Szkoła Architektury w Nantes, proj. Lacaton i Vassal

i

Autor: fot. Philippe Ruault/Pritzker Prize Szkoła Architektury w Nantes, proj. Lacaton i Vassal, 2009

Co się wydarzyło

2021-05-25 14:34

W tym miesiącu laureaci Pritzker Prize 2021, inicjatywa Bal architektek oraz Street Cloud wobec pandemii.

Pritzker Prize 2021

W marcu Nagrodę Pritzkera 2021 otrzymał francuski duet Anne Lacaton i Jean-Philippe Vassal. Pracownię Lacaton & Vassal Architectes założyli w 1987 roku. Jej realizacje wyróżniają się niezwykle ekonomicznymi rozwiązaniami i materiałami. To architektura oszczędna i pragmatyczna, ale – jak wyjaśnia Anne Lacaton – nie chodzi o to, aby wymuszać ograniczenie powierzchni, ale o to, by zrobić jak najwięcej przy użyciu środków, jakimi się dysponuje, zarządzać zasobami, dokonywać raczej takich wyborów, które pozwalają zrobić więcej i lepiej. Na przestrzeni lat zdobyli wiele prestiżowych nagród i wyróżnień. W 1999 roku z rąk francuskiego ministra kultury otrzymali Grand Prix dla młodych talentów w dziedzinie architektury, trzykrotnie znaleźli się też wśród finalistów EU Mies van der Rohe Award – w 2003 roku za modernizację Palais de Tokyo w Paryżu, w 2007 roku za siedzibę Szkoły Zarządzania w Bordeaux, a w 2019 roku za modernizację trzech bloków socjalnych w dzielnicy Grand Parc w Bordeaux (wspólnie z Frédéric Druot Architecture i Christophe Hutin Architecture), która ostatecznie zdobyła główną nagrodę. W dorobku pracowni znajdują się także m.in. Centrum Opieki Dziennej dla Młodzieży w Bègles (1994), Uniwersytet Sztuki i Nauk Humanistycznych w Grenoble (2001), kawiarnia przy Centrum Architektury w Wiedniu (2001), domy socjalne w Miluzie (2005), Szkoła Architektury w Nantes (2009), siedziba Regionalnego Funduszu na rzecz Sztuki Współczesnej FRAC w Dunkierce (2013) oraz przebudowa bloku mieszkalnego w Saint-Nazaire (2014).

Szkoła Architektury w Nantes, proj. Lacaton i Vassal

i

Autor: fot. Philippe Ruault/Pritzker Prize Szkoła Architektury w Nantes, proj. Lacaton i Vassal, 2009

Anne Lacaton i Jean-Philippe Vassal nie tylko zdefiniowali podejście architektoniczne, które odnawia dziedzictwo modernizmu, ale także zaproponowali poprawioną definicję samego zawodu architekta. Modernistyczne nadzieje i marzenia o poprawie egzystencji ożywają dzięki ich pracy, która odpowiada na klimatyczne i ekologiczne wyzwania naszych czasów, jak również na pilne potrzeby społeczne, szczególnie w dziedzinie budownictwa miejskiego. Osiągają to dzięki wyjątkowemu poczuciu przestrzeni i materiałów tworzących architekturę silną zarówno w swojej formie, jak i w przekonaniach, przejrzystą zarówno pod względem estetyki, jak i etyki – uzasadniali jurorzy Pritzker Prize 2021.

Laureatów nagrody Pritzkera 2021 wybrała 10-osobowa komisja, w której skład weszli: Alejandro Aravena, Barry Bergdoll, Deborah Berke, Stephen Breyer, André Aranha Corrêa do Lago, Kazuyo Sejima, Wang Shu, Benedetta Tagliabue, Martha Thorne i Manuela Lucá-Dazio. W tym roku bardziej niż kiedykolwiek wcześniej poczuliśmy, że jesteśmy częścią całej ludzkości. Czy to ze względów zdrowotnych, politycznych czy społecznych, istnieje potrzeba budowania poczucia wspólnoty. Jak w każdym połączonym systemie, bycie fair w stosunku do środowiska, bycie fair w stosunku do ludzkości, jest fair także w stosunku dla następnego pokolenia – komentował Alejandro Aravena, przewodniczący jury.

