Art Biotop Water Garden w Tochigi

i

Autor: fot. Nikissimo Inc/serwis prasowy Art Biotop Water Garden w Tochigi

Co się wydarzyło

2020-08-27 12:03

Relacjonujemy najciekawsze wydarzenia ostatnich miesięcy: tym razem m.in. setne urodziny Marii Piechotki, projekt Katarzyny Krakowiak dla barcelońskiego pawilonu Miesa van der Rohe i wystawę Przekrój kino! w Zodiaku.

Setne urodziny Marii Piechotki

Warszawskie osiedle Bielany II projektu Marii i Kazimierza Piechotków z zespołem

i

Autor: fot. Zbyszko Siemaszko/NAC Warszawskie osiedle Bielany II projektu Marii i Kazimierza Piechotków z zespołem

Maria Piechotka, współautorka kilku osiedli mieszkaniowych w Warszawie, a także wdrożonego w całym kraju systemu budownictwa wielkopłytowego W-70, 12 lipca obchodziła swoje setne urodziny. Maria Piechotka, z domu Huber, choć urodziła się w Krakowie, całe zawodowe życie związała z Warszawą. Tu ukończyła Wydział Architektury i poznała swojego przyszłego męża, architekta Kazimierza Piechotkę (1919-2010), z którym ślub wzięła podczas powstania w 1944 roku. Ślub był w kościele, już dzisiaj nieistniejącym, Dzieciątka Jezus na ulicy Moniuszki. Kościół był na wpół zburzony, wchodziło się do niego przez okno po desce. Było kilkanaście osób. (...) architekci: Tadeusz Zieliński, Andrzej Domański (...). Byli chłopcy z oddziału. Był Jankowski. Była nasza przyjaciółka, architekt Małgorzata Handzelewicz z bratem. W każdym razie około 20 osób – wspominała po latach, udzielając jako była łączniczka Jerzego Brauna, wywiadu do Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. Po wojnie małżeństwo założyło spółkę autorską: Maria i Kazimierz Piechotkowie. Odtąd przez ponad 60 lat razem opracowywali projekty architektoniczne, pisali artykuły i książki. Przez wiele lat zajmowali się też badaniami nad żydowską architekturą, dokumentując często nieistniejące już dziś bożnice z terenów dawnej Rzeczypospolitej. Na koncie mają m.in. osiedla mieszkaniowe Bielany I, II, III i IV, realizowane od 1951 roku do końca lat 60., nazywane przez mieszkańców Piechotkowem, a także wdrożony w całym kraju system budownictwa wielkopłytowego W-70 (W jak Warszawa, 70 – ponieważ miał być wprowadzony w 1970 roku). Szacuje się, że w systemie W-70 i jego udoskonalonej wersji Wk-70 powstało w Polsce ponad 35% zabudowy wielkopłytowej. Przez cały czas, wraz z całym środowiskiem architektów z SARP, walczyliśmy o racjonalny, odpowiadający obecnym i przyszłym potrzebom normatyw mieszkaniowy, o indywidualny układ i formę architektoniczną osiedli, sprzyjającą identyfikowaniu się z nimi mieszkańców, o kulturę i estetykę otoczenia – opowiada projektantka w przygotowywanej przez Dom Spotkań z Historią publikacji Maria i Kazimierz Piechotkowie – wspomnienia architektów. Książka, pod redakcją Katarzyny Madoń-Mitzner, ukaże się jesienią tego roku. Maria Piechotka reprezentuje etos inteligenta pozytywisty, pracującego dla dobra kraju i społeczeństwa. Uderzyła mnie jej skromność i bezpretensjonalność, wzruszył jej ponad 60-letni związek z Kazimierzem Piechotką. (...) Zafrapowała mnie ta rzadka w Warszawie ciągłość, jedność miejsca, pracy i życia. Wybudowane przez nich na Bielanach osiedla nie są miejscem anonimowym. Powszechnie funkcjonuje tu nieoficjalna nazwa Piechotkowo. Ludzie wiedzą, kto wybudował ich domy, często znają z widzenia panią Marię, która chętnie bierze udział w różnych lokalnych uroczystościach. Tak narodził się pomysł, aby Dom Spotkań z Historią, miejska instytucja kultury, przygotował wydanie wspomnień Marii i Kazimierza Piechotków na setne urodziny pani Marii – zapowiada Katarzyna Madoń-Mitzner w rozmowie z Anną Piłat na łamach lokalnej gazety „Nasze Bielany”. Ale to nie jedyna publikacja przygotowywana z okazji jubileuszu Marii Piechotki. Urząd dzielnicy we współpracy z Domem Spotkań z Historią wydał też broszurę podsumowującą dorobek architektki. Na początku lipca odbyło się także specjalne przyjęcie urodzinowe zorganizowane dla jubilatki przez OW SARP. Tomasz Żylski

