O rajskim domu Adama

i

Autor: archiwum serwisu Joseph Rykwert, O rajskim domu Adama. Idea pierwotnej chaty w historii architektury, SARP 2018

O rajskim domu Adama. Idea pierwotnej chaty w historii architektury

2018-11-30 14:49

Książka jest owocną próbą podsumowania myśli o pierwocinach sztuki budowania, uchwycenia momentu, kiedy to potrzeba splecenia zadaszenia i ustawienia go na podporach stała się warunkiem przetrwania. Ciekawe, że trakt wykładu profesora Rykwerta prowadzi od doświadczeń naszych czasów w głąb historii. Autor rozpoczyna swą opowieść od Le Corbusiera, Ericha Mendelsohna, Miesa van der Rohe, by stopniowo cofać się ku owej tytułowej pierwotności, w teorii i w praktyce – recenzja Hanny Faryny-Paszkiewicz.

O rajskim domu Adama. Idea pierwotnej chaty... to kolejna, przetłumaczona na język polski książka pochodzącego z Polski wybitnego uczonego, architekta projektującego i piszącego o teorii swej dziedziny, nauczyciela akademickiego, ale także przewodnika kilku pokoleń znakomitych projektantów brytyjskich i amerykańskich. Poprzednie publikacje – Pokusa miejsca. Przeszłość i przyszłość miast (2013) i Idea Miasta. Antropologia formy… (2016) – porządkowały na potrzebę badaczy drugiej połowy XX wieku zagadnienia z kręgu dziejów urbanistyki. Aktualny tom jest erudycyjnym szlakiem, drogą znaczoną najwybitniejszymi nazwiskami z historii teorii nowożytnej architektury. Książka ta, wydana w 1972 roku, cieszyła się na świecie dużym zainteresowaniem. To wtedy Joseph Rykwert był u szczytu sławy. Wykładał w Essex, w Cambridge, a potem na uniwersytecie w Filadelfii. W 2014 roku całokształt jego zawodowego życia uświetnił Złoty Medal Royal Institute of British Architects.

Rajski dom… jest owocną próbą podsumowania myśli o pierwocinach sztuki budowania, uchwycenia momentu, kiedy to potrzeba splecenia zadaszenia i ustawienia go na podporach stała się warunkiem przetrwania. Książka traktuje o domniemaniach i wyobraźni teoretyków, którzy z uporem, od wieków szukali potwierdzenia wiedzy na ten temat. Wprawdzie słabe pierwsze materiały budowlane nie dają szansy na twarde dowody, lecz doza wyobraźni podpowiadała rozwiązania, te same, jakie sugerowała tamtym pierwotnym pokoleniom. Ciekawe, że trakt wykładu profesora Rykwerta prowadzi od doświadczeń naszych czasów w głąb historii. Autor rozpoczyna swą opowieść od Le Corbusiera, Ericha Mendelsohna, Miesa van der Rohe, by stopniowo cofać się ku owej tytułowej pierwotności – w teorii i w praktyce. Siedem rozdziałów książki dostarcza uczty dwojakiej: subtelnego balansowania treścią wobec czytelników „starszych i zaawansowanych”, ale i znakomitego wykładu dla młodych, wchodzących w zawód, w świat szeroko pojętej wiedzy humanistycznej. Lata praktyki autora jako wykładowcy dały mu komfort zręcznego żonglowania faktami, poruszania się w teorii i historii architektury z lekkością i swobodą wędrowca, który zna drogę na pamięć i nie musi już szukać kierunkowskazów. Profesor Rykwert najwyraźniej pisze dla przyjemności – własnej i czytelnika. Uwalnia go od ciężaru przypisów, przesuwa je poza treść i proponuje obszerną bibliografię. Za przejrzystością wykładu podąża dostępny, wolny od neologizmów język tej książki. To także zasługa dobrego tłumaczenia Karoliny Staper. Tak więc, poczynając od najbliższych nam teoretyków i praktyków architektury, cofamy się poprzez Pugina, Viollet-le-Duca i Duranda (nie omijając Józefa Strzygowskiego), by przypomnieć sobie fantazje Piranesiego, i podstawy wszelkich podstaw: Albertiego i Palladia. Szczególnie ciekawy jest fragment o formach gotyckich – gibkich jak trzcina, zwinnych jak bluszcz, strzelistych jak roślina szukająca światła. Autor sięga także po literacką wizję procesu powstawania chaty. Przywołuje postać Robinsona Crusoe, którego los wystawił na budowę od podstaw, ale z umysłem pełnym podpowiedzi znanych mu już z utraconego lądu. Pytanie, co lepsze przy budowaniu pierwotnej chaty: czystość umysłu czy mentalne, cywilizacyjne obciążenie zmuszające do wtórności? Prócz erudycyjnych dotyczących architektury książek Joseph Rykwert wydał także tom wspomnień. Jestem pewna, że polski czytelnik z niecierpliwością czeka na przekład Remembering Places.