Jako uważny czytelnik książek Janusza A. Włodarczyka – architekta, wykładowcy i publicysty – muszę zauważyć, że ewoluują one ostatnio z opracowań monotematycznych w kierunku zbiorów esejów, powiązanych oczywiście tematyką architektury. Przyznaje się do tego i sam autor, dodając do zasadniczego tytułu swojej najnowszej publikacji Architektura i muzyka, razem – a także i inne eseje, niekoniecznie muzyczne.
W trakcie recenzowania pociąga to za sobą konieczność przedstawiania poszczególnych rozdziałów. I tak pierwszy – dający zarazem tytuł książce – O muzyce i architekturze razem, czyli Vivat Katowice! – obok pochwał dla najnowszej, ale i przedwojennej architektury tego miasta, a zwłaszcza obiektów Tomasza Koniora (rozbudowa Akademii Muzycznej i gmach Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia), pokazuje nam autora jako wytrawnego melomana i z tej właśnie pozycji porównującego podobną strukturę tak różnych na pierwszy rzut oka dziedzin sztuki, jakimi są architektura i muzyka. W drugim eseju Architektury piękno i dobro?, czyli czym architektura jest i co znaczy? Janusz A. Włodarczyk sięga oczywiście do Witruwiusza, jednak najbardziej istotnym fragmentem jest zaznaczenie, że architektura piękna nie musi być dobra. Rozdział trzeci – Twórczość profesjonalna a działalność nieprofesjonalistów i co z tego wynika? – to na tle innych dziedzin sztuki bardzo ciekawa – trzeba przeczytać – analiza działań fachowców i niefachowców kształtujących naszą przestrzeń przy ustalonym nie zawsze z sensem prawie.
Czwarty esej Kondycja architektury w naszej polskiej współczesności stanowi kapitalną porównawczą analizę stanu polskiej architektury w czasach II Rzeczpospolitej, PRL-u i III RP. Ten rozdział trzeba zakwalifikować jako obowiązkową lekturę nie tylko dla architektów, ale i dla wszystkich odpowiedzialnych za ład przestrzeni w naszym kraju. Piąta część Między prostotą a komplikacją, a także od niedoboru do nadmiaru, z parafrazą słynnego hasła Miesa van der Rohe w tytule, dotyczy możliwości zastosowania kompozycji architektonicznej w zmieniających się czasach, systemach i poglądach.
Szósty O uczeniu się i nauczaniu architektury jest swoistą autobiografią autora, przekazującego swe doświadczenia z awersu i rewersu architektonicznej edukacji. Dla siódmego Czerwień i brąz, czyli całościowość czy fragmentaryczność? punktem wyjścia są założenia kompozycji fotograficznej, w której to dziedzinie autor książki ma również wiele do powiedzenia. Omawia w tym miejscu relacje obiektywnej całości obiektu architektonicznego do jej subiektywnego fragmentu. Brąz – jak pisze – decydujący o całości i czerwień zastrzeżona dla detalu. Słowa te popiera pięknymi zdjęciami własnej letniej siedziby w beskidzkiej Milówce-Prusowie.
Ostatni wreszcie ósmy esej Dom, czyli przestrzeń zamieszkiwania: jaka być może? to również rodzaj autobiografii, napisanej w ciekawym przekroju historycznym i zakończonej relacją ze współczesności.
W sumie jest to jedna z najważniejszych książek Janusza Włodarczyka. Dostrzec należy też przyczyniającą się do upowszechnienia w Polsce kultury architektonicznej działalność wydawniczą Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach, z którą autor Architektury i muzyki, razem jest obecnie związany.