Brzozy to wspaniałe drzewa. Przez dendrologów nazywane pionierami, potrafią zachować urodę i piękno w niejednokrotnie trudnych warunkach przestrzennych. Ponadto są ulubieńcami architektów, lśniąc graficzną urodą wyjątkowej kory. Mienią się w słońcu drobnymi liśćmi, żywo poruszanymi na niemalże najdrobniejszym wietrze. Z czasem dają miejsce innym organizmom, ochraniając jednak wytrwale obrzeża lasów. Pamiętam, jakie wrażenie zrobiły na mnie przed londyńskim Tate Modern, ożywiając dość mroczną monotonię murów nadrzecznej elektrowni przekształconej w centrum sztuki współczesnej. Celowy, trafiony gest architektonicznej wrażliwości – doceniony przez szeroką publiczność.
Nowy Strzeszyn to przede wszystkim założenie urbanistyczne. Jak mówi autor, architekt Szymon Januszewski – w zwykłym tynku też zdałoby egzamin. Tak testujemy układy przestrzenne – w surowej bieli makiety, która nie rozprasza miękkością światłocienia rozbitego teksturą materiałów. Urbanistyka posługuje się językiem reguł, które bez kontekstu mogą prowadzić do czytelnych, ale jednocześnie niewypełnionych treścią modelowych rozwiązań. Bez inwentaryzacji zieleni na działce przy ulicy Epickiej rozwiązanie urbanistyczne mogłoby być pozbawione poezji.
Czytaj też: Oliva Koncept / Gdańsk |
Na szczęście dzięki wrażliwości autora jakość w układzie istniejącego na działce brzozowego gaju, który zdefiniował meandry gęstej, nastawionej na sąsiedztwo urbanistyki Nowego Strzeszyna, została dostrzeżona. Spacer między budynkami odbywa się od drzewa do drzewa, miękko prowadzone osie wyłaniają kolejne migoczące w świetle korony, mała architektura organizuje się wokół tych organicznych punktów.
W efekcie zamiast upakowania mamy bliskość. Poza tym, co wewnętrzne, prywatne, jest to, co pomiędzy: pomimo że wspólnota mieszkańców się dopiero zawiązuje, powstaje ona pośród organizmów, które są na tym miejscu już od dłuższego czasu. Tak zapożyczona ciągłość powoduje, że czujemy, że genius loci został tu nie tylko rozpoznany, ale także dopełniony, ubogacony. To nie zdarza się często.
Na Nowy Strzeszyn składa się 96 mieszkań. W założeniu, jak mówi architekt, była powtarzalność, ale się nie udało. Dodajmy: na szczęście! Różnorodność w żadnym stopniu nie wynika tu bowiem z działania ad hoc – wszystkie budynki wyraźnie nawiązują do siebie, są też dość sprawiedliwie potraktowane w zakresie usytuowania względem słońca, standardu funkcjonalnego i rozwiązań materiałowych. Dość wspomnieć, że na osiedlu nie ma ani jednej działki północnej – każdy mieszkaniec dostaje jakiś kawałek słonecznego czasu w prywatnym ogródku. Co więcej, przestrzenie dzienne mieszkań są otwarte na ogród „od ściany do ściany” wielkim drewnianym przesuwnym bezprogowym oknem. Tym samym to, co wewnętrzne, gładko przenika się z tym, co naturalne. Sypialnie są niewielkie, ale w pełni ustawne – każdy metr kwadratowy lokalu oddany mieszkańcom w ogromnym funkcjonalnym nasyceniu.
Repertuar rozwiązań, w których czujemy gest architektonicznej sprawności, jest tutaj szeroki: od przyjemnej namacalności materiałów elewacyjnych (ceramika/drewno), zaskakującej foremności skrzynek narzędziowych w ogrodach przydomowych, aż po eleganckie rozwiązania strefy półprywatnej od frontu mieszkań: stojaki na rowery i skrzynki pocztowe, zadaszenia wejść, podjazdy – wszystko jest tutaj narysowane… Wszystko sprzyja nienachalnej otwartości i relacyjności.
Całość wzbogacona jest także tym, co jednoznacznie wspólne – piekarnia w parterze dominanty, wspólny stół wokół pnia jednego z drzew, pięknie urządzone piesze ścieżki. Przestrzeń publiczna wypełniona urządzoną zielenią uzupełniającą, nad którą pieczę sprawuje ogrodnik – dbający o spójność koncepcji nie tylko na etapie realizacji projektu, lecz także w czasie dalszego życia osiedla. Uporem i pracowitością architekta przypilnowana została realizacja wyjątkowego idiomu wspólnoty sąsiedzkiej: gęstej, zakorzenionej w krajobrazie, zatopionej w negocjacjach pomiędzy intymnością a relacyjnością, a ponad wszystko trwałej, pięknej i funkcjonalnej.