Anne Lacaton i Jean-Philippe Vassal

i

Autor: fot. Laurent Chalet/Pritzker Prize Anne Lacaton i Jean-Philippe Vassal

Nagroda została ufundowana w 1979 roku przez małżeństwo Jaya i Cindy Pritzkerów, właścicieli międzynarodowej sieci hoteli Hyatt. Przyznawana jest przez jury składające się ze specjalistów z dziedziny architektury, biznesu, edukacji, kultury. Nominacje zbierane są wśród architektów, krytyków, badaczy i polityków do 1 listopada danego roku. Ponadto, każdy architekt posiadający uprawnienia do wykonywania zawodu, może zgłosić własnego kandydata. Laureat otrzymuje 100 tys. dolarów oraz brązowy medal zaprojektowany przez Louisa Sullivana, na którego awersie widnieje nazwa nagrody, a na rewersie określenia z Witruwiańskiej triady: trwałość, użyteczność i piękno. (tż)

Bal architektek

Bal architektek to inicjatywa Barbary Nawrockiej i Dominiki Wilczyńskiej z Miastopracowni oraz Dominiki Janickiej z Instytutu Dizajnu w Kielcach. Celem projektu ma być wymiana doświadczeń między architektkami i stworzenie bazy wiedzy o wybitnych przedstawicielkach zawodu. Architektki w Polsce nie „dziedziczą” po starszych koleżankach wiedzy o systemowych nierównościach i wyzwaniach, jakie przed nimi stoją. Każde pokolenie odkrywa te zależności na nowo, przez co przeciwstawianie się im jest tak trudne. Bal to przestrzeń i sytuacja, w której spotykają się tuzy i szychy, by celebrować wzajemną obecność i debatować o kluczowych sprawach. Przejmujemy „bal architekta” przeciwko patriarchatowi w zawodzie i planowaniu – piszą inicjatorki przedsięwzięcia. Zapoczątkował je tzw. Apel do dziadersów. Projektującym od zawsze przyświecają te same idee. Chcemy, żeby życie społeczeństwa było lepsze, bezpieczniejsze, żeby przestrzeń integrowała, a nie dzieliła, żeby nasza praca była ramą dla rozwoju ludzkości, a nie jej regresu. Jednak przez znaczną część historii, wy, archidziadersi, nie uwzględnialiście potrzeb osób stanowiących ponad połowę świata – kobiet. Przez długi czas nie dopuszczaliście nas do edukacji architektonicznej. Gdy łaskawie pozwoliliście nam studiować, to wciąż nie na równych zasadach. Do tej pory podcinacie skrzydła młodym adeptkom dyscypliny, mówiąc na wykładach, że miejsce kobiet jest – co najwyżej – przy projektowaniu wnętrz. (…) Samo słowo „architektka” zdaje się parzyć Wasz język i nie może Wam przejść przez gardło. MÓWIMY BASTA. (…) Drżyjcie przy swoich autocadach! – apelują pomysłodawczynie inicjatywy. Bal architektek to miejsce, w którym pojawiają się biogramy, projekty i realizacje projektantek, ale też informacje o spotkaniach czy książkach na temat roli kobiet w architekturze. Do współtworzenia treści w mediach społecznościowych – na fb i ig – pomysłodawczynie Balu architektek zapraszają architektki i architektów oraz historyczki i historyków sztuki. (red)

Bal architektek

i

Autor: il. serwis prasowy Grafika towarzysząca inicjatywie

Street Cloud wobec pandemii

Street Cloud to internetowa edukacyjno-animacyjna mikrotelewizja kolektywu antyRAMA, popularyzująca tematykę interdyscyplinarnej kultury miejskiej. Celem przedsięwzięcia jest zrozumienie procesów zachodzących we współczesnych miastach. W każdy wtorek i czwartek odbywają się rozmowy m.in. o początkach kariery młodych twórców, przestrzeni miejskiej, smart cities, planowaniu przestrzennym, sztuce w przestrzeni publicznej oraz zjawiskach w kulturze. Obok omówienie tematów, które zostały podjęte ostatnio w ramach cyklu Miastoranek i podsumowujące wnioski twórcy cyklu. (red)

Miastoranek z Agatą Szydłowską

i

Autor: il. serwis prasowy Miastoranek z Agatą Szydłowską

Pandemia COVID-19, wywołana wirusem SARS-CoV-2, trwa już półtora roku. Jej przebieg przypomina model żałoby autorstwa amerykańskiej lekarki Elisabeth Kübler-Ross. Na początku nastąpiło wielkie zaprzeczenie: To mnie nie dotyczy. Gdy doświadczyliśmy okrutnej mocy koronawirusa bezpośrednio na sobie lub na kimś nam bliskim, wpadaliśmy w gniew: Dlaczego rząd nas przed tym nie ochronił? Przecież można było się na to przygotować… Duża część z nas na tym etapie pozostała. Inni są jeden lub dwa kroki dalej – prowadzą negocjacje polegające na szukaniu alternatywnych sposobów poradzenia sobie z problemem (poprzez zabarykadowanie się w domach czy medycynę naturalną). Albo mają pandemiczną depresję. Wciąż przed nami wszystkimi ostatni etap, czyli akceptacja, że ten stan potrwa jeszcze #niewiadomoile. W tym procesie cały czas zmieniamy się my, a co za tym idzie nasza przestrzeń, architektura i sztuka.

