Biurowiec .KTW projektu Medusa Group

i

Autor: Archiwum Architektury Źródło: materiały pracowni medusa group

Wszyscy jesteśmy .KTW – rozmowa z Przemo Łukasikiem i Łukaszem Zagałą

2016-06-30 15:24

Zaprojektowany przez Medusa Group biurowiec .KTW będzie najwyższym budynkiem stolicy Górnego Śląska. Mamy nadzieję, że architektura budynków .KTW wpisze się w kontekst miasta i – obok Spodka – na długie lata stanie się jego wizytówką – mówią Przemo Łukasik i Łukasz Zagała w rozmowie z Dawidem Hajokiem.

Dawid Hajok: Na jakich wartościach oparliście projekt tego budynku?

Łukasz Zagała: U jego podstaw leży pewna skromność i powściągliwość. Chcieliśmy, aby taki właśnie był ten obiekt. Zarazem mieliśmy świadomość, że projektując najwyższy budynek Katowic, chcąc nie chcąc, stanie się on swoistym symbolem. Ale to po prostu wynika z istoty rzeczy. Najważniejsze było jednak nadanie obiektowi takich rysów, które pozwoliłyby utrwalić cechy charakterystyczne dla naszego rozumienia i postrzegania Śląska dziś. Budynek miał być zatem prosty, fajny, miał niczego nie udawać, a jednocześnie nie mogło zabraknąć mu pewnego pazura, energii i dynamiki. Ten efekt mogliśmy uzyskać jedynie poprzez proste, pragmatyczne i szlachetne bryły poruszone względem siebie. Nie jest to jednak w żadnym razie nowy symbol miasta i sadzę, że jest to czytelne.

To brzmi jak manifest.

Przemo Łukasik: Poniekąd tak jest, chodzi bowiem o to, aby na siłę nie doszukiwać się w tej prostej i czytelnej bryle elementów, które miałyby nadać jej charakteru nowej ikony Katowic. Symbolem tego miasta był, jest i powinien pozostać Spodek, on wpływa na jego wizerunek. Czym innym jest wznoszenie – na przecięciu kluczowych osi miasta – najwyższego budynku w regionie. To wszystko stwarza czytelną sytuację, w której nie sposób myśleć o tym budynku inaczej jak o dominancie. Ani przez moment nie przeszło nam jednak przez myśl, by wznosić w tym miejscu konkurencję dla Spodka. Powściągliwość z delikatnym akcentem poruszenia czy – powiedzmy – może kontrolowanej utraty równowagi prostopadłościennych brył, to ukłon w kierunku prawdziwej ikony tego miasta.

Budynek tak wielkiego formatu operuje językiem formy a nie detalu?

ŁZ: Geneza tego projektu to próba znalezienia współczesnej formy odpowiadającej funkcji, jaką mają pełnić te budynki, w sposób prosty, ale nie pozbawiony sensu. Mam nadzieję, że dla innych równie czytelne jak dla nas będzie pewne balansowanie na granicy klasycznego pojmowania kompozycji. Chcieliśmy przez to podkreślić etap przemian, w jakim znalazły się Katowice, jak mocne siły związane z rozwojem nowych technologii, potencjałem firm i pracujących tu ludzi wpływają na współczesny obraz miasta.

PŁ: Dla nas Śląsk to sumienność, uczciwość, prostota i skromność. Nic na pokaz, a jednak z pomysłem i fantazją. Te wartości towarzyszyły nam podczas projektowania budynków KTW. Śląsk i Katowice wielce różnią się od miast takich jak Londyn, Nowy Jork czy Dubai, które wypełnione są wieżowcami. Stąd projekt budynków tej skali w naszym odczuciu powinien odzwierciedlać tę różnicę. Zarazem Katowice słyną z błyskotliwej i awangardowej w latach trzydziestych architektury modernistycznej. Ten trend utrzymywał się także po wojnie. Spodek, Super Sam, czy brutalistyczny dworzec PKP były wizytówkami współczesnej polskiej architektury. Zależy nam na kontynuacji tej myśli, a w rozumieniu architektury projektowanych budynków KTW możemy jedynie mieć nadzieję, że im również uda się przejść korzystnie próbę czasu i równie mocno wrosną w sylwetę Katowic.

Wasz budynek powstaje w miejscu wyburzonego wieżowca DOKP*. Obiekt widoczny będzie już od wjazdu do Katowic. Jakie znaczenie pełnić ma w strukturze miasta?

