Park to szczególne miejsce symbiozy natury i architektury. Te dwie materie – żywa i nieożywiona – wymagają różnego traktowania. Materia architektoniczna jest dość przewidywalna, można więc nadać jej sztywne ramy. Natura kształtowana ręką człowieka również jest zamykana w formie, ale reguły tej kompozycji muszą być podatne na zmiany. Rozwój drzew, ekspansja trawy, pojawianie się kwiatów wymagają szerokich marginesów i pustych, na pozór niezdefiniowanych miejsc. Potrzebują wyobraźni dynamicznej, wyobrażenia sobie wszystkich zachodzących procesów. Tak to widzieliśmy w opisie projektu konkursowego: Las, skała i woda to wątki budujące przestrzeń parku miejskiego. Podążając za ideą wielowątkowego splotu dodano do nich nitkę rudy żelaza i nitkę kwiatów. Przeplatanie się tych elementów stworzyło różne miejsca i odniesienia. Pozwoliło wzbogacić i uporządkować przestrzeń wydobyć i uczytelnić sferę znaczeniową.
Las, czyli o budowaniu pomiędzy drzewami
Dla dziecka las to przestrzeń przygody, dla dorosłego miejsce pracy lub odpoczynku. Ten w starachowickim parku ma znaczną powierzchnię i naturalny charakter, które pozwalają poczuć się dorosłym dzieckiem. Jest część przeznaczona do spacerowania, odpoczynku i zabawy. Ścieżki są w większości zachowane, były wytyczone kiedyś arbitralnie, bez uwzględnienia nachylenia terenu. Przysporzyło to kłopotu w doborze możliwie bezpiecznej nawierzchni. Na stromych odcinkach wykorzystaliśmy, jako poprzeczne antypoślizgowe wstawki, ażurowe betonowe kraty używane na parkingach. Wraz ze zmianą faktury kostek, od gładkiej ku bardziej szorstkiej, uzyskaliśmy dodatkowy ornament. Ścieżkom towarzyszą miejsca odpoczynku – altany, ławki i wyniesione na różnej wysokości platformy widokowe. Wśród drzew zlokalizowaliśmy leśny plac zabaw. Na żywo, jak w grze terenowej, rozmieszczaliśmy wyobrażone ławki. Wybieraliśmy drzewa dla parku linowego i po roku weryfikowaliśmy ten wybór z wykonawcami. To nie ma nic wspólnego z tradycyjnym warsztatem architekta. Trzeba spróbować objąć drzewo, wyczuć jego moc, zrozumieć jak będzie chciało rosnąć. Przypomnieć sobie czas, kiedy wspinało się po gałęziach. Przetargowy rysunek parku linowego może być tylko wytyczną. Budowanie w parku to operacja na żywym organizmie. Wszystkie działania to także zniszczenie gleby, wycinka drzew i krzewów. Staraliśmy się, by większość zmian, wynikających z naszej wizji, była nałożona na zabiegi związane ze stanem zdrowotnym drzew. Są jednak miejsca, których widok boli. Potwierdzają się słowa współprojektanta zielonej części parku, znawcy drzew Wojciecha Bobka, który podkreśla, że najwięcej zniszczeń w drzewostanie czynią nie mury czy drogi, ale sieci. Dla dobra drzew optymalne więc byłoby kumulowanie zagrożeń i zniszczeń, prowadzenie tras kablowych, kanalizacji pod alejkami, gdzie i tak robi się wykop. Dotychczas taka propozycja trafiała na opór zarządców sieci i alejek. Na szczęście przyroda jest cierpliwa i w dłuższej perspektywie może okazać się silniejsza. Być może wciąż okazujemy się nie dość wytrwali i uparci w moderowaniu sporu pomiędzy kablem a korzeniem. Być może bliska jest zmiana priorytetów.
