Koronawirus a architektura wnętrz: inwestorzy nie wstrzymują prac?
Wszystkie pracownie, z którymi przeprowadzono wywiady deklarowały nieprzerwaną pracę nad projektami, rozpoczętymi jeszcze przed wybuchem epidemii koronawirusa. - Nadal pracujemy nad projektami rozpoczętymi przed wprowadzeniem stanu epidemii. Jeśli chodzi o wspólne tworzenie prezentacji czy pracę nad wizualizacjami - prowadzimy je zdalnie, komunikując się za pośrednictwem Skype’a i narzędzi Google, które umożliwiają między innymi udostępnianie ekranu uczestnikom konferencji i wspólną pracę nad projektem w czasie rzeczywistym. Nie rezygnujemy także z nadzoru na budowach - tu pomocne są wideorozmowy - wyjaśnia architekt Magdalena Federowicz-Boule, prezes zarządu Tremend. - Na ten moment działamy bez większych przeszkód. Oczywiście, cała pracownia jest w trybie home office, ale nie utrudnia nam to znacząco pracy. Budowy nie zostały wstrzymane, z ekipami kontaktujemy się przez wymianę zdjęć. Osobiście pojawiamy się na miejscu 2-3 razy w tygodniu, ale już po zakończeniu prac, w trosce o wspólne bezpieczeństwo. Są pewne spowolnienia, ale w tej chwili nie ma powodów do obaw - wskazuje architekt Jacek Tryc, członek zarządu Stowarzyszenia Architektów Wnętrz, Jacek Tryc wnętrza. - Klienci bez problemu przechodzą na zoomowe czy hangoutsowe spotkania. Mam wrażenie, że nowe okoliczności działają mobilizująco na podejmowanie decyzji czy podpisywanie kontraktów. Wykonawcy i ich warsztaty działają - podsumowuje Anna Olga Chmielewska z pracowni JAM Kolektyw.
Architekci wnętrz przygotowani na kryzys
Architekci zgodnie deklarowali, że specyfika ich zawodu pozwala na pracę zdalną bez większych niedogodności. Co więcej, poprzednie doświadczenia z realizacji zleceń na odległość, pozwoliły im szybko dostosować się do obecnej sytuacji. - Na swoim koncie mamy dziesiątki projektów wnętrz, zrealizowanych od początku do końca bez bezpośredniego spotkania twarzą w twarz z inwestorem. W zasadzie zdalny proces prac nad projektem w bardzo małym stopniu różni się od standardowego. Większość klientów po pierwszym spotkaniu face-to-face z uwagi na brak czasu, dojazdy etc. preferuje kontakt mailowo-telefoniczny. Jeśli jest taka potrzeba organizujemy dodatkowe spotkania online. Poszczególne rozwiązania omawiamy przy pomocy udostępniania ekranów, przygotowujemy też fotorealistyczne wizualizacje. Całą dokumentację projektową, jak również umowę, faktury itp. możemy przekazać inwestorowi w formie elektronicznej - podkreśla architekt Ida Mikołajska, współwłaścicielka MIKOŁAJSKAstudio. - Większość realizacji, nad którymi pracujemy jest na etapie projektowym, więc nasza praca przebiega bez większych zmian. Największy projekt, w który zaangażowanych jest kilkanaście osób opracowujemy, korzystając z funkcji udostępniania ekranu, aby móc nanosić poprawki i wymieniać się pomysłami - wyjaśnia architekt Agnieszka Stefańska, prowadząca pracownię Infini-Design.
- Mam dużo szczęścia, ponieważ mój zespół był świetnie przygotowany do pracy w trybie home office i przebiega to bez najmniejszego problemu. Kontynuujemy prace nad dużymi projektami - przygotowujemy koncepcje i rysunki wykonawcze. W razie potrzeby jeździmy na nadzory. Jest dużo spokojniej, koncentrujemy się na zadaniach - mówi architekt Anna Koszela, właścicielka biura Architektura Wnętrz. Anna Koszela-Krawczyk. - Sam poziom pracy zdalnej nie obniżył w żadnym stopniu naszych efektów. Trzeba przyznać że na początku pandemii to nadzór autorski wymagał nowego podejścia do tematu. Obecnie z wykonawcami kontaktujemy się poprzez wideokonferencję i kontrolę postępu prac - wyjaśnia Marta Drzymała, współwłaścicielka pracowni Madama. - Jeżeli jest konieczna nasza wizyta to odbywa się bez udziału osób trzecich, a szczegóły omawiamy telefonicznie. Nie poddajemy się i pracujemy dalej - dodaje Agata Frątczak, współwłaścicielka pracowni Madama. - Pracownia przeszła w tryb home office. Spotkania z klientami również się nie odbywają. Nasza współpraca opiera się jednak na zaufaniu, w wielu kwestiach mamy wolną rękę. Mając doświadczenie w pracy zdalnej po realizacji projektów zagranicznych (Londyn, Monachium, Bali, Holandia) pozostałe sprawy ustalamy mailowo lub podczas telekonferencji - mówi Grzegorz Goworek z pracowni STUDIO. O.
