Urbanistyczna życzliwość
Miasto życzliwe to ważna, aktualna i potrzebna książka, która w błyskotliwy i przystępny sposób przekazuje esencję miejskości rozumianej jako szczęśliwe i satysfakcjonujące życie w gęstym i wielofunkcyjnym mieście, w dobrych relacjach sąsiedzkich. Można chyba powiedzieć, że to obecnie najlepsze kompendium współczesnej urbanistyki, które powinno być obowiązkową lekturą dla architektów, studentów, planistów czy samorządowców. W zasadzie David Sim nie pisze niczego nowego. Urbaniści od lat mówią o mieście zwartym, zrównoważonym, użytecznym, odpornym, efektywnym, ekologicznym, przyjaznym, szczęśliwym, i o mieście krótkich dróg... Autor Miasta życzliwego w błyskotliwy sposób zbiera te rozmaite idee, pokazuje je z perspektywy humanistycznej, w zwięzły, obrazowy sposób. W punkt. Pisze o mieście serdecznym, przyjaznym, które można stworzyć przede wszystkim dzięki właściwej, ludzkiej skali. O wspieraniu kontaktów sąsiedzkich, w tym między ludźmi spotykającymi się przypadkiem. Socjologowie od dawna dowodzą, że takie „słabe więzi" są niezwykle ważne dla budowania kapitału społecznego i wspólnoty. Jak zauważa autor w przedmowie, w polskim tłumaczeniu pojawia się pewna wartość dodana, wyostrzenie znaczenia wrażliwości i życzliwości (w oryginale tytuł książki brzmi Soft City). Wartością dodaną jest też wstęp Joanny Erbel. Osadza ona temat w kontekście polskich miast oraz nawiązuje do idei społeczno-ekonomicznych. Dostrzega także ciekawe analogie między życzliwym miastem a czułością postulowaną przez Olgę Tokarczuk... Książka Sima wynika z jego wieloletniego doświadczenia przy realizowanych na całym świecie studiach i projektach. Miasto życzliwe to miasto, w którym w jak najbardziej użyteczny sposób wykorzystana jest przestrzeń, gdzie ludzie mogą się spotkać: podwórka, fronty budynków, pierzeje, partery, tarasy, podcienia, balkony, dachy... Takie rozwiązania pokazano w atrakcyjny, graficzny sposób, dodając nową jakość do podstawowego rysunku architektonicznego, jakim jest przekrój. Wydobyto tym samym rozmaite niuanse, które sprawiają, że przestrzeń jest „życzliwa" dla ludzi. Ilustracje prezentują też bogactwo możliwości tkwiących w kształtowaniu wielofunkcyjnych „warstwowych" budynków, wykorzystaniu na rozmaite funkcje lokali w parterach w zależności od ich głębokości, organizowaniu gehlowskiej „przestrzeni między domami", tak by zachęcała ludzi do spędzania w niej czasu. Książkę wzbogacają również liczne fotografie i schematy. Wiele pokazuje historyczne śródmieścia Kopenhagi czy Londynu, ale najciekawsze są przykłady współczesnych realizacji dobrej przestrzeni miejskiej, jak osiedle Bo01 w Malmö czy budynek Spektrum w Göteborgu. Śródmieścia, także w Polsce, siłą rzeczy są zazwyczaj witalne i pełne ludzi, natomiast znacznie trudniej zrealizować dobrą, tętniącą życiem przestrzeń współcześnie. Wydaje się, że miastu, obok intensywności i wielofunkcyjności, służy pewna doza złożoności, przypadkowości i nieregularności. Natomiast kształtowanie nowych terenów miejskich, z zapewnieniem doświetlenia, miejsc postojowych, normatywnych odległości czy dróg pożarowych sprawia, że wytworzenie kameralnej, gęstej przestrzeni jest trudniejsze. Nie jest jednak niemożliwe, co pokazują coraz liczniejsze przykłady realizacji, także w Polsce. Może w tym pomóc popularyzacja idei zawartych w Mieście życzliwym. Michał Stangel
Czytaj też: Hubert Klumpner. Miasto dobrze wymieszane |
Architektura w nowym świetle
Niezależnie od wersji tłumaczenia – a tych jest niemało – Le Corbusier określał architekturę grą brył w świetle. Można by o świetle mówić i pisać w nieskończoność, na płaszczyźnie fizycznej, religijnej, prawnoadministracyjnej czy plastycznej, żeby wymienić choć parę sfer ludzkich zainteresowań. Specyficzne jego znaczenie dla architektów wyraża się w stosownych zapisach prawa budowlanego, które w polskich warunkach zwyczajowo określa wyłącznie minimalne wymagania. A przecież by docenić światło, potrzebne są także ciemność i półmrok. Umiejętność operowania na tej skali świadczy o klasie projektanta.
Kilkunastoosobowy zespół, skupiony pod egidą Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, podjął się w latach 2017-2018 pracy badawczej poświęconej tematyce światła w architekturze. Członkowie zespołu – w przeważającej większości architekci z WAPW (ale i Lublina, Łodzi, Rzeszowa) - przeanalizowali pod tym kątem twórczość wybitnych dwudziestowiecznych i współczesnych projektantów. Tych, w których dorobku światło naturalne odgrywa istotną rolę. Badacze skoncentrowali się na „architekturze znaczeniowej”, szczególnie sakralnej. Bohaterami kolejnych rozdziałów, oprócz wspomnianego Corbu, są zatem tak wybitni twórcy, jak Kahn, Ando, Siza, Zumthor czy Botta. Jeden z rozdziałów poświęcono zmarłemu niedawno Stanisławowi Niemczykowi. Cenne jest przybliżenie postaci mniej znanych, jak pochodzący z Holandii Hans van der Laan, czy twórców reprezentujących w polskim powojennym budownictwie sakralnym nurt ekspresjonizmu (Jan Bogusławski, Jerzy Kuźmienko i Andrzej Fajans, Szczepan Baum i Andrzej Kulesza, Władysław Pieńkowski). Autorami dwu z tekstów są osoby duchowne, a ich spojrzenie na tematykę publikacji jest siłą rzeczy odmienne od ujęcia zagadnień przez architekta.
