Działamy obecnie w rzeczywistości, w której produkcja nowych obiektów jest mniej istotna niż przerabianie tych już istniejących. Operacje na substancji historycznej stały się polem eksperymentu i terytorium ekspresji. Obiekty nie muszą być zabytkowe, a projekt może na równi dotyczyć materialności budynku, co utrwalenia jego idei.
Najważniejsza jest zatem zmiana recepcji kulturowego znaczenia architektury. Pierwsza publikacja o „eksperymentalnej ochronie” to świadectwo osób, które w ostatniej dekadzie wyszły poza klasyczne procesy adaptacji. Inspiruje do uważniejszego pochylenia się nad reliktami przeszłości. Jorge-Otero- Pailos we wstępie do książki pisze, że do niedawna dystansowano się wobec pojęć „eksperyment” i „ochrona”. Ochrona to wyważony proces, a dynamiczny eksperyment sugeruje niebezpieczeństwo porażki, coś na co nie można sobie pozwolić, działając z cennym, historycznym dziedzictwem. Ryzyko utraty pewnych wartości warto jednak podjąć, by wyposażyć miejsce w nowe silniejsze znaczenia i zogniskować tym samym debatę publiczną na samych wartościach. Wybierając, którą pamięć „uprzestrzennić”, zbiorowo decydujemy, na jaką przyszłość należy postawić.