage” of vehicle autonomy. The cost of traveling a mile might drop so substantially that people would abandon public transportation in favor of autonomous cars. That, in turn, could lead to an increase in the number of vehicles in a city – and with that increase, surreal gridlock. Autonomous cars might generate another unintended consequence: aggravating urban sprawl. In the future, what if people, newly able to commute while sleeping or working, decide to relocate out of the city, consuming land and expanding unsustainable, sprawling communities? As Robin Chase wrote, “Simply eliminating the drivers from cars, and keeping everything else about our system the same, will be a disaster.” Good policy could help prevent the negative outcomes we have described. As is the case in many innovation ecosystems, much will depend on a healthy cycle of trial and error.
MIT is a laboratory of the future – an inspiration and reference point for specialists in many fields around the world. How does cooperation between experts within the university looks like? Have you had the opportunity to cooperate with, for example, Neri Oxman, who runs a research group Mediated Matter at MIT focusing on "design inspired by nature and nature inspired by design"?
Neri and I are good friends and talk often. In general, one of MIT’s greatest strong points is the high level of cooperation it fosters between people coming from different fields. The same also happens inside our own Lab, where we have people from all disciplines – design and architecture, various branches of engineering and computer science, mathematics and physics and also the social sciences. We are also proud of holding a broader definition of diversity, not only transdisciplinary but also based on provenance, educational path, gender, sexual orientation. It is an approach that educates us to tolerate and embrace diversity and – as a result – new ideas.
Finally, I would like to ask about your predictions: how are we going to live in 2030? What are the biggest tasks for mankind, and in particular for designers?
”I would say that predictions on the future are impossible. I stand by the words of the great Karl Popper: The future is open. It is not predetermined. No one can predict it, except by chance. We all contribute to determining it by what we do. We are all equally responsible for its success.” On December 1, 1900, for instance, The Boston Globe wrote a big article about what life would be like in the year 2000. They were thinking about moving sidewalks and airships – that never materialized – but couldn’t imagine the Internet or Uber. Keeping that in mind, one of the biggest tasks for mankind, and thus also, importantly, for designers, is that of facing the challenge of climate change. Nobody can ignore it, in particular in urban design and planning. One possible approach is, clearly, to make cities more efficient and sustainable: after all they cover only 2% of the planet but are responsible for around