Skała, czyli o budowaniu jaskini
Topografia terenu, ostre zbocze i głęboka dolina u jego stóp, wskazują na twardy rdzeń wzgórza, na którym założono park. To właśnie niewygładzone przez erozję nachylenie tego obszaru ocaliło go przed zabudową. Skała jest widoczna w postaci wychodni na zboczu. Przy ścieżkach leżą kamienie. Ale jest też inna starachowicka skała. Szlaka – roztopiona w wielkim piecu skała, stworzyła kultowe w mieście „Szlakowisko”, dolinkę z przylegającą ścianą odsłaniającą fantazyjną geometrię z wgłębieniami, w których można schronić się przed deszczem. Dało ono impuls do stworzenia jaskini zbudowanej ze sztucznego współczesnego kamienia – betonu. Będzie to zaplecze sanitarne parku i być może docelowo kawiarnia. Początkowo zaprojektowana jako gładka faktura ścian, zapożyczyła tektonikę i geometrię powierzchni od układu szlaki wylewanej stopniowo i układającej się w warstwy o zmiennych kierunkach. Wiele dyskusji, próbki, w końcu szkic z abstrakcyjnym układem skośnych desek dostosowanych do geometrii pawilonu. Efekt, naszym zdaniem, to fragment pejzażu niemal organicznie wpisany w to miejsce.
Woda, czyli jak na budowę wprowadziły się kaczki
Zastaliśmy zarośnięty rów prowadzący wątłe wody deszczowe i zaśmiecone mokradła w jej dolnej części. Proste zabiegi czyszczenia, udrożnienia, odbudowa kamiennej grobli spowodowały, że woda zatrzymuje się w dolince. Pojawiły się lustra odbijające pejzaż. Wzrosła wartość tego terenu. Zrozumiała to para kaczek, która zajęła miejsce nad stawem już w trakcie budowy.
Nitka rudy żelaza, czyli taśma na zboczu
Jednym z kluczowych elementów parku jest ścieżka żelaza przebiegająca trawersem. Przyjmuje charakter rdzawej nitki wplecionej w skalne zbocze. Elementy wykończenia w postaci intarsji z blachy kortenowskiej podkreślą jej charakter, zaznaczając jednocześnie miejsca przystankowe, gdzie zlokalizowane będą tablice informacyjne, wyjaśniające historię miasta związaną z tym bogactwem naturalnym. W Starachowicach nie ma już kopalni, ale pozostał wielki piec, dziś turystyczna atrakcja. W parku jest też prawdopodobne miejsce szybu Herkules, w którym wydobywano rudy żelaza. Nowa ścieżka prowadzi od szybu ku Wielkiemu Piecowi, a założeniem była jej dostępność dla spacerujących z wózkiem.
Po kilku podejściach do tematu, rysowaniu przekrojów, niwelet, rzutowania i kreślenia linii doszliśmy do wniosku, że w przestrzeni wirtualnej możemy wytyczyć ścieżkę tylko dla wirtualnych użytkowników, których nie obowiązują prawa grawitacji. Kupiliśmy więc kilkaset metrów biało-czerwonej taśmy i ścieżki wytyczaliśmy na żywo w terenie, rozciągając ją od drzewa do drzewa. Setki metrów taśmy, zwijanie i rozwijanie, po to, by wyznaczyć logiczną linię. Na budowie okazało się, że wymaga ona jeszcze pewnych korekt, ale efekt można uznać za dobry.
Nitka kwiatów, czyli sznurek na palikach
W przestrzenną osnowę parku wpleciona została rzeka kwiatów o charakterze dostosowanym do uwarunkowań miejsca. Na terenach o najwyższych walorach przyrodniczych ingerencja jest minimalna, polega na wzmocnieniu siedlisk lokalnych i eliminacji gatunków inwazyjnych. Charakter rzeki kwiatów zmienia się wraz z charakterem przestrzeni. Ogrody naturalistyczne przechodzą w ogrody egzotyczne, co pociąga za sobą wymianę podłoża w celu uzyskania odpowiedniego składu i pH gleby. Kształty rabat podążają za kształtem rzeki. Ich ostateczny rysunek zweryfikował sznurek rozciągany na palikach, dopasowywany na budowie do lokalnego mikro-ukształtowania terenu i zasięgu rozlewisk miejscowych źródełek.