ŁZ: Wieżowiec DOKP powstał na domknięciu osi śląska biegnącej od strony Bytomia i Chorzowa. Jednak Katowice już w pierwszej dekadzie XXI w. rozwijają się także w drugą stronę. Nasze budynki zostały obrócone o 90 stopni, niejako honorując ten nowy kierunek przemian, którego emanacją jest nowa oś kultury. To współczesna errata do historycznych założeń urbanistycznych naszego regionu, szanująca pewne planistyczne decyzje miasta, które dały mu nowy, mocny impuls dla rozwoju. Dlatego jednymi z pierwszych skojarzeń i metafor obrazujących tradycyjne śląskie wartości, o których powiedzieliśmy już wcześniej, było budowanie cegła na cegle, kamień na kamieniu. Proces ten przypomina czerpanie z istniejącego potencjału ludzi, budynków i postawienie ich jeden na drugim z chwilą, kiedy przychodzi na to czas. I to właśnie się stało.

Te proste bloki symbolizować mają rozwój, siłę miasta, sięgając jeszcze wyżej i dalej. Komu mają służyć te budynki?

ŁZ: Budynki za sprawą swojej doniosłości oferują elastyczny i – co ważne – rynkowy produkt gotowy przyjąć zarówno siedzibę firmy z sektora R&D (z inspirującym i funkcjonalnym wnętrzem), jak również call center lub inne biura prostych usług okołobiznesowych segmentu BPO (z elastyczną przestrzenią i możliwością zoptymalizowanego wypełnienia powierzchni). Budynek łączy biurową maszynę wraz z oryginalną elegancką i ponadczasową architekturą, której siła oparta jest na prostocie i umiarze. Jak mawiał Albert Einstein: „Wszystko powinno się konstruować w sposób możliwie najprostszy, ale nie uproszczony”. Tektonicznie rozsuwające się olbrzymie bloki zdradzają przeobrażenia, jakie zachodzą obecnie w sercu Katowic. Jako projektanci jesteśmy też głęboko przekonani, że tak ważna dominanta przestrzenna jaką nadal jest Spodek – symbol nowoczesnego Śląska – źle zniósłby kolejny obiekt na rzucie koła czy elipsy. Wykorzystanie miękkich linii osłabiłoby jego spektakularność. Dowodem na to są rozstrzygnięcia konkursów na okoliczne budynki: Muzeum Śląskie, NOSPR, MCK. Wszystkie one są kompozycjami prostopadłościanów, postanowiliśmy wykorzystać to jako jedną z inspiracji projektowych.

PŁ: Kiedy w sercu przemysłowego Śląska powstawał Spodek, był absolutnie obcą formą, zarówno jeśli chodzi o skalę, jak i funkcję. Dziś kontekst przemysłowy uległ jednak częściowo wymazaniu, my – jako Ślązacy – chcemy tę pamięć kultywować. Jesteśmy świadomi odpowiedzialności, jaka spoczywa na architektach, a także na inwestorze, ponieważ, chcąc nie chcąc, budynki tej skali staną się ważnym znakiem przestrzennym Katowic. Mamy nadzieję, że – dzięki budynkom takim jak .KTW, wyrosłym z etosu pracy – Katowice pozostaną miastem dumnym. Chcielibyśmy, aby ta nowa architektura wzmacniała utrwalone wartości, te, które budowały śląską tożsamość i ukształtowały charakter żyjących tu ludzi. Mamy nadzieję, że takie podejście sprawi, iż architektura budynków .KTW wpisze się w kontekst miasta i – obok Spodka – na długie lata stanie się jego wizytówką.

*Wielki DOKP

Był jednym z najwyższych budynków dyrekcji kolei w regionie. Zaprojektowany przez jednego z najważniejszych lokalnych architektów lat 50. i 60., Jerzego Gottfrieda, gmach Biurowca Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych oddano do użytku w 1974 roku. Stanowił element powojennej kompozycji urbanistycznej śródmieścia Katowic, będącej konsekwencją wieloletnich przekształceń i pochodną licznych koncepcji oraz konkursów architektonicznych. Efekt był jednak spójny, a sam układ trwał aż do końca XX wieku, kiedy wyburzenia kilku obiektów zaczęły zmieniać jej obraz. Wyróżnikiem budynku była jego wysokość – 90 metrów, dzięki której przez kolejne 8 lat był najwyższym budynkiem w Katowicach.