W aneksie zamieszczonym na końcu zawarto analizy modeli komputerowych trzech sakralnych budynków zaprojektowanych przez Le Corbusiera: kaplicy w Ronchamp, klasztoru oo. Dominikanów w La Tourette i ukończonego niemal pół wieku po śmierci architekta kościoła św. Piotra w Firminy. Symulacje światła we wnętrzach tych budowli, w kolejnych godzinach od świtu po zmierzch, są wynikiem interesujących studiów przypadków, także źródłem fachowej wiedzy dla praktykujących architektów.
Słowem: ciekawa lektura, nie tylko z zakresu teorii architektury – jak by ją pewnie chcieli widzieć współautorzy i redaktorka antologii Anna Maria Wierzbicka – ale i kompendium praktycznych wskazówek dla projektantów odczuwających potrzebę samorozwoju i oczywiście studentów uczelni architektonicznych. Pedantowi w tej publikacji będą przeszkadzały raz po raz występujące literówki, świadczące o braku korekty redaktorskiej, jednak to mankament mało znaczący wobec atutów pracy. Większe poczucie niedosytu wiąże się natomiast z brakiem ilustracji adekwatnych do publikowanego tekstu. Ciekawe zdjęcia, w dużej mierze impresyjne i niestety tracące na jakości w druku, nie zastąpią rysunków i diagramów, które pomogłyby czytelnikowi zrozumieć przestrzenną dyspozycję czy wzajemne relacje poszczególnych części omawianych budynków. Piotr Lewicki, Kazimierz Łatak
Czytaj też: Światło w architekturze – wpływ światła dziennego na samopoczucie |
Drobny handel a miejska przestrzeń
Handel i usługi, zwłaszcza w formie drobnych, lokalnych biznesów, są ważne nie tylko dla gospodarki, ale też dla szeroko rozumianej witalności i atrakcyjności miasta. Wpływają na jakość życia mieszkańców i budowanie kontaktów społecznych. Tego typu działalność usługowa jest dzisiaj zagrożona, drobni właściciele muszą konkurować z centrami handlowymi i sprzedażą internetową. Powinni być zatem przedmiotem większej troski urbanistów, planistów, włodarzy miasta i architektów. Z takiego założenia wychodzi Andres Sevtsuk, profesor wydziału architektury MIT, który w swej książce omawia we współczesny, świeży i odkrywczy sposób temat działalności komercyjnej w przestrzeni miejskiej. Autor podejmuje ważną dla miasta, a niedocenioną i zaniedbaną tematykę handlu i usług z perspektywy urbanistyki i architektury. Zajmuje się głównie lokalami handlowymi i usługowymi w parterach budynków, dostępnymi bezpośrednio z chodnika ulicy, ale wspomina też inne formy prowadzenia sprzedaży: domy towarowe, centra handlowe, pasaże czy usługi mobilne. Temat został omówiony przekrojowo, w atrakcyjny sposób. Sevtsuk łączy osobiste doświadczenia z życia i podróżowania po wielu miastach świata, kanon wiedzy urbanistycznej, jak i współczesne badania prowadzone w Stanach Zjednoczonych (m.in. z wykorzystaniem zaawansowanych metod analizy przestrzennej GIS – evidenced based urban research). Opisuje historie ze swej rodzinnej Estonii: transformację handlu i usług w mieście postsocjalistycznym – od spontanicznej sprzedaży ulicznej, kiosków i bazarków powstających po przełomie ustrojowym, przez próby adaptacji socjalistycznej architektury na potrzeby usług w kapitalizmie, po rozwój centrów handlowych i zmianę funkcji obiektów przemysłowych. Dla polskiego czytelnika ciekawe może być także wszechstronne opisanie uwarunkowań handlu w mieście i roli usług w przestrzeni miejskiej dla jego funkcjonowania i dobrostanu mieszkańców oraz analiza sposobów wspierania tego typu działalności w ramach stowarzyszeń, klastrów, lokalnej polityki, itp. Przez książkę przewija się też wątek stricte architektoniczny – zaprezentowano w niej rozmaite niuanse przestrzeni dla handlu, jak ukształtowanie parteru budynków, wejść, witryn, podcieni, szyldów; powiązanie pierzei i przestrzeni publicznej; dostępność komunikacyjna czy łączenie funkcji. Wiele z tych kwestii osoby zajmujące się z miastem czują intuicyjnie, jednak zaletę książki stanowi to, że zebrano w niej wszystkie informacje w oparciu o konkretne przykłady i analizę danych. Problematyka, którą podejmuje Sevtsuk, jest aktualna i ważna w Polsce, gdzie drobny handel i punkty usługowe prowadzone przez lokalnych przedsiębiorców wypierane są przez sieci handlowe czy banki, a zjawiska tego władze miast wydają się nadal nie dostrzegać. Poruszana przez autora tematyka nabiera też nowej wagi wobec wyzwań pandemii i ograniczeń w działalności usługowej. Książka jest błyskotliwie napisana i polecam ją wszystkim zainteresowanym kształtowaniem i usprawnianiem przestrzeni miejskiej. Michał Stangel