Spis treści
- Narzędzie, które miało usprawnić pracę architektów, zostało uznane za zmowę cenową
- Podstawy do wyceny pracy architekta
- Co może pójść nie tak?
- Rozliczenia godzinowe to zawsze alternatywne rozwiązanie
- Jakie są plusy rozliczenia godzinowego?
- Konkretne kwoty. Ile zarabiają architekci?
Narzędzie, które miało usprawnić pracę architektów, zostało uznane za zmowę cenową
Izba Architektów RP podjęła w tym kierunku próbę. Regulamin honorarium architekta powstał już w 2002 roku i został przyjęty na pierwszym Krajowym Zjeździe tejże organizacji. Jednym słowem: regulamin honorarium jest tak stary jak Izba. Niestety są z nim dwa problemy. Pierwszy wynika ze szczegółowości opracowania. Ponieważ starano się przewidzieć wszelkie możliwe scenariusze i opcje, posługiwanie się nim jest skomplikowane. Niemniej nakreśla ogólny kierunek, czyli wiąże wynagrodzenia architekta z kosztami inwestycji.
Czytaj także: „Izba Architektów RP ściemnia. Znowu”. Piotr Zbierajewski o podejściu Izby do kondycji zawodu architekta
Wspomina też o honorarium godzinowym. Drugi problem jest zdecydowanie większej wagi, bo spowodował, że regulamin oficjalnie zniknął. Jak można przeczytać na stronie internetowej Izby:
Wyjaśniamy, że zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, wynikającym w szczególności z ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów, IARP jako samorząd zawodowy nie może wprowadzić wiążącego cennika prac projektowych. Co więcej IARP nie może również nawoływać do tworzenia takowego czy jego wskazywania, ponieważ mogłaby się narazić na działanie niezgodnie z obowiązującym prawem. Nawoływanie do stosowania ujednoliconych cenników przez wszystkich architektów mogłoby zostać potraktowane jako działanie naruszające konkurencję i w konsekwencji naruszające prawa konsumentów.
Zatem narzędzie, które miało usprawnić pracę architektów i uregulować ich relacje z zamawiającymi, zostało w świetle prawa uznane za nieuczciwą konkurencję i zmowę cenową. Jak mawiali rzymianie: Dura lex sed lex.
Podstawy do wyceny pracy architekta
Czy ogrom pracy włożony w przygotowanie regulaminu poszedł na marne? Niekoniecznie, otóż w 2014 roku SARP opublikował dokument Zasady wyceny prac projektowych Stowarzyszenia Architektów Polskich. Jest on mniej obszerny i zakłada pewne uproszczenia, ale zasadniczo jest podobny do izbowego regulaminu. Odwołuje się przy wycenie do spodziewanego kosztu budowy. Podaje także konkretne stawki za godzinę pracy.
Czytaj także: Nagroda Roku SARP 2024. Architekci i najważniejsze realizacje minionego roku
Przy określaniu ceny projektu pomocne jest też Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii z dnia 20 grudnia 2021 r. (Dz.U. 2021 poz. 2458) w sprawie określenia metod i podstaw sporządzania kosztorysu inwestorskiego, obliczania planowanych kosztów prac projektowych oraz planowanych kosztów robót budowlanych określonych w programie funkcjonalno-użytkowym. Ta regulacja, podobnie jak wyżej opisane dokumenty, mówi o tym, że powinniśmy brać pod uwagę funkcję i stopień skomplikowania projektowanego obiektu oraz jego powierzchnię, zaś cena prac projektowych ma stanowić procent (nie mniejszy niż 2,25) kosztu budowy. O rozliczeniach godzinowych nic tu nie ma.

i
Co może pójść nie tak?
