W roku 2021 redakcja „Architektury-murator” organizuje cykl dyskusji z wiodącymi polskimi architektami o tym, co w architekturze najcenniejsze. Spotkania, prowadzone przez uznane autorytety – kuratorów, dziennikarzy, aktywistów – ukazują wyzwania współczesnej architektury na tle ostatnich kilkudziesięciu lat. Czwarta dyskusja cyklu Wartości w architekturze, zatytułowana Szkoła architektury, odbyła się 21 października w Zodiaku Warszawskim Pawilonie Architektury. Ze względu na obostrzenia związane z pandemią była zamknięta dla publiczności i transmitowana online. Do udziału w spotkaniu, które moderował architekt, publicysta, uczestnik okrągłego stołu Nowego Europejskiego Bauhausu, a także nauczyciel na Politechnice Lubelskiej Hubert Trammer, zaprosiliśmy: Magdalenę Kozień-Woźniak – dziekan Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej, wspólniczkę w pracowni Kozień Architekci, Jerzego Łątkę – architekta, wykładowcę Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej i Gabrielę Rembarz – architektkę i urbanistkę, adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej. W drugiej części do wydarzenia dołączyli goście online: Marlena Happach, Architektka Miasta Warszawy; Alicja Maciejko, adiunkt w IAiU UZ, architektka w strzelecki & maciejko; Dariusz Śmiechowski, architekt, wykładowca ASP w Warszawie oraz Kamil Świstoń, student WBiA PL, ambasador „A-m”.
Zobacz też: Wartości w architekturze. 5 dyskusji miesięcznika „Architektura-murator” o tym, co w architekturze najcenniejsze |
Hubert Trammer rozpoczął dyskusję od pytania o wartości, jakie absolwenci kierunku architektura powinni wynosić z uczelni. Na ile rzeczywistość pokrywa się z Państwa przekonaniami w tym zakresie, a na ile widzicie potrzebę zmian? – pytał. W odpowiedzi Magdalena Kozień-Woźniak przedstawiła architektów jako ludzi, którzy mają wykonywać zawód zaufania publicznego. Absolwent powinien myśleć krytycznie, być odpowiedzialny, świadomy tej odpowiedzialności za przestrzeń, która nas otacza, za krajobraz, za dziedzictwo kulturowe. (…) Uczymy dla przyszłości, przygotowujemy studentów na wyzwania, naprzeciwko których staną za kilka, kilkanaście lat. Nie wiemy, jakie one będą. Dzisiaj mówimy o kryzysie klimatycznym. Aby być przygotowanym na przyszłość, nasi absolwenci muszą być kreatywni. Dzisiaj mówimy też o interdyscyplinarności. Czyli z jednej strony podstawą jest odpowiedzialność, z drugiej kreatywność – podkreślała. Gabriela Rembarz zauważyła, że jesteśmy w fazie zmiany degeneracyjnej i zmiany charakteru zawodu architekta. Istotnym jest rozwinięcie myślenia u studentów, że biorą odpowiedzialność za proces udoskonalania się, że nie uczestniczą na studiach w szkoleniu, tylko w pewnym procesie, który ich formuje, żeby mogli przez cały czas się doszkalać, doskonalić. Według prelegentki, kreatywność jest nierozerwalnie związana z wymiarem społecznym zawodu architekta, a nie z tworzeniem. Istotne jest także ustanawianie wspólnoty. Czy wydział jest wspólnotą? Czy pracujemy we wspólnocie czy w wyścigu szczurów? Zastanawiam cały czas na ile tworzymy bezpieczną przestrzeń, współtworzymy ją ze studentami, w której ta kreatywność może wyrosnąć. Empatyzacja z nauczycielami, ze środowiskiem, musi być, moim zdaniem, jakoś na nowo rozpracowana – kontynuowała Gabriela Rembarz Powinniśmy kształcić u studentów poczucie misji. Wiąże się ono z odpowiedzialnością i być może w jakiś sposób zahamuje degrengoladę zawodu, która następuje od jakiegoś czasu – dodawał Jerzy Łątka.