Nauka jedzenia od nowa

Poważną zmianą, którą już dostrzegamy, jest nasz sposób odżywiania się. Kuchnia nierozerwalnie związana jest z kształtowaniem przestrzeni i architektury. Udowodniła to podczas jednego z Miastoranków włoska historyczka, pisarka i felietonistka Tessa Capponi-Borawska. Jeden scenariusz zakłada, że mamy jako społeczeństwo bardzo krótką pamięć. Drugi – bardziej realistyczny – że pandemia dotknie nas bardzo mocno psychicznie. Dla gastronomii oznacza to koniec fine dining i położenie nacisku na tzn. comfort food. Czyli tworzenie w miastach bardziej inkluzywnych przestrzeni otwartych na wszystkich. Być może to przetasowanie na rynku kulinarnym sprawi, że zaczniemy inaczej patrzeć na przestrzenie publiczne. Ten proces wydaje się zdrowy dla naszych miast. Nie zmieni się oczywiście struktura społeczna. Wciąż będziemy żyć w świecie nierówności jakie znamy, ale może uda się odzyskać jakąś wcześniej niedostępną dla każdego część miasta?

Powinniśmy zacząć się nudzić

Jeśli uda nam się pogodzić z rzeczywistością i zrozumieć, że to, co dzieje się wokół, nie jest zjawiskiem paranormalnym, jesteśmy gotowi otworzyć szeroko oczy i wytężyć słuch, zanurzyć się w naszych miastach, domach czy innych mikroprzestrzeniach. Możemy wziąć głęboki oddech i… nicnierobić. Taką właśnie koncepcję przedstawia Aleksandra Gordowy – architektka i publicystka, autorka książki Codzienność nudy. Dom jako przestrzeń produktywna i nieproduktywna.

Grafika cyklu, proj. @molecular.mtn

i

Autor: il. serwis prasowy Grafika cyklu, proj. @molecular.mtn

Nuda to możliwość i okazja, żeby pomyśleć o czymś nowym, żeby poczuć bardziej swoje bytowanie w przestrzeni, żeby zrozumieć, co się wokół nas dzieje, w jaki sposób należymy do miejsca, do sytuacji, jak siedzimy i czy tak faktycznie siedzieć chcemy – mówiła podczas Miastoranka. Nienierobienie nie rozwiąże wszystkich problemów dzisiejszego świata, nie zatrzyma krwawych wojen ani technologicznych wyścigów zbrojnych, pomoże nam natomiast poczuć bardziej siebie i przystosować się do aktualnych sytuacji. Nie wierzycie? Spróbujcie.

Jak czują się rośliny?

Zamiast zamartwiać się i rozmyślać jak pandemia niszczy nam życie, powinniśmy skupić się na wspólnych działaniach, które pomogłyby nam dostosować się do rzeczywistości. Wspólne działania nie oznaczają wyłącznie współpracy w ramach jednego gatunku, jakim jest homo sapiens. Do kooperacji z nie-ludźmi – roślinami, zwierzętami, grzybami oraz mikroorganizmami - przekonuje Agata Szydłowska, autorka książek, badaczka i kuratorka. Wyobraźmy sobie, że zwierzęta, rośliny, grzyby i inne organizmy są częścią wspólnoty politycznej. Mogą mieć obywatelstwo lub inny status analogiczny do gości z zagranicy. My jako ludzie mamy obowiązek respektowania ich praw – podkreślała w naszej rozmowie. To krótkie ćwiczenie z empatii, które pozwala nam spojrzeć na nasze miasta z perspektywy innych gatunków. One też trawione są przez różne choroby, mają problemy (głównie spowodowane przez ludzi) oraz swoje potrzeby. Podobnie jak my. Może razem będzie nam prościej przezwyciężać coraz to nowe wyzwania, które przed nami stoją?

***

Nie powinniśmy nazywać obecnego świata nową normalnością i z tęsknotą patrzeć na to co było, pytając się nawzajem kiedy to wróci. To wciąż rozkrok pomiędzy etapem negocjacji i depresji. Tymczasem obecnie potrzebujemy akceptacji. Budujmy przyszłość razem, wspólnymi siłami, niezależnie od tego, ile wirusów, bakterii i innych mikroorganizmów stanie nam na drodze. Łukasz Harat

Czytaj też: Krajobraz polskiej architektury 2069 |

Łukasz Harat

i

Autor: Łukasz Harat fot. archiwum Street Cloud