Metoda ta daje tylko szacunkowe koszty. Po pierwsze, odnosimy wyliczenia do powierzchni budynku, który dopiero zaprojektujemy. A w trakcie projektowania powierzchnia może się diametralnie zmienić. Co więcej, metr metrowi nierówny. Jednego klienta zadowolą standardowe rozwiązania, drugi będzie chciał niepowtarzalnej koncepcji. Jakiś inwestor przyjdzie ze sprecyzowanymi oczekiwaniami, inny będzie chciał eksperymentować i sprawdzać różne warianty z nadzieją, że każdy kolejny pomysł będzie lepszy od poprzedniego. Wyceniając sztywno od metra kwadratowego, nie uwzględniamy zróżnicowanego nakładu pracy, który nas czeka.
Po drugie, zupełnie nie wiemy, ile budowa będzie kosztować. Możemy zgadywać, jakiego wynagrodzenia zażąda ekipa budowlana, jakie będą ceny materiałów, czy na jaki standard wykonania ostatecznie zdecyduje się klient. Możemy posiłkować się wskaźnikami z internetu, nawet z oficjalnych źródeł, jak dane Głównego Urzędu Statystycznego, ale to nadal będą tylko przybliżone kwoty.
Czytaj także: Mieszkania drożeją. Gdzie najbardziej? Nowe dane GUS
Po trzecie, nie wiemy, co zaskoczy nas w trakcie projektowania. A przecież pojawiają się niespodzianki. Dodatkowe zakresy, uzgodnienia i opracowania, zmiany przepisów, nowe pomysły inwestora. Lista tego, co się może zdarzyć, jest nieskończona. Ale jak to, przecież jest pan/pani ekspertem i nie przewidział/a tego? Kto nigdy nie usłyszał takiego zdania od klienta, ten na pewno jeszcze usłyszy. Oczywiście, może pokryć ekstra należności ze swojej pensji, ale zdecydowanie nie jest to dobrym pomysłem. Inne rozwiązanie to założenie w kosztach pozycji na nieprzewidziane wydatki, co może być potraktowane jako narażanie klienta na niepotrzebne koszty. I koło się zamyka.
Sami zastawiamy na siebie jeszcze jedną pułapkę. Żeby klient był zadowolony, wrzucamy do ceny prac projektowych wszystko, co się da. I tu warto zajrzeć do wcześniej opisanych dokumentów, bo każdy z nich zawiera listę elementów, których nie należy traktować jako składowe honorarium, a klient powinien za nie odrębnie płacić. Są to choćby dodatkowe warianty rozwiązań, inwentaryzacje czy mapy. Zazwyczaj staramy się też maksymalnie dopracować projekt, ale nadgodzin spędzonych na poprawianiu, zmienianiu i ulepszaniu już nie uwzględniamy w cenie. A czas to nie tylko pieniądz. To najbardziej nieodnawialny ze wszystkich surowców, którymi dysponujemy. Ile warta jest godzina twojego życia? I co zrobić, żeby bezcennego czasu jednak nie oddawać klientom za darmo?

i
Rozliczenia godzinowe to zawsze alternatywne rozwiązanie
Stowarzyszenie Architektów Wnętrz (SAW) od kilku lat z powodzeniem testuje inny sposób wyceny. Jest nim rozliczanie godzin faktycznie przepracowanych nad projektem. Czas pracy pomagają monitorować specjalne programy. Jest ich wiele, nawet dostępnych w darmowych wersjach. Co ważne, godziny pracy w tym ujęciu to nie tylko czas spędzony bezpośrednio przy projektowaniu, lecz także m.in. prowadzenie korespondencji, telefony, spotkania, dojazdy czy wyszukiwanie informacji. Na początek najważniejsze jest wyliczenie, ile powinna kosztować godzina pracy biura albo działającego solo architekta, tak żeby biznes się opłacał.
Czytaj także: Ile zarabia architekt w Polsce? Pokazujemy prawdziwe stawki i wynagrodzenia
Aby policzyć rzetelnie, trzeba zebrać wszystkie miesięczne koszty. Ale to naprawdę wszystkie. Po pierwsze, wysokość naszej miesięcznej pensji – naszej, a zaraz za nią naszych stałych pracowników. W ramach własnej firmy powinniśmy otrzymywać pensję tak samo jak na etacie. Do wynagrodzenia musimy doliczyć podatek dochodowy i składki na ZUS. Te obciążenia są różne dla różnych typów działalności. Nie wolno zapomnieć o drobiazgach, jak składki członkowskie w IARP i obowiązkowe ubezpieczenie OC.