Czytaj też: Villa Reden / Chorzów |
Założenia autorskie
Początkowa praca nad koncepcją ze względu na brak faktycznych ograniczeń przestrzennych doprowadziła nas do dość uporządkowanego układu urbanistycznego. Projektowaliśmy, czekając jednocześnie na pomiary geodezyjne z lokalizacją drzew, aby móc złożyć wniosek o ich wycinkę. Plan był prosty: wycinamy to, co przeszkadza. Gdy dotarła do nas inwentaryzacja, ruszyliśmy w teren. Okazało się wówczas, że nie będzie tak łatwo. Drzewa nas zauroczyły. Niemal wszystkie stały się ważne, zaczęliśmy opisywać każde z nich. Decyzja o usuwaniu przestała być prosta. Zieleń stała się ograniczeniem, które w urbanistyce i architekturze najczęściej jest ratunkiem dla projektu. Zaczęliśmy więc pracę od nowa.
Urbanistyka osiedla to efekt unikania konfliktów z istniejącą zielenią – zabudowa powstała między drzewami. Zaproponowaliśmy przestrzenie wspólne, tajemnicze przejścia, kameralne placyki. Miejsca sprzyjające integracji międzysąsiedzkiej oraz własne ogrody pozwalające skryć się, gdy tylko poczuje się taką potrzebę. Spróbowaliśmy stworzyć założenie, będące poszukiwaniem czegoś między domem a mieszkaniem – synergią/połączeniem zalet obu. Ludzka skala skorelowana z faktycznymi potrzebami człowieka zaowocowała zaprojektowaniem racjonalnych, funkcjonalnych, kompaktowych i energooszczędnych domów-mieszkań. Średnia wielkość jednostki mieszkalnej to 68 m2. Powtarzalność brył ustąpiła miejsca zróżnicowaniu.
Projektowane obiekty stanowią współczesną formę intensywnej miejskiej zabudowy. To próba poszukiwania alternatywy dla wysokiego budownictwa wielorodzinnego. Zaprojektowane budynki połączono w zespoły zabudowy bliźniaczej. Projekt składa się z 51 budynków dwulokalowych o funkcji mieszkalnej.
Szymon Januszewski
Czytaj też: Osiedle Aleja Dębowa we Wrocławiu |
Nowy Strzeszyn
Poznań, ul. Malewskiej, Epicka, Różańskiego
Autorzy: Insomia, architekci Szymon Januszewski, Anna Wajda-Szczęsna, Marta Łykowska, Mikołaj Schwartz, Anna Jabczyńska, Marta Popławska
Architektura krajobrazu: zieleń – Kwiaty i Badyle
Konstrukcja: Marcin Całka APNEA
Inwestor: Area Development
Powierzchnia terenu: 16 947 m2
Powierzchnia zabudowy: całość – 4220 m2; etap 1A i 1B – 1538 m2
Powierzchnia użytkowa: całość – 7750 m2; etap 1A i 1B – 2570 m2
Powierzchnia całkowita: całość – 9906 m2; etap 1A i 1B – 3940 m2
Kubatura: 15 600 m3
Liczba mieszkań: 96
Powierzchnia mieszkań: od 33 m2 do 140 m2
Projekt: 2017
Realizacja: od 2018
Nie podano kosztu inwestycji
Różnorodność brył w żadnym stopniu nie wynika tu z działania ad hoc
Spacer między budynkami osiedla odbywa się od drzewa do drzewa, miękko prowadzone osie wyłaniają kolejne migoczące w świetle korony
Repertuar rozwiązań, w których czujemy gest architektonicznej sprawności, jest tutaj szeroki, od przyjemnej namacalności materiałów elewacyjnych począwszy
Initially planned as a standard development with repeatable houses, the project was completely transformed after the architects visited the site and saw the beautiful birch wood growing there. The new idea was to introduce houses among the trees while preserving as many birches as possible; thus one hundred apartments in fifty-one duplexes were placed in clusters close to one another, but without an oppressive feeling of extreme density or symmetry. The layout is conducive to neighborly life and integration, with small squares, common areas and leafy passages. All houses are furnished with small private gardens, none of them facing north. Living rooms open onto them through huge movable windows in wooden frames; thus interiors smoothly connect with private gardens and on, with common green areas. Facades are faced with ceramic elements and wood, but they are diversified, just as the houses themselves. The neighborly life is enhanced by a bakery in one of the houses, and a round table surrounding a tree.