Maria Piechotka

i

Autor: fot. Iwona Makowska/DSH Maria Piechotka

Jedno słowo dla całego świata

Otwarcie wystawy w barcelońskim pawilonie

i

Autor: fot. Anna Mas/Fundació Mies van der Rohe Otwarcie wystawy

Katarzyna Krakowiak sprawiła, że barceloński pawilon Miesa van der Rohe przemówił – tak o prezentowanej do 23 sierpnia w stolicy Katalonii pracy polskiej artystki pisał na swojej stronie kanał telewizyjny Sky Arte. Na instalację dźwiękową Zaczyna się od jednego słowa. Wybierz swoje złożyły się pojedyncze wyrazy odnoszące się do obecnej kondycji świata. Jakie słowo jest dla ciebie na tyle ważne, że chcesz ocalić je dla przyszłości? Za jakie chcesz wziąć odpowiedzialność i dodać do polifonicznej symfonii wielu głosów z całego świata? – pytali, zachęcając do uczestnictwa w projekcie jego kuratorzy Marcin Szczelina (Architecture Snob) i Ivan Blasi (Fundacja Miesa van der Rohe). Aby wziąć udział w akcji, wystarczyło nagrać jedno, istotne dla siebie słowo, a plik audio wraz z uzasadnieniem przesłać na adres Fundacji Miesa van der Rohe. Na apel odpowiedziały setki osób. Przestrzeń pawilonu wypełniła kompozycja powstała z nadesłanych nagrań w 14 językach (m.in. polskim, chińskim, hebrajskim, japońskim czy wietnamskim). To rodzaj melodii, która stanowi odpowiedź na pytanie o obecny stan globalnej wspólnoty i możliwości jej przetrwania. Praca jest częścią szerszych badań Katarzyny Krakowiak nad nowymi, dźwiękowymi sposobami opisu i rozumienia architektury. W 2012 roku artystka otrzymała specjalne wyróżnienie za wystawę Making the Walls Quake as if They Were Dilated with the Secret Knowledge of Great Power w pawilonie Polski na 13. Biennale Architektury w Wenecji. A w 2016 roku dla filharmonii w Szczecinie skomponowała utwór Jakby nic nie mogło spaść poza słońcem. Stał się on częścią współorganizowanej przez „Architekturę-murator” wystawy Architektura muzyką przestrzeni. Barcelońska kompozycja, obecnie dostępna online, była jedną z cyklu artystycznych interwencji, mających pobudzać krytyczną refleksję na temat ikonicznej architektury pawilonu Miesa van der Rohe, pokazując go jako przestrzeń eksperymentu i innowacji. Partnerami projektu organizowanego przez Fundację Miesa van der Rohe są Instytut Adama Mickiewicza oraz Polski Instytut Kultury w Madrycie. (red)

Warszawskie kina wczoraj i dziś

Wystawę zorganizowaną przez m.st. Warszawa można było oglądać od 21 maja do 12 lipca

i

Autor: fot. Ernest Wińczyk/serwis prasowy Wystawę przygotowaną przez m.st. Warszawa można było oglądać do 12 lipca