Powinniśmy też założyć kwotę na szkolenia. Koszty lokalowe – za czynsz, prąd, wodę i inne media, telefon, internet – będą bardzo zróżnicowane. Co innego reprezentacyjne biuro w centrum miasta, a biurko w kącie pokoju we własnym domu. Ale nawet jeśli pracujemy z domu, to powinniśmy część kosztów finansować z działalności. Dodatkowo dochodzą koszty sprzętu, na którym pracujemy, zakup materiałów biurowych, wydruki. Większość programów działa już na zasadzie subskrypcji, więc łatwo podsumować miesięczne wydatki. Nie zapominajmy o kosztach transportu czy utrzymania samochodu. Do tego opłaty za strony internetowe, serwery i działania marketingowe. Płacić też musimy regularnie za usługi księgowe czy prawne. Dobrą praktyką jest fundusz na nieprzewidziane wydatki. Jeśli popsuje się myszka do komputera, kupujmy ją tylko z tego funduszu, nie z własnej pensji.
Oczywiście powinniśmy założyć, że nasza działalność ma przynosić zysk, aby było nas stać na rozwój, zakup sprzętu, premie czy zbudowanie poduszki finansowej. To wszystko są stałe koszty. Zsumowane i podzielone przez liczbę standardowo przepracowywanych godzin w miesiącu dają stawkę godzinową. Do niej dochodzą jeszcze koszty zmienne zależne od zleceń – dodatkowo płatne mapy, ekspertyzy itd., które klient musi uregulować oddzielnie.
Jakie są plusy rozliczenia godzinowego?
Przy tradycyjnym podejściu często przeszkadza nam w pracy brak sprecyzowanych i jednoznacznych wymagań inwestora. A ten płaci, więc wymaga – dodatkowej wersji koncepcji, wprowadzenia kolejnej „drobnej” zmiany, jeszcze jednej wizualizacji, żeby łatwiej się było zdecydować. Zdarzają się spotkania, które zamiast trwać godzinę zajmują pół dnia, a mało wnoszą do projektu. Jeśli nie wyznaczymy granic dla dodatkowych opcji, projekt może trwać w nieskończoność. Przy wycenie godzinowej klienci lepiej przygotowują się do spotkań, szybciej podejmują decyzje. Jeśli chcą zapłacić mniej, muszą też szanować nasz czas.
Na początku współpracy z architektem klient nie ma świadomości w jak skomplikowany proces razem wchodzimy. Dysponuje małą wiedzą na temat tego, co powinien zawierać projekt i za co faktycznie płaci. A my przy podawaniu z góry kwoty za cały projekt mamy problem z uzasadnieniem, dlaczego żądamy tak ogromnej w mniemaniu klienta sumy.
Czytaj także: Zarobki architektów w Danii. Wywiad z Mateuszem Mastalskim z pracowni Henning Larsen
Nie jesteśmy w stanie w ciągu jednego spotkania nauczyć go wszystkiego co istotne w naszej pracy, opowiedzieć o tym, co się może wydarzyć przy projektowaniu. Zresztą często klient tego nie chce. W trakcie prac, przy kolejno rozwiązywanych przez nas zagadnieniach, „osoba niearchitektoniczna” dopiero zauważa problemy, o których istnieniu nie miała pojęcia, zaczyna rozumieć i doceniać nasz profesjonalizm. Początkowe chcę jak najtaniej może się zmienić w to jest dobre, chcę więcej i jestem gotów za to zapłacić. I tu bardzo pomocne jest rozliczenie godzinowe, bo klient uczy się stopniowo i z czasem nabiera do nas zaufania, a to przekłada się na zrozumienie, za co płaci.