Kolejnym poruszanym tematem były relacje, zarówno aktualne, jak i potencjalne między regularnym programem studiów a warsztatami takimi jak OSSA, czy innymi inicjatywami studenckimi. Gabriela Rembarz, jedna z współtwórczyń OSSY, odniosła się do jej historii: W 1997 roku, kiedy pierwsza OSSA powstawała, rozumieliśmy, że jeśli czegoś sami nie zrobimy, to nic się nie zmieni. Dzisiaj jest zupełnie inaczej, oprócz wydziałów architektury jest mnóstwo aktywności. Uczelnie konkurują nie tylko między sobą. Jesteśmy zestawiani z ofertą poza naszymi wydziałami. Ze względu na bogatą i różnorodną ofertę warsztatów i konkursów dodatkowych, trudniej jest zainteresować większą grupę studentów do bycia w nie zaangażowanym. OSSA zapoczątkowała pewien mechanizm wprowadzania zmian na nasze wydziały. Studenci zaczynali domagać się innego traktowania, nowe pokolenie chce być uczone kameralnie – puentowała Gabriela Rembarz. Nauczanie powinno zatem dostosowywać się do wymogów nowej generacji. Jerzy Łątka również uważa, że należy współpracować ze studentami oraz ich słuchać. To dobrze, że jest szeroka oferta i moda na takie warsztaty. Oferta zewnętrzna jest bardzo ważna, daje możliwości rozwoju dodatkowego, co jest bardzo cenne. Widać, że jest chęć poszukiwania własnych ścieżek. Zachęcam studentów do tego, żeby się zaangażować nie tylko w uczestnictwo, ale także w organizację takich przedsięwzięć, bo to też bardzo uczy – tłumaczył. Magdalena Kozień-Woźniak wspomniała o swoim uczestnictwie w organizowanym przez „A-m” spotkaniu MŁODZI DO ŁODZI, które według niej było ważnym wydarzeniem środowiskowym i formującym. Według dziekan WAPK warsztaty nie są konkurencją dla programu uczelni: Wartość tych inicjatyw polega na tym, że są poza programem, że nie są związane z tym, co student ma zadane lub ma nawet do wyboru fakultatywnie w ramach programu. On tę ścieżkę wybiera kompletnie sam. Na warsztatach uczestnicy uczą się również kompetencji społecznych, wymiany poglądów z różnymi ludźmi. Hubert Trammer jest zwolennikiem idei, by w semestrze były specjalne zajęcia warsztatowe, aby każdy miał możliwość wzięcia w nich udziału, a nie tylko najbardziej poszukujący i zaangażowani studenci. Takie zajęcia to też dobry sposób na budowanie relacji między uczelnią a światem zewnętrznym.
Następnie dyskutowano nad tym, w jaki sposób warsztaty mogłyby stać się częścią programu uczelni oraz o metodach integracji zajęć. Magdalena Kozień-Woźniak mówiła o tym, że głos i uwagi studentów na temat nauczania, przekazywania wiedzy, są bardzo cenne. Gabriela Rembarz wspomniała z kolei o zjawisku powracania kolegów z praktyki po jakimś czasie na uczelnie w celu przygotowania i obrony doktoratu. Pokazuje to, że środowisko jednak widzi potrzebę trzeciego stopnia studiów, który byłby czysto teoretycznym elementem. Na wydziale mamy nauczyć ludzi myślenia, myślenia systemem, a nie tylko inspiracją, przejścia od inspiracji podświadomej do strukturalnego przełożenia pomysłu na dyskusję projektową. Zatem mówimy o przejściu od intuicji do uświadomionego procesu intelektualnego. To bardzo trudne i tego moim zdaniem do końca w praktyce nie można się nauczyć. Dzisiaj mamy korporacje architektoniczne, które potrzebują pracowników, którzy niekoniecznie będą gwiazdami. Musimy nauczyć pracowania w systemie, myślenia systemem, i tak dalej – stwierdziła Gabriela Rembarz, nawiązując do początku rozmowy i wyzwań kształcenia w zawodzie architekta. Na poziomie inżynierskim powinniśmy uczyć przygotowania do zawodu przede wszystkim. Natomiast drugi stopień, czyli studia magisterskie to już powinno być poszukiwanie własnego ja w architekturze. Dobrym rozwiązaniem mogłyby być na przykład dyplomy badawcze – proponował Jerzy Łątka.
Prelegenci rozmawiali także o zaangażowaniu środowiska architektonicznego, w tym SARP-u i Izby, w kształcenie architektów w Polsce. Odpowiedzialność, kreatywność i odwaga to część cech, które powinien nabyć absolwent, aby zrozumieć i stawić czoła wyzwaniom stojącym przed współczesną architekturą. Proces kształcenia na uczelniach musi być powiązany ze zmianami, które zachodzą na świecie, w środowisku i w społeczeństwie. Ważna jest praca w zespołach interdyscyplinarnych, kompetencje społeczne, empatia, budowanie społeczności, rozwijanie się w innych kierunkach poza architekturą. Studenci powinni też być zaangażowani i uczestniczyć w zmianach zachodzących na uczelni. Ich głos, uwagi na temat nauczania, przekazywania wiedzy, są bardzo cenne. Uczelnia jest też miejscem, gdzie te wartości mogą być rozwijane, gdzie można zachęcać do tego, by je wdrażać i wspólnie działać w tym kierunku. Weronika Konior