Przekrój kino! – taki tytuł nadano wystawie w Zodiaku, czyli Warszawskim Pawilonie Architektury. Archiwalne fotografie, fragmenty Polskiej Kroniki Filmowej z budowy kin, plany, projekty wnętrz i neonów przypomniały w przejrzystej formie materialny aspekt zamiłowania warszawiaków do sztuki filmowej. Od jej początków popularność gatunku wymagała stosownej oprawy. Liczył się nie tylko sam film, ale całe jego otoczenie. Foyer, dekoracja sali kinowej, a także neony i gabloty z fotosami. Dziś robi się też rankingi najwygodniejszych foteli. Wystawa ta, jak i inne w Zodiaku, miała ambicję minimalistycznego, lecz w miarę pełnego podejścia do tematu. Nie chodzi o brak wystawowej przestrzeni, ale kwintesencję tytułowego hasła. Takie założenie niesie z sobą bardzo trudne wybory i rezygnację z wielu pomysłów. Dominuje zasada: nie przegadanie, a pokazanie, wypunktowanie. Ograniczono się więc do kilkunastu najciekawszych przykładów i kultowych elementów z kinowych wnętrz. Pokazano sposoby lokowania samych kin: kiedyś wypełniały partery lub podziemia kamienic, ale po wojnie, te nowe, może z wyjątkiem „Polonii”, a potem „Luny”, „Wisły” czy „Warsa”, bywały wolnostojącymi świątyniami sztuki filmowej z jedną wielką widownią. Z czasem, dla poprawy finansów, dzielono je i przerabiano na kilka sal mniejszych, a wreszcie nadszedł czas multipleksów – forum filmowego konsumpcjonizmu otoczonego sklepami i barami. Co ciekawe, nowe wynalazki (jak kino domowe czy premiery chyłkiem ściągane z Internetu) nie umniejszyły roli kina i jego podstawowego atrybutu: wielkiego „srebrnego ekranu”, ukazującego się zza rozsuwanej kotary. Punktem wyjścia dla organizatorów wystawy były 90. urodziny kina Atlantic, by poprzez inne przedwojenne realizacje (np. „egipskiego” kina „Splendid”, „Apolla”, „Feminy” czy zapomnianych kinoteatrów „Amor” i „Axi”) pokazać też odchodzący już w niepamięć, ważny dla miasta, świat kin powojennych. Te ostatnie zaprezentowano poprzez architektoniczny dorobek Mieczysława Pipreka (1918-2012). Jego wolnostojące kina „Ochota”, „WZ”, „Stolica”(dziś „Iluzjon”) i praski „1 Maj” na długo tworzyły szczególny zespół warszawskich przybytków dziesiątej muzy. Wystawa w Zodiaku miała charakter dokumentalny, ale i nostalgiczny. Była celowo lakonicznym streszczeniem ważnego dla kultury elementu, zręczną, skrótową o nim opowieścią. Skierowaną do tego miłośnika kina, który docenia otoczenie, w jakim przyszło mu oglądać film. To on wzruszył się w Zodiaku widząc i dotykając prawdziwy neon „Skarpy” i „Prahy”, zdjęcia zachowanych mozaik kina „Bajka” (dziś to teatr „Kwadrat”), albo makietę kultowej „Moskwy”. Zwłaszcza, że wszystkie już przeniosły się w filmowe zaświaty. Tu nasuwa się także wspomnienie o saskokępskiej społecznie kultowej „Sawie”, o żoliborskiej „Tęczy”, o „Śląsku” i kilku innych. Wystawa przypomniała nazwiska architektów kin, ale i plastyków, którym zawdzięczamy jedyne w swoim rodzaju znaki przyciągające oko. To neony - miękko gięte, unikatowe w formie barwne rurki, lub przeźroczyste i wypełnione kolorowym gazem, układające się w nazwę kina. Nic w PRL-u nie miało tak wysyconych barw jak neony. Szczęśliwie kilka z tych kinowych trafiło do warszawskich muzeów. Nie sposób było nie zauważyć, że wystawa w Zodiaku, pod kuratorskim okiem Anny Brzezińskiej-Czerskiej stała się podnoszącym na duchu sygnałem, że oto młode pokolenie, kierowane wiedzą, ale i intuicją wyczuwa ważkość dawnego kinowego elementu w obrazie miasta. Hanna Faryna-Paszkiewicz

Fragment aranżacji, proj. Studio Robot

i

Autor: fot. Ernest Wińczyk/serwis prasowy Fragment aranżacji, proj. Studio Robot

OBEL AWARD po raz pierwszy

Art Biotop Water Garden w Tochigi

i

Autor: fot. Nikissimo Inc/serwis prasowy Art Biotop Water Garden w Tochigi

Pierwszym laureatem nowej międzynarodowej nagrody architektonicznej OBEL AWARD został Japończyk Junya Ishigami. Wyróżniono jego projekt Wodnego Ogrodu w Tochigi. Nagroda przyznawana będzie corocznie przez kopenhaską Fundację Henrika Frode Obela – duńskiego biznesmena, który zdecydował się przeznaczyć majątek na wspieranie architektury, sztuki i kultury. Dotowanym kwotą 100 tys. euro wyróżnieniem honorowane są nowatorskie rozwiązania służące publicznemu dobru. Nagrodzony Art Biotop Water Garden powstał w 2018 roku u podnóża góry Nasu w Tochigi, na północ od Tokio. Wcześniej teren był polem ryżowym, a jeszcze wcześniej lasem porośniętym mchem. Pozostały tu też takie ślady historii, jak śluza wodna. Z powodu budowy hotelu pobliski las miał zostać wycięty. Ishigami zaproponował więc „przeniesienie” go na sąsiednią łąkę. Dzięki temu stała się ona obszarem, gdzie nakładają się na siebie wszystkie warstwy przeszłości miejsca. Zbiorniki i drzewa, pomiędzy którymi ułożony został mech, rozpościerają się na całym terenie z niewielką gęstością, jaka nigdy nie wystąpiłaby w przyrodzie. W tym omszałym lesie niezliczonych drzew i nieskończonych stawów pojawia się nigdy wcześniej nie widziana natura. Art Biotop Water Garden wyznacza granice między architekturą, architekturą krajobrazu, sztuką i ekologią. Pokazuje, w jaki sposób możemy wchodzić w interakcje i odcisnąć swój ślad na przyrodzie bez jej niszczenia – napisali jurorzy. Urodzony w 1974 roku Junya Ishigami należy do średniego pokolenia japońskich architektów. Wykształcony na Tokyo University of the Arts, rozpoczął karierę w biurze SANAA, a w 2004 roku założył własną pracownię junya.ishigami + associates. Ceremonia wręczenia nagrody odbyła się 22 października 2019 roku w Aalborgu w Danii – miejscu narodzin założyciela fundacji Henrika Frode Obela. Rozstrzygnięcie tegorocznej edycji będzie miało miejsce 21 października. O nagrodę nie można się ubiegać, bo proces nominacji ma charakter zamknięty. Kandydatów zgłaszają niezależni eksperci z wielu różnych dziedzin, w tym architektury. (red)