Osiedle Kwiatów Polskich wybija się na tle lokalnej zabudowy. Blacha falista na elewacjach przejęła rolę detalu

2025-07-11 10:36

Pierwszy etap Kwiatów Polskich - warszawskiego osiedla w Wawrze - obejmuje dwanaście domów jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej. Projekt pracowni RMK.A to dowód coraz rzadziej spotykanej kreatywności projektowej w budownictwie mieszkaniowym. Widać w nim wyraźny krok w stronę tworzenia sąsiedzkich relacji, jednak osiedle nie oferuje przestrzeni wspólnej, w której nawiązane już relacje mogłyby się rozwijać.

Nowy Strzeszyn w Poznaniu. Spacer z Arturem Celińskim

Falista struktura materiału wprowadza do architektury istotny detal

Pierwszy etap osiedla Kwiatów Polskich, obejmujący dwanaście domów jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej, to dowód coraz rzadziej spotykanej kreatywności projektowej w budownictwie mieszkaniowym. W sektorze zdominowanym przez logikę oszczędności i maksymalizacji zysków architektura warszawskiego osiedla w Wawrze podejmuje próbę wyjścia poza utarty schemat. Projekt nie zostaje całkowicie podporządkowany rachunkowi ekonomicznemu, jak ma to miejsce choćby w przypadku (tak często spotykanych) rzutów podążających za linią zabudowy, do których prowadzi droga z ekokratki uznawanej za powierzchnię biologicznie czynną. Zastosowanie blachy falistej na elewacjach, rozrzeźbiona bryła budynków czy duże gabaryty okien to wynik konsekwentnie realizowanej koncepcji, a nie jedynie odgórnych uregulowań prawnych. Nie ma co ukrywać – w obecnych realiach sektora mieszkaniowego takie gesty mają szczególną wartość.

Czytaj także: To najstarsze osiedle Nowej Huty. Kiedyś na targowisku ustawiały się kolejki, dziś betonowe okrąglaki świecą pustkami

Użyta na elewacjach blacha w kolorze zielonym i białym tworzy wizualny pomost między nowoczesną koncepcją osiedla a istniejącą, okoliczną zabudową, na którą składają się m.in. budynki gospodarcze. Falista struktura materiału wprowadza do architektury detal – osiągnięty w sposób oszczędny, bez potrzeby „doklejania” kolejnych elementów, co stanowi duży atut projektu. Naturalnym skojarzeniem z blachą mogą być kontenery morskie, które coraz częściej funkcjonują jako zabudowa tymczasowa lub mobilna. Ta konotacja, choć intuicyjna, okazuje się jednak ślepą uliczką – osiedle Kwiatów Polskich nie ma za dużo wspólnego ani z tymczasowością, ani z recyklingiem.

Osiedle Kwiatów Polskcih. Bliźniaki w dzielnicy Wawer w Warszawie, pracownia RMK.A

i

Autor: Nate Cook/ Materiały prasowe

Osiedle dla sąsiedzkich relacji, ale bez przestrzeni wspólnej

W projekcie widać natomiast wyraźny krok w stronę tworzenia sąsiedzkich relacji. Brak barier między znajdującymi się naprzeciw siebie wejściami (miejsc parkingowych, zadaszeń, słupów) i stosunkowo niewielkie odległości między budynkami sprzyjają codziennym, naturalnym kontaktom. Niestandardowa elewacja, która spaja domy wizualnie i odróżnia osiedle od otaczającej je zabudowy, ma szansę wzmocnić wśród mieszkańców poczucie przynależności.

Pojawia się jednak pytanie – skoro projekt sygnalizuje otwartość na więzi sąsiedzkie, dlaczego architekci nie poszli o krok dalej? Osiedle nie oferuje przestrzeni wspólnej, w której nawiązane już relacje mogłyby się rozwijać. W większych zespołach mieszkaniowych taką funkcję pełnią zazwyczaj boisko, plac zabaw czy alejki spacerowe. W przypadku kameralnych założeń, takich jak osiedle Kwiatów Polskich, być może nie potrzeba wiele – wystarczyłby niewielki fragment dzielonej zieleni, ławka albo drzewo, które stałoby się punktem zaczepienia do spontanicznych spotkań i gestów. Tereny zielone znajdują się tylko na tyłach segmentów, są to jednak ogródki prywatne.