Amfiteatr
Amfiteatr zaplanowaliśmy w tym samym miejscu, co niegdyś istniejący. W naszym projekcie stał się on elementem opowieści o starachowickim żelazie. Został zaprojektowany jako ramowa konstrukcja stalowa z poszyciem z blachy kortenowskiej o swobodnej geometrii kontynuującej założenia ścieżek i pawilonu. Wykonawca przedstawił projekt zachowujący zasadę konstrukcji ramowej, ale uzupełnił ją o przestrzenne kratownice, wymodelowane w programie 3D, przygotowane jako elementy do złożenia na budowie.
Budowa i życie
Weryfikacja projektu w terenie i jej dostosowanie do realiów rynku spowodowała korektę części rozwiązań. Pierwotnie żelbetowa dolna brama do parku, ze względu na stwierdzone w wykopie warunki i inną niż na mapach lokalizację podziemnego cieku, ewoluowała przez kolejne wersje, aż do wersji stalowej. Schody, zaprojektowane jako wylewane na miejscu, realizowane są jako układ prefabrykatów. Dodatkowym utrudnieniem były ograniczenia związane z pandemią, m.in. zawieszenie rady budowy i naszych wyjazdów na nadzory. Rozległość parku pozwoliła na kontynuowanie części prac, lecz kłopoty i opóźnienia dostępności materiałów odbiły się na budowie. Nadzór udawało się prowadzić zdalnie. Przydało się wypracowane już porozumienie z wykonawcą, który wiedział jakie elementy są kluczowe dla projektu.
Etap budowy ukazał złożoność formy pawilonu-jaskini. Dla poprawnego zrozumienia geometrii budynku, wymagane były dodatkowe przekroje oraz rysunki warsztatowe kładów wszystkich ścian. Pomocny okazał się również trójwymiarowy model cyfrowy obiektu. Każda drobna korekta, pociągała za sobą konieczność weryfikacji punktów węzłowych (naroży, styków), aby nabrać pewności, iż ostateczna forma będzie miała odpowiednie proporcje. Trudnym, z wykonawczego punktu widzenia, było wyznaczenie oraz wykonanie projektowanych pochyleń ścian i miejsc styków. Wyzwaniem stał się obszar korygowanej, ze względu na istniejące drzewo, południowej ściany części obiektu w styku z poziomymi „trapami” oraz jedną ze ścian frontowych. Ostre kąty wymagały doświadczenia budowlanego. Efekt końcowy okazał się właściwy. Weryfikacja stanu rzeczywistego w terenie skutkowała natomiast rezygnacją z północnego tarasu widokowego ze względu na istniejącą infrastrukturę techniczną. Ściany zewnętrzne budynku – trójwarstwowe – również wymagały szczególnej uwagi. Analizie poddano połączenie żelbetowej ściany nośnej z żelbetową, monolityczną ścianą licową za pomocą szpilek oraz sposób wykonania drewnianego szalunku. Należało wypracować kompromis między naszą wizją charakteryzującą się znacznymi uskokami między deskami, a odpowiednią przestrzenią wewnątrz szalunku gwarantującą właściwe zawibrowanie betonu. Trudnością wykonawczą stał się również żelbetowy sufit w przestrzeni podcienia. W celu uniknięcia mostów termicznych należało go wykonać jako podwieszany, oddzielony od konstrukcji stropodachu termoizolacją. Relację budynek – park podkreśla aleja prowadząca do pawilonu. Fakturę powierzchni betonowej uzyskano za pomocą szczotkowania na mokro w różnych kierunkach fragmentów alei, wynikających z dylatacji konstrukcyjnych.