Przy comiesięcznych rozliczeniach godzinowych przelewy będą dla klienta łatwiejsze do przyjęcia, bo niższe niż przy płatnościach etapowych. Co najważniejsze, nam dadzą płynność finansową, której tak bardzo brakuje przy rozliczeniach za ukończone etapy (te potrafią się przeciągać na długie miesiące nie z naszej winy).

i
Konkretne kwoty. Ile zarabiają architekci?
Wróćmy do dokumentów opracowanych przez Izbę Architektów RP i SARP. Co ciekawe, pojawiają się w nich konkretne kwoty. Stawki są zasadniczo takie same i w Regulaminie i w Zasadach wyceny, choć między opracowaniami było 12 lat różnicy. Dokument SARP proponuje wprowadzenie honorarium godzinowego dla prac spoza podstawowego zakresu projektowego:
W przypadku opracowań (…) bezpośrednio związanych z wykonaniem projektu, należy go wyceniać na podstawie liczby godzin przeznaczonych na jego wykonanie. Za takie uważa się godziny, których w związku z wykonaniem pracy nie można poświęcić na inny cel, a więc także czas przejazdów, narad, itp. Liczbę godzin mnoży się przez stawkę, której minimalna wartość wynosi wg cen 2014 r.
Cena godziny: - za usługi doradztwa, konsultacji, opiniowania itp. w których wymagana jest wiedza szersza niż standardowo potrzebna dla wykonywania projektu (np. prace studialne, raporty dotyczące zagadnień ekonomicznych, społecznych i podobnych, doradztwo w zakresie podstawowych decyzji, które podejmuje inwestor itp.) – usługi standardowo świadczone przez szefa biura architektonicznego lub wysoko kwalifikowanego projektanta 150-600 PLN/godz., - za usługi, dla których świadczenia niezbędna jest wiedza architekta, standardowo świadczone przez architekta – szefa projektu 100-400 PLN/godz., - za usługi, dla których świadczenia niezbędna jest wiedza architekta standardowo świadczone przez asystenta projektanta 75-300 PLN/godz., - za usługi, dla których świadczenia niezbędne są kwalifikacje kreślarza lub innego pracownika technicznego lub administracyjnego 50-200 PLN/godz.
Kilkanaście lat temu takie kwoty wydawały się astronomiczne. Dziś, gdy wszystkie ceny poszybowały w górę, już takie nie są, a nawet powinny zostać zrewaloryzowane. Dla porównania w 2002 roku płaca minimalna wynosiła brutto 760 zł/miesiąc, czyli 4,97 zł/godz., w 2014 roku – 1680 zł (10,98 zł/godz.), a od 1 stycznia 2025 roku kwota wzrosła do 4666 zł (30,50 zł/godz.), więc jest trzy razy wyższa niż w momencie opublikowania Zasad wyceny. Należy zwrócić uwagę, że kwoty podane są w widełkach. To dobrze, bo ceny za projekty, w tym stawka godzinowa, powinny koniecznie wynikać z indywidualnych wyliczeń architekta. Absolutnie nie powołujmy się na dane ze stron internetowych innych pracowni. Dobrze wiedzieć, co się dzieje na rynku, ale najgorsze, co możemy zrobić, to bezrefleksyjnie, a raczej bez liczenia własnych kosztów, zastosować cudze stawki u siebie. Czemu?
Po pierwsze, dlatego, że nie wiemy, na jakiej podstawie stawki te zostały ustalone – czy były wyliczane, czy też zaproponowane „na czuja”. Po drugie, nie wiemy, co się za tą cudzą ceną kryje – jaki zakres prac, jaki standard usługi, jak wysokie koszty prowadzenia działalności. Wyliczenie ceny czy stawki godzinowej to jedno. Gdy zrobimy ten pierwszy milowy krok, trzeba jeszcze przekonać klienta do naszych warunków współpracy. I na to też są sposoby. Ale to już zupełnie inna historia…

--------------
Dziękujemy, że tu jesteś. Zobacz, co jeszcze dla Ciebie mamy: