Czytelnia

2020-10-29 11:55

W tym numerze Dorota Sibińska recenzuje pracę „Współczesna architektura przedszkolna – studium obiektów zrealizowanych w Warszawie w latach 2000-2018”, a Hanna Faryna-Paszkiewicz serię przewodników po Kownie i Wilnie wydanych przez Centrum Architektury.

Architektura przedszkoli

Agnieszka Starzyk, Współczesna architektura przedszkolna

i

Autor: Il. serwis prasowy Agnieszka Starzyk, Współczesna architektura przedszkolna – studium obiektów zrealizowanych w Warszawie w latach 2000-2018, Oficyna Wydawnicza Politechniki Warszawskiej 2019

Czekałam i w końcu się doczekałam. Chłonęłam powoli i bardzo uważnie, chcąc w pełni zrozumieć sens lektury. Dla mnie, architekta projektującego głównie dla dzieci, takie opracowanie to nie lada rarytas. Mało tego typu książek mamy na rynku, chociaż w obszernej bibliografii, będącej podstawą części merytorycznej, jest kilka tytułów, po które muszę jeszcze sięgnąć. Studium w dużym uproszczeniu podzielone jest na cztery części – wstęp, teoria, prezentacje i podsumowanie. Każda z nich jest na swój sposób ciekawa i razem tworzą spójną całość. Autorka daje nam krótki zarys wychowania przedszkolnego i służącej mu architektury oraz porównuje różne placówki z całego świata, w tym Europy, Polski i samej Warszawy. Dobór tych pierwszych jest mocno subiektywny, Warszawa natomiast potraktowana została solidnie i kompleksowo – i o tym napiszę, ponieważ to, co zobaczyłam mnie osobiście skłoniło do smutnych refleksji. Mam na myśli poziom architektury przedszkolnej w stolicy z ostatnich 20 lat… Gdyby nie to opracowanie, nie miałabym świadomości jak zaniedbana jest to dziedzina. Większość budynków autorka, słusznie i bardzo delikatnie, zakwalifikowała jako estetycznie nawiązujące do architektury lat 90. Kochani Koledzy Architekci zostaliśmy w kilku zdaniach podsumowani i sklasyfikowani, ktoś miał odwagę to zrobić... Jesteśmy w końcu odpowiedzialni za to, co projektujemy. Byłam bardzo ciekawa do jakich wniosków dojdzie autorka. Sama nie wyobrażam sobie podsumowania trendów w stołecznej architekturze przedszkolnej, a tym bardziej w światowej. Projekty takich obiektów są tak różnorodne, że ich klasyfikacja chyba nie jest możliwa. Jednak w opracowaniu esencją są wnioski ujęte w bardzo obszernej tabeli, będącej czymś w rodzaju wytycznych. Co ciekawe, można się sprawdzić i wypunktować swój projekt! Wynik może być zaskakujący. Muszę przyznać, że nie zgadzam się do końca z wnioskami autorki z tabeli, ale jest to niewątpliwie bardzo ciekawy materiał do dyskusji. Zabrakło mi kryteriów w postaci formy zamówienia – czy był to przetarg na dokumentację, tryb „zaprojektuj i wybuduj”, a może konkurs architektoniczny. Takie ujęcie rzuciłoby inne światło na jakość tej architektury i może pokazałoby gminom, co wybrać, aby uzyskać najlepszy efekt. Jeśli chodzi o kryteria oceny, brakuje mi też współczynników. Każde kryterium staje się równoważne i można za nie uzyskać od 0 do 5 punktów. W tej sytuacji dostępność budynku potraktowana jest na równi z kolorystyką sal, i to niestety burzy sens całej tabeli. Odnoszę także wrażenie, że opracowanie zostało stworzone głównie na podstawie wywiadu z dorosłymi, czyli pracownikami sektora publicznego. Mają oni własne oczekiwania dotyczące przestrzeni i dążą do ich realizacji. Schowki, magazynki, składziki są dodatkowo punktowane. Ja uważam, że są one odpowiedzią na potrzeby dorosłych, a nie dzieci. Kolory – to też ciekawy temat. Każdy w tej kwestii ma własną opinię. Podczas webinarium „Architektury-murator" (Studium kolorów, czyli wpływ kolorów na tworzenie środowiska sprzyjającego nauce) Katarzyna Klimek wysunęła teorię odmienną od tej przedstawionej przez autorkę. Uogólniając: Starzyk stawia na kolory pastelowe, Klimek na intensywne. Jedna oczekuje pastelowego tła, druga intensywnych barw ułatwiających orientację w przestrzeni. Ta druga opcja jest mi bliższa, ale nie wiem, gdzie jest racja. Może jednak do kolorów należy podchodzić intuicyjnie i nie popadać w skrajności? Reasumując: dla zainteresowanych tematem książka Agnieszki Starzyk to lektura obowiązkowa, a przy okazji świetny temat do dyskusji. Dorota Sibińska

