Bauhaus – rewolucja sto lat później

i

Autor: Archiwum Architektury Bauhaus Journal 1926-1931. Facsimile Edition, Lars Mueller Publishers I Bauhaus-Archiv/Museum fuer Gestaltung 2019

Bauhaus – rewolucja sto lat później

My – architekci, wykształceni po drugiej wojnie światowej – wywodzimy się wszyscy z Bauhausu. W krótkim, skondensowanym okresie działalności uczelnia wydała ogromny plon w postaci grona architektów i projektantów, projektów i realizacji, przykładów rewolucyjnego wzornictwa, grafiki użytkowej, postaw twórczych i światopoglądów – recenzja Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka.

Wśród znanych zdjęć legendarnego Weissenhofsiedlung w Stuttgarcie uwagę przyciąga z reguły to jedno: widać na nim w dynamicznej perspektywie dwurodzinny budynek zaprojektowany przez Le Corbusiera, natomiast na pierwszym planie pojawia się sztafaż – elegancka dama stoi oparta o luksusowy samochód; jest to kabriolet, Mercedes Benz 8/38 PS Stuttgart 200 Roadster (jak można wyczytać w powszechnie dostępnych materiałach). Ta fotografia nieodmiennie wywołuje pewną natarczywą myśl: o ile samochód i strój wspomnianej pani są dziś archaiczne i natychmiast przenoszą nas w czasy odległe, sam budynek, główny bohater zdjęcia, wciąż zachowuje nowoczesny wygląd, choć minął prawie wiek od jego powstania. Osiedle zostało zrealizowane w 1927 roku pod kierownictwem Ludwiga Miesa van der Rohe - późniejszego dyrektora Bauhausu.

W roku 2019 Bauhaus obchodziłby swe setne urodziny. Żył krótko, piętnaście lat. Zlikwidowała go nazistowska władza, wkrótce po objęciu przez Hitlera stanowiska Kanclerza Rzeszy. Ten krótki żywot ma swoje analogie w historii innych ruchów awangardy artystycznej początku XX wieku, jak De Stijl, rosyjski konstruktywzm, a w Polsce grupy Praesens czy Blok. My – architekci, wykształceni po drugiej wojnie światowej – wywodzimy się wszyscy z Bauhausu. W krótkim, skondensowanym okresie działalności uczelnia wydała ogromny plon w postaci grona architektów i projektantów, projektów i realizacji, przykładów rewolucyjnego wzornictwa, grafiki użytkowej, postaw twórczych i światopoglądów. Międzywojenny modernizm stał się podstawą, żelaznym punktem odniesienia twórczości następnych pokoleń i jest nim po dziś dzień, chociaż od uruchomienia najważniejszej szkoły artystycznej tamtej epoki minęło sto lat. Bauhaus działał krótko, a jego los został przerwany brutalnie i nagle, co budzi skojarzenia z życiorysami przedwcześnie odchodzących z tego świata poetów albo muzyków. I podobnie jak w przypadku takich młodych, tragicznie zmarłych twórców, dziedzictwo uczelni charakteryzuje zachwycający poryw młodości, lekkość koncepcji i śmiałe rozwiązania warsztatowe. Obchody stulecia powstania Bauhausu są huczne, co nie dziwi biorąc pod uwagę powyżej opisane okoliczności. Szwajcarskie wydawnictwo Larsa Müllera wespół z berlińskim Bauhaus-Archiv zdecydowało się przypomnieć kwartalnik zatytułowany po prostu „bauhaus”, który publikowany był przez uczelnię w czasie jej funkcjonowania. W latach 1926-1931 ukazało się łącznie czternaście wydań pisma. Są to czarno- białe publikacje, ich format zmieniał się na przestrzeni tych paru lat. Ewoluowała także szata graficzna, stosowane czcionki. Stała natomiast – i jakże znamienna! – jest reguła pisowni przyjęta w tych biuletynach wykluczająca majuskuły. Nazwy własne, imiona i nazwiska pisane są z małej litery (warto przypomnieć, że w języku niemieckim wszystkie rzeczowniki rozpoczynają się od wielkiej litery). Dostajemy do ręki faksymile oryginalnych biuletynów. To ciekawa lektura i wymowny obraz tamtej epoki. Reprintom towarzyszy tom zawierający komentarze do pierwotnych tekstów i ich tłumaczenie na język angielski, co czyni materiał zdecydowanie bardziej dostępnym i przydatnym. Całość spięta jest w kopertę z twardego przezroczystego plastiku z czerwonym nadrukiem tytułu. Cenna publikacja, warta polecenia.