Podobnie sytuację postrzega architekt Aleksander Jankowski (JIO Jankowski i Opyrchał Pracownia Projektowa): - Mimo trudnej sytuacji, nie zwalniamy tempa i nadal realizujemy projekty zdalnie, byliśmy do tego przygotowani. Co do przyszłości - zawsze postrzegam ją jako szansę. Nawet w najgorszych czasach, można planować lepszą, bardziej wartościową przestrzeń do pracy i życia. Kluczowym jest mieć plan, potrafić go wdrożyć w życie, dostosowując firmę i działania do nowych warunków. - W trosce o wygodę i z szacunku do czasu naszych klientów od zawsze staraliśmy się wprowadzać w Decoroom rozwiązania, które ułatwiłyby i przyspieszyły współpracę z architektami w procesie projektowania wnętrz. Dobry kontakt mailowy i telefoniczny to standard. Teraz korzystamy dodatkowo z telekonferencji. Tworzymy wizualizacje i udostępniamy klientom pulpity z projektami, dzięki czemu możemy w czasie rzeczywistym nanosić zmiany i uwzględniać wszelkie uwagi. Konsultacje przebiegają niezwykle sprawnie. Co bardzo ważne, korzystamy z narzędzia E-Podpisu, które pozwala nam na zdalne akceptowanie i podpisywanie dokumentów - mówi Adam Budzyński, wiceprezes zarządu Decoroom.
Czytaj też: Koronawirus w architekturze – architekci w czasach pandemii |
Wyzwania w branży wnętrzarskiej: jak koronawirus wpływa na architekturę wnętrz
Jeżeli chodzi o utrudnienia w pracy, najczęściej wskazywaną przeszkodą był brak możliwości bezpośredniego zaprezentowania klientom próbek wybranych materiałów. - Największym utrudnieniem jest dla nas rezygnacja z prezentacji próbek, których do tej pory używaliśmy na co dzień podczas prezentacji. Teraz musimy powrócić do katalogów online, które nie oddają w takim stopniu charakteru produktów. Mimo wszystko pracujemy w spokoju, bo możemy liczyć na wyrozumiałość inwestorów - tłumaczy architekt Paweł Sokół, współwłaściciel EXITDESIGN, Bajer| Sokół TEAM.
Kolejnym, często wskazywanym utrudnieniem były niekorzystne warunki pracy w domu, spowodowane łączeniem obowiązków zawodowych i rodzinnych. - Praca nie jest łatwa, ponieważ warunki są specyficzne, a domowy zgiełk nie pomaga w koncentracji... Staram się jednak optymalnie wykorzystać mój dzień pracy tak, żeby projekty Miśkiewicz Design były zawsze piękne - podkreśla Magdalena Miśkiewicz, prowadząca pracownię Miśkiewicz Design. Wśród wymienionych niedogodności, pojawił się także brak bezpośredniego kontaktu, który stanowił źródło wzajemnej inspiracji. - Niezwykle brakuje mi bezpośrednich spotkań, które są zawsze wielką inspiracją i wielowarstwową wartością. Art IN Architecture to zespół artystów, których prowadzę zarówno jako twórca jak i projektant przestrzeni. Każdy z nas teraz pracuje w swoim studio, w odosobnieniu skupiając się na swojej pracy artystycznej. Mi bardzo pomogła szybka adaptacja strychu na moją pandemiczną pracownię, zachowałam przez to komfort funkcjonowania i przestrzeń artystycznej wolności. Stawiamy więc teraz na dzieła, które prezentowane są w Galerii, funkcjonującej obecnie głównie w Internecie. Zarówno w zespole jak i poza nim kontaktujemy się przez dostępne narzędzia z wizją i pisaną treścią, przesyłanymi fotografiami oraz nagraniami. Dostosowane narzędzia mają też swoje plusy: niwelują odległości, jakie nas od siebie dzielą i dają możliwość wirtualnego bycia w różnych wnętrzach. To oczywiście nie zastąpi osobistego kontaktu z dziełem, na żywo, w kontekście. Na tę relację niecierpliwie czekamy - mówi projektant Agnieszka Leszczyńska-Mieczkowska (AINA, Art IN Architecture).