Projekt i rzeczywistość, czyli o zielonej energii
Realizacja projektu to czas weryfikacji metod, nauki i rozwoju warsztatu projektowego. W przypadku tak trudnego terenu możliwe są dwie zasadnicze drogi. Można wyobrazić sobie projekt opracowany w oparciu o skan 3D, perfekcyjne trójwymiarowe odwzorowanie terenu, układu roślin, pni i gałęzi drzew, wirtualne tworzenie nowych elementów, ale ten model rozbije się o to, czego nie widzi dron skanera. Nie da się uniknąć kolizji z korzeniami. Nie da się uniknąć błędów. Bardziej skuteczna wydaje się więc droga doświadczalna. Spędziliśmy w parku długie dni i noce, mierzyliśmy drzewa, ścieżki, schody i za każdym razem widzieliśmy coś nowego. To rodzaj budowy, na której powinno się zamieszkać.
Na tym etapie możemy potwierdzić, że jasna idea i wyznaczenie istotnych reguł jej realizacji pozwalają zachować spójność. Jednocześnie w tego rodzaju projektach szczególnie ważna jest też elastyczność. Taka konstrukcja projektu inwestycji miejskiej jest oczywiście trudna ze względu na założony z góry, i pod pewnymi względami zrozumiały system logiczny zamówień publicznych, które domagają się precyzyjnych wyliczeń i sztywnych określeń. Nie ma jednak innej drogi i ważne jest tu zrozumienie inwestora dla trudnej materii. Projekt i budowa dają bowiem jedynie zasady gry. Doświadczenie wskazuje, że mniej jest ona podobna do abstrakcyjnej gry logicznej, w której można przewidzieć wiele kolejnych ruchów, bardziej do karcianej, z dużym elementem losowym. W dłuższej perspektywie w grę wchodzą zmiany klimatyczne, np. poziomu wód gruntowych, inwazje obcych gatunków. Pamiętamy też słowa wybitnej architekt krajobrazu Ireny Bajerskiej, która projektowała ogrody Biblioteki UW – park jest taki, jak jego utrzymanie. Efekt działań będziemy więc oceniać co jakiś czas, a długotrwały ocenią inni. Miejmy nadzieję, że nadal będzie działać sprzężenie zwrotne dobrej, zielonej energii miejsca i ludzi, którzy je budują.
Marcin Brataniec (dyplom WA PK 1996), członek SARP (KSK, ZKSK, ZO) Od 2007 roku prowadzi biuro eM4. Pracownia Architektury. Brataniec. Autor m.in. rewitalizacji Starówki Miasta Gorlice (2014) – nagroda główna Życie w Architekturze 2014
Urszula Forczek-Brataniec (dyplom WA PK 1996), wykładowca PK. Członek SAK. Sekretarz Generalny IFLA Europe. Autorka m.in. rewitalizacji Starówki Miasta Gorlice (2014) – nagroda główna Życie w Architekturze 2014
Marek Bystroń (dyplom WA PK 2015), architekt w eM4. Pracownia Architektury. Brataniec. Współautor m.in. hali sportowej Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Krakowie (2017) – wyróżnienie Nagroda Roku SARP 2018
Faktura ścian pawilonu nawiązuje do układu wielkopiecowej szlaki wylewanej stopniowo i układającej się w warstwy o zmiennych kierunkach
Zachowano naturalny charakter parku. Ścieżki meandrują pomiędzy drzewami i kaskadowymi strumieniami. Zaplanowano też miejsca do odpoczynku – altany, ławki i platformy widokowe
Park Miejski w Starachowicach
kwartał ulic Radomskiej, Chopina, Pileckiego
Autor: eM4. Pracownia Architektury. Brataniec; Marcin Brataniec, Urszula Forczek-Brataniec, Damian Mierzwa, Marek Bystroń, Maciej Gozdecki
Zieleń: Urszula Forczek-Brataniec, współpraca: Wojciech Bobek, Paulina Nosalska
Konstrukcja: Janusz Krzykawski, Piotr Kubacki (amfiteatr)
Generalny wykonawca: F.U. "FREEDOM" Hubert Olejarz
Inwestor: Gmina Starachowice
Powierzchnia: 127 700 m2
Zakończenie realizacji: 2020