Litewski niezbędnik

Kowno XX-XXI wiek. Przewodnik architektoniczny

i

Autor: il. serwis prasowy Kowno XX-XXI wiek. Przewodnik architektoniczny, red. Julija Reklaitè, tłum. Kamil Pecela, Centrum Architektury 2018 Wilno XX-XXI wiek. Przewodnik architektoniczny, red. Marija Drèmaitè, Rūta Leitanaitè, Julija Reklaitè, tłum. Kamil Pecela, Centrum Architektury 2019

Dzięki Centrum Architektury do rąk polskiego czytelnika trafiły niedawno dwa arcyciekawe i ważne tomy – katalogi zbierające informacje o aktualnym obrazie dwóch litewskich miast: Wilna i Kowna. W Polsce zainteresowanie architekturą zza wschodniej granicy trwa nie od dziś. Od lat już nie barok i klasycyzm pozostają pod lupą polskich badaczy architektonicznej historii tamtego regionu. Najlepszym tego przykładem jest stopniowo odkrywany modernistyczny Lwów. Siłą rzeczy, polski badacz tropi ślady polskich architektów z czasów odległych o najwyżej lat sto, szuka potwierdzenia często niejasnych własnych domysłów i przypuszczeń. I oto Edward Rouba, Juliusz Żórawski, Zbigniew Puget czy Stanisław Bukowski, teraz, ramię w ramię z Vytautasem Landsbergisem seniorem czy Arnasem Funkasem, zgodnie prezentują zamknięty rozdział wysokiej kultury obu miast. Ta opowieść o Wilnie i Kownie XX i XXI wieku, w postaci dwóch rozbudowanych katalogów, zasługuje na wnikliwą lekturę. Otrzymaliśmy bowiem w skondensowanej formie bardzo czytelny, krótki i jakże różnorodny rys historyczny, zawierający w sobie czas, gdy Kowno na chwilę pozostawało stolicą Litwy i administracyjnie konkurowało z Wilnem. Zamiany ról tych dwu miast spowodowały, że ich architektura ma wyrównany poziom. Tym samym oba stały się dynamicznie reagującym polem doświadczalnym dla wcielenia w miejski organizm nowych kierunków w budownictwie, zarówno miejskiej użyteczności, jak i mieszkaniowym. Być może szeroko pojęty litewski modernizm nie uzurpuje sobie miana najwybitniejszego zespołu dzieł, wyrastającego ponad europejski poziom, niemniej autorzy stworzyli maksymalnie rzetelny jego wizerunek. Treść obu tomów podzielono na rozdziały: czas do końca pierwszej wojny światowej, okres międzywojenny, lata okupacji radzieckiej i wreszcie – niepodległości od 1990 roku. Obiekty generalnie uporządkowano według ich funkcji. Otrzymaliśmy więc „niezbędnik” wileńskiego i kowieńskiego modernizmu z wszelkimi jego odsłonami: od lat modernizmu właściwego, otwierającego wiek XX, poprzez czysty funkcjonalizm i jego wersję luksusową, po klasycyzujący socrealizm, poszukiwania lat 60. i 70. XX wieku, aż po śmiałe spojrzenie na techniczne i materiałowe możliwości współczesnej architektury. Polski czytelnik ma sposobność, by z katalogami w ręku odbyć kilka spacerów po trasach wyznaczonych na zawartych w książkach szczegółowych mapach. W założeniu oba tomy, wydane w seryjnej szacie i o bliźniaczym graficznym układzie treści, w większej mierze pokazują niż informują. Zachęcają, by pojechać i zobaczyć detal, kontekst, otoczenie. Każdy z omawianych w przewodnikach obiektów zilustrowany został poprzez plan i dobre, poglądowe fotografie. Zabrakło obrazu wielu wnętrz i zachowanych oryginalnych detali. To efekt założenia, by pomieścić tak wiele intensywnych odcieni modernizmu każdego z litewskich miast w jednym tomie. Hanna Faryna-Paszkiewicz