Koronawirus a architektura wnętrz: prognozy na przyszłość
Obecnie, pracownie działają bez większych przeszkód, jednak ich sytuacja zależy od dalszego rozwoju uwarunkowań ogólnoekonomicznych. Trudno jest prognozować, jednak środowisko powoli przygotowuje się na wybuch kryzysu gospodarczego. - W tej chwili możemy mówić o małym zawieszeniu. Część osób odkłada decyzje co do finalizacji wykończenia mieszkań, wykonania projektów czy też - być może - finalizacji zakupu nieruchomości. Najbardziej obawiam się załamania rynku nieruchomości, co może długofalowo wpłynąć na zapotrzebowanie na usługi architektów wnętrz. W tej chwili to, że urzędy nie pracują w normalnym trybie, wstrzymuje wiele inwestycji i przedłuża ich finalizację, bo nie można uzyskać odpowiednich pozwoleń i dokumentów - zauważa architekt Izabela Widomska, właścicielka pracowni Izabela Widomska Wnętrza. - Wydarzyło się coś niespodziewanego, mającego znaczący wpływ na nas i na świat, w którym żyjemy. Szereg dyskusji próbujących określić stan istniejący i w konsekwencji przewidzieć rozwój wydarzeń grzęźnie dziś w ogromnej ilości niewiadomych. To nie jest „tylko” spekulacyjny kryzys finansowy z 2008 roku. Epidemia realnie uderzyła w tworzącą kapitał gospodarkę. Niektóre branże zostały wręcz zmiecione, inne osłabione. Nadzieja na szybkie odbicie spada z każdym miesiącem. Musimy być gotowi na ciężkie czasy - stwierdza architekt Roland Stańczyk, właściciel biura RS Studio Projektowe.
Czytaj też: Nastroje architektów 2020 – jak polscy projektanci oceniają sytuację na rynku usług architektonicznych |- Przekonamy się, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić bez kontaktu personalnego, że istnieją narzędzia wspomagające komunikację i że to czysta oszczędność czasu. To złoty czas dla firm z branży IT, oferujących takie narzędzia. Okaże się, że uczyć (jedna z moich aktywności zawodowych) też można zdalnie, nawet egzaminować. Obecna sytuacja mocno zrewolucjonizuje rynek edukacyjny, pomoże obniżyć koszt, chociaż nie we wszystkich dziedzinach. Handel w internecie również szybciej się rozwinie, co to zatem oznacza dla branży wystroju wnętrz? Dostrzeżemy nowe nisze do zagospodarowania, m.in. w obszarze AR i VR. To niby żadna nowość, ale dotychczas nie dostrzegano zalet z nich wynikających. Liczę również, że skupimy się na naprawdę istotnych kwestiach, na ważniejszych obszarach projektowych, wnoszących realną wartość a nie tylko estetyczną - podkreśla Szymon Hanczar (hanczar studio). - Myślę, że Polska - zgodnie z ratingami oraz prognozami - będzie miała w przyszłym roku dobre odbicie gospodarcze. Prognozuję, że czeka nas około roku stagnacji w kraju, a do sytuacji gospodarczej ze stycznia będziemy dochodzić około pięciu lat. Dodatkowo naszą pozycję na arenie międzynarodowej umocni fakt, że przechodzimy tą chorobę łagodnie (nie spełnił się czarny włoski czy amerykański scenariusz). W przeciwieństwie do wielu obserwatorów trendów, jak Li Edelkoort, uważam, że wirus niewiele zmieni w globalnej świadomości społecznej i konsumpcyjnej. Obecny model oparty na niepohamowanym produkowaniu i konsumowaniu dóbr nie ulegnie zmianie - przewiduje profesor Jan Sikora (Sikora Wnętrza Architektura).