Osiedle Kwiatów Polskcih. Bliźniaki w dzielnicy Wawer w Warszawie, pracownia RMK.A

i

Autor: Nate Cook/ Materiały prasowe

Osiedle Kwiatów jako mocny punkt w lokalnym pejzażu

Projekt osiedla przewiduje wizualne zróżnicowanie – każdy z trzech etapów (dotąd ukończono tylko pierwszy; drugi, widoczny z okien zrealizowanych domów, jest w trakcie budowy) ma inny odcień koloru przewodniego. Same domy różnią się konfiguracją tych samych materiałów. Szkoda, że różnorodność nie przeniknęła do mniejszej skali. Brakuje elementów indywidualizujących, które mogłyby przełamać wrażenie „kopiuj–wklej”. Tym bardziej że osiedle projektu pracowni RMK.A nie sięga ani po naturalne materiały (takie jak kamień czy drewno), ani po bujną roślinność, a jego układ jest symetryczny.

Czytaj także: Osiedle w barwach klubu sportowego? Niebiesko-czerwona mieszkaniówka w Krakowie: R40

Pojedyncze detale wniosłyby do koncepcji namiastkę organiczności. Za przykład takich rozwiązań może posłużyć Nowy Nikiszowiec w Katowicach („A-m” 04/2022), którego projekt dopełniła rozległa, geometryczna płaskorzeźba, lub poznański Nowy Strzeszyn („A-m” 01/2022), w którym szeroki rozstrzał między materiałami wykończeniowymi zmienił osiedle w „miasto w mieście”.

Mimo to na tle innych projektów, gdzie domy katalogowe niemal się od siebie nie różnią, osiedle Kwiatów Polskich wciąż odznacza się charakterem. Choć brakuje mu rozwiązań w mniejszej skali, sama forma staje się przytoczoną wyżej „mozaiką” na tle okolicznej zabudowy. Jako charakterystyczny punkt w lokalnym pejzażu, wnosi do przestrzeni pewien rodzaj świadomości projektowej. A skoro potrafi się wyróżnić, rodzi się naturalne – być może nieco niesprawiedliwe, ale zrozumiałe – oczekiwanie, że można by było pójść krok dalej.

Osiedle Kwiatów Polskcih. Bliźniaki w dzielnicy Wawer w Warszawie, pracownia RMK.A

i

Autor: Nate Cook/ Materiały prasowe

Roderyk Milik o założeniach autorskich Osiedla Kwiatów Polskich

Realizacja zespołu domów przy ulicy Kwiatów Polskich opierała się na wytycznych planistycznych Urzędu Dzielnicy Wawer, które narzucały intensywność zabudowy oraz jej układ z osiowo położoną drogą wewnętrzną. Architektura osiedla nawiązuje do sąsiedztwa, zajmowanego głównie przez zabudowę jednorodzinną o różnej typologii oraz do towarzyszących im obiektów gospodarczych, często o skali małych domów. Dzięki zróżnicowanej, rozdrobnionej skali oraz podziałom na materiały „domowe” (tynk) i „gospodarcze” (blacha) budynki uzyskały własny język projektowy.

Domy podzielono na dwie części: „bazę”, czyli parter z wysuniętym fragmentem piętra, oraz „domek” – cofniętą bryłę piętra, co dodatkowo zostało podkreślone zastosowaniem różnych materiałów. Wnęki i cofnięcia nie tylko umożliwiają odpowiednie przewietrzanie, lecz także zapewniają widoki, przy jednoczesnym zachowaniu prywatności. Dają też więcej światła dziennego we wnętrzach. Forma architektoniczna podkreśla wertykalność elewacji całego założenia. Zgeometryzowana kompozycja fasad sprawia, że w skali urbanistycznej nabierają one rytmu, a także zmieniają percepcję odbiorcy w czasie przemieszczania się.

Czytaj także: Najpierw budziło kontrowersje, potem zostało najlepszym osiedlem dekady. Osiedle Hozjusza

Zadaniem było zaprojektowanie budynków o powierzchni 135 m2. Taka wielkość była optymalna, aby komfortowo pomieścić rodzinę 2 + 3. Wszystkie pokoje mieszkalne zostały wyposażone w duże okna. Układy funkcjonalne zaprojektowano w sposób umożliwiający indywidualne aranżacje. Zależało nam na stworzeniu architektury stawiającej w centrum użytkowników, dającej im własną, odpowiadającą ich potrzebom, przestrzeń. Budynki więc porozsuwano, oddzielając m.in. tarasy czy wnęki wejściowe. Lokalizacja miejsc postojowych pomiędzy segmentami pozwoliła nie tylko na ukrycie samochodów i pokazanie fasad, lecz także powiększenie ogrodów.

Podcast Architektoniczny
Piotr Grochowski. Architekt, który bywa przedsiębiorcą
Video Player is loading.
Czas 0:00
Czas trwania 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Pozostały czas 0:00
Â
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      Reklama
      Architektura Murator Google News